CO TAM SŁYCHAĆ W KLUCZOWYM OGNIWIE
Zainteresowanie "liberatorów" faworyzowanym przez administrację państwową związkiem pojawia się prawie wyłącznie, wtedy kiedy zmuszani jesteśmy do ruchów obronnych. Od czasu do czasu SSI otrzymuje jednak pełne żalu korespondencje opisujące demokrację i maniery w niektórych ogniwach związku stowarzyszeń - przez nas skrótowo nazywanym "Chocimska". Dziś o "perle w koronie", czyli o WOZŻ. Sami widzicie jak to się prezentuje ów faworyzowany pretendent do "rządu żeglarskich dusz i kieszeni".
Nazwisko Autora korespondencji pozostaje w szufladzie tego okienka. Sam go do tego namówiłem. Po co człowieka wystawiać do "odstrzału". Dlaczego pisze do SSI? No a do kogo ma pisać? Do Funia?
Do korespondencji dołączona została rezygnacja koleżanki Biernackiej wraz z uzasadnieniem. Postanowiłem nie wchodzić w nie moje sprawy. Nie przytaczam treści.
Zyjcie wiecznie!
d'J
=================================
Drogi Don Jorge,
W dniu wczorajszym zrezygnowała z funkcji Sekretarza Warszawsko-mazowieckiego OZŻ (WOZŻ) Joanna Biernacka. W załączeniu jej rezygnacja. Tylko z pozoru sprawa z pozoru może się wydawać błaha, ale myślę, że warto na nią spojrzeć z szerszej perspektywy.
Obecny prezes WOZŻ to niejaki Jerzy Durejko, znany też w Internecie jako "plastikowy beton" były Szef Komisji Szkolenia Polskiego Związku Żeglarskiego, usunięty ku dość powszechnej uldze z władz PZŻ na ubiegłorocznym sejmiku. Nadal jeszcze trzyma się on kurczowo stołka w WOZŻ i to już od 4 kadencji. Tak się też dziwnie składa, że dokładnie od tego czasu WSZYSCY Sekretarze Okręgu w WOZŻ najpóźniej w połowie kadencji rezygnują z tej funkcji i odchodzą z WOZŻ. W pierwszej kadencji Durejki po 2 latach odeszła znana w środowisku żeglarskim dziennikarka Milka Jung, w drugiej doświadczona i szanowana kapitan Alicja Olechnowicz, w trzeciej już po roku zniknął młody obiecujący instruktor Piotr Obidziński, zaś teraz jego los podzieliła aktywna społeczniczka Joanna Biernacka, która też nie wytrwała nawet do połowy kadencji. Jest to plaga niespotykana w żadnej dziedzinie życie w kraju...
Z czego to wynika? Sekretarz Okręgu to osoba odpowiedzialna za dokumenty tego stowarzyszenia. Poprzedni sekretarze odeszli dyskretnie. Odejście Joanny poprzedziły jednak liczne internetowe relacje o narastającym konflikcie wewnątrz Zarządu WOZŻ. Warto wiedzieć, że między innymi poszło o sprawozdawczość - treść dokumentów relacjonujących pracę obecnych Władz WOŻŻ.
Pierwsza dająca się publicznie zauważyć burza wybuchła w ubiegłym roku, gdy odpowiedzialna za stronę internetową WOZŻ Joanna umieściła na niej pełną relacje z posiedzeń Zarządu dotyczących pewnych delikatnie mówiąc kontrowersyjnych wydatków zaplanowanych przez prezesa. Wywołało to gwałtowną reakcję prezesa Jerzego Durejko, który kazał jej natychmiast usunąć te nazbyt szczere relacje ze strony. Okazuje się, że praca Zarządu tej społecznej organizacji ma być tajemnicą dla wszystkich, a zwłaszcza dla klubów w niej zrzeszonych. Może i nic dziwnego, bo informacje o pewnych wydatkach WOZŻ zarówno już zrealizowanych jak i tych planowanych mogły by wywołać dużą awanturę w tym stowarzyszeniu. A tak – cisza, nikt nic nie wie więc nikt nie protestuje..
Do kolejnego konfliktu doszło ostatnio, gdy Joanna (i nie tylko ona) kategorycznie odmówili podpisania protokołów z posiedzeń Zarządu WOZŻ po przeróbkach dokonanych przez Jerzego Durejko. Cóż, od lat wiadomo, że Okręg prezesa Durejko w dokumentach i sprawozdaniach wygląda wzorcowo.
Warto jednak też wiedzieć, że zgodność tych dokumentów z rzeczywistością potrafi budzić wątpliwości osób dobrze zorientowanych. Na tyle duże, że wolą odejść, niż się pod nimi podpisywać.
A to mogło by tłumaczyć, dlaczego odkąd Jerzy Durejko został prezesem WOZŻ, żaden odpowiedzialny za Okręgowe dokumenty działacz po zapoznaniu się z oczekiwaniami prezesa wolał dłużej nie pełnić swej funkcji..
A wyjaśnienie Joanny, czemu odchodzi, warto przeczytać, chocby po to, by zrozumieć, jaki klimat zapanował w nim pod rządami "plastkowego betonu". Zwłaszcza ostatnie życzenia.
Pierwsza dająca się publicznie zauważyć burza wybuchła w ubiegłym roku, gdy odpowiedzialna za stronę internetową WOZŻ Joanna umieściła na niej pełną relacje z posiedzeń Zarządu dotyczących pewnych delikatnie mówiąc kontrowersyjnych wydatków zaplanowanych przez prezesa. Wywołało to gwałtowną reakcję prezesa Jerzego Durejko, który kazał jej natychmiast usunąć te nazbyt szczere relacje ze strony. Okazuje się, że praca Zarządu tej społecznej organizacji ma być tajemnicą dla wszystkich, a zwłaszcza dla klubów w niej zrzeszonych. Może i nic dziwnego, bo informacje o pewnych wydatkach WOZŻ zarówno już zrealizowanych jak i tych planowanych mogły by wywołać dużą awanturę w tym stowarzyszeniu. A tak – cisza, nikt nic nie wie więc nikt nie protestuje..
Do kolejnego konfliktu doszło ostatnio, gdy Joanna (i nie tylko ona) kategorycznie odmówili podpisania protokołów z posiedzeń Zarządu WOZŻ po przeróbkach dokonanych przez Jerzego Durejko. Cóż, od lat wiadomo, że Okręg prezesa Durejko w dokumentach i sprawozdaniach wygląda wzorcowo.
Warto jednak też wiedzieć, że zgodność tych dokumentów z rzeczywistością potrafi budzić wątpliwości osób dobrze zorientowanych. Na tyle duże, że wolą odejść, niż się pod nimi podpisywać.
A to mogło by tłumaczyć, dlaczego odkąd Jerzy Durejko został prezesem WOZŻ, żaden odpowiedzialny za Okręgowe dokumenty działacz po zapoznaniu się z oczekiwaniami prezesa wolał dłużej nie pełnić swej funkcji..
A wyjaśnienie Joanny, czemu odchodzi, warto przeczytać, chocby po to, by zrozumieć, jaki klimat zapanował w nim pod rządami "plastkowego betonu". Zwłaszcza ostatnie życzenia.
Nazwisko Autora w szufladzie SSI
_________________________________________________.
Komentarze
Brak komentarzy do artykułu