Między newsami z Warszawy mamy świeżutki meldunek z Goteborga. Pisze oczywiście nasz stały szwedzki Korespondent - kpt. Mikolaj Frisch. Ostatnio troche się nam opuścił w pracy, ale teraz próbuje nadrobić zaległości. Czekamy ! Czekamy !
Zanim do tekstu - najpierw "prepaid"
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
-------------------------------------
Hola Don Jorge,
Z targami zeglarskimi zaczyna byc troche tak jak z festiwalami piosenek. Co otworze telewizje to jakis festiwal. Tak i tym razem Targi Zeglarskie w Göteborgu to kolejna impreza w morzu wystaw. Ale tym razem pobito rekord ilosci zwiedzajacych i wystawcow. 95 000 ciekawskich przewinelo sie przez hale wystawowe co jak na Szwecje jest wysoka liczba. Dobra koniunktura daje znac o o sobie iloscia zamowien. Przeszlo 80% pokazanych lodek to jachty motorowe. Ludzie najchetniej kupuja coraz drozsze daycruseiry bo maja coraz mniej czasu pochlonieci praca. No i w konsekwencji musza wiecej pracowac, zeby za nie zaplacic. Na plan dalszy odchodza dalekie romantyczne rejsy pod zaglami. Teraz plywa sie szybko, wygodnie i drogo co nie wydaje sie byc przeszkoda dla nowego pokolenia zeglarzy.
Piekna polska Delphia choc to jacht zaglowy wzbudzala duze zainteresowanie. Szkoda tylko, ze szwedzki przedstawiciel starannie ukrywal pochodzenie jachtu, Dopiero na trzykrotnie powtorzone pytanie niechetnie przyznal, ze jacht zbudowany jest w Polsce. Wyglada na to, ze jeszcze dlugo bedziemy sie musieli borykac z opinia publiczna, ktora wszystko co nie szwedzkie uznaje za gorsze.
Nie bede wyliczal ciekawostek elektronicznych, bo inwencja producentow wydaje sie byc nieograniczona. Coraz wiecej gadzetow ktorymi mozna sobie udekorowac lodke jak choinke. Zwolennicy ogladania telewizji moga sobie np zafundowac malenka (37 cm) antene stabilizujaca odbior i zapewniajaca doskonaly obraz niezaleznie od tego czy jacht zacumowany jest w porcie czy husta sie na falach.
Najnowsza wersja znanych w Polsce Båtsportkort tym razem w formacie A3 ze spiralna okladka (mapy latwe do przegladania) i z laminowanymi arkuszami. Niezykle przydatne dla turystow zeglarzy. Dobre, ale szczerze mowiaz jezeli masz starsze wydanie to tez dasz sobie rady z nawigacja po szwedzkich wodach terytorialnych. Zmiany sa nieistotne dla zeglarzy.
Antenka (wymieniona powyzej)
Wszystkowidzaca kamera - wrecz idealna do nawigacji w kazdych warunkach (noc, dzien, mgla, grad, dym – zawsze doskonaly obraz). Wg reklamy zastepuje wszystkie dotychczasowe srodki pomocnicze lacznie z radarem, gpsem i noktowizorem.
Jadna z jej najwazniejszych funkcji to natychmiastowe odnajdywanie rozbitka za burta w kazdych warunkach pogodowych. No, ale ta cena….117.300skr. Kustbevakningen (Straz Ochrony Wybrzeza) moze sobie na to pozwolic i natychmiast zamowili kilka sztuk. Tak jak zwykle cena spadnie – jezeli jeszcze troche poczekamy.
A mnie i tak najbardziej podobal sie ten samochodzik…..LAMBORGHINI.
Żyj wiecznie
Don Mico
Targi w Szwecji i w Polsce (i innych krajach Europy) niedługo się bardzo upodobnią do siebie. Już teraz na WiW jak i w Szwecji "najciekawszymi" okazywały się ...samochody ;-)...
Taka np. antena telewizyjna, to przecież na jachcie rzecz nieodzowna, rozumiem, że telewizory też już są marynizowane (odporne na słoną wodę i ...wymiociny)... aaaa, zapomniałem, że jachtami sie już nie żegluje...
chyba sie starzeję... :-( ...na szczęście mam do roboty swój katamaranik... :-)
Robert
PS: na taką opinie jaką mamy (nie tylko w Szwecji) pracowaliśmy sobie przez dziesięciolecia i trudno to będzie "odkręcić"...
Zegarek, radio, latarka, może światła nawigacyjne na ledach (z tego Twojego patentu zrezygnuję chyba...), jeśli sie wybiorę w dalszy rejs to GPS, może laptop z mapami... ale jak wysiądzie mi zasilanie to będę miał kompas i sekstant :-) ....może zostać przy tych ostatnich???
Robert
"..a tant do czego?"
żeby nie było, że hołduję hedonizmowi, wyuzdaniu i rozwiązłości, to "tant" jest skrótem od "tantra", czyli taka praktyka ezoteryczna, która przynosi wyzwolenie ;-)
Robert
Tantra jest jak najbardziej tradycyjną praktyką (pare tysiecy lat? a na pewno setki!!!), aczkolwiek niezbyt dobrze znana w Europie (szkoda!)
Robert
PS: żeglarstwo bez seksu, to jak chleb bez musztardy ;-) ...a na targach WiW nie było nic na ten temat
:-(
A nie! Był!!! Na stosiku PZŻ i podczas ich konferencji... no i wdał sie też w czasie pogadanki Hasipa! Było w ńjusie Burego Kocura na ten temat... ;-)
(Zaraz Don Jorge nas pogoni, bo nie dość, że obok, to jeszcze o bezeceństwach...)
Robert
Pewnie, że mnie... tak zaśmiecać taką szacowną witrynę... a było o targach i elektronice, a nie o jakichś seksach i tant(r)ach!!! już mi głupio... :-(
Robert
PS: ale z tym pezetżetem to miałem rację, oni tak od dawna "wespół w zespół" z ministrem od fikołków... tfu! Sodoma! Gomora!
Andrzej Remiszewski napisał: "Po prostu: ON będzie w jednym kadłubie a ONA w drugim, a tantra to ta siatka miedzy kałubami jako jedyne dostępne miejsce (moze lepszy byłby trimaran?). No i jeszcze to elektroniczne gaszenie naftówki, żeby śledzie nie podglądały..."
Trójkącik?!? Czemu nie, nawet w dekoracjach świątyni w Mohendżodaro znajdziemy trochę wzorców! ;-) Chociaż tantra to pierwotnie duchowe zespolenie Bogów (Boga Sivy i Boginii Kali) lub Buddów (Buddy Pierwotnego i jego Siakti), ..... czyli nic zdrożnego!!!... chociaż praktykowane przez wierzących - duchownych i świeckich... :-)
Robert