Drodzy Czytelnicy - albo ustawa o uwolnieniu niektórych zawodów jest ważna, albo nie.
Bo to teraz jest tak jak z przysłowiowym byciem lub nie byciem w ciąży.
W mojej subiektywnej ocenie najważniejszą kwestią jest konsekwencja.
Mam nadzieję, że i ISSA Poland też jest tego zdania.
Czytajcie dokładnie wniosek SAJ, który specjalnie dla Was pozyskałem.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
-----------------------------------------------------
Gdańsk, 2 grudnia 2013
Pan Andrzej Biernat
Minister Sportu i Turystyki
Ul. Senatorska 14
00-832 Warszawa
Pani Dorota Pyć
Podsekretarz Stanu
W Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju
Ul. Chałubińskiego 4/6
00-928 Warszawa
Szanowni Państwo!
Rada Armatorska Stowarzyszenia Armatorów Jachtowych zwraca się z wnioskiem o niezwłoczną nowelizację Rozporządzenia Ministra Sportu i Turystyki oraz Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 22 maja 2013 r. w sprawie szczegółowych warunków uzyskiwania upoważnienia do przeprowadzania egzaminu potwierdzającego posiadanie odpowiedniej wiedzy i umiejętności z zakresu żeglarstwa oraz warunków kadrowych i organizacyjnych koniecznych do przeprowadzania tego egzaminu (Dz. U.. z dnia 24 maja 2013 r. poz. 602), zwanego dalej w piśmie Rozporządzeniem.
Wnioskujemy wykreślenie z Rozporządzenia treści § 3 ustęp 1 pkt. 2 – w całości.
Uzasadnienie:
W § 3 ustęp 1 pkt. 2. Rozporządzenia ukonstytuowany jest jeden z wielu wymogów stawianych osobom, które uprawnione są do przeprowadzania egzaminów potwierdzających posiadanie odpowiedniej wiedzy i umiejętności z zakresu żeglarstwa.
Punkt 2, którego wykreślenie postulujemy brzmi:
§ 3. Ust. 1.
.....
2) posiada tytuł zawodowy trenera lub instruktora sportu w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 25 czerwca 2010 r. o sporcie (Dz. U. Nr 127, Poz. 857, z późn. zm.) lub jest instruktorem właściwego polskiego związku sportowego;
Konieczność wykreślenia § 3 ustęp 1 pkt. 2 motywujemy zasadniczą zmianą przepisów, dotyczących tytułów zawodowych w sporcie oraz zasadniczą zmianą sytuacji prawnej osób, które są tzw. „instruktorami właściwych polskich związków sportowych”. W dniu 24 sierpnia 2013 weszła w życie ustawa z dnia 13 czerwca 2013 r. o zmianie ustaw regulujących wykonywanie niektórych zawodów (Dz. U.. z dnia 23 lipca 2013 r. Poz. 829), zwana dalej w piśmie ustawą o uwolnieniu zawodów. Wprowadza ona dwie istotne z punktu widzenia postulowanej nowelizacji zmiany stanu prawnego:
1. Art. 25 ustawy o uwolnieniu zawodów wprowadza nowe brzmienie Art. 41 ustawy o sporcie (Dz. U. Nr 127, poz. 857, z późn. zm.) w zakresie nabywania i dokumentowania tytułów zawodowych trenera lub instruktora sportu. Obecnie nabywanie tytułów zawodowych w sporcie reguluje wyłącznie treść ustępu 3 art. 41 ustawy o sporcie, który przytaczamy w aktualnym brzmieniu:
Art. 41 ust 3. Trenerem lub instruktorem sportu w sportach, w których działają polskie związki sportowe, może być osoba, która:
1) ukończyła 18 lat;
2) posiada co najmniej wykształcenie średnie;
3) posiada wiedzę, doświadczenie i umiejętności niezbędne do wykonywania zadań trenera lub instruktora sportu;
4) nie była skazana prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo, o którym mowa w art. 46–50, lub określone w rozdziale XIX, XXIII, z wyjątkiem art. 192 i art. 193, rozdziale XXV i XXVI ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz. U. Nr 88, poz. 553, z późn. zm.).
Z dniem wejścia w życie ustawy o uwolnieniu zawodów uchylone zostało również Rozporządzenie Ministra Sportu i Turystyki z dnia 18 lutego 2011 r. w sprawie szczegółowych warunków uzyskiwania kwalifikacji zawodowych w sporcie (Dz. U. 44, poz. 233). Oznacza to, że w obecnym stanie prawnym nie jest wymagane ani możliwe potwierdzenie posiadania tytułu zawodowego trenera lub instruktora sportu żadnym dokumentem opisanym w prawie powszechnym.
Posiadanie tytułu zawodowego w sporcie nie wymaga spełnienia żadnych innych warunków, niż określone w art. 41 ust.3 ustawy o sporcie. Można zatem stwierdzić, że tytuł zawodowy w sporcie może posiadać obecnie każda osoba, która spełnia wymogi cytowane powyżej. Wymogi te są tożsame z wymogami stawianymi w punktach 1,3,4,5,6 i 7 w § 3 ust.1 omawianego Rozporządzenia..
Ta zmieniona od 24 sierpnia 2013 sytuacja prawna czyni obecny przepis § 3 ust.1 punkt 2 (którego wykreślenie postulujemy) omawianego Rozporządzenia całkowicie zbędnym – w zakresie wymogu posiadania tytułów zawodowych trenera lub instruktora sportu w rozumieniu ustawy o sporcie oraz w zakresie dokumentowania posiadania tych tytułów zawodowych.
2. Art 14 ust.3 ustawy o uwolnieniu zawodów uchyla całkowicie treść ustępu 13 w art. 37a ustawy z dnia 21 grudnia 2000 r. o żegludze śródlądowej (Dz. U. z 2006 r. Nr 123, poz. 857, z późn. zm.).
Uchylenie ust. 13 w art. 37a ustawy o żegludze śródlądowej oznacza, że obecnie szkolenie w zakresie uprawiania turystyki wodnej mogą prowadzić osoby, których kwalifikacje nie są regulowane prawem powszechnym.. Ponadto nie istnieje obecnie podstawa prawna dla zatwierdzania przez Ministra Sportu i Turystyki programów szkoleń w zakresie turystyki wodnej - w tym programów szkoleń „instruktorskich”.
Tym samym posiadanie tytułu „instruktora właściwego polskiego związku sportowego” traci jakiekolwiek oparcie w prawie powszechnym. W obecnym stanie prawnym określenie „instruktor właściwego polskiego związku sportowego” nie występuje bowiem w żadnym akcie prawa powszechnego - poza omawianym przepisem § 3 ustęp 1 pkt. 2 Rozporządzenia, którego wykreślenie postulujemy.
Opisana nowa sytuacja prawna czyni ten przepis całkowicie zbędnym – w zakresie wymogu posiadania tytułu tzw. „instruktora właściwego polskiego związku sportowego”.
Pragniemy podkreślić, że w naszej ocenie liczne wymogi ustalone w pozostałych (sześciu) punktach § 3 ustępu 1 omawianego Rozporządzenia wypełniają z nawiązką wskazówki zawarte w ustawowej delegacji do wydania tego Rozporządzenia. Jesteśmy przekonani, że troska o bezpieczeństwo żeglugi oraz konieczność zapewnienia jednolitego sposobu prowadzenia egzaminu, nie mogą prowadzić do uzależniania egzaminatorów „podmiotów upoważnionych” (w rozumieniu art. 37a ust 8 i art. 37b ustawy o żegludze śródlądowej) od reguł wewnętrznych ustanawianych przez „właściwe związki sportowe” - bez jakiegokolwiek punktu odniesienia w prawie powszechnym.
Ten stan rzeczy jest sprzeczny nie tylko z literą prawa ale także z zasadami wolnej konkurencji. Niedopuszczalne jest wymaganie od egzaminatorów, którzy działają w ramach „podmiotów upoważnionych”, aby spełniali wymogi ustanawiane wyłącznie przez konkurencyjne wobec działalności tychże podmiotów „właściwe polskie związki sportowe”.
Proponowana nowelizacja nie podlega notyfikacji do UE, wpłynie pozytywnie na konkurencyjność gospodarki, nie spowoduje nowych wydatków budżetowych.
Wobec powyższego wnosimy jak na wstępie.
W razie konieczności złożenia przez nas dalszych wyjaśnień prosimy o kontakt mailowy na adres info@saj.org.pl
Z poważaniem
( - ) Andrzej Remiszewski
Prezes
Stowarzyszenia Armatorów Jachtowych
Czytam te warunki i naprawdę trudno to uzbierać, chyba że piątkowy student pasjonujący się żeglarstwem.
Zda egzaminy w sesji letniej. Lipiec - rejs, sierpień - szkolenia, wrzesień - egzaminy, październik - na studia.
Zbyszek napisał że nikt uczciwie nie wypełni tych warunków.
Czym skutkowały zapowiedzi „restrykcyjnych” nowych egzaminów na wyższe stopnie żeglarskie, w zeszłym roku?
Stan zawieszenia bez rozporządzania skutkował tym że ludzie na gwałt wyrabiali patenty. Brakło komuś kilka godzin próbował nadrobić braki w „tak zwanym stażu”. Bo po nowelizacji mogło się okazać że ciułane w pocie czoła mile morskie mogły się okazać nieprzydatne:
Zarząd Polskiego Związku Żeglarskiego informuje, że w związku ze stwierdzonymi faktami fałszowania opinii żeglarskich i składania ich do wniosków o wydanie patentów, zostały przez PZŻ podjęte działania, zmierzające do wyeliminowania tego procederu.
M. in. w listopadzie zakończyło się postępowanie prowadzone przez Rzecznika Dyscyplinarnego PZŻ przeciwko osobie, która posłużyła się fałszywymi opiniami w celu uzyskania patentu jachtowego sternika morskiego. Zarząd PZŻ złożył w tej sprawie zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Warszawie-Wola o popełnieniu przestępstwa przez wszystkie osoby, które brały udział w tym procederze. Zawiadomienie objęło także kapitanów, którzy poświadczyli w opiniach nieprawdę. Do Sądu Związkowego PZŻ wpłynęła sprawa przeciwko tym osobom z wnioskiem o ukaranie ich pozbawieniem na zawsze uprawnień instruktora żeglarstwa PZŻ.
Przedkładanie do Biura PZŻ opinii żeglarskich, które poświadczają nieprawdę oraz wystawianie takich opinii, nie tylko narusza przepisy etyki żeglarskiej i dobre zwyczaje żeglarskie, ale przede wszystkim godzi w dobre imię żeglarstwa polskiego oraz dobre imię PZŻ jako organizacji zaufania, która wydaje patenty.
Zarząd PZŻ podejmuje niezbędne działania w celu wyeliminowania tego procederu i oświadcza, że każda osoba, która posłuży się fałszywą opinią z rejsu lub poświadczy w takiej opinii nieprawdę, będzie dyscyplinarnie karana przez Sąd Związkowy PZŻ i musi się liczyć z tym, że podlegać będzie odpowiedzialności karnej za swoje działania.
Zarząd Polskiego Związku Żeglarskiego
Źródło linku:
http://www.tawernaskipperow.pl/szczegolowa-weryfikacja-opinii-z-rejsow,3449,artykul.html
To jest właśnie obawa obywateli przed „władzą”.
Dziwnie nie wierzą że „oni” mogą coś zliberalizować.
Dla osób egzaminujących wyłącznie na ten stopień oraz pływających całe życie na jeziorach, przepis o konieczności odbycia rejsu na morzu jest bezsensowny. Niektórych nie ciągnie na morze lub po prostu (z naprawdę różnych powodów) nie mogą pływać na takich rejsach. A są dobrymi instruktorami i szkoleniowcami...
Proponuję także na szerszym forum podjąć temat ujednolicenia pytań egzaminacyjnych.
W tym sezonie byłam świadkiem dwóch egzaminów na naszych obozach. W jednym pytania układał człowiek, który pływa po jeziorach, szkoli i jego pytania zawierały zakres "wiedzy stosowanej", czyli takiej, która przydaje się w praktyce. Na drugim egzaminie pytania zawierały elementy szkolenia morskiego oraz dużo pytań szczegółowych. Efekt był taki, że w pierwszym egzaminie teorię zdało 85% uczestników, w drugim 20%...
Może wziąć przykład z systemu zdawania na prawo jazdy? Ogólnodostępna baza danych z jednolitymi pytaniami z możliwością sprawdzenia swojej wiedzy, a na egzamin losowo wybrane pytania z tej puli - oczywiście w określonej liczbie, tak aby nie było np. 40 pytań z budowy jachtu...
Wiem że to trudne, baza musiałaby być stworzona na wysokości ministerstwa, ale to sprawy techniczne do omówienia i dopracowania. I nie byłoby nadużyć i polskiego kombinowania.
Pozdrawiam - Marzanna Kowalik z Mazur
- Rozumiem, że zarówno liczba jak i litera stanowionych w rozporządzeniu "egzaminacyjnym" wymagań i ograniczeń - budzą szczerą niechęć i niesmak u Pani Marzanny. Droga Pani - mam dokładnie takie same uczucia. Warto w tym miejscu wspomnieć, że przez dziesięciolecia jedynym wymogiem wobec egzaminującego "na patent" było posiadanie patentu na takim samym lub wyższym poziomie, jak patent, na jaki egzaminuje. Po lekturze piętrowo pogmatwanego tworu rozporzędzeniowego, autorstwa biurokratów z dwu ministerstw - zasadne wydaje się pytanie: "i komu to przeszkadzało"?
- Wszystkim, którym "nie pasują" obecne, szczegółowe aż do śmieszności, kazuistyczne i oddalone od życia zapisy rozporządzeń około-żeglarskich, bardzo mocno doradzam aktywne uczestnictwo w procesie ich powstawania. Ja jakoś protestów Starego Batiara czy Pani Marzanny wczesną wiosną b.r., czyli podczas powstawania obecnego rozporządzenia - nie słyszałem... Szkoda, bo bardzo potrzebny jest moim zdaniem silny nacisk na urzędników tych ministerstw, którym powierzono wydawanie rozporządzeniowych regulacji...
- Moim zdaniem teraz większy sens mają działania w kierunku ograniczania zakresu obowiązywania i/lub w kierunku likwidacji podstaw istnienia tworzonych przez ministerialnych urzędników rozporządzeń. Tu największe efekty dać może działanie na rzecz rozszerzenia ustawowego "bezpatencia" w Polsce - tak by objęło ono jachty wyraźnie większych niż dotąd rozmiarów.
Taka zmiana pomogłaby upodobnić polskie żeglowanie do modelu znanego z takich państw jak Szwecja, Dania czy UK. Tam do niezawodowego prowadzenia jachtu żaglowego o długości (odpowiednio) 12, 15 a nawet 24m nigdy nie trzeba było (i nadal nie trzeba) posiadać żadnego "patentu"!
Ciekawe komu takie rozwiązanie przeszkadzałoby w Polsce...?
Pozdrowienia
--
Jaromir Rowiński