Wczoraj, w piątek 23 lutego "nasz człowiek w Warszawie" - Włodzimierz Ring odebrał osobiście odpowiedź Departamentu Bezpieczeństwa Morskiego (Ministerstwo Gospodarki Morskiej) odpowiedź na wspólny wniosek SAMOSTERU, BRYFOKA i SAJ. Przedmiotem wystąpienia tych trzech stowarzyszeń zeglarskich była sugestia anulowania dotychczasowych Zarządzeń Porzadkowych Dyrektorów Urzędów Morskich w Gdyni, Szczecinie i Słupsku w sprawie uprawiania przyjemnosciowego (nie zarobkowego, nie czarterowego !) żeglarstwa morskiego. Tym samym owe 3 stowarzyszenia zeglarskie dały do zrozumienia, że protestuja przeciwko dalszej eskalacji nieuzasadnionych rygorów zawartych w projektach nowych projektach Zarządzeń Porządkowych.
Jak było do przewidzenia - administracja morska nie tylko broni anachronicznych zakazów i nakazów, ale brnie dalej - zaostrzając i utrudniajac jak się da i co się da. I nadal się dziwię, że ulega presji lobbystów, bo przecież nie widzę w tych operacjach żadnego interesu Urzedów Morskich. No, chyba, że jest to element zabiegów przeciwdziałajacych redukcji etatów ? Krótko - dotychczasowe Zarządzenia Porządkowe są szkodliwe, a ewentualna ich "nowelizacja" jest BARDZO SZKODLIWA. Nie tylko dla zeglarzy, ale dla samorzadów terytorialnych (dzwonek dla zrzeszeń gmin nadzalewowych i nadmorskich !) oraz producentów i usługodawców najrózniejszych specjalności. Ewentualna "nowelizacja" przeprowadzona w sposób przedstawiony w "projektach" oddali nas zdecydowanie od żeglarstwa europejskiego. No i ośmieszy nas na przykład przed bliskimi sasiadami - np.Szwedami, którzy należą do zeglarskich potęg.
Ministerialne pismo otrzymałem w postaci skanu i jakoś nie mam weny, aby go wklepać. Pani Janina Menrak - p.o. Dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Morskiego wyjaśnia, ze Dyrektorzy Urzędów Morskich są umocowani do wydawania takich zarzadzeń, bo są one... zgodne z ustawą o obszarach morskich. I dalej usiłuje przekonać nas o ich zasadnosci, "że jeżeli to niezbędne do ochrony życia, zdrowia, lub mienia, albo ochrony środowiska morskiego na morzu, w porcie, przystani oraz pasie technicznym - dyrektorzy MOGĄ ustanawiać przepisy porządkowe".
Szanowna Pani Dyrektor, bez zwłoki śpieszę przekazać moje przekonanie, że nie jest to niezbędne. Proszę mi uwierzyć, że znam się na tym. Oczywiscie niech Pani nie szuka potwierdzenia tej przechwałki co do kompetencji w Polskim Związku Żeglarskim (którgo kiedyś byłem V-Prezesem d/s morskich). Jeżeli ma Pani watpliwości, to proszę wydać polecenie przedstawienia Pani statystyk, które by uzasadniały eskalację rygorów zawartych w dotychczasowych zarządzeniach i nowych projektach. Przepraszam za niegrzeczność, ale muszę poprosić Panią o zapoznanie się z (niestety długim) artykułem pt. ZAGROŻENIA HIPOTETYCZNE W ŻEGLARSTWIE MORSKIM (miesięcznik ZAGLE). I wreszcie jeszcze o słówku MOGĄ. Otóż MOGĄ, a nie MUSZĄ. A jeżeli już muszą nowelizować, to NIE W TYM KIERUNKU. Jak na razie urzędy morskie, ramię w ramię z "dozorcami technicznymi" dokładają wszelkich mozliwych starań o "przeflagowanie" polskiej floty jachtów przyjemnosciowych. Jak to robić sprawnie, tanio i przyjemnie mozna przeczytać w najnowszym numerze ŻAGLI. Szanowna Pani Dyrektor - mam nadzieję, ze nie chce Pani kontynuować marzeń Pani Magdaleny J. Z wyrazami szacunku - Jerzy Kuliński
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
Zdegustowany
Jurek
Jurek, na, na... trójząb Netuna krucafuks! Ty nie musisz zrozumieć wszystkiego w 100%. Ale jek ktoś bierze się za tworzenie aktów prawnych, opiniowanie ich albo odpowiadanie na zarzuty ich dotyczące, to MUSI rozumieć!!! A jak mu nie starcza intelektu to niech weźmie prawnika i się nie kompromituje... O autorze opinii już sławetna Magda J. (która jest IMO ojcem duchowym zarządzeń, bo mówiła o takich planach rok temu) wypowiadała się jako o osobie.... bardzo ostrożnej, co ja osobiście odebrałem jako "nieskażonej głębszą wiedzą w temacie". Ty jak robisz swoja stronę to nie zaczynasz z pewnością od uczenia się liter z elementarza....
Andrzej
Szkoda,ze nie wyczytałeś między wierszami i nie wyczułeś kpiny z poziomu wiedzy w MGM.Następnym razem się poprawię i będę nazywał rzeczy po imieniu.Zapewniam Cię,ze w tekscie będzie duzo wykropkowanych wyrazów.
Skruszony
Jurek
E tam :))
Trochę mnie denerwuje "kompetencja" czy jak to nazwać urzędników.
W "gospodarce" morskiej panuja układy i system działania jeszcze rodem z komunizmu. Po prostu obecny minister nie ma siły aby to złamać. W dodatku brak mu też, jak widać, ludzi i musi się posiłkować starymi sprawdzonymi towarzyszami.
Cóż, rozumiem ministra. Cóż on może zrobić......
Jak pęknie balon korupcyjny, to głowę da właśnie minister, a starzy "fachowcy" zostaną. Szkoda trochę, ale na pcieszenie pozostaje możliwośc wybrania przyjaznej bandery.
Hasip
Hmmmmm.
Pozwolono to zamieszczam cytatę Jerzego:
"Włodku.
Cholera.Jak czytam te ich wypociny,to szlag mnie trafia.Jak można taką
głupotę tolerować.Podsumowanie jest zaj..........e.
Jak ustawa nie określiła co mi wolno,to ograniczy mi to wójt.I może
zdarzyć się,ze na obszarze mojej gminy będą obowiązywały karty
rowerowe,obowiązkowa gaśnica,pasy bezpieczeństwa,poduszki
powietrzne,jeżeli chciałbym się przejechać rowerem po polnej drodze koło
kościoła parafialnego.W trosce o moje bezpieczeństwo.Czyli ustawodawca
popełnia błędy nie ograniczając wolności i urzędas musi ten błąd
naprawić.Odpowiedź godna skierowania jej do trybunału konstytucyjnego.A
najbardziej ubawiło mnie,że nie sejm stanowi prawo a lokalne
organy.Bomba.Myślę,że Jurek Kuliński umieści na swoim forum,bo po temat
do dyskusji.Debilizm tej "wadzy" kwalifikuje się już do intensywnego
leczenia.Kto ich wybierał?Obawiam się,że dyskusja v-ce ministrem nic nie
przyniesie.Wg. mnie sprawa dojrzała,do nagłośnienia.OZŻ-ty na pewno się
przyłącza.PZŻ juz zbiera opinie.
Uważam,że w tej batalii musimy pójść ze Związuniem.I sprawą powinna
zainteresować się prokuratura.Istnieje uzasadnione podejrzenie o łamaniu
prawa przez organy administracji morskiej od MGM po UM-y. Ale się wku.......em.
Jeszcze totalnie pop...........ł im się obrót jednostkami ze znakiem CE, a
KB wymyślonymi w UM.Co akapit to kolejna bzdura.
Wiesz co? Podejrzewam,że specjalistka Joanna Mentrak,lub jej podwładni
nie zrozumieli, o co chodzi w naszej skardze.Było z mądrze napisana na
ich ptasie móżdżki.
Jerzy (totalnie wkurzony) Buczak
/koniec cytaty/
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Eeeeee. tylko trzy litery kropkowane....
Ale dopatrzyłem sie jeszcze jednej niekompetencji w odebranej odpowiedzi z MGM - otóz brak w niej scieżki odwoławczej od wydanej decyzji.
A powinna sie znaleźć tam informacja, iż "od wydaje decyzji przysługuje odwołenie ..............."
To jeszcze jeden przykład niekompetencji osoby podpisujacej pismo zramienia MGM.
Pzdr
Kocur
napisał Jerzy (totalnie wkurzony) Buczak :-)
Ja bym nie czekał na żadne pzetżety, ozetżety itp. Prawnik i skarga do sądu, to jedyny sposób aby komuś, kto nie zna się na prawie udowodnić, że.... no powiedzmy - nie ma racji :-)
Jedyny szkopuł to kasa - będzie potrzebne IMO min parę kPLN.
Andrzej
Jak trzeba będzie to się zrzucimy.Na mnie można liczyć w tej materii.
Jurek
Z pozdrowieniami
Wł. Kobrzyński
"W rzeczywistości, niezależnie od nadanej przez Panią p.o. dyrektora formy odpowiedzi, mamy w rzeczywistości doczynienia z decyzją administracyjną, która powinna być zaskarżona."
Ale, jak juz raz pisałem, informacja o ścieżce odwoławczej winna była być zamieszczona w otrzymanym piśmie a jej brak świadczy o niekompetencji osoby redagującej odpowiedź i podpisującej ją.
Pzdr
Kocur
Co do decyzji - są dwie szkoły (Krymsak i Chocimska) :))))
Odmowa w tym wypadku nie musi mieć charakteru decyzji (moim zdaniem) choć może.
To nie
jest rozstrzygnięcie sprawy indywidualnej, ale wezwanie do uchylenia nieprawnego aktu normatywnego.
Na mocy art. 5 ustawy o administracji rządowej w województwie urzędy morskie
są terenowymi organami administracji niezespolonej (wymienione w
załączniku do ustawy).
W tym wypadku wnioskuje się o uchylenie aktu na podstawie art. 44 rzeczonej ustawy.
Aby wystapic do sądu nalezy bezskutecznie wezwać organ lub organ nadzoru do
uchylenia decyzji (kto jest organem nadzoru rozstrzyga zarówno ta ustawa jak i 48 oraz 48a ustawy o obszarach morskich RP i administracji morskiej).
Jeśli nie zostaje uchylony skarzy się przepis (także można cały akt) do sądu administracyjnego.
Odpowiedź nie koniecznie musi mieć formę decyzji - wystarczy odmowa.
Wezwanie o uchylenie aktu można wystosować zarówno do organu który akt wydał jak i do organu nadzoru. Organem pozwanym także może być organ, który akt wydał lub organ nadzoru. Praktyczniej jest pozwać MGM niż 3 urzędy.
Teraz kieruję wniosek do sądu (WSA). Wpis 300 zł.
Hasip
Panowie, spokojnie... bez epitetów. Na styku obywatel - urząd trwa wojna. Bez obawy, zrozumieli bardzo dobrze, odbili piłkę na naszą połowę z nadzieją każdego urzędnika - może petent odpuści i da nam święty spokój.
Co do czytania miedzy wierszami... Wiesz rozumiem autoironię, ale bez przesady - napisałeś, że sam nie zrozumiałeś to cóż się dziwic Pani Dyrektor. Tyle, że Ty nie musisz ani rozumieć, ani odpowiadać na zarrty, a Ona musi...
Zresztą sorry, ja jestem gość prosty i niektóre rzeczy nas interesujace chętnie niekiedy nazwałbym po imieniu - nie przebierając w słowach dla jasności :-)
pozdrawiam
Andrzej
"Tyle, że Ty nie musisz ani rozumieć, ani odpowiadać na zarzuty"
Andrzej
Czym jesteś zdegustowany? Skargą czy odpowiedzą?
Hasip
Jurek
Jak wstawi kropki, to zostanie coś z tekstu?
:))
Hasip
Jurek
Pani dyrektor napisała, że urzędnik zamiast wykonywac prawo i przestrzegać jego wykonywania UPOWAŻNIONY jest do jego oceny i uzupełniania luk według własnego uznania.
Pani dyrektor wykazała, że jest niekompetentna i nie ma najmniejszego pojęcia o hierarchicznej budowie systemu prawnego. Wykazała przy tym porażąjący (ostatnio modne słowo) brak wiedzy o aktach prawnych dotyczących problematyki resortu w którym "kieruje" (pracą tego nazwać nie można).
Bójcie się ludzie, bo jeśli jakiś minister o czymś zapomni, albo Komisja Europejska wyda nie dość zadowalającą dyrektywę, to urzędnicy administracji morskiej wam przypomną.
Hasip
Najlepsze jest to, że z pisma wynika iz Minister Sportu do "niekompetenciuch" bo nie zawarł w rozporządzeniu wszystkich wymagań dotyczących bezpieczeństwa przy uprawianiu żeglarstwa (choć zakres zasad zawęził świadomie są na to to dowody) a oni wiedzą najlepiej. Lepiej niż inni ministrowie, lepiej niż ustawodawca i lepiej niż zakreśla to Konstytucja. Najważniejsze, że mają art. 48 artykuł - klucz magiczny w ich ocenie. Po prostu wstyd. Ale cóż za taką odpowiedż nic nie grozi. Co najwyżej Trybunał w Ruandzie:(((. Pozostawiam już na uboczu to, że nie powinno to być pismo ale decyzja odmawiająca. Liczą chyba na to, że unikną kontroli sądowo - administracyjnej.
pozdrawiam
krzysztof klocek
Poważnym nadużyciem ze strony polskiej administracji jest karanie polskich żeglarzy żądaniem posiadania udokumentowanych kwalifikacji żeglarskich. Prawo unijne nie nakłada na żeglarzy obowiązku posiadania jakichkolwiek kwalifikacji, wobec tego polska administracja popełnia nadużycie stawiając dodatkowe żądania, wprowadzając tym samym nierówne traktowanie obywateli Unii. Obywatele większości krajów Unii mają prawo żeglowac po polskich wodach morskich bez posiadania uprawnień kwalifikacyjnych. Regulują to nadrzędne przepisy międzynarodowe. Dlaczego więc tylko polscy zeglarze muszą posiadać udokumentowane kwalifikacje, a szwedzkim lub innym żeglarzom wystarcza paszport.
Nie można zgodzić się aby obywatele panstw zrzeszonych w Unii byli odmiennie traktowani! Uwaźam że polscy żeglarze są wręcz dyskryminowani i należy wyciagnąć najsurowsze konsekwencje wobec urzedników odpowiedzialnych za stworzenie takiej sytuacji. Z tego samego powodu należy ukarać polskich urzedników odpowiedzialnych za dyskryminację obywateli Unii którym polskie przepisy zabraniają żeglowania po wodach wewnętrznych.
Prosty żeglarz ze Sztokholmu
Czy nikt z UM czy MGM nie potrafi zrozumieć, że za parę lat będą mieli te swoje zarządzenia i etaty, tylko nie będą mieli komu zabraniać?! Że za parę lat prawie wszystkie jachty będą poza zasięgiem ich władzy? Jakiego trzęsienia ziemi potrzeba, aby dotarła do nich ta oczywista prawda?
Pisałem do MGM na adres meilowy tej pani. Przedstawiałem, wydaje mi się, logiczne argumenty. Starałem się wytłumaczyć, że żelazna kurtyna oddzielająca nasze żeglarstwo od europejskiego nie da się utrzymać. Nie pisałem językiem prawniczym, więc może dlatego odpowiedź na moje pytania jest trudniejsza? Podobno najtrudniej jest odpowiedzieć na te najprostsze pytania. Być może kiedyś doczekam się odpowiedzi?
Czasem wydaje mi się, że rozwiązanie przedstawianych przez nas problemów może nadejść jedynie od strony politycznej. Jedynie zdobycie uznania dla naszych idei u przedstawicieli rządzącej większości może być siłą zdolną skruszyć te mury. Inaczej urzędnicy będą tkwić na swych pozycjach nawet wówczas, gdy nie będą mieć nawet jednego jachtu pod polską banderą.
Może jedyną realną nadzieją pozostają trybunały unijne?
Edward Zając
"Że za parę lat prawie wszystkie jachty będą poza zasięgiem ich władzy? " - nie licz na to....Ten temat byl juz poruszany. Boje sie, ze urzedy rozszerza "wladze". Znam przyklad duzego i w sumie liberalnego i zyczliwego kraju, ktory jachtom innych bander wlepia ze przebywnie na jego terytorium ( powyzej ilus tam miesiecy) "oplate paszportowa" wynoszaca ok. 500euro za jacht 10-ciometrowy i trzy razy wiecej powyzej 15 metrow.
Lukasz
Dlaczego na kazdej stacji benzynowej jesli jest w sprzedazy Coca-Cola to nie ma Pepsi-Coli i odwrotnie? Kto nie wie temu sluze z wyjasnieniem: Otoz, agenci handlowi reprezentujacy te firmy, podpisali z reprezentantami koncernow naftowych umowy w ktorych stoi "czarno na bialym" ze tylko napoje danej firmy moga byc na danych stacjach sprzedawane. Dokonali tego w ten czy inny sposob, ale tak, ze obie strony byly zadowolone. Ktos zapyta (i slusznie): a co to ma wspolnego z zeglarstwem ? Moim zdaniem ma duzo wsponego. Zeglarstwo (pomimo "staran" niektorych urzedow) rozwija sie, a tym samym otwiera sie rynek zbytu na kamizelki, kola, tratwy ratunkowe, radary i wszelakie inne produkty mniej lub wiecej zwiazane z lodka i plywaniem. Moze sprytni agenci handlowi (to sa moje prywatne rozmyslania) reprezentujacy producentow tych rzeczy (i nie tylko oni, ale i tacy tez, ktorzy chca zapewnic sobie i "swoim" miejsca pracy), chcac zapewnic rynek zbytu dla firm ktore reprezentuja, zalatwili w ten czy inny sposob z "glowami ustalajacymi przepisy " zeby owe "glowy" wprowadzaly w zycie tylko takie przepisy i zarzadzwenia, ktore sprowadzaja do jednego: jesli chcesz plywac, to musisz kupowac (placic)
Samych pomyslnych wiatrow (nie tylko na wodzie) wam zycze
Roman Gonczarko
Maciek
W zpelnosci sie z Toba zgadzam
Roman Gonczarko
pozdrawiam
Bartosz Szymczyk
P.S.
Nijak nie wiem, jak tu wstawić coś klikalnego.
Podejrzewam,że się nie da.Ale powiesiłem link na stronie p.r.z.
Jurek
Da się, bo widziałem tutaj klikalne. Ale jak to sie komuś udało - nie wiem. Przycisk "wstaw łącze" jest, ale nie działa, przyziemny kod html z palca też nie robi :(
Powodzenia :)
Dzięki
Spróbuję. Tu jest link do odpowiedzi MGM
Jurek