Drodzy Czytelnicy,
Właśnie wróciłem z Targów Wiatr i Woda. Do Gdańska przywiózł mnie Jacęty. Byłem tam 4 dni, naoglądałem się do syta, choć na pewno nie obejrzałem wszystkiego. Targi pęcznieją z roku na rok, ale do niemieckich i holenderskich jeszcze im sporo brakuje. Ten news nie pretenduje do sprawozdania – przyjmijcie go jako subiektywne, wybiórcze obserwacje. Szczegółowe omówienie imprezy pewnie ukaże się na portalu miesięcznika ŻAGLE
Zacznę od tego co mi się nie podobało. A więc w dalszym ciągu okazały stołeczny pawilon wystawowy dwudziestego pierwszego wieku sąsiaduje z nieopisanym bałaganem. Garaż podziemny jest za mały, parking vis a vis pawilonu wygląda ohydnie. Ulica Gen. Prądzyńskiego w pewnych godzinach jest praktycznie zatkana. Błoto i zwały skamieniałego śniegu na poboczach .... Obsługa parkingowa nie potrafi zorganizować nawet swobodnego wyjazdu z placu parkingowego przed pawilonem. W niedzielę, w samo południe – manewry przy budce poborcy opłat parkingowych zajęły nam kilkanaście minut. Same targi były zorganizowane dobrze, ale to co się dzieje na zewnątrz jest nie do zaakceptowania. Nie potrafię sobie wyobrazić, co by tu się działo w przypadku konieczności interwencji Straży Pożarnej.
Wystawiono dużo jachtów żaglowych, a jeszcze więcej różnych jednostek motorowych. Brylowała Delphia. Najdłuższe stoisko osprzętu, akcesoriów i wyposażenia jachtów wystawił sklep i dom sprzedaży wysyłkowej Bakista z Łeby. Przez cały czas oblegany był box miesięcznika ZAGLE.
Jury targów wyłoniło laureatów konkursów w pięciu kategoriach – jachty żaglowe duże, jachty motorowe duże, małe, jachty motorowe małe, jachty żaglowe małe oraz osprzęt i wyposażenie.
Kilka słów o nagrodach w tych dwóch ostatnich kategoriach. Choćby dlatego, że podczas głosowania wszyscy jurorzy opowiedzieli się zgodnie.
Nagrodę GWOŹDZIA TARGÓW w kategorii jachtów małych (długość poniżej 7 m) przyznano zgrabnej, ładnej i uniwersalnej łódeczce WALKER BAY. Jest to konstrukcja hybrydowa – pneumatyczno/laminatowa. Może być używana jako żaglówka (ket), łódka wiosłowa oraz motorowa (silniczek mini). Jest lekka, daje się przewozić na bagażniku dachowym samochodu osobowego. Kosztuje tyle co kajak.
Z mojego, subiektywnego punktu widzenia jeszcze bardziej cennym eksponatem była nagrodzona w kategorii osprzętu masztowa lampa kombinowana (trójsektorowa + kotwiczna) wykonana w oparciu o diody świecące (LED). W porównaniu do tradycyjnych lamp z żarówkami o poborze 25W – ma bezdyskusyjną przewagę. Konsumuje zaledwie 7 W przy podobnej mocy świetlnej. Wreszcie skończę się nocne rajdy polskich jachtów „na ciemniaka”. Lama zbudowana jest bardzo chytrze. Zapalona jako sektorowa trójkolorowa – za jednym przyciśnięciem guzika zamienia się w białą lampę kotwiczną (dookoła horyzontu). Długowieczna, odporna na wstrząsy, nigdy nie zrobi psikusa, ze całkiem zgaśnie (tak jak tradycyjna). Do tego jeszcze jeden atut – naprawdę nie jest droga.
Na targach rozkolportowano SMOKA ON THE WATER – numer drugi. Zawiera bardzo pouczające zestawienie różnych propozycji zapisów nowych uregulowań prawnych w dziedzinie jachtingu. Ten numer powinien dotrzeć do wszystkich posłów.
Podczas targów odbyło się wiele konferencji i prelekcji. Mnie interesowała oczywiście ta, na której była mowa o międzynarodowych patentach żeglarskich oraz dokumentach jachtów. Referaty były przygotowane fachowo, wnikliwie i przystępnie. Kogo na sali nie było ? Wiadomo - tych, którzy o czymś takim nawet nie chcą słyszeć. Rozwój wydarzeń zaczyna mieć charakter dynamiczny. Koniec starych porządków już się wyłania. Nieunikniony, niechybny, obiecujący.
Oczywiście targom dodał kolejny kongres SIZ-u.
Na koniec coś śmiesznego – otrzymałem okolicznościową monetę piracką.... bitą ręcznie (tzn. dużym młotem) na poczekaniu w hali targowej. W miedzi lub srebrze.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
Drodzy Panowie i czytelnicy, ja osobiście ie widze żadnych pozytywów tych targów. Więcej było aut do oglądania niż jachtów żaglowych!!!! Kolejna sprawa to tak że moglem kupic na tych targach biegówki?!?!?Jedna duża motorówka:( Małe hale, a co zatym idzie mało miejsca i tłok. Przepraszam Pana Kapitana ale czego nie zdążył Pan na tych targach zobaczyć????
Łódzkie targi są bez porównania lepsze a co za tym idzie są targami żeglarskimi a nie targami turystyki i przy okazji żeglarskimi.
Moja negatywna opinia może wynikać z tego iż byłe na targach w dusseldorfie, ale wydaje mi sie że powinniśmy (a w szczególności stolica) dążyć do profesjonalizmu a nie odwrotnie(brak wystarczających miejsc parkingowych wynikało chyba z tego iż organizator myślał że żeglarze przypłyną che che).
Targą wiatr i woda brakuje lat świetlnych do tych na zachodzie oraz chęci i pomyślunku żeby dorównywać tym w Łodzi.
Pozdrawiam
Ja parkowalem po drugiej stronie torow. Ale w stolycy jestem Aborygen.
Co do biegowek - wystarczy spojrzec za okno...
W przyszlym roku beda pewnie kabinowe mazurskie bojery.
Serdecznosci
Olek