Tym Mahometem to sobie pochlebiłem :-)
Niewiarygodne, ale w IV Rzeczpospolitej WSZYSTKO moze się zdarzyć. Kapitan Wojciech Górski, nieugięty strażnik praworządności (dura lex ...), kapitan kapitanów, przez pokolenia surowy zwierzchnik Centralnej Kapitańskiej Komisji Egzaminacyjnej, przez zwykłych żeglarzy (zwłaszcza "morsów" z ambicjami) postrzegany jako "ikona :betonu" - jest dziś naszym Gościem. Cała ta charakterystka pozbawiona jest "mrugnięcia okiem". Zupełnie serio - z Wojtkiem spierałem się często - nie o żeglowanie, co o rolę Zwiazku. Nasze poglady w czasach, kiedy bywałem na Chocimskiej różniły się diametralnie, ale nasze rozmowy przebiegały z całkowitym poszanowaniem innego spojrzenia. Młodym wyjaśniam - kpt. Górski to prawdziwy doświadczony żeglarz z osiągnięciami, jest fachowcem i naprawdę prawym człowiekiem. Szanuję go i nie mam mu za złe, że kilkakrotnie nie chciał uznać moich stażowych "3 polskich portów otwartego morza na funkcji oficerskiej" (żeglowałem jako "skipper"w randze "morsa"). I dziś jak widać różnimy się pogladami, ale sam fakt, że Wojtek zdecydował się wystąpić na forum "gwałtowników" jest WYDARZENIEM. Dziekuję Ci Kapitanie ! "Harcowników" - Komentatorów (sami wiecie kogo mam na mysli) proszę - mitygujcie się !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
______________________
Szanowni Koleżanki i Koledzy!
Jeżeli uznacie za słuszne poniższe zgloszone przeze mnie wnioski - to prosze poprzyjcie je swoimi wystapieniami kierowanymi na adres
:Urząd Morski w Gdyni
Adresy e-mail:umgdy@umgdy.gov.pl l
Z gory dziękuję i pozdrawiam
WG
--------------------------------
Zgłaszam niniejszym w imieniu Klubu Morskiego PTTK "BRYZA" z Warszawy, szeregu innych klubów PTTK-owskich oraz swoim własnym, wniosek o rozszerzenie zapisu par. 1.2.4).c. i nadanie jemu brzmienia:
- "jacht rekreacyjny - morski statek używany wyłącznie do celów rekreacyjnych:
c. którego włascicielem jest klub, lub stowarzyszenie, używany przez członków tego klubu lub stowarzyszenia do niekomercyjnych celów statutowych t.zn. organizacji na nim rejsów turystycznych, stażowych i szkoleniowych;
Uzasadnieniem rozszerzenia zapisu poprzez dodanie wyrazów "lub stowarzyszenia" jest to iż w stowarzyszeniach takich jak PTTK, ZHP, AZS itp jechty stanowią majątek stowarzyszenia, a wszyscy czlonkowie klubów lub sekcji (w tym i tych które nie posiadają wlasnych jachtow morskich) maja rowne prawa dostepu i korzystania ze wszystkich jachtów stowarzyszenia.
Zaś usasadnieniem rozszerzenia drugiego, polegającego na dodaniu wyrazów: "do niekomercyjnych celów statutowych t.zn. organizacji na nim rejsów turystycznych, stażowych i szkoleniowych", jest fakt iż w klubach i sekcjach w ramach realizacji celów statutowych tych stowarzyszeń organizowane sa właśnie takie rodzaje niekomercyjnych rejsów morskich.
Z żeglarskim pozdrowieniem
j.kpt.ż.w. Wojciech Górski
Zmityguję się - i dlatego pozostawię na boku dotychczasowe zasługi Kapitana Wojcecha G. w "betonowaniu" polskiego zeglarstwa (jakie poznałem choćby podczas pamiętnego "dywaniku" na Chocimskiej). Natomiast napiszę że nie uważam za stosowne podawania ręki Związkowi w celu wyciągniecia go z bagna w jakie wpędził się na własne życzenie. Te "klubowe" rejsy jakże często polegają po prostu na wynajmowaniu jachtu na zasadach komercyjnych. Nie widzę więc powodu aby taki jacht traktować inaczej niż normalny statek na jakim wozi się pasażerów. Rozwiązanie widzę natomiast w przejęciu (choćby za symboliczną odpłatnością) jachtu przez użytkujących go klubowiczów, co zaskutkowałoby zmianą jego statusu na jacht użytkowany przez maszoperię. Na własny rachunek osób z niego korzystających, bez wyciągania kasy z innych źródeł.
Armatorzy jachtów mogą i powinni protestować przeciwko proponowanym zarządzeniom we własnym imieniu. A PZŻ niech pozostanie sam na sam ze swoim problemem.
Szanuję ogromnie naszego Gospodarza ale nasuwa mi sie kilka wątpliwości (wybacz Jerzy).:
Zmęczony jestem po pracy ale coś mi kołacze sie w głowie, że gdzieś niedawno była mowa o ewentualnym doposażaniu jednostek komercyjnych do stanu bezpieczeństwa z tankowców (jakies Zarządzenie UM ?).
Coś mi się wydaje, że Pan Kapitan tak troche niekoniecznie z czystej zagrywki współpracy z nami chce upiec na naszym ogniu liberalizacji własną pieczeń odsuniecia tego wyposażania (drogiego, oj drogiego) jachtów klubowych i związkowych pod płaszczykiem uprawiania na nich żeglugi "czarterowo-niekomercyjnej"...
Takie mam nieodparte wrażenie czytajac wiele żeglarskich forów internetowych.....
Cos mi to działanie nieczysto pachnie finansami .....
Jakoś nie mam zaufania do starych działaczy PZZ a CKE szczególnie....
Ale może sie mylę - późno juz...
Pzdr
Kocur
ps. jeżeli Pan Kapitan taki "LIBERAŁ" to może stanie w jednym szeregu z nami i bedzie przekonywał ogół WAAAADZY do rozwiązań ....... szwedzkich ....?
"...wniosek o rozszerzenie zapisu par. 1.2.4).c. i nadanie jemu brzmienia:
- "jacht rekreacyjny - morski statek używany wyłącznie do celów rekreacyjnych:
c. którego włascicielem jest klub, lub stowarzyszenie, używany przez członków tego klubu lub stowarzyszenia do niekomercyjnych celów statutowych t.zn. organizacji na nim rejsów turystycznych, stażowych i szkoleniowych; ..."
Z powyższego zapisu wynika, że p. Górski nie uważa jachtów prywatnych za rekreacyjne.
Pozdrowienia
Andrzej Dobrogosz
P.S. Zadziwiające. PZŻ prosi "gwałtowników" o przekazanie uwag do UM????. A może to prywatna inicjatywa p. Górskiego?
Gwoli ścisłości, w punkcie "a" mamy:
a. który jest własnością osoby fizycznej, używany przez nią i jej najbliższych (nieodpłatnie)
Co oczywiście nic nie zmienia faktu, ze całość jest do d....
Drogi Andrzeju,
Wyraźnie nie w imieniu PZŻ. W imieniu swego jachtklubu, jachtklubów harcerskich i studenckich. A wogóle, to nie wyobrażam sobie współpracy Wojciecha z prezesem Kaczmarkiem. Inne wzorce, inne wartości, inne wykształcenie..... A to, że nie w imieniu PZŻ i to w okienku "anarchisty" - daje coś do myślenia, jako że to nie jest facet zainteresowany odcinaniem kuponów.
Zyj wiecznie !
Don Jorge
Każdy były i obecny działacz PZŻ reprezentuje we władzach PZŻ swój klub, okręg lub środowisko.
Działa w interesie PZŻ i stara się także działać w interesie swoich wyborców środowiska ,które go do władz PZŻ delegowało.
Jeśli widzi ,że to niemożliwe - REZYGNUJE z piastowanej w PZŻ funkcji - Ty tak Jurku uczyniłeś...bo wiesz jakie mechanizmy mielą w PZŻ...
Osławiona surowością "żeglarskiej inkwizycji" Centralna Komisja Egzaminacyjna PZŻ przeszła do cienia przeszłości żeglarskiego zniewolenia w tym kraju, bo tak zawsze była postrzegana w wolnym żeglarskim świecie. Nie był to bynajmniej "organ" edukacyjny...Ty sam Drogi Bracie Don Jorge doświadczyłeś "grozy" i "szykan" jej "trybów".
Właśnie ludzie z CKE przez lata pilnowali "żeglarskiego porządku rzeczy" i właśnie oni świadomie czy nieświadomie byli pretorianami systemu żeglarstwa skrępowanego "kagańcem" przepisów nie tyle państwowych co z nadania państwa głównie związkowych (Rady Kapitanów, instrukcje, wytyczne,listy i regulaminy) od lat 50-tych.
Niedługo i inni "Mahomeci" i "Bahomeci" zasłużeni żeglarze z szeregów PZŻ zaczną także wyciągać rękę do współpracy z tą pozostałą 90 procentową społecznością żeglarską w kraju, której już nie reprezentują...wszak trzeba nawiązać do sprawdzonych rozwiązań i relacji np w RYA. Wszak jesteśmy w UE...
Ida nowe czasy wolności w żeglowaniu i zaczynają to zauważać coraz wyraźniej także w PZŻ...
Johann
P.S. Z całym szacunkiem dla wiedzy Wojtka...
K
"jacht rekreacyjny", to niepotrzebne w mowie i piśmie powtórzenie znaczenia zwane tautologią, a bardzo charakterystyczne dla języka minionej epoki - zwanego przez Georga Orwella "nowomową". Mieliśmy już przez pół wieku takie kwiatki jak "demokracja ludowa" (władza ludu ludowa - a jaka niby miałaby być??? nieludowa demokracja?).
Po polsku jacht to jacht - i od razu wiadomo, że niekomercyjny, a sportowy lub rekreacyjny, rozwijając dalej - jednostka do żeglugi przyjemnościowej i niezarobkowej. Wystarczy użyć tylko jednego słowa - "jacht". Jeżeli Pan W.G. tego nie wie, to co wie???
Robert
PS: nie wierzę ludziom posługującym się nowomową...
pozdrawiam
Krzysztof
"Jacht na ktory zatrudnia się skipera, <b>który na tym zarabia</b> staje się automatyczni jachtem komercyjnym, czym co w Szwecji <b>nie istnieje</b>"
...to chyba nie jacht zarabia, tylko ten skipper, więc on powinien mieć odpowiednie papiery i rozliczyć się PITem z Urzędem Skarbowym... Jacht przestaje być jachtem i staje się jednostką komercyjną jeśli służy do wożenia ludzi za pieniądze. Rozumiem, że właściciel/armator prowadzi działalność komercyjną polegającą na wożeniu tą jednostką ludzi za pieniądze. Zarówno jednostka, jak i skipper i załoga muszą mieć odpowiednie dokumenty potwierdzajace ich umiejętności i bezpieczeństwo wożonych za pieniądze klientów. Rozumiem oczywiście, ze jeśli na jachcie ktoś bierze pieniądze za swoją pracę, to jacht przestaje być jachtem i staje się jednostką komercyjną...
Robert
pozdr
K
pozdr.
K
pozdr
K
Johann
K
Kiepawo trafiłeś.
Kozin jest portem YKP Bielsko Biała a tenże klub prowadzi dość szeroko zakrojona akcję pływań z młodzież i niekoniecznie za pieniadze.
Strzelaj dalej ale najpierw zajmijcie sie w PZZ TYLKO sportem.
Kocur
(Członek także YKP)
(I nadal spod szwedzkiej bandery m.in s powodu PAZERNOŚĆI PZZ na pieniądze )
k
maciek
pozdrawiam
K
Maciek
Na oko można jedynie przyjąć z dużym prawdopodobienstwem.
komercyjne w 90% starszy facet lub kobieta i grupka dzieci nastoletnich
pozatym opisy na kadłubach jachtów.
K
K
k
Krzysiu - raz jeszcze....
Zajmijcie sie w tym "zwiazku" TYLKO sportem i pozostawcie całe żeglarstwo rekreacyjne wolnym ludziom ....
Ja nic nie chcę wiecej niż zamiana we wszystkich aktach prawnych RP słowa OBOWIĄZKOWOŚĆ słowem DOBROWOLNOŚĆ....
Jestem na tyle odpowiedzialny, że wiem, jakie mam mieć wyposażenie na jachcie i gdzie mogę sobie pozwolić na pływania biorąc pod uwagę mozliwości jednostki i swoje umiejętnośći i doświadczenie....
Przestańcie sobie uzurpować koniecznośći odpowiedzialnośći za cały polski żeglarski świat.
Kolega Kuśnierewicz Wam nie wystarczy i Koleżanka Klepacka ?
Bo ani ja ani moi koledzy z SAJ-u, Bryfoka, Samostaru, PFZ i pewnie wielu innych nic od Was nie chcemy i życzymy sobie tegoż w drugą stronę.
Amen
pzdr
Kocur
Ale Krzysia (ani Jego mamy) i tak nikt nie przekona.
Jakiś rodzaj misji na ziemi ?
Niemniej witamy po roku wsród żywych ....
2. Na komercyjne wożenie ludzi tez byś dął dobrowolne uprawnienia?
i tu się zaczyna, na twojego Kocura zakupisz takie wyposażenie jakie jest Ci potrzebne przypuszczam że masz więcej niz wymagają tego przepisy, natomiast czarterownia wyposaży jacht stricte zgodnie z przepisami, ani grama więcej bo tzreba obniżać koszty jedna zapasowa szekla to jedna. Stąd dla nich muszą być przepisy. Jak sprawdzisz swoje wyposażenie to zaryzykuję stwierdzenie że masz wszystko co jest ci niezbędne a na jachcie czarterowanym po zapleceniu ucha na pękniętej wancie musiałem uzupełniać stropikiem od foka a foka stawiać na krawacie bo nie było zapasowego ściągacza ( na śródlądziu mam 2), bo nie było ale jakoś dopłynęliśmy, więc przedstawiciel armatora skwitował że przecież nic się nie stało.
Takie przykłady można mnożyć, tabeta dewiacji żywcem skserowana z podręcznika Mikołajczaka (sztuka się liczy). Powtarzam jeszcze raz uprawnienia są potrzebne tam gdzie się wozi ludzi za pieniądze, przeglady tam gdzie się jachty wypozycza za pieniądze. Pilnować tego musża albo urżedy morskie albo PZŻ.
wszystko
K.
A co to jest KOMERCJA ?
Czy jak byłem zaproszony przez Szamana na rejs w Chorwacji to jest juz komercja ?
A jak Ciebie zaproszę na Kocura na weekend a ty przywieziesz flaszkę i pierożki na kolecję i będzie to wymiana barterowa usług czy juz jest to KOMERCJA ?
Wiesz ile w takiej Chorwacji pływa tysiecy jachtów ? Albo dziesiątków tysiecy ?
I mam wrażenie, ze nie ma tam nadzoru na tymi jachtami jak proponujesz Ty czyli UM lub PZZ jeżeli w ogóle jakikolwiek jest.
I jakoś ludzie pływają i topią się w ilości statystycznej czyli prawie żadnej .
A jak są problemy z wantą to nie wykonuje sie stropiku tylko dzwoni do firmy bo to ich psi obowiązek przyjechać i naprawić bo za to wzięli pieniadze.
Wiem, wiem, powiesz a co robić na środku Bałtyku ?
Czarterować jachty trzymajace sie "kupy" a stan jednostki po tylu latach pływań chyba umiesz ocenic ?
Krzyś - czy ty masz jakies poczucie MISJI na ziemi, że tak na siłę od miesięcy, jeżeli nie lat, wciskasz ludziom potrzebę tego nadzoru ?
Litiości !!!!!!!!!!!!
Pzdr
Kocur
ps. wiec jeszcze raz - co to jest KOMERCJA ? Tylko prosze dokładnie .....
1. http://www.dorsze.net/
2. http://www.roza.pl/index.php?dir=oferta&go=913
pozdr
K
pozdr
K
pozdr
K
maciek
Nie rozumem....
Chcesz sprawdzac jednostki Marynarki Wojennej ???
Co cię boli w tym ogłoszeniu?:
Kocur
=================================
Rejsy odbywają się na ponad 18-metrowej ex-ratowniczej jednostce Marynarki Wojennej m/y "Nurek" o najwyższym standardzie bezpieczeństwa i stateczności.
ZAPEWNIAMY:
- licencje połowowe dla wszystkich uczestników rejsu
- sprzęt wędkarski
- gorące posiłki w czasie trwania rejsu
- bufet z zimnymi napojami
GWARANTUJEMY:
- profesjonalną obsługę (również w jęz. niemieckim i angielskim
- miłą atmosferę
- udane połowy
W czasie trwania połowów złowione ryby na bieżąco patroszone przez członka załogi.
Podczas rejsu podajemy kawę, herbatę i jeden gorący posiłek. Jest to wliczone w cenę wyprawy. Na pokładzie można również korzystać z ubikacji.
Jednorazowo zabieramy do 16 osób. Istnieje możliwość organizacji rejsów dla większych grup przy współudziale innych jednostek. Przy czarterach ponad jednodniowych możliwość tanich noclegów w pobliżu miejsca postoju jednostki. Zaokrętowanie w porcie jachtowym w Kołobrzegu lub innym uzgodnionym miejscu.
Cena 10 godzinnego rejsu to 120 zł od osoby.
ZAPRASZAMY
================================================
pisze wyraźnie "ex-ratowniczej włsciciel go odkupił i tak exploatuje jako jacht komercyjny.
pozdr
K
Wierz mi.Ja pływam wyłącznie na czarterowanych.I zawsze przyglądam się wyposażeniu jachtu w ofercie.Nie interesuje mnie co na jachcie być musi wg przepisów,ale co musi być z mojego punktu widzenia.Jeżeli czarterodawca idzie po najmniejszej linii oporu i oszczędza na wyposażeniu,to ja takiego jachtu nie biorę.W sumie to ja będę odpowiadał za bezpieczeństwo a nie czarterodawca.Więc sprawdzam wszystko,czasem doprowadzając ludzi przekazujących jacht do szału.Dewiację robie sobie sam,zawsze.(to tak na marginesie).
Teraz w dobie konkurencji,coraz trudniej będzie wcisnąć klientowi kit.I nie trzeba tu żadnych regulacji.
Jurek
Kłaniają się regulacje dotyczące ochrony praw konsumenta ...
A jeśli ktoś tego ma pilnować, to z pewnością nie związek sportowy.
Pozdrowienia.
Andrzej Dobrogosz
Pozdrawiam
Meping
K
m.
"Cały czas pisze o rozdzieleniu jednego i drugiego żeglarstwa."
Taaaak???? To dlaczego pezetżet wprowadza patenty ODPŁATNIE dla wszystkich - po równo???? To dlaczego każe rejestrować i przeglądać ODPŁATNIE wszystko co się rusza po wodzie bez znaczenia czyje i do czego, jeśli tylko dłuższe od 5 m???? To dlatego, że ustawodawca nakazał mu????? Ten "obowiązek" pezetżet sobie u władzy wywalczył swoimi działaniami, a teraz się tego wyprze????
PZŻ od wielu lat stara się zachowac swoją "nadzorczą" pozycję wobec całego żeglarstwa, a teraz, kiedy UMy mu się dobierają do ...interesu stara się coś jeszcze wywalczyć dla siebie!
Pezetżet ni jak nie ma się do potrzeb i interesów prywatnych właścicieli łodzi i jachtów żaglowych, którzy chcą żeglować na własne ryzyko i za własne pieniądze na własnym sprzęcie. Stawia nas na równi z czarterowniami, z jednostkami wożącymi za pieniądze pasażerów i szkolących również za pienądze. Pezetżet nie jest reprezentantem środowiska, a jedynie tych, którzy się do tego przyznają, więc niech lepiej da nam spokój ze swoimi pomysłami. Mamy swoje stowarzyszenia i one nas reprezentują i bronią - dowody np. na tej witrynie!
Robert
PS: Gdyby wprowadzić w Polsce system szwedzki, to PZŻ nie miałby tych "kłopotliwych obowiązków" i musiałby utrzymywać się ze składek członkowskich i/lub działalności komercyjnej wydzielonej do tego celu firmy. Musiałby również w swojej działalności komercyjnej podporządkować się tym samym przepisom, co inne firmy - tego pezetżet się obawia???
2. Osobiście już przy okazji odebrania dzieciom zabawki (tzw "liberalizacji żeglarza") w 81 roku pisałem że PZŻ nie powinien interesować się jachtami prywatnymi zwłaszcza kosztem tysięcy dzieci.
3. Odpłatne egzaminy i przeglądy rejestracyjne to wynalazek kilku ostatnich lat, pamiętam jak dziś własne zdziwienie, jak ni z gruszki ni z pietruszki dostałem pieniądze za egzamin, a przedtem robiło się to zawsze za darmo..
4. Stawianie jachtów stricte rekreacyjnych razem z czarterowymi i komercyjnymi jest błędem, na który zwracam uwagę od lat.
5. PZŻ został powołany dla sportu, żyje ze sportu, utrzymuje się z dotacji państwowych na sport. Nie było by masowego szkolenia nie było by kosztów z tym związanych. W szkolenie na uprawnienia komercyjne inwestowali by ci co chcieli by się szkolić.
6. PZŻ zawsze był organizacją broniąca żeglarzy prze 50 lat komunizmu wydzierał państwu dla nas te okruszki zeglarskiej wolności, które były możliwe do wydarcia. Każdy żeglujący za komuny po morzu z tego korzystał. Ale ceną za to było traktowaniu jachtów jak statków handlowych i rozrost urzędów morskich.
7. PZŻ nie jest monolitem, skląda się z ludzi, ktorych sami wybraliśmy.
może tyle na temat, ale prezentowane tu moje zdanie nie jest zdaniem Związku, bo akurat w tych sprawach zdania ludzi PZŻ są podzielone, czego efektem są wszystkie liberalizacyjne potworki po 80 roku.
pozdr
Krzysztof
K
Piszesz:
"PZŻ został powołany dla sportu, żyje ze sportu, utrzymuje się z dotacji państwowych na sport."
Krzyś - jestes mi winnen za czyszczenie laptopa - dostałem ataku smiechu czytajac powyższy tekst a piłem piwo....
Czy mam Ci wymienić tantiemy i faktury , które zażądał ode mnie Wasz inspektor Jerzy Maćkowiak (Przewodniczacy Zespołu Nadzory Technicznego PZZ) za przeglady i nadzór nad budowa Kocura ?
Rozumiem, ze to SPORT ??????
Nie rozbawiaj mnie ....
Pzdr
Kocur
Jurek wystawił fakturę za swoja pracę.
Dzięki obowiązkowi nadzoru nałożonemu na armatorów.
Andrzej Dobrogosz
Gdyby PZZ chciał bys madry to skorzystałby z doświadczeń szwedzkich i podpatrzył jak działają kluby typu SXK a następnie przeniósłby na polski rynek takie rozwiązania.
I moim zdaniem taka droga jest jedyną możliwością dalszej egzystencji obecnego PZZ.
Mam proste rozwiązania dla PZZ:
1.PZZ przekształca sie w Polski Klub Crousingowy
2. Stworzona zostaje DOBROWOLNA rejestracja jednostek pływajacych
3. Koszt rejestracji w Klubie wynosi np. 100 zł a zarejstrowanie jednostki nastepne 100 (w Szwecji 350 sek i 100 sek ) i Klub wydaje miedzynarodowe ICP.
4. Klub stwarza sieć współpracujacych marin i należenie do Klubu honorowane jest np 25 % zniżką postojową i znizkami na paliwo w stacji np. ORLEN
5. Klub prowadzi działalność sportowo wychowawcza młodzieży organizujac dla członków rozdzin osób zrzeszonych obozy po znacznie nizszych opłatach.
Pomysłów może być wiele - wystarczy poczytać www.sxk.se i po co wyważać otwarte drzwi.
Bo pozostanie w obecnym stanie marazmu PZZ sam skazuje sie na wymarcie a hasło naczelne PZZ - "Byle do emerytury" nie do końca interesuje żeglarzy rekreacyjnych....
pzdr
Kocur
ps. jakby pomysł sie podobał to moją część praw autorskich przekażę na Dom Dziecka ...
Włodku, uwaga do punktu "1" - PZŻ nie może przekształcić się w inną organizację. Został stworzony jako związek sportowy i jego istnienie warunkuje start polskich regatowców w zawodach międzynarodowych. Ma to zapisane w statucie i takie zadania otrzymał od ministra. Natomiast resztą został obarczony lub sam sobie to załatwił dla zwiększenia dopływu kasy czy realizacji ambicji swoich "działaczy".
Chyba nadchodzi czas, że Związek całkowicie zrezygnuje z tej dodatkowej działalności. Może też, korzystając ze swojej uprzywilejowanej pozycji, sam powołać jakiś nowy dział zajmujący się żeglarstwem rekreacyjnym i wystarać się dla niego o taki zakres swobody dla zarejestrowanych u siebie jachtów, o jaki my zabiegamy w SAJ i innych stowarzyszeniach.
Oczywiście, nie wierzę w możliwość takiej ewolucji. Związek okopał się na zajętych pozycjach i będzie trwał, dopóki nasze działania w Sejmie nie przywrócą mu dawnej roli Związku od sportu.
Edward Zając
Brawo Jerzy
Myślę, że tak należy podsumować dyskusję ....
Ja w każdym razie mam tej bezsensownej dyskusji dość - ojciec kiedys mi mawiał: jak jeden mówi Ci, żeś pijany to go olej ale jak mówi trzech to idź sie prześpij"
To taka dedykacja do Krzysztofowej "Misji Na Ziemi" - jesteś od wielu miesięcy tej dyskusji odosobniony w Swoich poglądach - żyjemy wprawdzie ponoć w demokratycznym kraju z demokratycznie wybranym prezydentem (tfuu) i wolno Ci oczywiście mieć swoje zdanie ale żeby być aż tak zawzięty będąc na straconej pozycji .....
Pzdr
Kocur
Rygory dla jednostek komercyjnych wynikają między innymi z przepisów dot. ochrony konsumenta.
Andrzej Dobrogosz
Tworzenie nowych definicji (typu - "jacht komercyjny") czy regulacji w tym zakresie mija się z celem w sytuacji "incydentalnego" najczęściej przeznaczenia takiej jednostki rekreacyjnej oraz braku paraleli tego typu "wynalazków" w UE.
.
Kiedy prywatny czy klubowy jacht ,na którym realizowane będą głównie niekomercyjne rejsy dla rodziny, znajomych czy klubowiczów zostanie okazjonalnie "przezbrojony" na pływanie komercyjne (np kilka dni w sezonie), to jak go docelowo rejestrować...i wyposażać??? Czy pływajac z najbliższą rodziną słabiej wyposażymy jacht niż pływając z klientami. Bardziej chyba chodzi tutaj o kwalifikacje zawodowe skipera niż dodatkowe "uzbrajanie" jednostki...
Może rzeczywiście zwolnienie JACHTÓW do dwunastu metrów Lc jak w kilkunastu krajach UE z obowiązku rejestracji przy jednoczesnej dobrowolności wyboru wariantu ubezpieczenia i wyposażenia ma sens... sens zaufać instynktowi samozachowawczemu, odpowiedzialności i rozsadkowi armatorów JACHTÓW MORSKICH?
Tak ginekologicznie: Jak mawiał jeden z naszych ex prezydentów: "Nie można być trochę w ciąży...". A ten nowy pomysł administracji morskiej jest zupełnie poroniony...ale czekają nas na wiosnę lepsze "emocje"...
Nobla za ten "neologizm" żeglarsko - urzędowy dla specjalistów z Urzedu Morskiego...i pomysłodowców jak skutecznie do końca wyeliminować polska banderę na polskich JACHTACH...
Johann
Zaraz się zacznie. Kolega Krzysztof Kwaśniewski bedzie udowadniał, że komercyjne wykorzystywanie jachtów w sposób okazjonalny, wcale nie jest okazjonalne i nawet jak jest to przypadek jeden na tysiąc to musi byc uregulowany prawnie i to w taki sposób, aby odczuło to jako szykanę owych 999.
Żeby nie być gołosłownym: w czasie dyskusji o rejestracjach śródlądowych kolega Kaśniwski postulował rejestrację wszystkich jednostek pływających, nawet desek (winsurfing) argumentując to tym, że kiedyś był swiadkiem, jak deskarz wjchał w optymista. Jeden deskarz w jednego optymista. A, zapomniałem o drugim argumencie za rejestracją. Ktoś przytarł kol. Kwasniewskiemu w porcie jacht, naprawa kosztowała coś ok. 200 zł i nie było wiadomo kto. Gdyby wszyscy mieli numery, to byłoby wiadomo kto kol. Kwasniewskiemu przytarł jacht.
Zatem zaraz możemy się dowiedzieć, że nie ma zmiłuj. Wystarczy, że na jeden weekend skiper zabrał znajomych na popływanie, dostał za to sześciopak piwa, bo w czasie rejsu nie można pić, a nie chcieli być gburami i owe piwo zostawili na jachcie i już odbył się rejs komercyjny. I od ego momentu jacht musi posiadać radar i tratwę. Zaraz będzie piany pod sufit (i to nie od piwa).
Proste, jasne , logiczne.
Andrzej Dobrogosz
Nikt nie wymaga od Szweda ukończenia 16 lat aby wziął 12 metrowy jacht. Nie istnieje taka granica wieku w związku z dysponowaniem jachtem. 12 metrowym jachtem może pływać każdy kto ma na to ochotę oraz dostęp. Tak się składa że właśnie dostęp doskonale reguluje wszystkie sprawy kwalifikacji.
Może miałeś na myśli coś innego i źle się napisało? Rozważa się wprowadzenie granicy wieku do prowadzenia łodzi motorowych które mogą osiągać większe prędkości niż: tu nie mogę wpisać danych bowiem od wielu lat dyskutuje się nad wprowadzeniem tego drobiazgu i decydenci nie potrafią uzgodnić prędkości. Na razie możliwe jest spotkanie 10 latka powożącego tatusiową łódkę o długości 18 metrów z silnikiem 2x440KM. Znam taki przypadek i widziałem że chłopiec sprawnie obsługiwał łódkę.
Pisz do mnie gdy będziesz miał wątpliwości dotyczące Szwecji. Obiecuję informować jak najdokładniej abyś w przyszłości nie kompromitował się niewiedzą, nie pisał sensacji i nie wprowadzał nieznanych pojęć.
Z wyrazami Szacunku
prosty żeglarz i Szwed
Pisz do mnie gdy będziesz miał wątpliwości dotyczące Szwecji. Obiecuję informować jak najdokładniej abyś w przyszłości nie kompromitował się niewiedzą, nie pisał sensacji i nie wprowadzał nieznanych pojęć.
Mam nadzieję, że kol. Krzysztof Kwaśniewski skorzysta z tej propozycji i nie będzie pisał dziwnych rzeczy, bo tak mu się wydaje. Przypomina mi się dyskusja o patentach rok temu i zapalczywość kol. Kwaśniewskiego z jaką uzasadniał konieczność utrzymywania patentów PZŻ dla wszystkich żeglarzy. Jego koronny argument świadczący o konieczności utrzymywania patentów, to przykład innych krajów, np Wielkiej Brytanii, gdzie patenty wydaje RYA, tak jak w Polsce PZŻ. Tyle tylko, ze nie wiedział, że patenty RYA są nieobowiązkowe i w Wlk. Brytanii jest bezpatencie.
więc nie przeinaczaj faktów. Z nadal jestem przeciwny wydawaniu patentów przez magistraty. Przypomiam że patenty RYA dla rejso komercyjnych są obowiązkowe.
pozdr
K
Krzysztofie i cały "drogi" PZZ
Powtarzając za moim przyjacielem Mackiem: "Chcę aby zwiazek nic ode mnie nie chciał".
Może tak Krzysiu być ?????
Jak tak to OK.
Z góry wielkie dzięki.
Kocur (spod żółtego krzyża z powodów m.in. PZZ)
Po pierwsze nie ja o tym decyduję.
Po drugie ja jako żeglarz chcę trochę od PZŻ, gdybym uważal ze jest dobrze nie kandydował bym do Zarządu.
Związek przez całe lata bronił moich interesów żeglarza żeglującego po morzu, bronił również twoich, tez za komuny pływałeś po morzu i nadal ma bronić i będzie. Zauważ że potworek z urżedów wyskoczył jak Związek pokazla swoja slabośc, nic Ci too nie mówi????
pozdr
Krzysztof
"i nadal ma bronić i będzie."
NIE, NIE , NIE !!!!!!!!!
Ja nie chcę !!!!!!!!!!!
NIech ten Twój związek przed niczym mnie nie broni !!!!
Ten żółty krzyż na niebieskim tle na rufie mego jachtu wybroni sie sam !!!!!
Należę do klubu, który głosami swoich członków JEDNOGŁOŚNIE wystapił ze struktur Twego PZZ.
I uwierz mi naprawde nie czuje syskomfortu pływania.
Co najwyżej salutowanie szwedzka bandera z poziomu polskiego jachtu pomnika Bohaterów Westerplatte jest dla mnie ..... dyskusyjne ale cóz - to Twoi koledzy i Twoich kolegów działania doprowadziły do faktu masowej ucieczki jachtów prywatnych spod polskiej bandery....
Pod biało czerwoną wrócę jak w RP zostaną wprowadzone rozwiązanie typu np. Szwedzkiego.
Pzdr
Kocur
Panie Krzysztofie, w jaki to sposób obecnie Związek broni żeglarzy? Nie tych klubowych czy sportowych, ale rekreacyjnych? Przecież jest raczej odwrotnie - to Związek walczy o utrzymanie restrykcyjnych przepisów. Pan mówi o bezpatenciu dla rekreacji, ale nie jest to stanowisko większości Pana kolegów z władz PZŻ. Pisze Pan o rozdziale rekreacji od komercji, ale to też nie jest stanowisko Związku!
Uwierzę w zmiany, jeśli Związek oficjalnie poprze nasze starania o swobodę żeglowania, jeśli przy stole negocjacyjnym, chociażby w Komisji Sejmowej, będzie wspierał nasze stanowisko.
Edward Zając
Krzysztofie!
Mowi mi to dosadnie, że PZŻ będący przez dekady namaszczonym między innymi przez administrację morską "łańcuchowym" strażnikiem morza dla żeglarzy przestał wykonywać DOKŁADNIE I Z WIELKIM ODDANIEM swoje obowiązki strożujące i sam "pan" musi teraz sam gonić "owieczki" od "wolnego wypasu morskiego" ...
Dosadniej nie potrafię...
Johann
maciek
pozdr.
K
Maciek
pozdr
k
Maciek
Sytuacja hipotetyczna
Szwed ma jacht załóżmy w Geteborgu.
Zbiera załogi z Polski i wozi je za pieniądze powiedzmy po cieśninach duńskich, pływa jako skiper, każdy uzcestnik płaci mu za miejsce na jachcie i jego opiekę.
Jakie musi spełnić warunki by robić to legalnie.
pozdr
K
ps moj mail krzysztof@kwasniewska.pl chcialbym pogadać nie na forum
pozdr
K
pozdr
K
Szwed nie musi niczego legalizować. Jego losem interesuje się wyłącznie fiskus a nie żaden inny urzędnik. Jak Szwed uczciwy to zdeklaruje dochody. Jak nie, to nic nie wpisze. Może też deklarować dochód 0 bo wydatki przekroczyły zyski. Gdyby to było główne źródło dochodów fiskus mógłby się przyczepić. Ponieważ jest to hobby to może najwyżej zakwestionować potrącenia VATu. Jak Szwed zarobi to jego prywatna sprawa. I już!
Kapitalistyczny świat kręci się wokół fiskusa i nikt nie ma czasu zajmować się "patentami" i podobnymi głupotami. Narobiłem mnóstwo certyfikatów, że się ze mnie Szwedzi śmieją i wytykają palcami chociaż się nie chwalę. Ostatnio nawet nie przyznaję się bo to w końcu moja sprawa. Moje hobby. Nikomu nic do tego!
Wożę na łódce radar dlatego że nie lubię się bać we mgle albo ciemności, gdy się kręcę między skałami. Skały tu z granitu mamy. Solidne i twarde. Jak to granit. Tylko to moja sprawa. Moja decyzja. Nikt mi nie kazał. Wolność wyboru niesie ze sobą więcej korzyści niż większość zakazów!
prosty żeglarz ze Sztokholmu
Szwed nie musi niczego legalizować. Jego losem interesuje się wyłącznie fiskus a nie żaden inny urzędnik. Jak Szwed uczciwy to zdeklaruje dochody. Jak nie, to nic nie wpisze.
No i tak jak przewidywałem totalna porażka dla kol. Kwasniewskiego. Kolejny raz coś mu się wydawało.
nieco to dziwne ale wierzę.
K
Normalny kraj, normalne prawo. Co tu dziwnego?
Kolejny przykład potwierdzajacy teorię wzglednosci. Jak ktoś sie wychował w dziwnym kraju z dziwnym prawem i wśród dziwnych ludzi z dziwnego związku, to te wszystkie dziwności wydają się normalne, a normalny kraj i normalne prawo wydają się dziwne.
Jeżeli zabiera obcych aby z nimi żeglować to zależy od umowy. Nic nie stoi na przeszkodzie aby pobierał opłaty. Nie może jednak zabrać na pokład więcej nie 8 osób wliczając siebie. Niezależnie od rozmiaru łódki. Odpowiedni certyfikat (skepparexamen) ma obowiązek posiadać gdy rozmiary łódki przekraczają długość 12 m oraz szerokość 4 m. Z tym że przekroczone mają być oba rozmiary. Aby żeglować jachtem rozmiarów Roztocza nie potrzebuje żadnego "patentu" ponieważ szerokość jest mniejsza od 4 m i nie ma znaczenia że długość wynosi 18 m. Proste?
Ale sama dop Jerzy może zamieścic tutaj ?
To sa naprawde interesujace pytania.
Pzdr
Kocur
Czy mozna liczyc na poparcie Szanownego Kolegi dla propozycji postulowanej przez Stowarzyszenie „Samoster” w Warszawie, Towarzystwo Żeglarskie „Bryfok” w Lublinie i
Gdańską Federację Żeglarską ?
Moim zdaniem rozwiązuje to problem w daleko szerszym zakresie i, w przeciwieństwie do samego zarządzenia, w zgodzie z prawem.
Z poważaniem
Janusz
Pnowie! Od kiedy to bezpieczeństwo zależy od nazwy właściciela?
Czym się różni pływanie przyjemnościowe na jachcie własnym a wypożyczonym? Niech mi to ktoś wytłumaczy. Po co te rozgraniczenia? Mam wrażenie, że armatorzy walczą jedynie o własny interes, a tych co czarterują mają w nosie. Przecież nie każdego stać odrazu na własny jacht i im się dalej od morza mieszka, tym mniejszy ma to sens.
A czy jachty prywatne osób fizycznych nie są czarterowane?
Wszystko tak naprawdę zależy od tego, czy żeglujący pracuje, czy wypoczywa, a nie od tego kto jest włascicielem jachtu - klasyfikacja jest błędna u podstawy.
Pracującemu pracodawca musi zapewnić odpowiednie warunki pracy, a wypoczywający nie będzie chciał czarterować niebezpiecznego i nieubezpieczonego jachtu, co już doskonale działa na Mazurach od dawna.
Natomiast szkolący wykonuje pracę, gdy mu za to płacą, a jak to tobi dla przyjemności, to nie ma z tego ani złotówki. Innymi słowy szkolenie klubowe jest darmowe. (Nie dotyczy pokrycia kosztów sprzętu, jedzenia itp.)
Michał
"Czym się różni pływanie przyjemnościowe na jachcie własnym a wypożyczonym? Niech mi to ktoś wytłumaczy."
Nie jestem tu ekspertem, ale spróbuję (tak jak ja to rozumiem):
wynajmując za pieniądze jednostkę z czarterowni powinieneś być pewien, że otrzymujesz sprawny i bezpieczny produkt. Oczywiście to tak jak z wynajmem samochodów - biorąc samochód z wypożyczalni powinieneś mieć pewność, że wyjażdżasz na droge publiczną sprawnym pojazdem, ale... nikt Ciebie nie zwolni z odpowiedzialności jeśli spowodujesz wypadek tym samochodem, a ekspertyza wykaże, że miał niesprawne hamulce - możesz jednak dochodzić swych roszczeń wobec wypożyczalni - tutaj warto dokładnie czytać umowy!!! Idąc dalej: rzeczywiście jadąc samochodem osobowym z wypożyczalni czy własnym potrzebujesz tego samego prawa jazdy, gdybyś jednak chciał wozić ludzi za pieniadze taksówką lub (jeszcze lepiej) autobusem - musisz mieć specjalne prawo jazdy... Skipper zawodowo prowadzący za pieniądze jacht z pasażerami lub mniej wykwalifikowaną zalogą również powinien mieć specjalne "prawo jazdy", bo bierze na siebie odpowiedzialność za życie ludzi i całość jednostki ... tutaj nie ma znaczenia czy to jest jednostka Twoja, z czarterowni, klubowa czy inna - prowadzacy jednostkę jest odpowiedzialny. Oczywiście takie przypadki trudno wykryć, gdy wszyscy (skipper i załoga/pasazerowie) solidarnie potwierdzą, że są kolegami i nikt nikomu za nic nie płaci jest to niemożliwe - na tej zasadzie działa przecież każdy czarny rynek - nie było żadnej sprzedazy, żadnej pracy nie świadczono... I może tak właśnie jest dobrze, ...ale oficjalny statek wycieczkowy podlega jednak innym przepisom niż jacht.
Teraz z innej beczki:
jestem pewien, że regulacje proponowane przez UMy są wyjatkowo złym rozwiązaniem, jednak rozgraniczenie jest potrzebne - może właśnie takie jak w Szwecji, czy Wielkiej Brytanii???
Robert
No i jeszcze zapomniałem dodać: trzymając się przykładu samochodowego - wyposażenia samochodu osobowego z wypożyczalni i Twojego własnego chyba nie różną się :-)
...i tu dochodzimy gdzie w projekcie zarządzenia jest jeden z absurdów (bo jest ich duuużo wiecej!).
Chodziło mi tylko, że firma czarterowa bierze odpowiedzialność za sprawność wyposażenia i jego zgodność z przepisami, ale przepisy te nie mogą być idiotyczne i restrykcyjne!
Robert
Drogi Michake,
Piszesz: Pnowie! Od kiedy to bezpieczeństwo zależy od nazwy właściciela? Czym się różni pływanie przyjemnościowe na jachcie własnym a wypożyczonym? Niech mi to ktoś wytłumaczy. Po co te rozgraniczenia? Mam wrażenie, że armatorzy walczą jedynie o własny interes, a tych co czarterują mają w nosie. Przecież nie każdego stać odrazu na własny jacht i im się dalej od morza mieszka, tym mniejszy ma to sens. A czy jachty prywatne osób fizycznych nie są czarterowane?
Odpowiadam: My nie dyskutujemy o tym, czy bezpieczeństwo zależy od właściciela ( bo zależy), ale o pomyśle nakazu zakupu niesłychanie kosztownego wyposażenia. A to wyposażenie mają kupić armatorzy, a nie Ty. Nie powinieneś zatem zabierać głosu w sprawie ich wydatków. Po prostu w tej sprawie jesteś osobą postronną.
Oczywiście - armatorzy prywatni walczą o swoje. A niby dlaczego mieliby walczyć o cudze ? Przecież to jest główne zadanie SAJ. Że nie każdego stać na jacht ? Ejże - na mały, skromny, zwłaszcza własnej roboty (lub do remontu) - stać prawie każdego. Trzeba "tylko" sobie odmówić tego czy innego i włożyć w to duzo, bardzo dużo pracy. Że nie lubisz żeglować na małym skromnym ? O, to Twój problem. Mnie też nie stać na wiele róznych przyjemnostek, ale to nie powód do narzekania. Czy prywatni armatorzy czarteruja jachty ? Po pierwsze to tylko ich sprawa i ich kłopty. Nam nic do tego. Nie mniej w moim klubie, gdzie sa tylko prywatne jachty - zdarza to się niesłychanie sporadycznie. Nigdy nie oddawałem ani nie brałem jachtu w czarter. I to jest ta róznica, o którą pytasz.
Pozdrawiam serdecznie !
Zyj wiecznie !
Don Jorge
Oczywiście - armatorzy prywatni walczą o swoje. A niby dlaczego mieliby walczyć o cudze ? Przecież to jest główne zadanie SAJ. ... Że nie lubisz żeglować na małym skromnym ? O, to Twój problem.
Dodam do tego jeszcze cos: Jeśli chcesz żeglowac bardziej luksusowo to nikt Ci nie broni wyposażyć swoja łodke w każdy wodotrysk świata. Nikt też Ci nie broni wpczarterowac tak wyposazonej łodki od armatora, którego na takie wyposżenie stać. Ale DOBROWOLNIE stac.
Gdy żeglarz czarterujący jacht będzie znał jego wyposażenie stan techniczny to podejmie w swoim rozumieniu najlepszą dla siebie decyzję. Gdy zaś zostanie wprowadzony w błąd i na tej podstawie podejmie niekorzystną dla siebie decyzję sprawę rozstrzygnąć powinien sąd. Jerzy gdy będzie uchwalona jakaś "hybryda" że prywatne to se może pływać sama stępka, ale gdy pożyczasz łódkę nawet nie odpłatnie to MUSISZ spełnić wydumane wymagania bezpieczeństwa dla.... i tu trzy kropeczki niedomówienia - to tak naprawdę żeglarze przegrają. Administracja okopie się przeprowadzi "badania" które "wykażą" w dużej mierze brak odpowiedzialności prywatnych żeglarzy. I z powrotem przyjmie na swoje łono zbuntowanych synów. Drogi don Jorge im więcej sojuszników tym lepiej.
maciek
A może tak:
JACHT REKREACYJNY- morski statek o długości całkowitej nie przekraczającej 12 m używany wyłącznie do celów rekreacyjnych.
- stanowiący własność osób fizycznych, klubów żeglarskich lub stowarzyszeń, których działalność gospodarcza lub statutowa wyklucza jego komercyjne wykorzystanie za wyjątkiem pokrywania kosztów bieżącej eksploatacji, konserwacji i napraw.
Pozdrawiam
JASTER
A dlaczego do 12 m? Ostatnio pływałem Bavarią 50 i bardzo mi się podobała.
Piotr Soliński zacytował definicję brytyjską i wydaje mi się, że mozna ją żywcem przenieść na grunt rodzimy. Jest tam nawet fragment mówiący o jachcie stanowiącym własnośc firmy, ale wykorzystywanym do sportu i rekreacji przez pracowników i zarząd firmy, ich rodziny i przyjaciół. U nas jeszcze nikt nie wpadł na taki pomysł. I zapewne taki jacht tylko dlatego, że należy do firmy już byłby uznany za komercyjny.
12 m dla jachtu rekreacyjnego to wielkość optymalna jaką mogą przełknąć nasi posłowie - tyle mogą sobie jeszcze wyobrazić a poza tym od czegoś trzeba zacząć.Zgadzam się z propozycją dopisania do grona właścicieli poza wcześniej wymienionymi także "przedsiębiorstw oraz innych podmiotów gospodarczych" Oczywiście chodzi także o takie których działalność wyklucza komercyne wykorzystywanie jachtu rekreacyjnego.
Pozdr.
JASTER
12 m dla jachtu rekreacyjnego to wielkość optymalna jaką mogą przełknąć nasi posłowie - tyle mogą sobie jeszcze wyobrazić a poza tym od czegoś trzeba zacząć
Nie przesadzajmy. Nie ma potrzeby stawiania dodatkowych kresek na pokładzie poza tymi które i tak już istnieją. Wiadomo, że granica jest postawiona na 24 metrach, bo od tej długości wymagane są papiery zawodowe i jest to z pwnością komercja. Zatem nie ma co komplikować. Chcesz pobujać się na falach jachtem 13 czy 18 metrowym (wystarczy tylko jsm do tego) to pozyczasz go od zamoznego członka rodziny, przyjaciela, czy jezeli masz szczęście pracować w zamożnej firmie to bierzesz fimowy i pływasz. I co to ma wspólnego z komercją?
Teoretycznie, jak bank uznałby moją firmę za wiarygodną, to sobie wezmę w leasing taką B50 bo mi się podoba i będę pływał ze wspólnikiem, z pracownikami i z co bardziej znaczącymi kontrahentami. Czy to bedzie komercja?
Ech, pomarzyć ... :))
Kiedy jacht staje sie komercyjny, a kiedy rekreacyjny? jesli pływam caly sezon rekreacyjnie a raz pożycze za kase znajomemu na 2 tyg , to mam jacht rekreacyjny czy komercyjny?
Komercyjnoscia jachtów powinien zajmowac sie tylko Urzad skarbowy.
A pod definicje jachtu komercyjnego(odwracam sytuacje) podlegac powinny tylko takie które woza PASAŻERÓW za pieniadze. Tylko, ze wtedy nie nazywaja sie jachtami tylko statkami pasażeskimi. Ewnetualnie na siłe mozna do tej kategorii podciagnąć jachty bedące wąłsnoscia firm majacych w zakresie działalnosci czarter. Chociaz jest to absolutnie zbedne. Nie ma potrzeby ekstra regulowania wyposazenia jachtów czareterowych, rynek to wyreguluje. A czego rynek nie wyreguluje tego przepisy tym bardziej vide stan wiekszosci OPALI, Jotek itp.
Czas przestac wierzyc w magiczna moc sprawczą przepisu.
maciek
"Piotr Soliński zacytował definicję brytyjską i wydaje mi się, że mozna ją żywcem przenieść na grunt rodzimy."
Cieszę się, że się podoba. Będę bardzo szczęśliwy gdy UM i MGM zamiast wymyślać swoje rozwiązania zatrudnią tłumacza..... parę PLN za stronę tłumaczenia i po problemie.
Ale uwaga: wg przepisów brytyjskich jednostka czarterowana i to zarówno ze skiperem jak i bez (bare-boat charter) NIE JEST "PLEASURE CRAFT". Jednostka z płatnym "kojowym" też nie jest Pleasure Craft.
I wtedy podlega przepisom. Nie wiem czy ma wtedy mieć taką samą tratwę jak tankowiec i radar ze znaczkiem MED, nie interesuje mnie to bo nie prowadzę działalności czarterowej - wszystkie dokumenty są na stronach MCA.
Pozdrawiam
Piotr Soliński
Jeszcze raz (z uporem maniaka) przypomnę, że jacht, to jacht - z definicji rekreacyjny, sportowy, przyjemnościowy, turystyczny..., bo KOMERCYJNYM być z definicji samego słowa "jacht" w języku polskim - nie może!!! Sformułowanie JACHT REKREACYJNY jest tautologią w stylu "demokracji ludowej" charakterystyczną dla nowomowy (języka totalitarnego państwa). Używanie nowomowy jest złym nawykiem z minionych czasów. Panujmy nad tym nawykiem i pozbądźmy się go dla własnego dobra.
Robert
PS: Idąc dalej: sformułowanie JACHT KOMERCYJNY jest bezsensowne tak samo jak "radziecki dżentelmen" - nie można połaczyć w jedno znaczeń przeciwstawnych, bo wystepują one zawsze w opozycji.
Nie wolno biuro i sejmokracji ustępować! To jest jak z hydrą jak nie utniesz wszystkich głów to nie wygrasz.
A może tak:
JACHT REKREACYJNY- morski statek o długości całkowitej nie przekraczającej 12 m używany wyłącznie do celów rekreacyjnych. /.../
OK, niemniej pod warunkiem poniższego uzupełnienia, w sumie mogę się zgodzić:
W rozumieniu przepisów niniejszego zarządzenia jacht o żółtym kolorze kadłuba jest rybą słonowodną.
P.S.
Z tym ślimakiem to nie żart. Jest taka dyrektywa UE. Bohatersko walczącym z problemami, które sami tworzą - cześć i chwała i iddźcie bawić się gdzie indziej.
PRL też nie zakończyłby się bez "okrągłego stołu" ,a wszystkie strony już widzą ,że dalej tak jak przez ostatnie poł wieku w żeglarstwie się nie da...! zwłaszcza jako kraj UE...
Nie przeszkadza to w niczym prowadzić nadal "działania nękające" w sejmie, bo to daje jednocześnie inspiracje urzędom i związkom ,ze "żeglarstwo administracyjne" w RP się zakończy szybciej niż się wszyscy spodziewają...
Każdy ma interes więc może uda się nareszcie coś wspolnie ustalić w ramach "rozejmu".
PZŻ - wyciąga w końcu wnioski ,że sam nie ma już tej siły przebicia...a warto zapunktować w okręgach...
PZMWiNW - jak wyżej, poza tym od jachtow motorowych się temat w UM zaczął...
UM - chce się wykazać inicjatywą i nie może jednocześnie ignorować zainteresowanych podmiotow..
SAJ - wykazując inicjatywę i dobrą wolę da właściwy przykład podejścia do problemu...tym bardziej ,że sankcje dotkną głownie armatorow indywidualnych...
GFŻ - jak wyżej, poza tym reprezentuje zagrożone sankcjami nowych regulacji stowarzyszenia żeglarskie (kluby morskie Gdańska)
O PFŻ nie piszę ,bo może dać obecnie wsparcie duchowe sprawie...
Johann
Maciek
Nawet kończąc największą zawieruchę wojenną w historii (przeżyłem osobiście "apokalipse gdańską") i rozliczając następnie postępki III Rzeszy , Sprzymierzeni usiedli wspólnie z wodzami pokonanych do rozmów kapitulacyjnych (potem ich rozliczano...). Pewne ustalenia administracyjne z dotychczasową administracją niemiecką były w czasie okresu przejściowego niezbędne...
Jak pokazała historia - pokonani Niemcy wyszli na tym ostatecznie nienajgorzej...;))
Możliwości i okoliczności do rozmów i zmian stanowisk pod wpływem zmieniającej się sytuacji ogólnej zawsze istnieją...
Połowa zarządu PZŻ , kilku urzędników z MS i UM śledzi stale strony Don Jorge (źródło wiedzy o tym tylko na priv...;))
Radykałów z "Solidarności" do okrągłego stołu świadomie dwie strony nie dopuściły...to daje do myślenia.
Ty może tego nie akceptujesz ale nie masz prawa zabraniać tego innym. Takie deklaracje: "i bardzo bede protestował gdyby chcieli siadac inni." , "zaorać i posolić PZŻ" - wystawiają Tobie nienajlepszą opinię... Chroń nas Panie przed radykałami...;))
Nawet w PZŻ obecnie trwa intensywne "reorganizowanie się" mentalne na sport li tylko i edukacje...(program "Junga&Kadet") na początek...
Bo CKE straciła rację bytu, bo za moment patent PZŻ straci wyłączność w RP itd...
Działacze wreszcie zrozumieli ,że reprezentują tylko garstkę żeglarzy z pod znaku PZŻ oraz ,że ich szansą jest przyjęcie wzoru działalności z RYA na przykład.
To nakłada wymóg wejścia we współpracę w tym zakresie z innymi żeglarskimi stowarzyszeniami w kraju (także PFŻ,GFŻ,SAJ itp)
Urzędy (MS,UM) też już mają świadomość, że PZŻ czy PZMWiNW nie jest już jedynym partnerem i docelowo wykonawcą ich postanowień.
To bolesna prawda dotarła i została w końcu zaakceptowana powodując powolną reakcję mentalną działaczy PZŻ. Wbrew pozorom nie są oni głównymi beneficjentami dotychczasowych regulacji w odniesieniu do jachtów i żeglarstwa. Zarabia organizacja a nie ci ludzie personalnie...
PZŻ jest niezniszczalny!!! (musisz to Maćku zaakceptować, bo to nakazuje rozsądek...)
dopóki istnieje sport w żeglarstwie. Po to został powołany i w przyzłości tym się będzie zajmował...
Nawet Kol. Prezes informuje stale swoich pallatynów okręgowych o potrzebie poszukiwań utrzymywania związku i okręgów (poza dotacjami państwa na sport) z innych źródeł...bo boom patentowy, szkoleniowy i rejestracyjny powoli i nieuchronnie się dla PZŻ kończy...era administracyjna polskiego żeglarstwa...
Tak naprawdę wszystko zależy jak duże zmiany nastapią w zapisach ustawy o KF, bo to będzie istotna rewolucja w podejściu i zaufaniu Państwa Prawa i wolności obywatelskiej do uprawiania np. żeglarstwa przez obywateli UE w tym RP. I tu trwa największa wojna (częsciowo podjazdowa) ze stron zainteresowanych.
Jest rzeczywiście szansa na zakończenie ostateczne "wojny" juz na wiosnę 2007 (Ci co mają uszy niech słuchają i działają)...
Johann (antyradykał)
Czy mnie ktos z PZZtu czyta czy nie serdecznie mi to..... jest obojetne. Czy PZZ jest niezniszczalny? Wiesz przezyłem parę takich "wiecznych" partii , "wiecznych" Leninów itd. Zdecydowanie PZZ równeież jest zniszczalny. Czy trzeba go zniszczyć? Moim zdaniem tak, jest to zwyrodniała organizacja, którą nalezy zbudowac od nowa. Być moze pod ta samą nazwą, ale to i tak bedzie znaczyły zniszczenie obecnego PZZ i powstanie nowego. Co moze zmienic moje zdanie? No gdyby PZZ zaczał lobbowac odpuszczenie przyjemniaczkom i zajał sie tylko i wyłącznie sportem. Moze wtedy zaczałbym głosic hasło" pilnujmy PZZtu by nadal zajmował sie tylko sportem". Moge zreszta wymyslic jeszcze pare historii z cyklu S-F.
Rozmowy z PZZ są bezcelowe. Próbowalismy kilkukrotnie, zawsze kończyło sie fiaskiem. Oni są niereformowalni. A każda rozmowa z PZZ tylko ich uwiarygadania, ze przeciez konsultuja sie ze srodowiskiem. Tylko o kant d.... roztłuc takie konsultowanie gdzie nawet sie ludzi nie słucha i dalej robi sie to samo.
rozmowy z PZZ stratą czasu i bede przeciwko nim (wszedzie tam gdzie mam cos do powiedzenia) protestował.
Maciek
Organizacja jako taka się ostoi ale po dużej wymianie pokoleniowej...
Niereformowalna w pewnym stopniu jest wiekszość jego obecnych działaczy.
Oni są prawie wszyscy z innej epoki...poza może kilkoma wyjątkami...;))
To stygmaty żeglarstwa ujarzmionego powodują w nich opory ...
Często jest to syndrom "żeglarskiej fali" : "jesli my tak długo, cięzko i kosztem wielu wyrzeczeń dochodziliśmy do tej wolności pozornej w żeglowaniu na funkcji kapitanów, to jak to teraz tak prosto, łatwo i przyjemnie?!! Koniec odcinania ciężko drukowanych monopolistycznych kuponów i koniec splendoru żeglarskiej władzy...?
Teraz to nawet obciach przyznać się gdzieś ,że jest się z PZŻ...bo skojarzenia większości środowiska jest takie - acha to ten hamulcowy żeglarski "beton";))
Koniec świata!!
Tak ale tego dawnego PRL-owskiego żeglarskiego świata...reglamentowanego żeglowania dla wybranych, namaszczonych, jednomyślnych...
A wszystko przez OBECNIE SWOBODNY DOSTĘP DO JACHTÓW. Nawet "inkwizycyjny" CKE oddał pole (zaskoczony do tej pory)...
Żyjemy w ciekawych żeglarskich czasach w Polsce.
Nie przypuszczałem że tego dożyje...
Ale najlepsze wciąż przed nami...:)))
Johann
sam napisałeś " Działacze wreszcie zrozumieli ,że reprezentują tylko garstkę żeglarzy z pod znaku PZŻ oraz ,że ich szansą jest przyjęcie wzoru działalności z RYA na przykład."
Więc niech sobie reprezentują, nic mi do tego.
ALE NIECH SIĘ O MNIE NIE TROSZCZĄ! BO O SIEBIE ZATROSZCZĘ SIĘ NAJLEPIEJ SAM.
Nie o taką Polskę walczyłem, więc teraz jak im się grunt pali pod nogami to nie pomagać im przetrwać! Niech sczezną,
sam napisałeś " Działacze wreszcie zrozumieli ,że reprezentują tylko garstkę żeglarzy z pod znaku PZŻ oraz ,że ich szansą jest przyjęcie wzoru działalności z RYA na przykład."
Więc niech sobie reprezentują, nic mi do tego.
ALE NIECH SIĘ O MNIE NIE TROSZCZĄ! BO O SIEBIE ZATROSZCZĘ SIĘ NAJLEPIEJ SAM.
Nie o taką Polskę walczyłem, więc teraz jak im się grunt pali pod nogami to nie pomagać im przetrwać! Niech sczezną,
1. proszę sobie i dyskutantom przypomnieć jaki statek nazywamy jachtem...(jacht rekreacyjny, to coś
nowego)
2. pobieranie opłat za udzział w rejsie już jest komercją ( rejs stażowy, rejs szkoleniowy, za które
uczestnik płaci organizatorowi takich rejsów jest już działalnością gospodarczą, a więc komercją)
Pozdrawiam,
Bruno Salcewicz