Teraz widzicie czarno na białym (http://www.abc.com.pl/serwis/du/2006/1081.htm), że Prezes nie bez powody ryczał "kłamiesz !". Z ponurego scenariusza przedstawionego na Sejmiku Jubileuszowym został do zrealizowania już tylko jeden punkt - obowiązkowe ubezpieczenia właściciela każdego śródlądowego jachciku od odpowiedzialnosci cywilnej (OC). Pewnie całorocznego.
No cóż - środowisko żeglarskie jest bezwolne i daje się kiwać zręczniakom. Mam dla Was zła wiadomość: dnia 9 sierpnia minister sportu, niejaki pan Lipiec wydał rozporzadzenie w sprawie obowiazkowych przegladów technicznych jednostek pływajacych uzywanych na wodach śródladowych (nie drogach śródladowych) do uprawiania sportu lub rekreacji. Powierzył te czynności właściwemu, polskiemu związkowi sportowemu, który będzie ów nadzór sprawował siłami niestatutowgo ogniwa związku, czyli "nadzoru technicznego". Rozporzadzenie określa zakres i warunki przeprowadzania przeglądów technicznych jednostek pływajacych bez napędu mechanicznego (tzn. łodzi wiosłowych i żaglowych) niezależnie od wielkości oraz o napędzie mechanicznym o mocy do 75 kW oraz ponad 75 kW.
A wyście myśleli, że rejestracja łódek śródladowych skończy się na naszyciu numerka na żaglu ? Że numerek na burcie ochroni Wasze łódki przed kradzieżą, jak to zapewniał Was Funio ? Że zapobiegnie "kradzieży intelektualnej" czyli projektów jachtów ?
O święta naiwności, a raczej - fujaratowości !
Mimo wszystko - Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
PS - Dziekuję Rochowi i Jacętemu za poderwanie mnie z poobiedniej drzemki :-)__________________
Ja wiem, że czujecie się oszukani przez Waszych "delegatów", ale kliknijcie ikonkę obok:
Armatorzy łódek słodkowodnych twórzcie listy kolejkowe! Już dziś zapisujcie się do swego jedynie słusznego związku w kolejce do jaśmie wielmoznego pana (tfu) inspektora. Dostapicie wielkiego zaszczytu - ów wielmorza, "miszcz" intelektualny, Leonardo XXI wieku obejrzy jacht i orzeknie, że przez 5 lat bedzie "cacy". Abo nie....
:)
Stempel - stówa, stempel-stówa, stempel-stówa (i flaszka).......
Macie jedyną mozliwość odpłacenia się - przy urnach jesienią.
Hasip
Hasip, komu chcesz się odpłacić?! Projekt powstał za rządów SLD i służy ludziom związanym z tą formacją. PO, PiS i LPR byli po naszej stronie, gdy byli w opozycji. Teraz zatwierdzono stary projekt i żadne ugrupowanie nie protestuje. Żadną partię, tak naprawdę, nie interesują problemy żeglarstwa. Traktują problem instrumentalnie, przed wyborami.
Wybory samorządowe niewiele tu zmienią - nie te kompetencje. Ale może w większych ośrodkach żeglarskich warto potargować się z przedstawicielami tych partii, które jeszcze niedawno blokiem głosowały za liberalizacją żeglarstwa. Coś za coś - głosy żeglarzy za ruszenie w sejmie naszych spraw. Może to coś da?
Jest jeszcze Komisja, która ma opracować przepisy mające przyciągnąć statki z powrotem pod polską banderę. Może tam warto uderzyć, przypomnieć, że chodzi również o jachty?
Edward Zając
W zasadzie niech "działają" armatorzy łódek śródlądowych. To oni będa płacić. Może lubią albo jest to im potrzebnie? Nie wiem. Tyle się wysłuchałem opowieści o niebezpieczeństwach czyhających na żeglarzy na naszych jeziorach, że boję się tam żeglować. Morze też jest groźnym żywiołem i czuję repekt przed jego potęgą, ale przynjamniej nie ma tam "wybrzuszeń, wyskakujących jachtów, zbujczych przybojów [jak te na Kisajnie], znikających motorówek, jachtów pędzących 40km/h"..... jakoś tak bardziej swojsko na tym Bałtyku :))
Hasip
A ja już jestem po. Po wizycie w Starostwie i wpisaniu łódki do państwowego rejestru jednostek do połowu ryb. A nie jakaś tam niewiarygodna rejestracja w jakimś związku sportowym. Mam śródlądowy trawler przetwórnię. Tak przetwórnię też, bo mam na łódce kuchenkę gazową i patelnię.
Pozdrawiam Żeglarzy-Wędkarzy
Mariusz
Z osobistych obserwacji: armatorzy łódek śródlądowych w te pędy odnowili rejestracje na dotychczasowych zasadach, póki był na to czas. Teraz popadli w samozadowolenie, że do 2008 roku mają spokój, a potem "sie zobaczy". Jakoś nikt nie wierzy w te zalewanie kabiny, wymianę masztów i sterów na zgodne z dokumentacją itd.
Poza tym rówież i ja uważam że "odpłacanie" poprzez głosowanie jesienią na SLD i jego przyszlych koalicjantami (no bo niby na kogo jeśli nie na tych którzy tyle obiecali - a teraz dopuścili się grzechu zaniedbania) to wyjątkowo niefortunny pomysł. Takie "odmrażanie sobie uszu na złość babci". Ta władza ma jeszcze ponad 3 lata przed sobą (i na pewno chciałaby mieć 4 następne). Większy pożytek będzie choćby z telefonicznego bombardowania biur poselskich, aż do znudzenia.
Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
"Ta władza ma jeszcze ponad 3 lata przed sobą (i na pewno chciałaby mieć 4 następne). Większy pożytek będzie choćby z telefonicznego bombardowania biur poselskich, aż do znudzenia."
Racja, tylko strach o stołki i kasę może przekonać PISLPRSAMOOBRONĘ żeby sie choć przez chwile sie opamiętać, ale doświadczenie uczy, że raczej będą "chapać" szybciej niż myśleć o tym, aby dłużej...
Nie wierzę w ich dobre intencje, ani też w żadnych innych polityków.... władza jest dla... siebie samej i doi wszystko co się w Państwie rusza. To widać gołym okiem, dziwię się, że macie jeszcze jakieś złudzenia...
Robert
W polsce są jeszcze inne ugrupowania niż komuniści i narodowi socjaliści......
Hasip
PS. To nie ten portal i kończmy już. Każdy w zgodzie ze swoimi poglądami i sumieniem (taką mam nadzieję) głosuje.
Ale co takiego właściwie zaszło, że zwątpiłeś już w ten parlament? Czy ci którzy będąc w opozycji obiecywali złote góry - teraz doszli do wniosku że skoro to "nasz" minister zatwierdzał pisane choćby i pod dyktat PZŻ rozporządzenia - to znaczy że wszytko jest już takie jakie być powinno, i żadnych zmian w ustawie już nie będzie? Czy tylko pochłonięci walką z agenturą, czy aferami w sektorze bankowym - kazali czekać "jeszcze jakiś czas"? Bo jeśli to drugie - uważam że zmasowany lobbing zainteresowanych libaralizacją żeglarzy ma jeszcze jakieś szanse.
Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
"Ale co takiego właściwie zaszło, że zwątpiłeś już w ten parlament? Czy ci którzy będąc w opozycji obiecywali złote góry - teraz doszli do wniosku że skoro to "nasz" minister zatwierdzał pisane choćby i pod dyktat PZŻ rozporządzenia - to znaczy że wszytko jest już takie jakie być powinno, i żadnych zmian w ustawie już nie będzie? Czy tylko pochłonięci walką z agenturą, czy aferami w sektorze bankowym - kazali czekać "jeszcze jakiś czas"? Bo jeśli to drugie - uważam że zmasowany lobbing zainteresowanych libaralizacją żeglarzy ma jeszcze jakieś szanse."
Minister Lipiec jest chyba z tej samej opcji co wiekszość parlamentarna? Nie widzi, że tworzy przepisy do haniebnej ustawy??? Nie próbuje wpływać na swoich kolegów posłów aby zmienili to chore prawo tylko dorabia do niego swoje banialuki (a wtóruje mu kolega Minister od transportu). Nie próbuje zachować twarzy pokazując nam, że leży mu ta sprawa na sercu, tylko dalej buduje w kafkowską rzeczywistość. Ja nie mam złudzeń i nie wierzę w dobre intencje i uważam frazesy o "Państwie Prawa" za gołosłowie. Władza jest po to aby ją sprawować, a nie po to aby służyć społeczeństwu...
Zgadzam się, że zmasowany lobbing coś pomoże, ale skąd ma się on wziąć? Te paręset odsłon witryny Dona Jorge, to kropla. Wiekszość "mazurzantów" i "zegrzantów" myśli: "jakoś tam będzie" i nie angażuje sie nawet w tej dyskusji, nawet nie ma świadomości o jej istnieniu i o istnieniu jakiegoś problemu... Jak tu napisał Hasip - sami sobie na to zasłużyli...
Robert
Tomek niebądz naiwny. Lipiec sie zajmuje aferami??? Czy agentami. Olał nas, dał sie kupić PZZtowi i tyle.
Maciek
> Olał nas, dał sie kupić PZZtowi i tyle.
To chyba pierwszy przypadek, abym zgadzał się z Tobą, jeśli chodzi o krytyczne wypowiedzi pod adresem polityków PiS :-))) Sam odnoszę identyczne wrażenie.
Ale nie miałem na myśli tego co i dlaczego _zrobił_ minister Lipiec, lecz to czego _nie_zrobili_: premier Marcinkiewicz a obecnie Kaczyński, poseł Falfus oraz inni, którzy stali po naszej stronie gdy byli w opozycji. O ile Lipiec miał istotne powody aby pozwolić wziąć się na pasek działaczom PZŻ (dawna afera "koksowa", w którą był zamieszany), o tyle postępowanie pozostałych potrafię sobie póki co wytłumaczyć jedynie tym, że ich zdaniem sprawą pierwszoplanowej wagi jest: dekomunizacja, lustracja, oczyszczenie z obcej agentury służb specjalnych, banków, czy też walka ze zorganizowaną i pospolitą przestępczością. Cokolwiek by to wszystko miało znaczyć.Tymczasem minister Lipiec robi swoje, podczas gdy jego przełożeni (o którym nic mi nie wiedomo aby byli żeglarzami) nie wiedzą, bo niby skąd mają wiedzieć, że to co robi Lipiec robi źle.
Być może się mylę, może posłowie PiS od samego początku solidaryzowali z SLD i PZŻ, mając nadzieję na nasze głosy. Toteż wyraźnie zapytałem Hasipa o fakty.
Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
Oj! coś mi się wydaje, że jesteś Tomku za mało krytyczny i zbyt optymistyczny - wierzysz, że PIS zrobi porządek.....
No cóż: NADZIEJA JEST MATKĄ....
Fakty są takie, że Ministerstwo Sportu jest częścią Rządu kierowanego dziś przez PIS i koalicjantów (pożal się Boże), prowadzi więc politykę Rządu, a nie własną i jeśli pozostaje poza kontrolą Premiera (w co jednak wątpię) to jest poprostu jasne, że dla Rządu i dla PIS nasze sprawy są marginesem i można kasę z nas ściągać i tyle. Jeśli jednak Premier ma nad nim kontrolę, to tylko... potwierdza moje przypuszczenia.
Na sail-ho Hasip napisał: NIE WIERZCIE POLITYKOM. Ja dopisuję: NIGDY.
Robert
Wicie, rozumicie som ważniejsze sprawy.....
Tak to odbieram.
Hasip
Cóż, przynajmniej dobrze że nie "wicie, rozumicie, ale tak jak chcecie to niedasie, bo nikt na to się nie zgodzi..."
Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
Te przepisy są tworzone rozmyślnie w celu wyciągniecia od nas pieniędzy. Taka działalność lobbystów to zwykłe PASOŻYTNICTWO. My już opłacamy swoimi podatkami polityków i urzedników państwowych, którzy z zakłamaniem, posługujac się frazesami o wolności, demokracji i państwie prawa, "smażą" nam takie "kotlety". Dzieje sie tak niezależnie od opcji politycznej czy przynalezności partyjnej, bo gdyby obecna władza rzeczywiście była zainteresowana liberalizacją ("unormalnieniem") tych przepisów to zmieniłaby je na naszą korzyść, ale obywatele, w tym również żeglarze, to tylko płatnicy... niech siedzą cicho i "becalują"!
Niestety, sporo zawdzięczamy swojej własnej bierności - brak zdecydowanego sprzeciwu żeglarskiej braci i jednoznacznego poparcia dla niezależnych organizacji takich jak np. PFŻ skutkuje dziś tym co mamy....
Dziś zainteresowany jestem wyłącznie jednostkami krótszymi od 5m, a gdy i wt ym zakresie nasi "władcy" coś porobią - kategorycznie przenoszę sie pod obcą banderę. Nie mam zamiaru płacić haraczu tak jak jakiejś mafii...
Prawo, które nam zafundowano będzie generowało korupcję i inne patologie - to istna paranoja i pasożytnictwo. Na takie działania zgody nie powinno być. Potrzebny jest zmasowany obywatelski protest!
Robert
Otoz skoro granica rozporzadzenia mowi ze jachty do 5m dlugosci, to powinno tez precyzowac sposob pomiaru. Zlosliwiec ze mnie bo jestem armatorem 505-tki.
W zaleznosci jak sie ta dlugosc zmierzy, to taki bedzie wynik(5m? 5.05m? 5.10m?). A skoro pomiar ma decydowac o czynnosci administracyjnej, to obowiazuje nas przyrzad pomiarowy zalegalizowany
w Urzedzie Miar i Wag. Nieprawdaz? Tak samo mocno abstrakcyjne jest okreslenie mocy silnika. Czy chodzi o te cyferki na obudowie? Bo to mozna sobie dowolne nakleic.
Wiem ze moje argumety sa miekkie w porownaniu z "praktyka postepowania powszechnie tu ganionych, ale skoro zyjemy w Panstwie Prawa,
to zapytac przeciez chyba wolno ;)
Ironia jest tu jak najbardziej na miejscu... bo możemy też jeszcze płakać lub się wściekać, albo śmiać (chba przez łzy). Na pewno wymyślą jakieś idiotyczne przepisy pomiaru owych 5m i dodatkową opłatę za czynność administracyjno-urzędową - pewnie ze dwie dychy...
Gdyby rządząca koalicja naprawdę miała na względzie państwo prawa, to zmieniłaby tę haniebną (bo pisaną pod PZŻ) ustawę, a nie dorabiała do niej idiotyczne przepisy wykonawcze. A tu widać ,że IV Rzeczpospolita będzie państwem kolesiów, tylko z innej opcji... spodziewałem sie tego...
Życie przerosło kabaret... już dawno!
Robert
Tak też uczyniłem, i to nie czekając na rozporządzenie o przeglądach (jacht "Orion"). I gdzie się tylko da zachęcałem do tego innych. Ale... mój znajomy z roboty najpierw się strasznie wqrzył na PZŻ, potem razem pojechaliśmy zarejestrować jego "Fokę" w starostwie, jednak po paru tygodniach... doszedł do wniosku że "pokorne cielę dwie matki ssie", i postanowił skorzystać ze sposobności odnowienia rejestracji jachtu (nieważnej już od wielu lat!) na starych zasadach w WOZŻ z ważnością do końca 2008 roku. I w ten sposób długo oczekiwane pieniążki wpłynęły w końcu do kasy WOZŻ oraz do kieszeni inspektora jakiego obrałem za patrona mojej łódki ("Leśny Dziadek") :-P
Niezależnie od tego na miejscu PZŻ jeśli nie w tej kadencji (minister Lipiec podpisałby wprawdzie każdego knota nadesłanego z PZŻ ale z parlamentem tak gładko im nie pójdzie) to w następnej (przy założeniu że PiS spotka "zasłużona" porażka na rzecz SLD) zadbałbym o "uszczelnienie" owej luki prawnej (jeśli to już tak ma się nazywać) która świadomym żeglarzom pozwala dotąd unikać płacenia haraczy na rzecz struktur PZŻ w powyższy sposób.
Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
Pozdrawiam.
Rozporządzenie owszem nie unieważni rejestracji ważnej z mocy ustawy - ale nowelizacja tejże ustawy może rejestrację unieważnić. Mimo tego że PiS w tej kadencji nie zrobił jak dotąd nic dobrego dla żeglarzy, nie spodziewałbym się aby świadomie chciałby im wyrządzić taką krzywdę. Podobnie LPR jak i PO, przy że nie każde z tych ugrupowań darzę sympatią. PSL - wiadomo: "bagno" które sprzeda się za jakąkolwiek kasę sypniętą do BaGaŻnika, zaś Samoobrona... Mimo swojej nieprzewidywalności jest w miarę nieszkodliwa dopóki rządzi wraz z PiS a nie z SLD. Bo wraz z PO chyba rządzić nie zechce (z wzajemnoścą zresztą).
Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
może jednak warto by pomyśleć (a może i sporządzić) skargę konstytucyjną o unieważnienie rozporządzenia. Bez dłuższych rozważań, ale wydaje się, że jest ono knotem prawnym. Czytając je bowiem literalnie dochodzi się do wniosku, że wymaga przeglądu nawet pontonu plażowego (sorry: statku śródlądowego pneumatycznego). Nic przy tym nie mówi o wysokości opłat i ich przeznaczeniu.
Wątła jest także podstawa prawna rozporządzenia (art. 34 a ustawy o żegludze śródlądowej), gdyż powinna zawierać szczegółowe upoważnienie, w tym wytyczne co do treści rozporządzenia. Trudno uznać za takie szczegółowe wytycznie sformułowanie w postaci: ,,uwzględniając konieczność zapewnienia bezpieczeństwa żeglugi tych statków''.
Pozdrawiam Krzysztof K.
Poczytaj na zaprzyjaźnionym portalu "Sail-ho".
Hasip
Pozdrawiam K.K.
Mi chodziło o skargę konstytucyjną.
Skierowanie sprawy do TK nie jest proste i nie każdy może to zrobić. Rzecznik Praw Obywatelskich jest taką instytucja, która ma uprawnienia w każdej sprawie zwrócić się do TK, dlatego tez skierowalismy do Biura Rzecznika pismo zawierające merytoryczne zarzuty do obecnych rozwiązań związane z naruszaniem konstytucji. Jeden z ostatnich artykułów dotyczy właśnie naszego ostatniego wystapienia przy redagowaniu którego brałem udział.
Hasip
Pozdrawiam K.K.
Wierz mi, tam pracuje całkiem sporo całkiem dobrych prawników. Twoja propozycja jest najlepszą metodą aby urazić czujeś ego :))))
Hasip
Witajcie Bracia i Siostry!
Właściwie to co sie stało dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem, władza realizuje to co poprzednicy nakazali. Czy to dobrze czy źle? Nie mam jasnej odpowiedzi. Raz wkurza mnie pasożytnictwo związku z drugiej strony może przekonamy się jak rejestracja i przeglądy poprawią bezpieczeństwo na wodzie. Znaczy ja odpowiedź znam, pozostaje mi współczuć tym którzy za tą wiedzę zapłacą. Na pewno będzie to wiedza kosztowna lecz może spowoduje, że żeglarze bardziej aktywnie włączą sie w proces dokonywania zmian w żeglarstwie.
Ja będę dalej robił swoje.
Jacek
Jeśli można zarejestrować jacht jako łódź wędkarską i mieć z głowy PZŻ to może trzeba ten trik rozpropagować wśród właścicieli jachtów. Na targach żeglarskich ulotki, w Smoku informacja, może w gazetach Żagle, Rejs. Tak, żeby jak najwięcej ludzi z tego skorzystało i wykiwało PZŻ.
Tomasz
>może w gazetach Żagle, Rejs
Oczywiście Jachting, Rejsu juz nie ma :)
Tomasz
Oczywiście możemy łodzie rejestrować jako wędkarskie, możemy też przechodzić pod obce bandery, ale to nie zmieni faktu, że przepisy o których tu mówimy są złe i szkodliwe i trzeba je zmienić.
Władcy-dozorcy, którzy nam to zafundowali na pewno spróbują "znowelizować" te przepisy aby utrudnić i tę możliwość. Ważną sprawą jest to co robi Hasip - piętnowanie błędów i s...syństw w przepisach narzucanych nam z PZŻ za pośrednictwem Sejmu i MS i postulowanie zmian. Poza tym my, żeglarze powinniśmy wreszcie poczuć się OBYWATELAMI i świadomie i aktywnie uczestniczyć w ruchu społecznym - stowarzyszeniach bedących alternatywą dla PZŻ. Tak długo jak bedziemy rozbici i niezaangażowani w swoje sprawy, tak długo władcy-dozorcy będą nas robić "bez mydła"...
Robert
Robercie, sądzę, że rejestracja jachtu jako łodzi wędkarskiej czy przechodzenie pod obcą banderę jest tylko czasowym rozwiązaniem. Obecne, restrykcyjne przepisy muszą upaść podobnie, jak upadł poprzedni system. Jeśli wokół panuje wolność, to skansenu na dłuższą metę nie da się utrzymać. Jednak, jeśli nawet znajdziemy to "wyjście zapasowe" dla siebie, nie znaczy to wcale, że można odpuścić i przestać działać na rzecz swobodnego żeglarstwa.
Edward Zając
Z rejestracjami jest trochę jak z socjalizmem..... większość nawet nie wiedziała, że ich nie było..... :))) I jak tu teraz wytłumaczyc, że są zbędne? Większość społeczeństwa ma nawyk "ruki po szwam". Jak coś władza każe (najczęściej także karze) to nie pytają "dlaczego?" a pytają "na kiedy?". Może obecne rejestracje i przeglądy wkurzą na tyle dużą liczbę żeglarzy, że zaczną bardziej masowo protestować - jeśli nie zaczną oznacza to jedynie, że otrzymali to na co zasługują.
Hasip
--
pozdrawiam - Wojtek Bartoszyński
Panie Wojtku, rzecz chyba nie jest w cenie, lecz w zasadach. Nie jest ważne, czy rejestracja i przegląd kosztują po 10 zł, czy po sto złotych (ściślej - ważne jest dla osób mających zyski z tych opłat). Dla żeglarzy ważne jest ograniczanie swobód obywatelskich oraz zmuszanie do działań omijających złe oraz szkodliwe społecznie i gospodarczo prawo.
Jeśli prawo tworzone w mojej ojczyźnie (mam na myśli pływania morskie) daje mi do wyboru podniesienie obcej bandery lub pożegnanie się z marzeniami o morskich rejsach na własnym jachcie, to coś tu jest postawione na głowie. Taka sytuacja usprawiedliwia podejmowanie działań służących zarówno omijaniu takiego prawa, jak i próby jego zmiany.
Edward Zając
To właśnie miałem na myśli...
ale "skanseny", jako "samotne wyspy na oceanie wolności" potrafią utrzymywać się dziesiątki lat, "trzymając za mordę" swoich obywateli (Albania, Białoruś, Kuba...)... Działania na rzecz wolności żeglarstwa muszą być zdecydowane i silne, a poparcie dla nich wśród żeglarzy powszechne. Ostracyzm wobec PZŻ i jego władców-dozorców również powinien być powszechny... a nie jest - to masowe rejestrowanie się na starych zasadach dla "świętego spokoju" jest tego przykładem!
Jednego z przyjaciół żeglarzy, armatora 7 i pół metrowego jachtu śródlądowego z wbudowanym silnikiem pomocniczym, informowałem o sprawie i wskazywałem możliwości ucieczki - "Poczekamy, zobaczymy, moze nie będzie tak źle.." - usłyszałem w odpowiedzi... Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że zakłada im się kaganiec, sprawy te nie są dobrze rozpowszechnione i uświadomione... a potem będzie "płacz i i zgrzytanie zębów". Nawet tę, najpopularniejszą (sądząc z rankingu) witrynę poruszającą ten temat odwiedza kilkaset osób. Cóż to znaczy wobec około pół miliona żeglujących ludzi w Polsce? To strasznie mało!
Robert
Nieśmiałą próbę już podjąłem - przesyłając na stronie "Żagli" sprostowanie do żalów wylewanych na łamach tychże "Żagli" przez wędkującego żeglarza (i na dodatek wzywającego na ratunek... PZŻ!), którego Straż Rybacka ukarała za niemanie rejstracji wędkarskiej. Nietrudno tam znaleźć zachętę do rejestrowania jachtów wyłącznie Starostwie, jeśli tylko nie zamierza się startować w regatach:
http://www.zagle.com.pl/?menu=lista,wiecej,3819
Ale przydałoby się zamieścić to i w druku - może po drobnej korekcie potknięc językowych z mojej strony jaką jestem gotów zrobić ;-)
Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
Witam!
Czytam, pytam,
Spalę!
Paweł
PS. A szkoda FOczKI I zabytek jedna z pierwszych.
Dziś rano w radiu (Polskie Radio program 2), w przeglądzie prasy, usłyszałem piekne określenie tego co się w Polsce dzieje: (cyt. z pamięci, podkreślenie moje) "Krok po kroku Polska staje się państwem demokratycznym INACZEJ..."
Komentowany artykuł (nie załapałem z jakiej gazety) dotyczył czegoś zupełnie innego, ale określenie pasuje jak ulał...
Charakterystyczne jest to, że dyskutowana przez nas Ustawa i przepisy wykonawcze do niej, zostały wprowadzone w trybie parlamentarnym (większość w Sejmie itd.), a służą wyłącznie pewnej grupie. Jest to jawny przykład arogancji władzy i ustanawiania przepisów prawa o randze ogólnopaństwowej "pod lobbystów". Nie jest to OCZYWIŚCIE przykład jedyny, bo w różnych dziedzinach życia można wskazać WIELE podobnych przykładów. Państwo, które tworzy przepisy mające słuzyć określonym grupom interesu, a nie całemu społeczeństwu jest ZAPRZECZENIEM PAŃSTWA DEMOKRATYCZNEGO - jest KARYKATURĄ takiego Państwa. Dziś żeglarze zaczynają odczuwać to na własnej skórze, a wszelkie próby omijania tych przepisów (ucieczki pod obce bandery lub do rejestru "wędkarskiego", a może i inne?...) są moralnie uzasadnione. W ten sposób Parlament uzasadnia zachowania polegające na ignorowaniu Ustaw, które sam ustanawia... Społeczeństwo jako ogół przechodzi nad tym "do porządku" i wszystko toczy się "swoim trybem" - wiadomo, że są jakieś przepisy i wiadomo, że trzeba je omijać by żyć, a "każdy orze jak może" i "żyj i daj żyć innym" (metody przeżycia społeczeństwa wypraktykowane w długich latach PRLu).
Niebardzo widzę możliwość zmian tej sytuacji jeszcze za mojego życia, pozostaje frustracja i poczucie bezsilności, bo krętackie i cwaniackie omijanie prawa jest dla mnie zawsze bolesne, a świadomość, że to Parlament i Rząd mnie do tego zmusza wcale samopoczucia nie poprawia...
Obywatel Rzeczypospolitej Polskiej ma prawo do używania bandery swojego kraju, ale bardzo kosztowne i bardzo bolesne jest to prawo...
Robert