KAPITANA MOŻE SZKOLIĆ BYLE KTO,

I znowu miałem szczęście. Nie uległem kuszeniu uroczych wrocławskich żeglarek i nie zgłosiłem zadnego referatu na pierwszokwietniową konferencję wiedzy żeglarskiej. I bardzo dobrze, bo jak bym wypadł przy luminarzu polskiej edukacji, guru polskich szkoleniowców i projektantów nowych metod szkolenia i egzaminowania? Zupełnie jak betoniarz przy głównym projektancie terminalu gazowego w Porcie Północnym.  O referacie doktora, kapitana Wacława Petryńskiego w środowisku jest głośno, ale przepytywani na tą okoliczność uczestnicy konferencji nie bardzo potrafili mi streścic owego przesłania. Czegoś się tam domyslałem po wysłuchaniu jego referatu na konferencji w gdańskiej AWF. Ale to przecież nie to co oryginalny tekst. Poprosiłem jedną z moich wrocławskich sympatii i teraz wszyscy mozecie przeczytać dokładnie. Ja tam wiele z załączonych obrazków nie rozumiem i nie bardzo wierzę, że liczna rzesza instruktorów (nawet tych pełnych) potrafi z ponizszych wywodów wyciągnąć praktyczne wnioski poza tytułową tezą. Jak mi się przypomina, to przed wojną najwyższe kwalifikacje musiały mieć nauczycielki pierwszych trzech klas szkoły powszechnej (teraz to się nazywa - podstawowej). A tak wogóle, to co ja mogę na te dydaktyczne tematy powiedzieć, kiedy wszystkie zeglarskie egzamina zdawałem eksternistycznie i żaden instruktor, na żadnym kursie  nie podkręcał mi ciśnienia. Rozmowa ze ślepym o kolorach.

   

Agnieszka - Dusza Konferencji                                   dr Karmena Stańkowska

A teraz z innej, źródłowej  beczki. Poczuwam się do napisania kilka słów o samej konferencji, mimo ze było to tak dawno. To fajnie, ze komuś się coś chce, ze "wrocusie" nie oglądają się na "warszawkę". Chwała im za to !  Największe brawa dla Agnieszki Pełka-Szajkowskiej oraz Darka Kluczka.

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

____________ 

Klasyfikacja czynnosci czuciowo - ruchowych człowieka z punktu widzenia instruktora żeglarstwa
Wacław Petrynski
Górnoslaska Wyższa Szkoła Handlowa, Katowice

__________________

Każda czynnosc ruchowa, również ta wykonywana w żeglarstwie, wymaga dwojakich zdolnosci:
- energetycznych, obejmujacych procesy przekształcania energii w ustroju człowieka tak, by mógł on wykonac niezbedna prace,
- informacyjnych, obejmujacych procesy tworzenia odpowiednich programów czuciowo - ruchowych, a nastepnie sprawne sterowanie ruchami.

W poczatkowym okresie szkolenia najważniejsze sa pierwsze ze zdolnosci, gdyż stanowia podstawe wykonywania wszelkich ruchów, natomiast w pózniejszych etapach coraz wiekszego znaczenia nabieraja te drugie. Własnie dlatego sedziwy mistrz wschodnich sztuk walki potrafi bez wysiłku pokonac młodego osiłka. W niniejszym opracowaniu zajmiemy sie głównie rola przetwarzania informacji w sterowaniu ruchami człowieka.
Podstawowe zadania instruktora żeglarstwa to:
1) przekazanie kandydatowi na żeglarza pewnej ilosci wiedzy, niezbednej do sprawnego i bezpiecznego prowadzenia jachtu,
2) nauczenie sprawnego wykonywania czynnosci czuciowo-ruchowych zwiazanych z prowadzeniem jachtu.

Zauważmy, Że zadanie instruktora czy trenera jest bardziej złożone, niż zadanie nauczyciela przedmiotów teoretycznych. Pierwszy z nich przekazuje jedynie pewna wiedze teoretyczna i ewentualnie uczy jej wykorzystania w praktyce. Oba zadania sa procesami głównie umysłowymi. Instruktor musi natomiast nauczyc również wykonywania okreslonych czynnosci ruchowych (scislej: czuciowo-ruchowych), bedacych złoonymi procesami umysłowo-ruchowymi.

Przypomnijmy dwie podstawowe definicje:
uczenie sie – proces, w toku którego na podstawie doswiadczenia, poznania i cwiczenia powstaja nowe formy zachowania sie i działania lub ulegaja zmianie formy wczesniej nabyte.
uczenie sie ruchów - uwarunkowana doswiadczeniem, stosunkowo trwała zmiana kompetencji do osiagania okreslonych celów w okreslonych sytuacjach przez okreslone zachowanie ruchowe.

Tresc obu przytoczonych definicji jest odwrotnie proporcjonalna do ich lakonicznosci.Wskutek obu tych procesów w umysle uczacego sie musza powstac swoiste odwzorowania symboliczne (słowne) i czuciowo-ruchowe pozwalajace na sprawne wykonywanie danych
czynnosci. Zadaniem instruktora jest nauczanie, czyli wspomaganie procesu uczenia sie. Staje on przed niezwykle trudnym problemem. Przekazanie okreslonej wiedzy teoretycznej jest stosunkowo łatwe, ale ukształtowanie odwzorowania odczuc, stanowiacych podstawe sterowania ruchami – znacznie trudniejsze. Uczacy sie kadej czynnosci ruchowej, również tych wykonywanych w żeglarstwie, musi bowiem poznac i oswoic sie ze swoistymi odczuciami zmysłowymi (wzrokowymi, słuchowymi, dotykowymi itp.) i ukształtowac własciwe sposoby reagowania na nie. Nawet najlepszy instruktor nie ma zas i nie może miec
bezposredniego wpływu na odbiór czy przekształcanie owych odczuc u uczacego sie,  dlatego te proces budowania odpowiednich wzorców czuciowo-ruchowych może wspomagac jedynie posrednio.

Celem procesu nauczania - uczenia sie jest ukształtowanie pewnych wzorców czuciowo - ruchowych umoliwiajacych sprawne sterowanie ruchami. Znakomita teorie budowy ruchów stworzył radziecki uczony NIKOŁAJ ALEKSANDROWICZ BERNSZTEJN. Przeanalizował on rozwój osrodkowego układu nerwowego i narzadów ruchu istot ywych w toku całej ewolucji biologicznej i powiazał przemiany narzadów ruchu (np. powstanie miesni szkieletowych czy  układu kostno-stawowego kregowców) z kształtowaniem sie odpowiednich tworów w osrodkowym układzie nerwowym. Oba te procesy były łacznie podstawa postepu możliwosci czuciowo-ruchowych wszelkich istot żywych, a także posłużyły do zbudowania prostego i użytecznego modelu budowy (uczenia sie i sterowania) ruchów (rys. 1).
W odróżnieniu od stawonogów, u kregowców warunkiem podstawowym ruchu jest usztywnienie szkieletu, co zapewnia napiecie miesniowe (tonus), sterowane z najniższych pieter osrodkowego układu nerwowego - najbardziej pierwotnych, a zarazem najbardziej
odpornych na wszelkie zakłócenia. W swej teorii poziom tonusu BERNSZTEJN okreslił symbolem A. Na wyszym poziomie, oznaczonym literka B, znajduja sie synergie miesniowe,  czyli programy sterujace harmonijna współpraca wielu miesni uczestniczacych w tym samym ruchu. Poziom C – to przemieszczanie w przestrzeni całego ciała lub jego czesci. Poziom D
– to poziom celowych, swiadomych czynnosci, poziom E zas – to poziom symbolicznych przekształcen programów ruchowych. Dwa najwyższe – to poziomy typowo ludzkie, sterowane przez najwyższe osrodki nerwowe umieszczone w korze mózgowej.

W teorii BERNSZTEJNA ważna role odgrywa zasada hierarchicznosci. Głosi ona, że w przypadku okreslonego zadania ruchowego istnieje jakis poziom główny, na którym skupia sie uwaga wykonujacego, a poziomy niższe pracuja „w tle”, bez udziału swiadomosci. Kiedy, na przykład, jade na rowerze, skupiam uwage na tym, dokad jade – czyli na czynnosciach poziomu C – nie zas na sposobie naciskania pedałów, co odpowiadałoby poziomowi B. Taka zasada sprawia, e mona „zaoszczedzic” cos niezwykle cennego w całym procesie postrzegania rzeczywistosci przez człowieka – uwage. Jej zasoby sa bardzo ograniczone i dlatego należy ja skupiac tylko na tych składnikach danej czynnosci, które tego absolutnie wymagaja.

 

Przyjmujac jako kryterium stopien zaangażowania uwagi, można podzielic wszelkie czynnosci czuciowo - ruchowe człowieka na trzy grupy:

• odruchy, wykonywane w pełni automatycznie i niezalenie od woli, czyli bez  angażowania uwagi,

• nawyki czuciowo-ruchowe, wyuczone i dobrze opanowane, rozpoczynane swiadomie, ale wykonywane z obnionym udziałem swiadomosci lub w ogóle bez tego udziału, czyli z ograniczonym zaangażowaniem uwagi,

• złożne czynnosci czuciowo-ruchowe, scisle sterowane z najwyższych pieter osrodkowego układu nerwowego i wykorzystujace informacje zwrotna od narzadów zmysłów, czyli z pełnym zaangażowaniem uwagi.
układ piramidowy układ pozapiramidowy

poziom E; przetwarzanie symbolicznych odwzorowan ruchu kora mózgowa poziom D; symboliczne odwzorowania ruchu  kora mózgowa
poziom C; ruchy w przestrzeni C2: kora mózgowa C1: prakowie
poziom B; synergie miesniowe gałka blada
poziom A; napiecie miesniowe twór siatkowaty przekodowanie

Najwiecej uwagi wymaga wykonywanie złożonych czynnosci czuciowo-ruchowych, celowe jest wiec przekształcenie ich w nawyki, uwalniajace od koniecznosci skupiania uwagi.  W żeglarstwie takim nawykiem jest np. ostrzenie w szkwale nie na tyle, by jacht wstał z przechyłu, lecz by tylko dalej sie nie przechylał. Jesli żeglarz nie musi skupiac na tym swojej uwagi, to moe jej ograniczone zasoby przeznaczyc na wykonywanie innych zadan – na przykład na planowanie majacego nastapic za chwile zwrotu.

Proces umożliwiajacy zwolnienie zasobów uwagi polega na przekazywaniu sterowania ruchami (jesli jest to możliwe) na niższe pietra osrodkowego układu nerwowego, czyli do nieangażujacego swiadomosci „tła”. Potocznie nazywa sie ów proces „automatyzacja”
Przekształcenie danej czynnosci w nawyk zwalnia wprawdzie zasoby uwagi, lecz cena za to jest ograniczona możliwosc prowadzania jakichkolwiek poprawek, gdy ruch już sie wykonuje; musi on byc zatem wysoce niezawodny. Ogromnie ważne jest wiec kształtowanie od samego poczatku prawidłowych nawyków, gdyż wykorzenienie lub „naprawienie” złych nawyków jest znacznie trudniejsze, niż ukształtowanie nawyku nowego.

Dlatego uwaam, że kapitana może szkolic byle kto, ale żeglarza musi szkolic prawdziwy fachowiec. W szkoleniu eglarskim naley zwrócic uwage na jeszcze jeden aspekt. Uczciwy instruktor nie tylko musi przekazac kandydatowi na żeglarza jakas wiedze teoretyczna, nie tylko nauczyc go wykonywania jakichs czynnosci czuciowo-ruchowych, ale również zautomatyzowac co sie da – czyli ukształtowac nawyki. Tylko wtedy młody żeglarz, prowadzac samodzielnie jacht, bedzie pilnował kursu, wiatru i własciwej odległosci od betonowej kei, a nie szotów czy przedłuacza rumpla. Powstaje pytanie, czy w przypadku zupełnego nowicjusza jest to w ogóle możliwe w trakcie dziesieciodniowego kursu na stopien, przepraszam, patent - żeglarza jachtowego?

narzady zmysłów, narzady wykonawcze, rdzen kregowy, odruchy jadra, podkorowe uczucia,  kora mózgowa,  motywacja, postawy itp 
ciało komórki nerwowej (perykarion) synapsa


Rys. 2. „Drabinka” GERSTMANNA.

Pewne inne aspekty sterowania ruchami, acz również ogromne ważne, opisał w swych pracach polski psycholog STANISŁAW GERSTMANN. Stworzył on model, który można nazwac „drabinka GERSTMANNA” (rys. 2). Przypomina on wprawdzie nieco wzorzec BERNSZTEJNA – również wiae sterowanie ruchami z okreslonymi tworami w osrodkowym układzie nerwowym - ale nieco inaczej dzieli czynnosci czuciowo-ruchowe. Najniżej umieszcza odruchy zwane segmentalnymi, niezalene od woli i sterowane z poziomu rdzenia kregowego. Wyżej – czynnosci sterowane przez jadra podkorowe, które sa odpowiedzialne za uczucia. Jeszcze wyżej – czynnosci sterowane w pełni swiadomie przez kore mózgowa, w której (niekiedy) mieszka rozum. Przydatnosc „drabinki” GERSTMANNA w pełni uwidacznia sie dopiero po skojarzeniu jej z innym wykresem: opublikowanym w 1908 roku przez amerykanskich psychologów ROBERTA M. YERKESA i JOHNA D. DODSONA schematem zalenosci sprawnosci działania od poziomu pobudzenia (rys. 3).


sprawnosc działania, niska wysoka, niski wysoki poziom pobudzenia

Jak wynika z tej zależnosci, wzrost poziomu pobudzenia wywołuje poczatkowo przyrost skutecznosci, jednake po osiagnieciu pewnego optimum owa skutecznosc zaczyna malec. Nadmierne pobudzenie jest wiec czynnikiem uposledzajacym skutecznosc działania. Co  wiecej, na przyrost pobudzenia najsilniej reaguje najdoskonalszy, ale zarazem najmniej odporny na zaburzenia twór: rozum (najwyższy stopien w drabince GERSTMANNA). W takiej sytuacji zachowaniem człowieka, równie ruchowym, zaczynaja rzadzic bardziej pierwotne, ale zarazem odporniejsze na zaburzenia uczucia. Nasze nieszczescie polega jednak na tym,

Że zestaw owych uczuc został przez Matke Nature okrojony do potrzeb łowienia zwierzyny, a współczesny człowiek czesciej prowadzi Jumbo-Jeta, niż zakłuwa mamuty. Dlatego wyłaczenie myslenia - nierzadko stosowane w skali całych społeczenstw, np. w trakcie
kampanii wyborczych - nie zawsze prowadzi do pożadanych skutków (żeby cos „cudem sie udało”). W trakcie nauczania instruktor musi brac pod uwage to, że adept żeglarstwa może byc bardzo pobudzony. Bo przechył, wiatr, fale, brzeg sie zbliża – jednym słowem: groza! W takiej sytuacji jego zdolnosc odbierania bodzców i jakiegokolwiek skutecznego działania jest znacznie ograniczona. Jego stan nalezałoby bowiem umiescic daleko na prawej gałezi wykresu YERKESA-DODSONA, gdzie sprawnosc działania jest niewielka (jesli w ogóle nie maleje do zera). Dlatego dobry instruktor powinien w takiej sytuacji najpierw odpreyc i
uspokoic żeglarza, a dopiero potem – gdy ten jest w stanie w ogóle przyjmowac jakiekolwiek wskazówki – rozpoczac nauczanie. Musi zatem powstrzymac kapralska chec pokrzykiwania i musztrowania (co jest wówczas wyrazem stanu jego nerwów, a nie pedagogicznego rozumu), bo w takiej sytuacji nie tylko nie przyniesie ona pożadanych skutków, ale wrecz przeciwnie - ukształtuje niechec do uprawiania żeglarstwa. Inna sprawa, że prawdziwie dobry instruktor musi umiec dopasowac sie do psychiki żeglarza. Osoby wrażliwe i „płochliwe” powinien prowadzic łagodnie i delikatnie, natomiast z tzw. twardzielami postepowac bardziej zdecydowanie, gdy w tych przypadkach tylko takie zachowanie instruktora przynosi poadane skutki. Inna sprawa, że niezwykle trudno na pierwszy rzut oka odróżnic, kto jest prawdziwym „twardzielem”, a kto jedynie mniej lub bardziej udolnie usiłuje nasladowac CHUCKA NORRISA, ale pod czerepem rubasznym chowa w istocie dusze anielska.
Krzywa YERKESA-DODSONA ma i druga gałaz. Jesli eglarz jest pobudzony zbyt słabo, to jego sprawnosc działania bedzie również niewielka. W wielu analizach prawa YERKESA-DODSONA utosamia sie pojecia pobudzenia i motywacji. Wprawdzie nierzadko ida one w parze (aczkolwiek nie zawsze, ba, zwykle nie jest to pożadane!), ale bynajmniej nie sa tosame. Motywacja ma cel i jest zjawiskiem psychologicznym, pobudzenie zas nie ma celu i jest zjawiskiem fizjologicznym. Ideałem byłoby wiec zachowanie wysokiej motywacji i niskiego pobudzenia, co w potocznym jezyku okreslamy mianem „zimna krew”. Na zakonczenie jeszcze jedna uwaga dotyczaca szkolenia dzieci. Jak ju wspomniano, noworodek został przez BERNSZTEJNA okreslony mianem „donoszonego wczesniaka”, gdyż pewne zdolnosci kształtuja sie u niego dopiero po urodzeniu. Jedna z nich jest zdolnosc myslenia abstrakcyjnego. Opiera sie ono na dwóch głównych filarach:
1) umiejetnosci odwzorowywania rzeczywistosci w postaci symbolicznej (słownej),
2) zdolnosci do postrzegania czasu jako uniwersalnego czynnika porzadkujacego kolejnosc zdarzen.

Wybitnym badaczem psychologii dziecka był szwajcarski psycholog JEAN PIAGET. Opisał on fakt, e zdolnosc do myslenia abstrakcyjnego kształtuje sie dopiero w dosc póznym wieku. Dziecko nie jest zatem „dorosłym w małej skali”, lecz istota o innej budowie psychicznej, niż człowiek w pełni dojrzały. Posiada na przykład słabo rozwiniete poczucie czasu. Rozumie pojecia „cos sie dzieje”, albo „nic sie nie dzieje”, nie rozumie natomiast pojecia „cos sie bedzie działo potem”. Zauwamy, że jesli ma do wykonania cos w innym miejscu niż to, w którym sie w danym momencie znajduje, to porusza sie biegiem, by cos, co ma sie wydarzyc, wydarzyło sie natychmiast. Zupełnie jak młody pies czy kot. Dlatego, planujac utworzenie dla dzieci jakichs sprawnosci czy odznak, nie można stworzyc systemu, w którym dziecko przechodziłoby jakis sprawdzian, potem wyniki przekazywano by do zatwierdzenia Szacownemu Gremium eglarskiemu i dopiero po kilku tygodniach dziecko otrzymywałoby upragniony znaczek. Odległosc czasowa miedzy czynem a nagroda byłaby wówczas zbyt duża, co niweczyłoby poadany skutek wychowawczy – wytworzenie potrzeby
i checi eglowania. Instruktor uprawniony do nadawania takich odznak powinien je miec w tylnej kieszeni spodni (żeby ich nie przechowywał zbyt długo, bo beda go gniotły, gdy usiadzie) i wreczac dziecku natychmiast, gdy tylko spełni ono odpowiednie kryteria. Ileż wtedy jest radosci, ileż dumy w rodzinie i w szkole, jak silny jest to bodziec wychowawczy kształtujacy pozytywny stosunek do żeglarstwa! Dlatego musiałaby to byc nie legitymacja, której wszak nie widac, ale jakas odznaka, najlepiej duża i kolorowa, by była natychmiast i z daleka widoczna na piersi jej dumnego posiadacza.

___________________________

liczę, że klikniesz obok:

Komentarze
strasznie mądre Andrzej "Hasip" Mazurek z dnia: 2006-08-20 19:47:44
Odp: strasznie mądre Olgierd Franckowski z dnia: 2006-08-21 16:21:35
Odp: Odp: strasznie mądre Andrzej "Hasip" Mazurek z dnia: 2006-08-21 16:43:38
Odp: Odp: strasznie mądre johann froese z dnia: 2006-08-29 11:47:12
O jedzeniu zupy łyżką. White z dnia: 2006-08-20 20:06:06
jeden człowiek- dwie twarze zbigniew klimczak z dnia: 2006-08-20 20:44:26
Odp: jeden człowiek- dwie twarze Wojtek Bartoszyński z dnia: 2006-08-21 09:55:25
Odp: Odp: jeden człowiek- dwie twarze Mariusz Główka z dnia: 2006-08-21 10:50:30
[OT] odmiana nazwisk Wojtek Bartoszyński z dnia: 2006-08-21 12:49:32
UPRASZAM - NIE ZNĘCAĆ SIĘ ! JERZY KULINSKI z dnia: 2006-08-21 13:25:36
co do merituma... Andrzej "Hasip" Mazurek z dnia: 2006-08-21 13:57:58
Szwejk Tomasz Lukawski z dnia: 2006-08-20 23:27:26
Odp: Szwejk Robert Hoffman z dnia: 2006-08-21 23:57:30
nie przejmuj się zbigniew klimczak z dnia: 2006-08-22 09:29:41
Skad to sie bierze? Kuba Meisner z dnia: 2006-08-22 17:31:05
Odp: Skad to sie bierze? Krzysztof Mnich z dnia: 2006-08-23 10:02:41
Odp: Odp: Skad to sie bierze? Kuba Meisner z dnia: 2006-08-23 13:48:15
język referatów Andrzej "Hasip" Mazurek z dnia: 2006-08-23 14:16:25
Odp: język referatów Jacek Kijewski z dnia: 2006-08-23 20:56:20
Odp: język referatów Kuba Meisner z dnia: 2006-08-24 19:13:52
Odp: Odp: Skad to sie bierze? Tomasz Lukawski z dnia: 2006-08-23 21:04:25
Kichnęłaś, Sowo, kiedy to mówiłaś Jacek Kijewski z dnia: 2006-08-22 21:17:27