JESTER CHALLENGE - DALEKOBIEŻNE ATLANTYCKIE
Naprawdę wierzę w telepatię. Od dawana. Dziś w porze podwieczorkowej pomyślałem sobie - że też od kilku tygodni nie mam newsa od Jerzego Knabe. Albo gdzieś w drodze, albo się zniechęcił. Minęły dwie godziny, zjadłem kolację, obejrzałem debatę (dobrze jechał mój faworyt!) - a komputer pisnął. Co jest? A jest news z Londynu! Do tego news ciekawy, bo o prawdziwej żeglarskiej zabawie, a nie o wyścigach milionów dolarów. Jest w tym newsie też "akcent polski". Jaki? Udział w Jester Challenge 2010 najchetniej kupowanego przez Polaków jachciku Albin Vega 27 (Michaił Sołdatow). To dobra wiadomość dla tych co już coś takiego ze Szwecji ściągneli i zła dla tych, którzy jeszcze tego nie zrobili (ceny pójdą w górę).
W następnych regatach weźmie udział mój przyjaciel - członek SAJ. A kto? Na razie tajemnica.
Kamizelki!
Żyjcie wiecznie!
d'Jorge
======================================
Jester Challenge 2010
Don Jorge,
Wiem, że nie jesteś entuzjastą regat. Tak jak i ja. Ale tu będzie mowa o prawdziwym ‘dalekobieżnym’ żeglarstwie dla ‘przyjemniaczków’.
Pomijam całe wprowadznie w temat Jester Challenge bo zamieściłeś już je obszernie w newsie przed pięcioma miesiącami. Tam wszystko wyłożone, kto, co i dlaczego. Tegoroczny Jester Challenge 2010, dla samotników na jachtach o długości od 20 do 30 stóp, kierował się z brytyjskiego Plymouth do Newport – Rhode Island w USA.
Dwudziestocztero-osobowa stawka zawodników i jachtów zgłosiła się do startu wyznaczonego na dzień 23 maja. Lista startowa zawierała 17 pozycji z Wielkiej Brytanii, 3 z Rosji i po jednej z Australii, Francji, Kenii i Szwajcarii. Trzydzieści cztery dni później pierwsi zjawili się na mecie.
Ponieważ nie są to regaty, tylko pozbawione regulaminów ‘wyzwanie’ (tak jak to było między Haslerem i Chichesterem kiedyś przed laty), przeliczniki regatowe i inne regulaminowe plusy i minusy się nie liczą. Interesujące jest czy ktoś dopłynął do mety, i ewentualnie w jakiej to było kolejności.
Z tych samych powodów zainteresowanie mediów było raczej mierne, bo startujący robią to dla własnej satysfakcji, są amatorami, nie mają sponsorów, niczego i nikogo nie reklamują i nie będą wydawać pieniędzy na PR – zamiast tego wolą doposażyć swój jacht – przeważnie własny, a jako taki raczej zadbany i ‘dopieszczony’ Na to, że start się wogóle odbył musiałem specjalnie szukać potwierdzenia bo w dniu startu nie było w prasie nawet najmniejszej wzmianki. T.zn. gdzieś może i była ale nie dostrzeglem. W internetowych ‘newsach’ i portalach, nawet specjalistycznie żeglarskich nic nie znalazłem.
I tak, bez pompy i rozgłosu, start się odbył. Wyruszyło 23 zawodników. Jeden stwierdził na starcie, że nie jest gotowy. Nie stracił żadnego wpisowego, bo go nie ma, i tyle. Odpowiada za siebie, nie czuje się gotowy, nie płynie – nie ma sprawy. Z biegiem czasu wycofujących zrobiło się więcej. Gdy piszę te słowa w dniu 26 czerwca, poza dwoma na mecie, w morzu jest jeszcze 10 jachtów/uczestników ‘Challenge’. Najwięcej, bo 11-tu, wycofało się Anglików. Powody były różne, znane lub nie. Jeden wypadł za burtę (ale go wyratowano), drugi (to Francuz), będąc 600 mil na S od Nowej Funlandii stracił masz, który przedziurawił kadłub i jacht zatonął (ale też go szczęśliwie wyratowano)... Pozostali mieli problemy z awariami osprzętu, sterowania, ładowania akumulatorów i t.p. Nie wszystko więc było może do końca ‘dopieszczone’...Jednemu co płynął zbyt wolno zabrakło czasu i musiał zawrócić – do roboty...

Don Jorge,
Wiem, że nie jesteś entuzjastą regat. Tak jak i ja. Ale tu będzie mowa o prawdziwym ‘dalekobieżnym’ żeglarstwie dla ‘przyjemniaczków’.
Pomijam całe wprowadznie w temat Jester Challenge bo zamieściłeś już je obszernie w newsie przed pięcioma miesiącami. Tam wszystko wyłożone, kto, co i dlaczego. Tegoroczny Jester Challenge 2010, dla samotników na jachtach o długości od 20 do 30 stóp, kierował się z brytyjskiego Plymouth do Newport – Rhode Island w USA.
Dwudziestocztero-osobowa stawka zawodników i jachtów zgłosiła się do startu wyznaczonego na dzień 23 maja. Lista startowa zawierała 17 pozycji z Wielkiej Brytanii, 3 z Rosji i po jednej z Australii, Francji, Kenii i Szwajcarii. Trzydzieści cztery dni później pierwsi zjawili się na mecie.
Ponieważ nie są to regaty, tylko pozbawione regulaminów ‘wyzwanie’ (tak jak to było między Haslerem i Chichesterem kiedyś przed laty), przeliczniki regatowe i inne regulaminowe plusy i minusy się nie liczą. Interesujące jest czy ktoś dopłynął do mety, i ewentualnie w jakiej to było kolejności.
Z tych samych powodów zainteresowanie mediów było raczej mierne, bo startujący robią to dla własnej satysfakcji, są amatorami, nie mają sponsorów, niczego i nikogo nie reklamują i nie będą wydawać pieniędzy na PR – zamiast tego wolą doposażyć swój jacht – przeważnie własny, a jako taki raczej zadbany i ‘dopieszczony’ Na to, że start się wogóle odbył musiałem specjalnie szukać potwierdzenia bo w dniu startu nie było w prasie nawet najmniejszej wzmianki. T.zn. gdzieś może i była ale nie dostrzeglem. W internetowych ‘newsach’ i portalach, nawet specjalistycznie żeglarskich nic nie znalazłem.
I tak, bez pompy i rozgłosu, start się odbył. Wyruszyło 23 zawodników. Jeden stwierdził na starcie, że nie jest gotowy. Nie stracił żadnego wpisowego, bo go nie ma, i tyle. Odpowiada za siebie, nie czuje się gotowy, nie płynie – nie ma sprawy. Z biegiem czasu wycofujących zrobiło się więcej. Gdy piszę te słowa w dniu 26 czerwca, poza dwoma na mecie, w morzu jest jeszcze 10 jachtów/uczestników ‘Challenge’. Najwięcej, bo 11-tu, wycofało się Anglików. Powody były różne, znane lub nie. Jeden wypadł za burtę (ale go wyratowano), drugi (to Francuz), będąc 600 mil na S od Nowej Funlandii stracił masz, który przedziurawił kadłub i jacht zatonął (ale też go szczęśliwie wyratowano)... Pozostali mieli problemy z awariami osprzętu, sterowania, ładowania akumulatorów i t.p. Nie wszystko więc było może do końca ‘dopieszczone’...Jednemu co płynął zbyt wolno zabrakło czasu i musiał zawrócić – do roboty...


"China Blue" "Cooking Fat"
Tu masz już chyba dosyć opowiastek i pytasz – mówże wreszcie to co ‘interesujące’ – Kto więc wygrał? Kto był pierwszy?
Ha, rzeczywiście interesujące: wygrał Rosjanin, Igor Zaretskij na jachcie Peterson 25 pod nazwą THE GRAND. Równie interesujące jest, że na jednokadłubowym jachcie wyprzedzil o jakieś dwie godziny katamaran COOKING FAT typu Wharram Tiki prowadzony przez Rory McDougall pod bandera angielską. Jak wynika z mapy, trzecim powinien był zostać Roger Fitzgerald na jachcie Dehler 29 ELLA TROUT III
Inne interesujące informacje:
- Dwaj pozostali Rosjanie i inni ‘obcokrajowcy’ (t.zn nie-Anglicy - poza pechowym Francuzem), dalej płyną.
- W Chalenge’u biorą udział dwa zmodyfikowane Folkboty, ożaglowane tak jak oryginalny i legendarny JESTER systemem chińskiej dżonki.
- Najmniejszy jacht miał 20,5 stopy długości (czyli 6,25 metra). To ten co jednak uznał, że nie jest gotowy. A katamaran Wharram i inny ożaglowany po chińsku jacht Corribee MINGMING miały LOA zaledwie po 6,4 metra.
Po środku - Igor Zaretskij, po prawej - Rory McDougall
Tu masz już chyba dosyć opowiastek i pytasz – mówże wreszcie to co ‘interesujące’ – Kto więc wygrał? Kto był pierwszy?
Ha, rzeczywiście interesujące: wygrał Rosjanin, Igor Zaretskij na jachcie Peterson 25 pod nazwą THE GRAND. Równie interesujące jest, że na jednokadłubowym jachcie wyprzedzil o jakieś dwie godziny katamaran COOKING FAT typu Wharram Tiki prowadzony przez Rory McDougall pod bandera angielską. Jak wynika z mapy, trzecim powinien był zostać Roger Fitzgerald na jachcie Dehler 29 ELLA TROUT III
Inne interesujące informacje:
- Dwaj pozostali Rosjanie i inni ‘obcokrajowcy’ (t.zn nie-Anglicy - poza pechowym Francuzem), dalej płyną.
- W Chalenge’u biorą udział dwa zmodyfikowane Folkboty, ożaglowane tak jak oryginalny i legendarny JESTER systemem chińskiej dżonki.
- Najmniejszy jacht miał 20,5 stopy długości (czyli 6,25 metra). To ten co jednak uznał, że nie jest gotowy. A katamaran Wharram i inny ożaglowany po chińsku jacht Corribee MINGMING miały LOA zaledwie po 6,4 metra.
Po środku - Igor Zaretskij, po prawej - Rory McDougall
Poza kilkoma zdjęciami ze startu (wszystkie autorstwa Sergieja Bogdanowa) załączam listę startową z pozostałymi danymi. Możnaby im zrobić trochę bezinteresownego PR... Lista może się zmieści z newsem a niezależnie od PR napewno pomoże komuś prześledzić dokładniej przebieg imprezy i jej zakończenie wraz z pomocą mapki pokazującej pozycje w trakcie rejsu:
http://www.oceanracetrack.com/raceplayer/raceplayer.aspx?event=34
Dla czytających łatwo ‘bukwy’ mam i drugi adres: http://yachtrussia.ru/JesterChallenge2010/
http://www.oceanracetrack.com/raceplayer/raceplayer.aspx?event=34
Dla czytających łatwo ‘bukwy’ mam i drugi adres: http://yachtrussia.ru/JesterChallenge2010/
Jester 27 - najciekawsza łódka
Równie interesujące jest chyba pytanie, kiedy na starcie znajdziemy jacht z Polski? Mamy już przecież prywatnych armatorów, ‘dopieszczają’ swoje łódki, pewnie znaleźliby się i tacy ze skrytymi marzeniami do spełnienia... Tyle, że ta polska bandera na rufie coś nie za bardzo, narazie albo ostatnio, popularna.
A następny Jester Challenge, w roku 2012, z Plymouth na Azory...
Jerzy Knabe Londyn 27 czerwca 2010
Równie interesujące jest chyba pytanie, kiedy na starcie znajdziemy jacht z Polski? Mamy już przecież prywatnych armatorów, ‘dopieszczają’ swoje łódki, pewnie znaleźliby się i tacy ze skrytymi marzeniami do spełnienia... Tyle, że ta polska bandera na rufie coś nie za bardzo, narazie albo ostatnio, popularna.
A następny Jester Challenge, w roku 2012, z Plymouth na Azory...
Jerzy Knabe Londyn 27 czerwca 2010
-------------------------------------------
Jester Challenge 2010 Lista startowa |
|
Skipper |
Nazwa jachtu |
Typ jachtu |
LOA(‘) |
Nr.żagla |
Kraj |
|
|
DOPŁYNĄŁ |
|
|
|
Igor Zaretskiy |
The Grand |
Peterson 25 DOPŁYNĄŁ 26/06/10 |
25 |
RUS 194 |
RU |
|
|
|
|
|
|
Cooking Fat |
Wharram Tiki DOPŁYNĄŁ 26/06/10 |
21 |
|
UK |
|
|
|
W DRODZE |
|
|
|
Jester |
Modyfikowany Folkboat ożaglow. dżonki |
25 |
27 |
UK |
|
|
|
|
|
|
|
Mingming |
Corribee ożaglow. dżonki |
21 |
|
UK |
|
|
|
|
|
|
|
Michail Soldatov |
Gerda |
Albin Vega 27 |
27 |
3168 |
RU |
|
|
|
|
|
|
Denis Gorman |
Lizzie-G |
Albin Vega PO NAPRAWACH NA AZORACH – PŁYNIE DALEJ |
27 |
|
UK |
|
|
|
|
|
|
Triple Venture |
Twister |
28 |
6565Y |
UK |
|
|
|
|
|
|
|
Glayva |
UFO27 |
27 |
7486Y |
AU |
|
|
|
|
Witaj, Jurku,
Ponieważ właśnie dotarł do mnie najświeższy (sierpniowy) numer PBO, śpieszę z uzupełnieniem newsa Twojego imiennika z Londynu. Otóż Jester
Challenge wygrał rosyjski skipper Igor Zaretsky (nie mam pojęcia jak jest właściwa pisownia, Anglicy z rosyjskimi - i polskimi! -
nazwiskami robią dziwne rzeczy...) który na swoim 25 stopowym
Petersonie dopłynął do Rhode Island po 34 dniach na morzu. Czołówka bardzo wyrównana, bo w ciągu 24 godzin dotarli tam także Rory
McDougall na katamaranie Wharrama - Tiki - o oryginalnej nazwie Cooking Fat oraz Roger Fitzgerald na 29 stopowym Dehlerze Ella Trout
III.
Więcej niż połowa uczestników zrezygnowała z regat, włączając replikę Jestera. W jednym przypadku zaistniała konieczność skorzystania z
pomocy zewnętrznej, gdy MINI Amadeus utraciło takielunek w silnych wiatrach i zostało opuszczone. Skipper Andy Lane został uratowany
przez statek. Ponadto jeden z uczestników, Bill Churchouse wypadł za burtę - ale zdołał wrócić samodzielnie na jacht.
--
Kind regards,
Monika Matis
People Challenge Sailing Team
mobile: +447949703767
Romford, United Kingdom