VOX POPULI - VOX DEI
Tak ogólnie, to z rezerwą podchodzę do tytułowej łacińskiej dewizy. A to z prostego powodu, że populizmem się brzydzę. Bo dla mnie populizm, to albo dyletanctwo, albo żerowanie cwaniaczków na niewiedzy ludu. A Pana Boga do tego bym nie angażował.
Zejdźmy na ziemię - niewiarygodne, ale władza po raz pierwszy okazała swoją dobrą wolę i inicjatywę, aby zapis prawa nie opisywał rzeczywistości nierealnej. Wyraźnie widać, że władza juz się zorientowała, że nierealistyczne rygory są nie do wyegzekwowania, czyli, że nie warto się ośmieszać. Właściwe związki sportowe oraz nieprzyzwoici w swojej pazernosci halsownicy usiłują Wisłe kijkiem zawrócić.
Napływają do SSI kopie pism wysyłanych do Ministerstwa.
Poczytajcie, zważcie.
A może jeszcze ktoś by chciał się z Ministerstwem podzielić swoją opinią ?
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
________________________________________
Ministerstwo Sportu i Turystyki
Pan Dyrektor Cezary Grzanka
Departament Rozwoju i Promocji Sportu
Szanowny Panie Dyrektorze
W związku z opublikowaniem w Biuletynie Informacji Publicznej Ministerstwa Sportu i Turystyki projektu rozporządzenia w sprawie uprawiania turystyki wodnej chciałbym podzielić się swoją opinią odnośnie stanowiska niektórych uczestników konsultacji społecznych. Jednak na początek pragnę wrazić swoją aprobatę dla założeń i przesłanek, które spowodowały, że jest to projekt bardzo dobry i przystający do realiów jakie mamy w żeglarstwie oraz potrzebom jego rozwoju.
Tym większe zdziwienie budzi obruszenie autorów stanowiska z PZMiNW odnośnie "rewolucyjnie wprowadzanych zmian". Autorzy takich stwierdzeń jakby nie zauważyli, że od zmiany systemu polityczno- społecznego w Polsce minęło z górą 20 lat, a zmiany w reglamentacji żeglarstwa nie są w czołówce polskich zmian między innymi w wyniku ciągłego oporu "sił starego porządku," do których obecne polskie związki sportowe bez wątpienia się zaliczają.
Na szczęście nie wszystkie podmioty konsultujące wyraziły tak jawnie tęsknotę za systemem nakazowo-rozdzielczym w żeglarstwie. Zgłoszone przez SAJ i "Samoster" szczegółowe i mocno uzasadnione propozycje świadczą o tym, że żeglarze dokładnie wiedzą co jest dla nich dobre w odróżnieniu do struktur rodem ze słusznie minionego okresu.
Na zakończenie ponownie dziękuję za bardzo dobry projekt i apeluję o nie uleganie naciskom lobby polskich związków sportowych i organizacji przybudowanych jak np STIZ Hals, które zmierzają do przywrócenie wcześniejszego, restrykcyjnego dla żeglarzy porządku.
z wyrazami uszanowania
Bernard Grzyb
Warszawa
Pan Dyrektor Cezary Grzanka
Departament Rozwoju i Promocji Sportu
Szanowny Panie Dyrektorze
W związku z opublikowaniem w Biuletynie Informacji Publicznej Ministerstwa Sportu i Turystyki projektu rozporządzenia w sprawie uprawiania turystyki wodnej chciałbym podzielić się swoją opinią odnośnie stanowiska niektórych uczestników konsultacji społecznych. Jednak na początek pragnę wrazić swoją aprobatę dla założeń i przesłanek, które spowodowały, że jest to projekt bardzo dobry i przystający do realiów jakie mamy w żeglarstwie oraz potrzebom jego rozwoju.
Tym większe zdziwienie budzi obruszenie autorów stanowiska z PZMiNW odnośnie "rewolucyjnie wprowadzanych zmian". Autorzy takich stwierdzeń jakby nie zauważyli, że od zmiany systemu polityczno- społecznego w Polsce minęło z górą 20 lat, a zmiany w reglamentacji żeglarstwa nie są w czołówce polskich zmian między innymi w wyniku ciągłego oporu "sił starego porządku," do których obecne polskie związki sportowe bez wątpienia się zaliczają.
Na szczęście nie wszystkie podmioty konsultujące wyraziły tak jawnie tęsknotę za systemem nakazowo-rozdzielczym w żeglarstwie. Zgłoszone przez SAJ i "Samoster" szczegółowe i mocno uzasadnione propozycje świadczą o tym, że żeglarze dokładnie wiedzą co jest dla nich dobre w odróżnieniu do struktur rodem ze słusznie minionego okresu.
Na zakończenie ponownie dziękuję za bardzo dobry projekt i apeluję o nie uleganie naciskom lobby polskich związków sportowych i organizacji przybudowanych jak np STIZ Hals, które zmierzają do przywrócenie wcześniejszego, restrykcyjnego dla żeglarzy porządku.
z wyrazami uszanowania
Bernard Grzyb
Warszawa
________________________________________________
Ministerstwo Sportu i Turystyki
Departament Promocji i Rozwoju Sportu
Pan Dyrektor Cezary Grzanka
Szanowny Panie Dyrektorze
Od dłuższego czasu śledzę zmiany jakie następują w uregulowaniach prawnych dotyczących żeglarstwa i z dużym i pozytywnym zaskoczeniem zapoznałam się z opublikowanym w BIP Ministerstwa Sportu i Turystyki projektem rozporządzenia w sprawie uprawiania turystyki wodnej. Jest to projekt wychodzący naprzeciw potrzebom rozwoju żeglarstwa w naszym kraju, przybliżający to żeglarstwo do standardów od lat istniejących w krajach, gdzie jest ono znacznie bardziej rozwinięte niż u nas.
W tym kontekście stanowiska niektórych uczestników konsultacji społecznych, w szczególności polskich związków sportowych i ich popleczników jak stowarzyszenie "Hals" brzmią jak głosy z przeszłości, nawołujące do przywrócenia dawnych porządków. Szczególnie nieszczerze brzmi zarzut PZŻ podpierający się w argumentacji odniesieniem do systemu patentów RYA bez uwzględnienia faktu, że system certyfikatów RYA jest nieobowiązkowy.
Tęsknota za systemem nakazowo-rozdzielczym w żeglarstwie, generującym nie podlegające publicznej kontroli i rozliczeniu dochody dla polskich związków sportowych i ich działaczy jest ewidentna.
Na szczęście nawet w strukturach PZŻ są organizacje, które prezentują inne niż centrala poglądy, czego przykładem mogą być merytoryczne propozycje Dolnośląskiego Okręgowego Związku Zeglarskiego.
Wyrażając nadzieję, że Rozporządzenie będzie krokiem w kierunku dalszej liberalizacji żeglarstwa jeszcze raz dziękuję za Wasza pracę i zaangażowanie, które spotkały się z bardzo pozytywnym odbiorem w moim środowisku.
z wyrazami uszanowania
Katarzyna XXX (nazwisko znane Gospodarzowi SSI)
Warszawa
Ministerstwo Sportu i Turystyki
Departament Promocji i Rozwoju Sportu
Pan Dyrektor Cezary Grzanka
Szanowny Panie Dyrektorze
Od dłuższego czasu śledzę zmiany jakie następują w uregulowaniach prawnych dotyczących żeglarstwa i z dużym i pozytywnym zaskoczeniem zapoznałam się z opublikowanym w BIP Ministerstwa Sportu i Turystyki projektem rozporządzenia w sprawie uprawiania turystyki wodnej. Jest to projekt wychodzący naprzeciw potrzebom rozwoju żeglarstwa w naszym kraju, przybliżający to żeglarstwo do standardów od lat istniejących w krajach, gdzie jest ono znacznie bardziej rozwinięte niż u nas.
W tym kontekście stanowiska niektórych uczestników konsultacji społecznych, w szczególności polskich związków sportowych i ich popleczników jak stowarzyszenie "Hals" brzmią jak głosy z przeszłości, nawołujące do przywrócenia dawnych porządków. Szczególnie nieszczerze brzmi zarzut PZŻ podpierający się w argumentacji odniesieniem do systemu patentów RYA bez uwzględnienia faktu, że system certyfikatów RYA jest nieobowiązkowy.
Tęsknota za systemem nakazowo-rozdzielczym w żeglarstwie, generującym nie podlegające publicznej kontroli i rozliczeniu dochody dla polskich związków sportowych i ich działaczy jest ewidentna.
Na szczęście nawet w strukturach PZŻ są organizacje, które prezentują inne niż centrala poglądy, czego przykładem mogą być merytoryczne propozycje Dolnośląskiego Okręgowego Związku Zeglarskiego.
Wyrażając nadzieję, że Rozporządzenie będzie krokiem w kierunku dalszej liberalizacji żeglarstwa jeszcze raz dziękuję za Wasza pracę i zaangażowanie, które spotkały się z bardzo pozytywnym odbiorem w moim środowisku.
z wyrazami uszanowania
Katarzyna XXX (nazwisko znane Gospodarzowi SSI)
Warszawa
Szanowny Pan Cezary Grzanka
Dyrektor Departamentu Rozwoju i Promocji Sportu
Szanowny Panie Dyrektorze
Z dużym uznaniem zapoznałam się z opublikowanym na stronie Ministerstwa Sportu i Turystyki projektem rozporządzenia o uprawianiu turystyki wodnej. Uważam, że jest to projekt bardzo dobry i wychodzący naprzeciw potrzebom rozwoju żeglarstwa rekreacyjnego w Polsce.
W zestawieniu z projektem jak przykry dysonans brzmią sformułowania zawarte w stanowiskach niektórych podmiotów konsultujących projekt. Sztandarowym przykładem może być opis sprzedaży kart pływackich przez WOPR podany w stanowisku PZMWiNW. Świadczy to moim zdaniem o przedmiotowym traktowaniu obywateli, którzy według PZMiNW mieliby być jedynie dostarczycielem pieniędzy dla polskich związków sportowych. Pieniędzy, których wydatkowanie i rozliczenie odbywa się poza wszelką kontrolą w odróżnieniu od finansowania sportu kwalifikowanego.
Na tym tle pozytywnym blaskiem odznaczają się stanowiska żeglarskich środowisk niezależnych od polskich związków sportowych, takich jak Stowarzyszenie Armatorów Jachtowych czy Stowarzyszenie Żeglarskie "Samoster".
Na zakończenie ponownie dziękuję za bardzo dobry projekt - zrobiliście Państwo kawał dobrej roboty i nie pozwólcie aby "stare" narzuciło Wam odwrót z przyjętego kierunku na liberalizację żeglarstwa.
z wyrazami uszanowania
Izabela Żizniewska
Na stronie BIP Ministerstwa Sportu ukazują się kolejne głosy w sprawie stopni żeglarskich.
http://bip.msit.gov.pl/portal/bip/21/1002/Projekt_rozporzadzenia_Ministra_Sportu_i_Turystyki_w_sprawie_uprawiania_turystyk.html
Dzisiaj opublikowano m.in. stanowisko firmy 4winds. Propozycja którą
firma ta przedstawiła ministerstwu jest próbą powrotu do starego ...
może w szerszym gronie.
W e-mailu do ministerstwa 4winds proponuje:
"spotkanie przedstawicieli związków żeglarskich i motorowodnych,
wszystkich szkół żeglarskich, ośrodków szkoleniowych i innych
instytucji, firm, stowarzyszeń zajmujących sie szkoleniami (z każdego po
jednym, a jest ich ok. 150) z udziałem przedstawicieli Ministerstwa
Sportu i Turystyki. W ramach tego spotkania proponujemy przeprowadzenie
prac mogących skutkować consensusem i opracowaniem projektu cechującego
się rzetelnością i merytorycznymi rozwiązaniami akceptowanymi przez
zainteresowane strony"
Oczywiście wcześniej mamy i "środowisko żeglarskie" (którego
ucieleśnieniem jest jakoby zgromadzenie wszystkich czerpiących zyski z
obowiązkowego szkolenia) oraz "dobro polskiego żeglarstwa". Zaskoczył
mnie tylko brak w tekście wyrazu "bezpieczeństwo".
4winds zadeklarował nawet udostępnienie na cele tego spotkania sali,
cateringu i taniego noclegu. Czyżby strach o ewentualnie utracone dochody?
Mam nadzieję, że Ministerstwo na takie spotkanie, w takim specyficznym
gronie "zainteresowanych finansowo" się nie zdecyduje. Szkoda czasu i
pieniędzy - wynik jest z góry znany... (bo po co konkurować jakością,
jak można mieć klientelę "obowiązkową"?*)
Ale - jak dotąd - ministerstwo zachowuje się medalowo. I chyba i teraz
zauważy, że to nie środowisko żeglarskie, a jedynie jego fragment na
żeglarstwie jedynie zarabiający.**)
--------
*) z satysfakcją zauważam, że nie wszystkie firmy szkoleniowe tak uważają!
**) z satysfakcją zauważam, że nie wszystkie firmy jedynie na żeglarstwie zarabiają!
--
Wojtek Bartoszyński
Jeszcze kilka fragmentów:
Ekskluzywność spotkania 4winds pragnie zapewnić 2 sposobami:
"Warunkiem uczestnictwa w spotkaniu będzie przedstawienie wpisu do
działalności gospodarczej lub innego dokumentu uprawniającego do
prowadzenia szkoleń, nie będącego wyłącznie uprawnieniami indywidualnymi"
--------------------
"Dostarczymy Ministerstwu listę wszystkich szkół żeglarskich i instytucji szkoleniowych w Polsce [...]"
-----------------------
Jednocześnie deklarują, że dyskusji nie będzie:
"Nie proponujemy dyskusji, lecz konkretną pracę nad dotychczas obowiązującymi przepisami [...]"
-----------------------------
A także składają - hmm? korupcyjną? - deklarację:
"Pobyt przedstawicieli Ministerstwa na koszt organizatorów"
-------------------------------
Bardzo ciekawi mnie też jak 4winds zamierza spełnić deklarację:
"Zapewnimy publikację we wszystkich portalach żeglarskich i motorowodnych o takim spotkaniu"?
--
Wojtek Bartoszyński
Pan Dyrektor Cezary Grzanka
Departament Rozwoju i Promocji Sportu
Szanowny Panie Dyrektorze
Jako współautor jednego z pism skierowanych do Ministerstwa Sportu w ramach konsultacji społecznych projektu Rozporządzenia o uprawianiu turystyki wodnej, naturalną koleją rzeczy uważnie śledzę stanowiska innych organizacji i osób prywatnych publikowane w BIP Ministerstwa, ale też obserwuję trwającą w różnych miejscach internetu dyskusję na temat projektu.
W tej dyskusji sporo miejsca jest poświęcone ograniczonej koncesji na pływanie po wodach morskich zapisanej w projekcie dla patentu żeglarza. Podnoszone są argumenty, że z pewnością niemało jest osób, które nie są zainteresowane uzyskiwaniem kolejnego patentu chcąc ograniczyć się do żeglarza z okazjonalnym tylko pływaniem po morzu. Dyskutanci z forów żeglarskich zauważają, że dla takich osób zapisane ograniczenia są zbyt restrykcyjne a nawet nielogiczne - przykładem niech będzie rejs z Górek Zachodnich na Hel z koniecznością opływania całej Zatoki Gdańskiej w odległości 2 mil od brzegu, z przekraczaniem licznych ruchliwych farwaterów.
Ostatnio jednak pojawił się w dyskusji głos biorący w obronę autorów projektu który zauważył, że patent żeglarza może już uzyskać osoba, która ukończyła 12 lat, zatem ograniczenie dozwolonego dla niej akwenu jest uzasadnione. Jest to dość ważki argument, ale problem dla osób pełnoletnich pozostaje.
Po rozważeniu możliwych sposobów przezwyciężenia powyższej sprzeczności doszedłem do wniosku, że jest to możliwe - wystarczy pozostawić zapis z projektu dla żeglarzy w wieku 12 - 18 lat, a dla pozostałych zwiększyć uprawnienia. Poniżej pozwalam sobie zamieścić propozycję stosownego uzupełnienia (wytłuszczonym drukiem), przygotowaną na podstawie propozycji zapisu, jaką zgłosiliśmy w piśmie Stowarzyszenia "Samoster".
2. Osoba posiadająca patent żeglarza jachtowego jest uprawniona do prowadzenia jachtów żaglowych, w tym również z pomocniczym napędem mechanicznym:
a) po wodach śródlądowych,
b) o długości kadłuba do 12 m w porze dziennej po wodach morskich w strefie 2 Mm od brzegu dla osób, które nie ukończyły 18 lat,
c) o długości kadłuba do 12 m w porze dziennej po morskich wodach wewnętrznych oraz po wodach morskich, w strefie 5 Mm od brzegu dla pozostałych osób.
Uprzejmie proszę o rozważenie powyższej propozycji podczas przygotowywania ostatecznej wersji projektu rozporządzenia, która będzie następnie skierowana do uzgodnień międzyresortowych.
Korzystając z okazji pragnę, tym razem jako osoba prywatna, przyłączyć się do głosów, które wyraziły swoje poparcie i uznanie dla Waszej pracy. Stworzyliście Państwo dobry dokument, który po uwzględnieniu zgłoszonych propozycji korekt i uzupełnień stanie się jeszcze lepszy i przybliży warunki dla uprawiania żeglarstwa w Polsce do europejskich standardów, powodując dalszy rozwój tej pięknej dziedziny aktywności człowieka w naszym kraju.
--
pozdrawiam
Andrzej Kapłan
Drogi Jurku!
Może zacznę od tego, iż poza patentami kapitana jachtowego , motorowodnego i stermotorzysty żeglugi śródlądowej, mam jeszcze (wygaśnietą) licencję pilota szybowcowego i instruktora jazdy konnej, a jakoś nie zrobiłem prawa jazdy i dlatego wszelkie zmiany przepisów dotyczących tego dokumentu uszły mojej uwadze. O nowych „wynalazkach” w tej dziedzinie dowiedziałem się czytając pismo LOK. A dowiedziałem się że są dwie nowe kategorie prawa jazdy.
a. Kategorii AM – przeznaczonej dla kierujących motorowerami i lekkimi czterokołowcami o masie do 350 kg, prędkości 45 km/h i pojemności silnika 50 cm sześciennych. (od 14 lat)
b. Kategorii A1 upoważniającej do jazdy motocyklami do 125 cm sześciennych, mocy do 15 KM i stosunku mocy do masy nie większej niż 0,13 KM/kg oraz do kierowania motocyklami trzykołowymi o mocy do 20 KM.(od 16 lat)
Zapytuję się po kiego .. taki „tfur” (jeden i drugi).
Skoro osoba pełnoletnia może prowadzić bez żadnych uprawnień pojazdy zaprzęgowe bez ograniczeń masy, ilości zwierząt i ilości pasażerów, to takie (wolne) pojazdy powinny być również wolne od prawa jazdy. Koń na wyścigach osiąga prędkość 60-70 km na godzinę a koń rekreacyjny około 40-tu. Podobną prędkość osiąga dwukonna bryczka a nawet czterokonny dyliżans, ważący sam ponad pół tony a z końmi i pasażerami ponad 3. Górale wożący na wozach kilkanaście osób tez nie muszą mieć żadnego prawa jazdy http://www.youtube.com/watch?v=oBz89eLl1tc co ciekawsze (jak to wynika z filmiku) mogą jeździć w stanie nietrzeźwym, nikt z moich znajomych nie widział tam policjanta z alkomatem.
Nasuwa mi się jeden wniosek :
Pojazdy zaprzęgowe zostały odpuszczone bo jest ich tak mało, że budżet wiele by na tym nie zyskał, natomiast wspaniale doić można młodzież (co 2 lata nowe prawo jazdy , rodzice zapłacą) oraz inwalidów, którym lekki pojazd 3 lub 4 kołowy zastępuje nogi i umożliwia jako takie funkcjonowanie w społeczeństwie, łatwiej się dowlec o kulach do pojazdu stojącego pod domem i do niego wejść niż do przystanku i wejść do tramwaju.
Dość dziwnie wygląda liberalizacja uprawnień na wodzie na tle utrzymywania (i rozbudowywania) „dokręconej maksymalnie śruby” w ruchu kołowym.
Czytając z kolei opinię PZMiNW widzimy zdanie, którego fragment zacytowałeś na wstępie, ale należy przyjrzeć się jemu w całości:
„Likwidacja, (niedługo po wejściu do Unii) obowiązkowej karty pływackiej (…)Karta pływacka jest dzisiaj nieobowiązkowa, sprzedaje się w śladowych ilościach, a jednostki WOPR straciły znakomitą część swoich dochodów, co stało się powodem likwidacji wielu z nich.
Czyli ratowanie życia ludzkiego na wodzie finansował najgłupszy dokument wszechczasów - „uprawnienia” do prowadzenia:
a. Łodzi żaglowej do 7 metrów kwadratowych żagla
b. Łodzi motorowej do 50 cm sześciennych pojemności silnika
c. Wszelkich łodzi bez napędu
Nadawane na podstawie umiejętności pływania wpław , ani słowa o istnieniu jakichkolwiek przepisów obowiązujących w ruchu na wodzie !!!
Ale to już poprzednia rzeczywistość, gdyż likwidacja kart pływackich nie miała nic wspólnego ze wstąpieniem do Unii, dokument ten został zlikwidowany za urzędowania ministra Jacka Demskiego, który już dawno nie żył jak Polska wstępowała do Unii. Kolegom z PZMiNW polecam zainteresowanie się historią.
Mój wniosek jest jeden:
Nasze opiekuńcze Państwo bardzo lubi robić prezenty komu się da, byle by nie z budżetu a kosztem innych. Najpierw zamiast dać Związkom (żeglarskiemu i motorowodnemu) sensowne dotacje na utrzymanie sportu: utrzymanie bazy, sprzęt, szkolenia młodzieży, trenerów, instruktorów, sędziów, dało się „prawo dojenia obywateli” potem kiedy społeczeństwo zapragnęło wolności dano ją, ale tylko tam, gdzie nie miało to (przynajmniej bezpośredniego) wpływu na budżet.
Kolejna forma obdarowywania przez Państwo niektórych obywateli kosztem innych:
Szczegółowy tryb najmu mieszkań w prywatnych kamienicach, jeżeli lokator, który w poprzednim systemie otrzymał przydziałowe mieszkanie w prywatnej kamienicy, lub jego potomek dalej tam mieszka to ma on prawo do „regulowanego czynszu”, który nie dosyć iż stanowi mniej niż połowę ceny rynkowej, ale nie pokrywa nawet kosztów utrzymania i bieżących remontów budynku a jeszcze (w wielu przypadkach) nie można eksmitować lokatora, który czynszu (tego niskiego - regulowanego) nie płaci.
Myślę iż takich „prezentów” znalazło by się więcej - może wspólnie poszukamy?
Wracając do „naszego” ministerstwa, tego od sportu i tuyrstyki, kiedy klikniemy na zakładkę „Departamenty i biura” ujrzymy tam BIURO do SPRAW EURO 2012 (http://www.msport.gov.pl/departamenty-i-biura/290-Biuro-do-Spraw-EURO-2-12- ) ciekaw jestem czym się ono teraz zajmuje? Obliczaniem ile ta impreza całkiem niepotrzebnie kosztowała podatnika?
Oba „nasze” Związki (żeglarski i motorowodny) często organizują mistrzostwa świata i europy bez angażowania środków z budżetu i do żadnej z tych imprez nie powołano przy Ministerstwie specjalnego biura, może dlatego że nasi zawodnicy tam akurat (w przeciwieństwie do piłkarzy) odnoszą nie małe sukcesy.
W ramach „ataków na PZZ” Jacek Kijewski opublikował w styczniu 2010 roku na swoim portalu „REGULAMIN ROZDZIELANIA REJSÓW ZAGRANICZNYCH” czyli system obliczania punktów za organizowanie rejsów krajowych, za które dostawało się przydziały dewiz na rejsy zagraniczne z początku lat 70 tych http://www.sail-ho.pl/article.php?thold=-1&mode=flat&order=0&sid=2984 . PZŻ z puli dewiz otrzymywanych od WKKFiS-u na sport, część mógł wygospodarować na organizację rejsów zagranicznych. Przypominam tym którzy nie pamiętają, że za „przydziałowego dolara” płaciło się w banku 24 złote, a na czarnym (czytaj: wolnym) rynku ten sam dolar (ale już nie przydziałowy) kosztował powyżej 100 (a potem dobił do 160). Nikt nikomu nie bronił zorganizować rejsu za inne posiadane dewizy. Wyliczenia te dotyczyły (o czym już Jacek nie napisał) jedynie rejsów z puli (dewizowej) PZŻ.
Piszę o tym dlatego, iż może było by warto opracować podobny system punktów dla wszystkich dyscyplin sportu, na podstawie których przyznawało by się związkom, lub bezpośrednio klubom sportowym dotacje z budżetu. Ale jawne i nie zakamuflowane, nie stadiony „miejskie”, na które miasto tylko łoży a dochody z nich czerpie klub piłkarski. Poznańska „wylęgarnia chuliganów” przy ulicy Bułgarskiej spowodowała, likwidację żłobków oraz przedszkoli i postawienie Miasta na skraju bankructwa. Dlaczego żadne miasto nie wybuduje mariny, którą będzie utrzymywać a pieniądze będzie kasował klub żeglarski (maiłby wtedy pieniądze na sport)? Czy żeglarze są gorsi od piłkarzy? Czy PZPN był kiedykolwiek w swojej historii drugim na świecie Narodowym Związkiem w swojej dyscyplinie pod względem wyników? PZŻ był nim w 2007 roku. I co z tego, nie odbiło się to w żadnych dotacjach ułatwiających młodzieży dostęp do tego sportu. A może jeszcze inaczej, niech każdy obywatel opowie się na finansowanie jakiej dyscypliny sportu ma iść część jego podatków, na przegrane z kretesem Euro 2012 czy (na przykład) na (zakończony sukcesem) rejs Radosława Kowalczyka, lub powozy Bartłomieja Kwiatka utrzymującego się od lat w czołówce światowej w powożeniu jednym koniem (obecnie wiece mistrza świata w tej konkurencji) czy też na Lisego lub Rybarczyka, aby mieli godnych siebie następców.
Pytań i refleksji nasuwa się więcej, ale już nie będę Was zanudzał.
Pozdrawiam tych co przeczytali.
Krzysztof