Jak wiecie - trwają rozmowy w różnych miejscach i na różnych szczeblach. Niebawem dojdzie do spotkania konsultacyjnego administracji morskiej z zaproszonymi do Słupska żeglarzami. Zatoczyliśmy jakiś historyczny krąg, bo właśnie w tym miejscu podpisanna została kiedyś słynna "Notatka słupska", która przecież nie była niczym innym jak tymczasowym zawieszenie pilnowania zrobionej już przez żeglarzy "dziury w płocie". Tyle, że nam owa dziura nie wystarczała (od początku), jako że marzyła nam się legalność, czyli prawdziwa swoboda żeglugi. Dziś sytuacja jest diametralnie inna. Stało soę oczywistym, że Polski Związek Żeglarski w sprawach żeglowania "przyjemnościowego" jest osobą (i to prawną) absolutnie postronną. Powstał i działał w swych początkach jako związek sportowy. Taki jak: PZKaj, PZKol, PZN itd. W czasach PRL-u Związek bezprawnie dochrapał się przywilejów przedłużonego ramienia władzy ludowej. I najwyższy czas, aby ograniczył się tylko do tego, do czego został powołany.
Słupskie konsultacje mają dotyczyć tylko "cruisingu" morskiego, czyli "przyjemniaczków. Żeglarze mają rozmawiać z fachowcami, marynarzami, którzy zostali wmanewrowani w sytuację kłoptliwą. Mam nadzieję, że dojdzie do wymiany argumentów bez żadnych podtekstów. I dlatego dziś przedstawiam PT Czytelnikom www.kulinski.gdanskmarinecenter.com analizę sytuacji prawnej - widzianej z zupełnie nowej perspektywy. Dla wielu z Was będzie to perspektywa zaskakująca. Gościem witryny jest Krzysztof Klocek, nowowybrany V-Prezes Stowarzyszenia Armatorów Jachtowych. A PZŻ niech otacza troskliwą opieką naszych utalentowanych i utytuowanych regatowców. Będziemy Związkowi w tej działalności kibicowali.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
__________________
Czytając opinie pojawiające się w dyskusji o polskim żeglarstwie uderzającym jest fakt: jak mocno wszyscy nasiąknęliśmy stanem wyimaginowanym. Dlaczego, jak ten przysłowiowy koń z klapkami na oczach, schodzimy w dyskusji na ślepy tor? Przecież wystarczy chłodno spojrzeć na obecną sytuację i stwierdzić, że nie potrzeba wielkiej rewolucji przy organizowaniu w Polsce jachtingu a wystarczy przestrzegać obecnie obowiązującego prawa aby żegluga rekreacyjna była zliberalizowana. Co konkretnie? Porzućmy skostniały schemat i rozważmy 5 poniższych punktów:
Po pierwsze:
rola PZŻ jest zdefiniowana, tylko należy konsekwentnie stosować obowiązujące przepisy. Nawet p. Lipiec przyznaje w swoim piśmie BG-1/I-74/06, że:
„W tym kontekście należy także zwrócić szczególną uwagę na pozycję Polskiego Związku Żeglarskiego, który zgodnie z art. 12 ust. 2 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r o sporcie kwalifikowanym (Dz. U. 155, poz. 1298, z późn. Zm.) ma wyłączne prawo do do podejmowania decyzji we wszystkich sprawach dotyczących danej dyscypliny sportu, niezastrzeżonych w ustawie dla administracji rządowej lub innych podmiotów.”
Oczywiście PZŻ jest polskim związkiem sportowym i p. minister Lipiec ma całkowitą rację, że zgodnie z ustawą PZŻ ma monopol w żeglarstwie. Ale… ta sama ustawa mówi, że:
Art. 1. 1. Ustawa określa zasady prowadzenia działalności w zakresie sportu kwalifikowanego, zasady uczestnictwa we współzawodnictwie sportowym, a także zadania organów administracji rządowej, jednostek samorządu terytorialnego oraz innych podmiotów w zakresie organizacji uprawiania sportu kwalifikowanego i współzawodnictwa sportowego.
2. Uprawianie sportu kwalifikowanego odbywa się zgodnie z przepisami ustawy, postanowieniami statutów i regulaminów związków sportowych, polskich związków sportowych oraz międzynarodowych organizacji sportowych.
Aby nie było niejasności sport kwalifikowany jest zdefiniowany również w tej ustawie:
3) sport kwalifikowany jest formą aktywności człowieka związaną z uczestnictwem we współzawodnictwie sportowym, organizowanym lub prowadzonym w określonej dyscyplinie sportu przez polski związek sportowy lub podmioty działające z jego upoważnienia;
Tak więc Polski Związek Żeglarski nie ma żadnych uprawnień do ingerowania w zakresie turystycznego żeglarstwa rekreacyjnego! Brak regat = brak związku! Niesłusznie takie prawo wywodzą minister, PZŻ, administracja morska i wreszcie żeglarze. Tak być może było historycznie, ale tak dziś już nie jest. Urzędnicy, żeglarze i związkowcy - po prostu czytajcie przepisy ze zrozumieniem!
Po drugie:
Mimo prób przekonywania, faktów dokonanych w postaci rozporządzenia p. Lipca, uników różnych urzędów państwowych (urzędów in-fine!) i wygibasów interpretacyjnych – stosowania wykładni historycznej SIC! – stan prawny jest taki, że tylko żeglarze mają wymóg posiadania patentów. Art. 53 a mówi w sposób zdecydowany, że:
1. Uprawianie żeglarstwa wymaga posiadania odpowiednich kwalifikacji potwierdzonych stosownym dokumentem oraz przestrzegania zasad bezpieczeństwa, z zastrzeżeniem ust. 2.
Jeśli ktoś odważy się stwierdzić pod własnym nazwiskiem, że pilot skutera wodnego jest żeglarzem zapraszam do dyskusji, a gdy mnie przekona zbijając moje argumenty konkretnymi argumentami zobowiązuję się więcej nie podnosić głosu publicznie!
Po trzecie:
W PRL administracja morska regulowała z łatwością sprawy żeglarskie za pomocą zarządzeń porządkowych. Chce też robić to do dzisiaj na podstawie ustawy z roku 1991. Niestety z przyzwyczajenia, zapewne nie bierze pod uwagę faktu, że Konstytucja z 1997 r. mocno zmieniła nasz system prawny i obecnie regulowanie żeglarstwa zarządzeniami porządkowymi nie jest właściwe. Nadal tak twierdzę, pomimo tego, że słupski UM oraz Ministerstwo Gospodarki Morskiej nie podzieliło naszego zdania, ale dotychczas żaden z autorów tych pism nie zmierzył i nie odniósł się do naszych argumentów. Daleki jestem od konfrontacji, lecz jeśli nadal - pomimo wyciągniętej naszej dłoni nie podjęta zostanie merytoryczna dyskusja nad naszymi zarzutami to niezależnym arbitrem będzie sąd. I jestem głęboko przekonany, że być może potrwa to rok, ale to będzie ostatni rok zarządzeń porządkowych.
Po czwarte:
Wszyscy rwą szaty nad jachtem komercyjnym lub niekomercyjnym. I tu także nic bardziej mylnego. Dyskusja zbędna i na dodatek na ślepym torze! Sytuacji wożenia nurków na nurkowanie, turystów na wycieczki po porcie, wędkarzy na ryby nie trzeba regulować nowymi tworami prawnymi w postaci definicji jachtu komercyjnego! Tego typu działalność jest już zdefiniowana w polskim prawie. Mówi o tym ustawa o usługach turystycznych. W swoim art. 1 stwierdza, że:
Ustawa określa warunki świadczenia przez przedsiębiorców usług turystycznych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, a także za granicą, jeżeli umowy z klientami o świadczenie tych usług są zawierane na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
Tak więc jeśli ktoś prowadzi działalność gospodarczą to świadczy usługi turystyczne i to niezależnie czy czyni to na jachcie, kutrze czy barce. I tylko w takim przypadku może być mowa o komercji!! Tak więc rodzaj statku, rejestru czy bandery nie ma tu żadnego znaczenia. A to czy działalność jest zarejestrowana w rejestrze przedsiębiorców, to tym interesuje się służba skarbowa, która wyposażona jest w aż nadto doskonałe instrumenty. Jeśli więc ktoś chce regulować sprawy usług turystycznych, to droga przez regulację żeglarstwa jest niewłaściwa, bo inne są do tego celu narzędzia. Ale nas żeglarzy ta sprawa jednak nie dotyczy! Żeglarze nie mogą być adresatami tych regulacji.
Po piąte:
Żeglarze jako konsumenci są doskonale zabezpieczeni w obowiązującym prawie. Tak więc regulacje są w kodeksie cywilnym (m.in. własność, umowy, szkody, spadki – skoro to tak niebezpieczny sport;))), w ustawie o usługach turystycznych (zaliczki za imprezy turystyczne, umowy, wymagania wobec przedsiębiorców itp.), kodeksie karnym i wykroczeń, zarządzeniu o oznaczeniu CE, ustawie o jakości oraz wielu, wielu innych. Niezależnie najlepszą ochroną konsumenta jest konkurencyjny rynek! Jeśli go nie będzie to o powszechnym bezpieczeństwie zapomnijcie.
Jeszcze raz proponuję spojrzeć trochę z innej strony. Mamy sytuację prawie;-) jak w Szwecji. Tylko wszyscy chciejmy przestrzegać prawa! Rugujmy bzdury i bezlitośnie zwalczajmy bezprawie. Wszyscy: urzędnicy, żeglarze, przedsiębiorcy.
Pozdrawiam
Krzysztof Klocek
____________________________
A drobiazg ten zwie się 231. (czyli 50%+1 z 460)
Hasip
Przecież Krzysztof udawadnia, że zmiany ustawowe nie są potrzebne (a przynajmniej nie są konieczne) ?
Marcin Palacz
Postawmy sprawę tak:
To władza dziś chce rozmawiać i sama z tą propozycją przychodzi.
Skorzystajmy z tego i wysłuchajmy drugiej strony.
Pojedźmy do Słupska pozytywnie nastawieni.
Odebrałem wczoraj rano telefon od wysoko postawionego urzędnika w ministerstwie, który zapraszał do Okrągłego Stołu.
Cóż mamy do stracenia ? Nic, bo jak mawiał kiedyś tow. Urban "rząd sobie poradzi".
My już poradziliśmy sobie rejestrując jachty pod bandery państw Unii o normalnym prawodawstwie...
My nic nie tracimy - to władza traci jak odepchnie wyciągnięta rękę...
Najwyżej polskie jachty z polską załogą będą salutować pomnik Bohaterów Westerplatte np niemiecką banderą...
Przykład Doliny Rospudy jest świetnym przykładem jak garstka zdrowo myślących ludzi potrafi powstrzymać rozpędzoną machinę zniszczeń nawet namaszczoną przez urzędników...
Pojedźmy i napiszmy nową "notatkę słupską"...
My nic nie tracimy....
Pzdr
Kocur
(W kwestiach związanych z żeglarstwem, co do oceny i interpretacji przykładu jestem ostrożniejszy ;- ) )
Analiza przedstawiona przez Krzysztofa bardzo mi się podoba, ale nie jest przecież w sprzeczności z przedstawieniem naszych racji na spotkaniu w Słupsku
i pozytywnym nastawieniem do wyciągniętej ręki. Mam nadzieję, że określenie "okrągły stół" i pozytywne nastawienie nie oznacza ustępstw,
na które miejsca nie widzę, przynajmniej w odniesieniu do jachtów nie-czarterowych.
Zapytałem "Dlaczego", bo Hasip wpomniał arytmetykę sejmową, jako komentarz do tekstu, z którego wynika, że Sejmu mieszać do naszych spraw nie musimy.
Pozdrawiam,
Marcin
Aby Pan Ockham mógł z brzytwą poszaleć musi być zgoda prawodawcy. Wyrugowanie przepisów wymaga ustawy.
Zmiany w prawie są konieczne - zmiany polegające na wyrugowaniu nadmiarowych regulacji.
Hasip
Proszę o podanie numeru konta bankowego SAJ (własnego lub użyczonego). Papier i tusz kosztują. Myślenie jest dzisiaj bezcenne.
Krzysztof Kluczek
Zapraszam do członkowstwa. Można zostać członkiem wspierającym. Każde wsparcie jest przydatne. Statut na stronie www.saj.org.pl
krzysztof klocek
Jurku !
Piszesz o PZŻ :
„W czasach PRL-u Związek bezprawnie dochrapał się przywilejów przedłużonego ramienia władzy ludowej.”
Chcę się Ciebie zapytać DLACZEGO ??.
Nie dziwił bym się gdyby napisał to jakiś dwudziestoparolatek, co w PRL był jeszcze w planach lub w pieluchach, ale Ty z Twoim doświadczeniem i autorytetem...
Obaj wiemy, że szkolenie żeglarskie w PZŻ sięga swoimi korzeniami okresu międzywojennego i wiąże się z wieloma wybitnym osobowościami z gen Mariuszem Zaruskim na czele, natomiast w okresie PRL Związek działał w kierunku umożliwienia polskim żeglarzom pływania po morzu w takim zakresie jak tylko było to (w tamtym okresie) możliwe i doprowadził do tego iż za granicę można było wyjechać
Później można było jeszcze wyjechać z innymi organizacjami ale
ZEGLARZE BYLI PIERWSI
i nikt Związkowi tego nie odbierze
Piszesz:
„Polski Związek Żeglarski w sprawach żeglowania "przyjemnościowego" jest osobą (i to prawną) absolutnie postronną.”
I tak i nie. Jest organizacją zrzeszającą zdecydowaną większość klubów żeglarskich i powinien dbać o ich żywotne interesy, natomiast tu się zdecydowanie z Tobą zgodzę iż funkcja Związku jako władzy żeglarskiej nad prywatnymi jachtami pływającymi pod polską banderą jest NIEPOROZUMIENIEM.
W roku 1991 w 6 tym numerze tzw. „Mańkowskich żagli” pisałem iż stopni nie należy zmieniać, ale pozostawić je jako obowiązkowe jedynie dla rejsów klubowych, a dla innych pozostawić je jako DOBROWOLNE. Niestety stało się inaczej. (do tego jeszcze wrócimy).
Jednakże ograniczenia zasięgu PZŻ nad opieką nad garstką wyczynowców było by zaprzepaszczeniem wieloletniego dorobku Związku w innych niż sport gałęziach żeglarstwa.
Z wypowiedzią kol. Krzysztofa Klocka w kontekście „przyjemniaczków” zgadzam się całkowicie zatrzymam się jedynie, przy pojęciu „jachtu komercyjnego”, które jak podejrzewam zostało przez urzędy „zmałpowane” do zarządzenia z wielu moich wcześniejszych wypowiedzi, na Twoim i Jackowym forum. We, wspomnianej już , mojej wypowiedzi na temat uprawnień, pisałem iż obowiązek ich posiadania należy je pozostawić jedynie dla rejsów klubowych, dlatego iż tam często pływa grono nie znających się ludzi i są to po prostu rejsy zarobkowe. Dziś dodatkowo wytworzyła się sytuacje, gdzie jako jachty są zarejestrowane jednostki (prywatne) świadczące usługi. Kutry wożące wędkarzy na połowy dorsza, motorówki wożące płetwonurków na nurkowania i wreszcie jachty żaglowe (śródlądowe i morskie), na których skiperzy są opłacani a uczestnicy płacą za udział w rejsach. Na pewno nie jest to żeglarstwo rekreacyjne i właśnie tu potrzebne są regulacje prawne co do uprawnień, staży, egzaminów i kresek na wodzie.
Pozdrawiam
KrzysztofKrzysztof Kwasniewski
Obaj wiemy, że szkolenie żeglarskie w PZŻ sięga swoimi korzeniami okresu międzywojennego i wiąże się z wieloma wybitnym osobowościami z gen Mariuszem Zaruskim na czele, natomiast w okresie PRL
Ależ nikt nie nie odbiera PZŻ-towi prawa do organizowania szkoleń i wystawiania swoich patentów. Byle byly świadectwami kompetencji a nie uprawnień Najlepiej, dobrze konkurującymi z innymi świadectwami na podobny temat.
Biały Wieloryb
K
DO tego potrzebne jest "instytucjonalne" bezpatencie na poziomie min 12 a najlepiej 24m. Oczywiście w rekreacji. Na własnym lub czarterowym jachcie bez prawa skipperowania za pieniądze.
Hasip
pozdr
K
maciek
Pozdrawiam
Roman Zamyślewski
Pozdrawiam
K
Tylko jedna rzecz a jak istotna...
Jeśli wprowadzony w życie zostanie zapis proponowany w noweli ustawy o Kulturze Fizycznej ,iż KAŻDY ŻEGLARZ (NIE TYLKO CUDZOZIEMIEC) będzie mógł posługiwać się również na terenie RP i na polskich jachtach dowolnym certyfikatem kompetencji żeglarskich (jak w pozostałych krajach UE) w tym także i PZŻ-towskim patentem (jeszcze obligatoryjnym tylko w RP), to będzie to początek zasadniczego rozstania z regulacjami rodem z PRL-u i oczekiwane wejście do żeglarskiej UE...przez 90 % żeglarzy w tym kraju...
Masz inne zdanie...jako członek Zarządu Głównego PZŻ? Jeśli nie ,to wiedz iż nie jesteś w tej opinii w PZŻ odosobniony...
Johann
K
ale do tego potrzeban jest konkurencja, a nie nakaz administracyjny.
JEsli PZZ ma takie dobre tradycje to se poradzi, jesli nie to szlag go trafi razem zx jego dorobkiem. I tyle, normalne rzeczy w normalnych krajach.
Na jachty komercyjne powinien byc jeden patent(jesli w ogóle). Ide na kurs->zdaje egzamin-> moge prowadzic komercyjne rejsy. Nie ma potrzeby utrzymywania drabinki stopni, stazów, i Bóg wie czego. Drabinka w stopniach komercyjnych powodowac bedzie tylko uposledznie konkurencji i bronic bedzie posiadaczy obecnych papierów. Niech wyreguluje to rynek a nie ukaz.
maciek
pozdr.
K
maciek
Każdy kraj ma swoja specyfikę ma swoje doświadczenia. Była droga, która należało pozostawić. Dając druga droge przyjemniaczkom. Dziś trzeba wypracować coś od początku. Pokaz mi inny kraj gdzie wędkkarzy na połowy dorsza wozi się na jachtowych papierach.
K
Pokaz mi inny kraj gdzie wędkkarzy na połowy dorsza wozi się na jachtowych papierach.
Proszę bardzo - Chorwacja. Jest jeden patent Voditelj Brodice (choć trzy kategorie). Najbardziej popularna kat. B pozwala m.in. na prowadzenie jachtów (dowolnych) do 20 GT, a także "cargo and fishing boats". Ponadto "passanger boats" w promieniu 3 Nm od lądu lub wyspy (taksówki wodne między wyspami).
Ktoś może powiedzieć, że to jachty prowadzi się na papierach zawodowych, ale jak zwał tak zwał, nie ma to znaczenia. Ważne jest co innego. Przychodzę z ulicy do kapitanatu portu i za pół godziny wychodzę po egzaminie, a w nastepne pół godziny trzymam w ręku zafoliowany dokument. Żadnych kursów, opinii lekarskich czy innych głupot. Wiem, wiem, kol. Kwasniewski nazwie to pogardliwie kioskiem z patentami, ale kolejna ważna rzecz. Ten system tam funkcjonuje bez zarzutu. Nie ma więcej wypadków niż gdzie indziej, a ruch na wodzie jest spory. Olbrzymia flota czarterowa, olbrzymia flota jachtów rezydujacych, łodzie rybackie, wspomniane róznej maści taksówki wodne no i to od czego się zaczęło, łodzie i statki wożące turystów, na ryby czy na nurkowanie. Dziesiątki tysięcy jednostek. A jakim rygorom kol. Kwaśniewski chce poddawać te kilkaset jednostek u nas?
Popatrz, poczytaj, dowiedz się jak to inni robią i wtedy generuj pomysły. Bo inaczej to znowu bedzie coś na podobieństwo rejstracji desek z żaglem.
Voditelj Brodice powstał dopiero w państwie Chorwackim. Miał na celu dofinansowanie młodego państwa był to w zasadzie dodatkowy podatek od korzystania z wód jako pierwsi zdawali go ludzie co uprawiali żeglugę od wielu lat i bez tego papierka wcale nie było więcej wypadków. Dziś kupują go wszyscy, Niemcy, Czesi Austriacy Węgrzy i Polacy. Zaryzykuję stwierdzenie iż więcej Polaków ma Voditelj Brodice niż polskiego sternika jachtowego.
Czy stąd wniosek że mamy na Chocimskiej w PZZ, na Wiejskiej w Sejmie, w ministerstwie sportu w ministerstwie żeglugi , w każdym morskim porcie i w każdej marinie nad jeziorem postawić kioski z patentami. Już widzę wtedy krzyk, "biorą pieniądze za nic", "100 zł za wypisanie papierka wartego złotówkę". Przecież taki papierek nie egzekwuje nic wynika z niego tylko tyle że jego posiadacz zapłacił. Na podstawie Voditelj Brodice ludzie prowadzą statki pasażerskie, na które u nas wymaga się dyplomów akademii morskich. Może to jest droga akademie morskie dużo kosztują podatnika.
pozdrawiam
Krzysztof
Jakoś nie czytam w prasie, że u wybrzeży Chorwacji co i rusz toną statki, czyli wniosek prosty, poziom szkolenia na stopień VB jest wystarczajacy... Jak byś tak jeszcze do tego przekonał swoich kolegów w PZŻ, bo mnie już przekonałeś:-))))))
K
Cały myk kjest w tym, że rybakom w okresie "niepołowowym" ( tak w przybliżeniu letnich wakacji) nie zezwolono na zabranie na ciągle rybacki kuter amatorów łowienia dorszy. Trochę więcej sprzętu ratowniczego, zgłoszenie w bosmanacie czy też inspekcji rybackiej i wio! na łowisko.
Nie wiem na jakich papierach w szwecji wozi sie wedkarzy na ryby , ale nie sadze zeby były to papiery stakowe. Podejrzewam, ze albo bez papierów albo na jachtowych.
Maciek
Obaj wiemy, że szkolenie żeglarskie w PZŻ sięga swoimi korzeniami okresu międzywojennego i wiąże się z wieloma wybitnym osobowościami z gen Mariuszem Zaruskim na czele,
Do rzyci z takim dorobkiem skoro aby go utrzymać trzeba przymusu administracyjnego. Jak taki dobry ten system to czego się boisz?
Jednakże ograniczenia zasięgu PZŻ nad opieką nad garstką wyczynowców było by zaprzepaszczeniem wieloletniego dorobku Związku w innych niż sport gałęziach żeglarstwa.
PZŻ jest Polskim Związkiem Sportowym i już! To nie jest wina przyjemniaczków, jak nie pasuje niech zrezygnuje z przewodniej siły sportowej.
pisałem iż obowiązek ich posiadania należy je pozostawić jedynie dla rejsów klubowych, dlatego iż tam często pływa grono nie znających się ludzi i są to po prostu rejsy zarobkowe
Łapy precz od klubów! Mój klub nie jest przykrywką do robienia lewych interesów! Nie robimy nieuczciwej konkurencji firmom czarterowym! może PZŻ powinien zamienić sie w izbę gospodarczą?
2. Jest Związkiem sportowym, jednakże już w latach 30 tych zaczął zajmować się edukacją morską społeczeństwa, starczy trochę poczytać.
3. Może twój nie ale zdecydowana większość tak. Wystarczy poczytać ogłoszenia o miejscach na rejsach.
K
Ad.1. To co przeszkadza, że inni będą mogli szkolić?
Ad.2. Powstał po to aby dwóch facetów pojechało na olimpiadę, były też inne organizacje które w tym czasie szkoliły, wystarczy poczytać.
Aa.3. No to pgońcie ze zwiazku tych oszustów! Czy tak trudno sprawdzić które kluby czy OZŻ-ty mają wieksze składki członkowskie od wpływów za szkolenia czy wynajem jachtów?
ad2 oczywiście że były i powinny być dalej.
ad3. pogońcie poczytaj ogłoszenia o wolnej koi.
K
KK : We, wspomnianej już , mojej wypowiedzi na temat uprawnień, pisałem iż obowiązek ich posiadania należy je pozostawić jedynie dla rejsów klubowych, dlatego iż tam często pływa grono nie znających się ludzi i są to po prostu rejsy zarobkowe.
JW : Łapy precz od klubów! Mój klub nie jest przykrywką do robienia lewych interesów! Nie robimy nieuczciwej konkurencji firmom czarterowym! może PZŻ powinien zamienić sie w izbę gospodarczą?
KK : Może twój nie ale zdecydowana większość tak. Wystarczy poczytać ogłoszenia o miejscach na rejsach.
JW : No to pgońcie ze zwiazku tych oszustów! Czy tak trudno sprawdzić które kluby czy OZŻ-ty mają wieksze składki członkowskie od wpływów za szkolenia czy wynajem jachtów?
KK : pogońcie poczytaj ogłoszenia o wolnej koi.
Ja nie jestem członkiem zarządu tak szanownej organizacji jak PZŻ i nie mogę sprawdzić ilu jest w niej oszustów tym bardziej ich wyganiać. W Twojej ucieczce od odpowiedzi i chęci zrzucenia wysiłku na innych widzę akceptację takiego stanu rzeczy! Czy oprócz „Mańkowych Żagli” postulowałeś wyrugowanie ze struktur związku pseudo klubów żeglarskich albo tych OZŻ-tów których cała działalność ogranicza się do pobierania opłat? A może ktoś inny przedstawił taki postulat? Przecież jak sam napisałeś „Może twój nie ale zdecydowana większość tak” więc wiesz, że cały ten związek to jedna wielka ściema a odwoływanie sie do historii jest jawnym nadużyciem. Wstyd!
Jacek Woźniak
K
Nudzisz. Piszesz kolejny raz to samo, jak to PZŻ umożliwiał wyjazd na Zachód w czasach gdy wszystkich trzymano za pysk. Tak naprawdę był zwykłym karbowym, który wykonywał polecenia swego pana, czyli "władzy ludowej". A czasami i karbowy coś przemyci, jezeli to lezy w jego interesie.
Nie zamierzam wdawać się w tasiemcowe dyskusje, więc nie musisz odpowiadać. EOT.
pisze Pan:
Dziś dodatkowo wytworzyła się sytuacje, gdzie jako jachty są zarejestrowane jednostki (prywatne) świadczące usługi. Kutry wożące wędkarzy na połowy dorsza, motorówki wożące płetwonurków na nurkowania i wreszcie jachty żaglowe (śródlądowe i morskie), na których skiperzy są opłacani a uczestnicy płacą za udział w rejsach. Na pewno nie jest to żeglarstwo rekreacyjne i właśnie tu potrzebne są regulacje prawne co do uprawnień, staży, egzaminów i kresek na wodzie.
Rozumiem, że nie jest to żaeglarstwo rekreacyjne, czy lepiej nie jest to zeglarstwo WYŁĄCZNIE;) rekreacyjne dla armatora, bo dla innych którzy za tę rekreację płacą to jak najbardziej. A co jeśli jacht pływa tydzień z ludźmi za pieniądze, a tydzień armator z rodziną? A co jeśli armator zwykle pływa sam, ale postanowi jeden miesiac przeznaczyć na skipperowanie z komercyjną załogą, a co jeśli tylko przez 2 tygodnie w roku jacht chodzi w czarterze, a przez pozostały czas służy do plywań prywatnych? Uważam, że w żeglarskim prawie, czy tym najbliższym żeglarzom prawie, jacht powinien być jachtem. Łódź jest rzeczą (raczej czymś duzo więcej niż rzeczą) która służyc może wielu celom. Przepisy dot. komercyjnego organizowania turystyki są określone gdzieś indziej i ktoś kto taką turystykę oferuje powinien sie do nich stosować.
A tak to przypomina mi to casus konia którego inaczej mialoby sie rejestrować jeśli służy on do pracy w polu, a inaczej jeśli jeździ sie nim wierzchem i używanie go do jednego wykluczaloby używanie go do drugiego przez jego właściciela. A przecież jaki koń jest, każdy widzi.
pozdrawiam
Bartosz Szymczyk
pójdę dalej przykładem konia.
Mogę wziąć konie, swoja dziewczynę, kumpla z dziewczyną i pojechać sobie na rajd w Bieszczady. Wtedy nikogo nie obchodzi czy mamy siodła i czy konie są ogłowione (itp itd) pojechaliśmy wróciliśmy, ale jeżeli zorganizuję taki sam raid i wezmę za to pieniądze 3 osoby (na tych samych koniach) muszę im zapewnić sprawną uprząż i zdrowe łagodne zwierzęta, do tego muszę mieć (co najmniej) związkowego instruktora i dla mnie już to nie będzie rekreacja tylko świadczenie usługi.
piszesz:
"Przepisy dot. komercyjnego organizowania turystyki są określone gdzieś indziej i ktoś kto taką turystykę oferuje powinien sie do nich stosować".
Tu jako żeglarze rekreacyjni chcemy zmienić prawo z nieprzyjaznego nam na przyjazne, ale nie możemy zapominać ze są również inni - ci co chcą wykupić miejsce na jachcie lub kutrze dorszowym i być profesjonalnie obsłużonym a jest ich zdecydowanie więcej niż nas.
Myślę że teraz mnie rozumiesz.
K
Uwaga na ustawę o ochronie praw konsumentów !
Andrzej Dobrogosz
Maciek
Witam,
ochrona dobra konsumenckiego w przypadku korzystania z usługi turystycznej winna odbywać się przy pomocy regulacji w ustawie o usługach turystycznych. Jeśli zaś chodzi o jachty rekreacyjne oraz ocenę wymagań w zakresie bezpieczeństwa (i spełnienia wymagań) w zakresie komercji to proponuję zapoznać się z istniejącymi definicjami:
ROZPORZĄDZENIE
MINISTRA GOSPODARKI I PRACY1)
z dnia 19 listopada 2004 r.
w sprawie zasadniczych wymagań dla rekreacyjnych jednostek pływających2)
(Dz. U. z dnia 6 grudnia 2004 r.)
§ 2. Użyte w rozporządzeniu określenia oznaczają:
1) rekreacyjna jednostka pływająca - jednostkę pływającą każdego typu
przeznaczoną do celów sportowych i rekreacyjnych, o długości kadłuba od 2,5
m do 24 m mierzonej w sposób określony w, mających do niej zastosowanie,
normach zharmonizowanych, niezależnie od rodzaju jej napędu;
§ 3. Przepisy rozporządzenia stosuje się również do rekreacyjnych jednostek
pływających używanych do czarteru lub wykorzystanych do szkolenia, jeżeli
jednostki te są wprowadzone do obrotu z przeznaczeniem do rekreacji.
DYREKTYWA 94/25/WE PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO I RADY
z dnia 16 czerwca 1994 r.
w sprawie zbliżenia przepisów ustawowych, wykonawczych i administracyjnych
Państw Członkowskich odnoszących się do rekreacyjnych jednostek pływających
3. Z zakresu zastosowania niniejszej dyrektywy wyłącza się:
h) jednostki specjalnie przeznaczone do obsadzenia załogą i wykorzystywane do przewożenia pasażerów w celach zarobkowych, bez uszczerbku dla ust. 2, w szczególności zdefiniowane w dyrektywie Rady 82/714/EWG z dnia 4 października 1982 r., ustanawiającej wymagania techniczne dla statków żeglugi śródlądowej , niezależnie od liczby pasażerów;
(przypominam, że jest to akt prawny europejski, do którego musi byc dostosowane prawodawstwo krajowe)
Jeśli więc ustawodawca uzna za konieczne wprowadzenie regulacji dotyczących nałożenia wymagań na świadczących usługi turystyczne (co do kwalifikacji, wyposażenia sprzętu służącego do realizacji imprezy turystycznej) celem ochrony konsumenta to winien te regulacje i delegacje do wprowadzenia dla ich skuteczności umieścić w ustawie o świadczeniu usług turystycznych, bo są one niezależne od regulacji dotyczących sprzętu rekreacyjnego.
pozdrawiam
krzysztof klocek
W chwili, kiedy na każde prowadzenie łodzi są potrzebne uprawnienia to problemu nie ma, ale zacznie się on równo z bezpatenciem.
pozdr
k
To cieszę się, ze zgadzasz się z tym poglądem tak prywatnie ale również jako członek zarządu PZŻ i wierzę, że teraz sprawę dyskusji i walki o regulację patentów dla "skiperów za pieniądze" przeniesiecie (zainteresowani) na nowelizowaną w marcu ustawę o świadczeniu usług turystycznych. Dlatego też nie ma obecnie żadnego problemu i argumentu za tym aby dla żeglarzy rekreacyjnych pozostawić patenty obowiązkowe narzucone przepisami państwowymi. Tak więc już od dzisiaj Minister Sportu może przystąpić do uchylenia Rozporządzenia w sprawie uprawiania żeglarstwa.
pozdrawiam
Krzysztof Klocek
A właścicieciele "szkół " się śmieją, im zapewnia to wysokie dochody i wygodną egzystencję. Im większy bajzel dla nich lepiej.
pozdr.
Krzysztof
No i...??? Życie pokazało, że był to dobry krok...
K
pozdrawiam
Bartek Szymczyk
Moim zdaniem sprawa jest prosta. Jeżeli jednostka prowadzi działalność komercyjną to powinna podlegać rygorom jednostek komercyjnych niezależnie od czasu jej wykorzystania w tym celu.
Jeśli armator nie chce podlegać takim rygorom to niech nie prowadzi działalności komercyjnej.
W UK jednostki wykorzystywane zarobkowo podlegają rygorom DoT i MCGA, co nie przeszkadza wykorzystywać ich do celów niezarobkowych również.
Pozdrowienia,
Andrzej Dobrogosz
Pozwolę sobie zabrać głos w tym miejscu, by nie wchodzić w tok „wycieczek osobistych”, a sprawa jest ważna.
Krzysztof Kwaśniewski napisał:
Dziś dodatkowo wytworzyła się sytuacje, gdzie jako jachty są zarejestrowane jednostki (prywatne) świadczące usługi. Kutry wożące wędkarzy na połowy dorsza, motorówki wożące płetwonurków na nurkowania i wreszcie jachty żaglowe (śródlądowe i morskie), na których skiperzy są opłacani a uczestnicy płacą za udział w rejsach. Na pewno nie jest to żeglarstwo rekreacyjne i właśnie tu potrzebne są regulacje prawne co do uprawnień, staży, egzaminów i kresek na wodzie.
Powtórzę to, co pisałem w innym miejscu:
JACHTY są sportowe lub turystyczno-rekreacyjne. Sportowe się ścigają lub „bija rekordy”, turystyczno-rekreacyjne... myślę, że nie wymaga to definiowania na stronie żeglarskiej.
STATKI mogą być pasażerskie, albo rybackie lub wędkarskie, albo badawcze, albo towarowe itd. Jeśli ktoś statek pasażerki rejestruje jako jacht, to jest to p r z e k r ę t.
Cóż to jest statek pasażerski? Ano taki, który zabiera i wozi pasażerów, na podstawie umowy – może to być ustna umowa, może być bilet. A cóż to jest pasażer? To jest delikwent w i e z i o n y na statku pasażerskim. WIEZIONY!!! A statek pasażerski może przypadkowo mieć wielkość i budowę oraz napęd analogiczny jachtu żaglowego, może mieć nawet „długość do24 m i zabierać mniej niż 12 pasażerów” – ale przez to j a c h t e m s i ę n i e s t a n i e!
Czy czynne żeglowanie na j a c h c i e posiadającym opłaconego skippera jest żeglowaniem? Myślę, że nikt, kto żegluje dłużej niż 3 doby nie powinien mieć wątpliwości. A czy jest to żeglowanie komercyjne? To może „komercyjne” jest zapłacenia za koję, opłaty portowe, żarełko?
A co do „regulacji prawnych”:
Dla kierowników jednostek pasażerskich i ich załóg niezbędne są uprawnienia, dokumenty itp. Pasażer musi mieć uprawdopodobniona gwarancje że przewoźnik go nie utopi.
Dla konstrukcji i jednostek pasażerskich potrzebne są przepisy, przeglądy i potwierdzenia. Pasażer ma prawo wierzyć, że wsiada na statek maksymalnie bezpieczny.
Natomiast jeśli ja wsiadam na swój jacht albo na jacht pożyczony od kolegi albo nawet na jacht wyczarterowany od jakiejś firmy, czy klubu, to czynię to w sposób świadomy i na własne ryzyko. Jeśli czuję się nie dość kompetentny to znajduję sobie skippera (nawet opłacając go części lub całości), zaś jeśli czuję się samotny to znajduję współzałogantów (nawet pobierając od nich opłatę za koję, porty, paliwo i żarełko). Nie czyni to z mojego pływania czynu komercyjnego, a z jachtu statku pasażerskiego.
I jeszcze jedno: dokument potwierdzający moje kwalifikacje, staże, zdane egzaminy może być przydatny: temu koledze lub firmie czarterowej, by wierzyli, ze jachtu nie uszkodzę, i tym załogantom, by wierzyli, że cało do domu wrócą. Dokument d o b r o w o l n y, o wysokiej wiarygodności, na przykład wystawiony przez związek o 80-letnie tradycji.
Dzięki Andrzeju,
Szkoda, że nie dorobiłeś do tego specjalnego tytułu, bo moze zginąć w tłumie... (ja dopiero teraz znalazłem).
Pozdrawiam :-)))
Robert
Piszesz:
"Natomiast jeśli ja wsiadam na swój jacht albo na jacht pożyczony od kolegi albo nawet na jacht wyczarterowany od jakiejś firmy, czy klubu, to czynię to w sposób świadomy i na własne ryzyko. Jeśli czuję się nie dość kompetentny to znajduję sobie skippera (nawet opłacając go części lub całości), zaś jeśli czuję się samotny to znajduję współzałogantów (nawet pobierając od nich opłatę za koję, porty, paliwo i żarełko). Nie czyni to z mojego pływania czynu komercyjnego, a z jachtu statku pasażerskiego."
Ale jeżeli firma posiada ileś tam jachtów zatrudnia ileś tam skiperów i wozi ludzi jachtami sprzedając im miejsca to ludzie ci wykonują usługę a uczestnicy rejsu są usługobiorcami, nawet wtedy jeżeli trochę posterują czy ugotują obiad w kambuzie i powinni mieć na równo z pasażerami (jak to ładnie piszesz) "uprawdopodobnioną gwarancje że przewoźnik go nie utopi."
Pozdrawiam
Krzysztof
Ale jeżeli firma posiada ileś tam jachtów zatrudnia ileś tam skiperów i wozi ludzi jachtami sprzedając im miejsca to ludzie ci wykonują usługę a uczestnicy rejsu są usługobiorcami, nawet wtedy jeżeli trochę posterują czy ugotują obiad w kambuzie i powinni mieć na równo z pasażerami (jak to ładnie piszesz) "uprawdopodobnioną gwarancje że przewoźnik go nie utopi."
Ile firm czarterowych w Polsce ma iles tam jachtów z zatrudnionymi skipperami i wozi pasażerów? Ja nie znam żadnej (mówimy cały czas o dlugosciach do 24m), niech awet się znajdzie jeden, czy nawet pięc takich "jachtów pasażerskich", to czy warto robic dla nich specjalny przepis kosztem pozostałych? Czy warto wypędzac te pozostałe pod belgijską, szwedzką, niemiecka, vanuatuańska (niepotrzebne skreślic) banderę?
"Ile firm czarterowych w Polsce ma iles tam jachtów z zatrudnionymi skipperami i wozi pasażerów? "
firm takich osobiście znam kilkanaście, rozmiar zjawiska oceniam na co najmniej co 3ci jacht żeglujący po mazurach. Wystarczy posiedzieć przez wieczór w dowolnej mazurskiej marinie.
pytasz:
"Czy warto robic dla nich specjalny przepis kosztem pozostałych?"
Nie kosztem pozostałych, potraktować je odrębnie tak jak pisałem w 91 roku w "Mańkowskich Żaglach"
Krzysztof
Czy chcesz powiedzieć, że co trzci jacht na Mazurach pływa jako wynajęty z płatnym zawodowym kapitanem????
A po za tym, o ile się nie mylę, to głównym tematem byla dyskusja wokół zarządzeń dyrektorów UM-ów i podzialu jachtów morskich na komercyjne i niekomercyjne. Moja teza zmierzala do uwolnienia wszelkich jachtów morskich (w przeciwieństwie do "statków pasażerskich") od wymogów posiadania przeglądów, kart bezpieczrńtwa itp.
O uwolnieniu jachtów rekreacyjnych z wymogów (przynajmniej stopni) pisałem już w 91 roku, przy okazji dyskusji nad nowym regulaminem stopni. Zjawisko bezpatencia i bez przeglądów rejestracyjnych winno zaistnieć ale tylko do jachtów rekreacyjnych, czyli takich, gdzie nie pływa się za pieniądze.
Podoba mi się wypowiedź Hasipa :
"potrzebne jest "instytucjonalne" bezpatencie na poziomie min 12 a najlepiej 24m. Oczywiście w rekreacji. Na własnym lub czarterowym jachcie bez prawa skipperowania za pieniądze."
I tu jest cala kwintesencja tej dyskusji. Bierzesz swój lub czarterowany jacht, przyjaciół i pływasz, bierzesz swój lub czarterowany jacht, sprzedajesz na nim miejsca i pływasz za kasę - inne przepisy - Ty musisz mieć patent a jacht - przegląd.
Zjawiska nie usuniesz jak go nie ujmiesz w przepisach, ono jest i należy je usankcjonować prawnie. To co pisze tutaj głoszę co najmniej od 91 roku.
Pozdrawiam
Krzysztof
Panie Krzysztofie, mam dla Pana szacunek za konsekwencję głoszenia swoich poglądów, zwłaszcza że jest Pan przedstawicielem "drugiej" strony. W pańskich wypowiedziach nie znalazłem jednak rzeczy dla mnie najważniejszej. Czy znane są Panu jakieś dane, które by wskazywały, że brak przeglądów na śródlądziu w ostatnich latach spowodował wzrost liczby wypadków na wodzie ? Gotów jestem przyjąć zakład, że nie bo zjawisko takie po prostu nie wystąpiło. Dlaczego więc wprowadzać w naszym i tak przeregulowanym kraju kolejne regulacje ?
A propos troski o kompetencje skipperów mazurskich "jachtów komercyjnych". Jaki patent byłby wg Pana wystarczający (biorąc pod uwagę dzisiejszą drabinkę stopni) ?
Ostatnio dotarła do mnie taka historia. W jednej z firm organizujących komercyjne rejsy po morzu poszukiwano jsm. Pierwsze pytanie do zgłaszającego się było: czy to "prawdziwy" jsm czy "pocztowy" ? Jak widać rynek reaguje błyskawicznie i docenia "wartość" nowych patentów. Czy dzisiaj na śródlądziu jest inaczej ? Czy komercyjne rejsy prowadzą żeglarze w pierwszym rejsie po kursie na żj ?
pozdrawiam
Artur Krystosik
Po pierwsze nie jestem przedstawicielem drugiej strony. po prosu staram się patrzeć na żeglarstwo całościowo. Żeglarz to nie tylko posiadacz własnego jachtu, to również płacący uczestnik imprez komercyjnych, czarterobiorca uczestnik regat a także z drugiej strony, sędzia regatowy, skiper za kasę. długo by wymieniać. Wasze podejście jest jedno: mam zabawkę nie dają mi się nią bawić prawo jest złe i zgoda, ale złego prawa nie można zmieniać na gorsze a tak się stało kolejno z wszystkimi liberalizacjami. Wszystkie one nadal utrudniają nam zabawę naszymi zabawkami (my też mamy łódkę), a przy okazji krzywdzą innych żeglarzy.
Pisze Pan:"W jednej z firm organizujących komercyjne rejsy po morzu poszukiwano jsm. Pierwsze pytanie do zgłaszającego się było: czy to "prawdziwy" jsm czy "pocztowy"
Proszę mi powiedzieć w jaki sposób dzisiaj można zostać "prawdziwym j.s.m." czy prawdziwym k.j."? nie można, tak samo jak po roku 1997 nie można było zostać j.kpt.ż.w. a za granicą już wszystkich posiadaczy polskich patentów traktują jako pocztowych. Powymierają "prawdziwi" i co dalej. Polacy na polskie jachty komercyjne będą robili papiery w obcych nam krajach. Powtórzy się sytuacja z banderami. Tylko z innej strony.
Pisze Pan: "Czy znane są Panu jakieś dane, które by wskazywały, że brak przeglądów na śródlądziu w ostatnich latach spowodował wzrost liczby wypadków na wodzie ?"
Danych takich nie znam pewnie ma je Mazurski WOPR. Kiedyś mówił mi jego dyrektor o kilku przypadkach zatonięcia jachtów, co nie miało by miejsca przy rzetelnym przeglądzie.
Pisze Pan: "kompetencje skipperów mazurskich "jachtów komercyjnych". Jaki patent byłby wg Pana wystarczający (biorąc pod uwagę dzisiejszą drabinkę stopni)?"
Trochę więcej niż dzisiejszy żeglarz, manewrówka powinna być na jachcie 9 metrowym teoria powinna być nieco rozszerzona. Ale to już kosmetyka. Wielu organizatorów mazurskich kolonii pod żaglem sprawdza umiejętności swoich skiperów na dużych jachtach.
pozdrowienia
Krzysztof
Wielu organizatorów mazurskich kolonii pod żaglem sprawdza umiejętności swoich skiperów na dużych jachtach.
pozdrowienia
Mimo rozbudowanego systemu stopni? To po co on?
Krzysztof
"Nic dziwnego że jak ktoś ma rodosa, lub tesa 900 sprawdza czy skiper da sobie na nim radę. Wniosek: wymogi na stopień są nieadekwatne do uprawnień."
Miałem już nie kontynuować tej bezsensownej dyskusji z Krzysztofem - wizjonerem, ale nie wytrzymałem. Takich bzdur to już dawno nie cztałem. To co napisałeś oznacza, że najlepiej wprowadzić osobną drabinkę stopni śródlądowych. Osobny stopień powiedzmy dla jachtów do 7 m, następny np. do 9 m i kolejny powyżej 9 m. A może zróbmy co metr?
Ja bym przeniósł to żywcem na prawa jazdy. Ponieważ egzamin zazwyczaj zdaje się na samochodzie klasy Opla Corsy, to na moją Lagunę powinienem mieć już inne prawo jazdy. A jak ktoś powozi powiedzmy Mercedesem S klasą to jeszcze inne.
Egzamin na st.j zdawałem na Trenerze, pewnie jak większość sterników. Czy to znaczy, że mam już pływać dwupatykowymi pływadłami typu Trener czy dezeta? W ubiegłym roku skiperowałem na jednopatyku 15 metrowym. Nie zauważyłem, żeby były potrzebne jakieś specjalne, inne umiejętności niż te, które wykorzystuje do prowadzenia mojego 7 metrowego Focusa. Chyba po pijaku piszesz te posty, bo na trzeźwo to trudno coś takiego wymyśleć.
Jasne! Szczególnie jak ktoś zdał tego żeglarza w czasach, kiedy największa łodką mazurską był Rambler, zapewne powinien co 3 lata zdawac od nowa, bo co trzy lata "pada" kolejna bariera dlugości łodek i mocy silników przyczepnych...
ŻDS!
Takie posty to najkrótsza droga do ośmieszenia całej idei stopni i egzaminów. jak widać Kolega K.K jest tajnym zwolennikiem całkowitego bezpatencia.
K
>Po pierwsze nie jestem przedstawicielem drugiej strony.
Drugiej strony czyli PZŻ, jako członek zarządu. Może Pana stanowisko nie jest stanowiskiem całego związku, ale w niektórych sprawach chyba się pokrywa (takie jest moje odczucie).
>Proszę mi powiedzieć w jaki sposób dzisiaj można zostać "prawdziwym j.s.m." czy prawdziwym k.j."?
Nie można, i oczywiście nie jest to dobrze. Zwracam tylko uwagę na sprawne zadziałanie mechanizmu rynkowego, zdrowego rozsądku, świętego spokoju i instynktu samozachowawczego.
Danych takich nie znam pewnie ma je Mazurski WOPR. Kiedyś mówił mi jego dyrektor o kilku przypadkach zatonięcia jachtów, co nie miało by miejsca przy rzetelnym przeglądzie.
Nie wiem dokładnie ile jachtów jest na mazurach, ale stosunek tych obu liczb jest z pewnością porażający. Jeżeli naprawdę uważa Pan, że koszty społeczne wprowadzenia takich regulacji są uzasadnione poziomem zagrożenia, to mnie pozostaje jedynie nadzieja, że mechanizmy demokratyczne spowodują że Pana zdanie nie znajdzie odzwierciedlenia w naszym prawie. Ja naprawdę nie rozumiem Pana stanowiska, w tym sensie że nie podał Pan dla niego racjonalnych przesłanek. Przez analogię można by postawić policjanta przy każdym przejściu dla pieszych, a wypadków _na pewno_ byłoby mniej. Stąd też nie dziwię się że po "naszej" stronie powszechny jest pogląd, że "jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze".
Wielu organizatorów mazurskich kolonii pod żaglem sprawdza umiejętności swoich skiperów na dużych jachtach.
Sam Pan widzi, że wspomniane wyżej mechanizmy działają nawet przy obowiązkowych patentach. Działałyby równie skutecznie (a może nawet lepiej) gdyby patenty nie były obowiązkowe, nie mówiąc już o ich podziale na komercyjne/rekreacyjne (tak, pamiętam dla rekreacji postuluje Pan całkowite bezpatencie).
Domyślam się, że Pana poglądy są wynikiem jedynie szeroko pojętej troski o bezpieczeństwo (bo ci co chcą na tym zarobić, to siedzą cicho i robią swoje). Ale każde regulacje powinny być oparte o rzetelną analizę zysków i strat, a nie na widzimisię czy partykularnych interesach. W tym przypadku, mimo że takiej analizy nie mam, to sądzę jednak że racja jest po "naszej" stronie. Dodam też, że z przyjemnością zmienię zdanie (nie lubię tkwić w błędzie) jeśli tylko poprze Pan swoje poglądy racjonalnymi argumentami.
pozdrawiam
Artur Krystosik
Pisze Pan:
"Stąd też nie dziwię się że po "naszej" stronie powszechny jest pogląd, że "jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze".
A czym były podyktowane oba liberalizacyjne "potworki" jak nie kasą za nowe patenty. Jakby w 97 roku posłuchano mnie, przypominam że postulowałem żeby stopni nie ruszać a obniżyć wymagania ich posiadania dla małych prywatnych jachtów, (Miała to być spokojna droga do bezpatencia), to nie wpłynęły by dodatkowe pieniądze do kasy, i stąd mamy kolejnego potworka z "pocztowymi stopniami". Niech to będą kwity na węgiel ale obowiązkowe i za kasę.
Pisze Pan:
"Domyślam się, że Pana poglądy są wynikiem jedynie szeroko pojętej troski o bezpieczeństwo (bo ci co chcą na tym zarobić, to siedzą cicho i robią swoje)."
Uważam iż można zarabiać na żeglarstwie i wcale nie muszą być to obowiązkowe stopnie a raczej wręcz odwrotnie. Teraz się organizuje kursy "na papier" byle szybko i zakończyć wręczeniem patentu, przy braku obowiązkowych patentów kursy będą konkurowały ze sobą poziomem i ilością przekazanej wiedzy. Żaden z typowych "kiosków z patentami" nie utrzyma się na rynku.
To by było na tyle
K
Jest ustawa,jasno określajaca do czego jest PZŻ.Wszelkie powoływanie się na historyczny wkład Związku w rozwój żeglarstwa,jest nieporozumieniem.PZPN też wspierał drużyny podwórkowe.I co z tego?.
Jerzy Buczak
Interesujący artykuł.
Czy ktoś z prawników mógłby się podjąć zebrania aktów prawnych dotyczących uprawiania żeglarstwa (kodeks morski, zarządzenia UM, ustawa o KF, administracji morskiej itp)?
Bez kompleksowego podejścia tródno to będzie zreformować.
Pozdrowienia
Andrzej Dobrogosz
Ustawy:
Ustawa z dnia 18 września 2001 r. Przepisy wprowadzające ustawę - Kodeks Morski.
(Dz. U. Nr 138, poz. 1546) - tekst ujednolicony od 21 sierpnia 2004 roku
Ustawa z dnia 6 kwietnia 1984 r. o fundacjach
zmiany:
1995-01-01Dz.U.1994.84.386art. 4 ust. 6
2001-01-01Dz.U.1997.121.769art. 68
2001-03-30Dz.U.2000.120.1268art. 26
2003-11-17Dz.U.2003.162.1568art. 123
Ustawa z dnia 7 kwietnia 1989 r. o prawie o stowarzyszeniach
Ustawa z dnia 21 marca 1991 r. o obszarach morskich Rzeczypospolitej Polskiej i administracji morskiej.
Ustawa z dnia 18 grudnia 2003 r. o zmianie ustawy o obszarach morskich Rzeczypospolitej Polskiej i administracji morskiej oraz o zmianie niektórych innych ustaw
(Dz. U. z dnia 15 stycznia 2004 r.)
Obwieszczenie Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 6 czerwca 2003 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu ustawy o obszarach morskich Rzeczypospolitej Polskiej i administracji morskiej." (Dz.U. 2003 nr 153 poz. 1502)
Ustawa z dnia 18 stycznia 1996 r. o kulturze fizycznej
Zmiany:
2001-10-06 zm. Dz.U.01.102.1115 art.1
2002-02-01 zm. Dz.U.02.4.31 art.1
2002-04-01 zm. Dz.U.02.25.253 art.36
2002-06-29 zm. Dz.U.02.74.676 art.180
2002-06-30 zm. Dz.U.02.93.820 art.19
2002-07-01 zm. Dz.U.02.25.253 art.36
2002-11-17 zm. Dz.U.02.130.1112 art.217
2002-12-26 zm. Dz.U.02.207.1752 art.1
2004-01-01 zm. Dz.U.03.203.1966 art.60
Ustawa z dnia 22 sierpnia 1997 r. o bezpieczeństwie imprez masowych
Ustawa z dnia 29 sierpnia 1997 r. o usługach turystycznych
Ustawa z dnia 10 kwietnia 1999 r.o zmianie ustawy o usługach turystycznych.
(Dz. U. z dnia 6 maja 1999 r.)
Zmiany:
2004-01-01 Dz.U.2003.124.1152 art. 152
Dz.U.2003.203.1966 art. 65
Dz.U.2000.122.131 wynik. Z art. 16
Zmiany wprowadzone do ustawy z dnia 29 sierpnia 1997r. o usługach turystycznych (tekst jednolity – Dz. U. z 2004r. Nr 223, poz. 2268 z późn. zm.)
Ustawą z dnia 29 lipca 2005 r. o zmianie niektórych ustaw w związku ze zmianami w podziale zadań i kompetencji administracji terenowej (D. U. z 2005, Nr 175, poz.1462) sprowadzają się do:
1) przeniesienia z dniem 1 stycznia 2006r. zadań wynikających z ustawy o usługach turystycznych, które w chwili obecnej należą do wojewodów w gestię marszałków województwa;
Ustawa z dnia 21 grudnia 2000 r. o żegludze śródlądowej
tekst ujednolicony, obowiązujący od 31 maja 2005 roku
Ustawa z dnia 15 kwietnia 2005 r. o zmianie ustawy o kulturze fizycznej oraz ustawy o żegludze śródlądowej
Ustawa z dnia 29 lipca 2005 r. o sporcie kwalifikowanym
Rozporządzenia:
- Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 9 maja 2003 r.
w sprawie stażu adaptacyjnego i testu umiejętności w toku postępowania o uznanie nabytych w państwach członkowskich Unii Europejskiej kwalifikacji do wykonywania zawodów regulowanych w dziedzinie kultury fizycznej i sportu(Dz. U. z dnia 3 czerwca 2003 r.)
- Rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej z dnia 29 października 2003 r. w sprawie stref zamkniętych dla żeglugi i rybołówstwa na obszarach morskich Rzeczypospolitej Polskiej."
(Dz.U. 2003 nr 193 poz. 1893)
- Rozporządzenie Ministra Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej z dnia 31 marca 2003 r. w sprawie zasadniczych wymagań dla rekreacyjnych jednostek pływających." (Dz.U. 2003 nr 91 poz. 857)
- Rozporządzenie Ministra Sportu z dnia 31 października 2005 r. w sprawie dofinansowania zajęć ze środków Funduszu Zajęć Sportowo-Rekreacyjnych dla Uczniów
- Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 11 lutego 2005 r. w sprawie dofinansowania zadań ze środków Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej
Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych z dnia 7 października 1991 r.
w sprawie określenia zasad korzystania z wód granicznych oraz uprawiania turystyki w strefie nadgranicznej.(Dz. U. z dnia 18 października 1991 r.)
- Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 8 maja 2001 r. w sprawie ramowego zakresu sprawozdania z działalności fundacji
- Rozporządzenie Ministra Gospodarki z dnia 28 czerwca 2001 r. w sprawie przewodników turystycznych i pilotów wycieczek
- Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 5 października 2004 r. w sprawie warunków i trybu przyznawania dofinansowania zajęć sportowo-rekreacyjnych dla uczniów.
Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej i Sportu a 8.11.2001 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania przez publiczne przedszkola, szkoły i placówki krajoznawstwa i turystyki
Rozporządzenia wykonawcze do ustawy z dnia 18 stycznia 1996 r. o kulturze fizycznej:
- Rozporządzenie Ministra Sportu z dnia 9 czerwca 2006 r. w sprawie uprawiania żeglarstwa
- Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 6 maja 1997 r. w sprawie określenia warunków bezpieczeństwa osób przebywających w górach, pływających, kąpiących się i uprawiających sporty wodne.
Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 21 stycznia 97r. w sprawie warunków, jakie muszą spełniać organizatorzy wypoczynku dla dzieci i młodzieży szkolnej, a także zasad jego organizowania i nadzorowania.
Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 19 lutego 1997r. zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków, jakie muszą spełniać organizatorzy wypoczynku dla dzieci i młodzieży szkolnej, a także zasad jego organizowania i nadzorowania.
- Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 18 stycznia 2001 r. w sprawie wykazu dyscyplin i dziedzin sportu, w których mogą działać polskie związki sportowe, oraz szczegółowych warunków i trybu udzielania zezwoleń na tworzenie polskich związków sportowych
- Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 12 listopada 2002 r. w sprawie szczegółowego zakresu obowiązków i uprawnień specjalistycznych organizacji ratowniczych, warunków ich wykonywania przez inne organizacje ratownicze oraz rodzaju i wysokości świadczeń przysługujących ratownikom górskim i wodnym w związku z udziałem w akcji ratowniczej.
- Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 4 czerwca 2004 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie szczegółowych warunków bezpiecznego uprawiania żeglugi przez statki morskie." (Dz.U. 2004 nr 142 poz. 1502)
- Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 27 czerwca 2001 r. w sprawie kwalifikacji, stopni i tytułów zawodowych w dziedzinie kultury fizycznej oraz zasad i trybu ich uzyskiwania
- Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 20 grudnia 2002 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie kwalifikacji, stopni i tytułów zawodowych w dziedzinie kultury fizycznej oraz szczegółowych zasad i trybu ich uzyskiwania
- Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 12 września 2001 r. w sprawie szczegółowych zasad i warunków prowadzenia działalności w dziedzinie rekreacji ruchowej
- Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 17 października 2001 r. w sprawie zasad współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży
- Rozporządzenie Ministra Sportu z dnia 16 stycznia 2006 r. w sprawie ewidencji uczniowskich klubów sportowych i klubów sportowych działających w formie stowarzyszeń, których statuty nie przewidują prowadzenia działalności gospodarczej
- Zarządzenie Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 15 grudnia 1995 r.
w sprawie uprawiania żeglugi na wodach granicznych rzeki Odry, rzeki Odry Zachodniej i rzeki Nysy Łużyckiej.(M.P. z dnia 30 grudnia 1995 r.)
Zarządzenia Dyrektorów Urzędów Morskich w zakresie dotyczącym także żeglarzy, publikowane w Dziennikach Urzędowym Województwa Pomorskiego i Zachodnio- pomorskiego:
Zarządzenie porządkowe Nr 16 Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni z dnia 2 sierpnia 2006 r. w sprawie zapewnienia bezpieczeństwa osób pływających, kąpiących się oraz uprawiających sporty wodne
Zarządzenie porządkowe Nr 15 Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni z dnia 27 lipca 2006 r. w sprawie zapewnienia bezpieczeństwa osób pływających, kąpiących się, uprawiających sporty wodne.
Zarządzenie porządkowe Nr 11 Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni z dnia 9 czerwca 2006r. W sprawie zapewnienia bezpieczeństwa osób pływających, kąpiących się oraz uprawiających sporty wodne.
Zarządzenie porządkowe Nr 10 Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni z dnia 23 maja 2006r. w sprawie zapewnienia bezpieczeństwa osób pływających, kąpiących się oraz uprawiających sporty wodne
Komunikat Nr 7 Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni z dnia 12 grudnia 2005r. o wprowadzeniu w życie wytycznych dla armatorów w sprawie rozkładów alarmowych, instrukcji alarmowych oraz alarmów ćwiczebnych i próbnych na statkach morskich
Zarządzenie Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni Nr 24 z dnia 10 listopada 2005r. w sprawie określenia granicy dla przystani morskiej "Marina Gdynia"
Zarządzenie Nr 18 Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni z dnia 10 sierpnia 2005r. w sprawie określenia granicy dla morskiej przystani "Molo" w Sopocie
Zarządzenie porządkowe Nr 3 Dyrektora Urzędu Morskiego z dnia 7 lutego 2005r. w sprawie zmiany zarządzenia porządkowego w sprawie bezpieczeństwa żeglugi morskich statków sportowych o długości całkowitej do 24 m
Zarządzenie porządkowe Nr 21 Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni z dnia 28 grudnia 2004r. w sprawie uprawiania płetwonurkowania na wodach morskich
Zarządzenie Nr 7 Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni z dnia 19 kwietnia 2004r. w sprawie zmiany zarządzenia w sprawie określenia zasięgu terytorialnego morskich przejść granicznych
Zarządzenie porządkowe Nr 6 Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni z dnia 14 kwietnia 2004r. w sprawie zmiany zarządzenia porządkowego w sprawie ustanowienia systemu nadzoru ruchu statków VTS Zatoka Gdańska (ang. Vessel Traffic Services for Gulf of Gdańsk)
Zarządzenie Nr 12 Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni z dnia 12 listopada 2003r. w sprawie zasad uprawiania żeglugi na Zalewie Wiślanym
Zarządzenie porządkowe Nr 2 Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni z dnia 24 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków uprawiania żeglugi na wodach morskich w celach rekreacyjno-sportowych przez jednostki pływające o długości do 5 m oraz niezatapialne jednostki pływające o długości od 5-8 m.
Zarządzenie porządkowe Nr 1 Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni z dnia 2 kwietnia 2002r. w sprawie bezpieczeństwa żeglugi morskich statków sportowych o długości całkowitej do 24 m
Zarządzenie porządkowe Nr 3 Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni z dnia 18 lipca 2000r. Przepisy Portowe
Zarządzenie nr 3 Dyrektora Urzędu Morskiego w Słupsku z dnia 29 grudnia 2005 r. w sprawie zmiany przepisów portowych.
Zarządzenie porządkowe nr 1/2005. Dyrektora Urzędu Morskiego w Słupsku z 18.04.2005 r w spr. bezpieczeństwa żeglugi morskich statków sportowych o długości całkowitej do 24 m
Zarządzenie nr 3/02 Dyrektora Urzędu Morskiego w Słupsku z dnia 8 maja 2002r.w sprawie warunków uprawiania żeglugi na wodach morskich w celach rekreacyjno-sportowych przez jednostki pływające o długości całkowitej do 8 m
Zarządzenie Nr 3 Dyrektora Urzędu Morskiego w Szczecinie z dnia 7 czerwca 2002 r. w sprawie dodatkowych wymagań w zakresie bezpiecznego uprawiania żeglugi przez śródlądowe statki sportowe na wodach morskich.
Zarządzenie Nr 1 Dyrektora Urzędu Morskiego w Szczecinie z dnia 15 marca 2006 r. w sprawie zmiany przepisów portowych.
ZARZĄDZENIE PORZĄDKOWE NR 2 DYREKTORA URZĘDU MORSKIEGO W SZCZECINIE z dnia 05 kwietnia 2005 r.
- w sprawie bezpieczeństwa żeglugi morskich statków sportowych o długości całkowitej do 24 m.(Załącznik 1), (Załącznik 2), (Załącznik 3), (Załącznik 4), (Załącznik 5), (Załącznik 6)
ZARZĄDZENIE PORZĄDKOWE NR 3 DYREKTORA URZĘDU MORSKIEGO W SZCZECINIE z dnia 29 maja 2002 r.
-w sprawie warunków uprawiania żeglugi na wodach morskich w celach rekreacyjno-sportowych przez jednostki pływające o dł. do 5 m. oraz niezatapialne jednostki pływajace o dł. do 8 m.
P.S.
Urzędy morskie przygotowują obecnie jak wiemy najnowszy "UKAZ" sprawie dodatkowego wyposażenia oraz kwalifikacji wymaganych na jachtach wykorzystywanych rekreacyjnie i komercyjnie.
Pozdrawiam
Celem uzupełnienia Johanna (A.S>), który zebrał owoce twórczości prawnej obowiązującej żeglarzy i motorowodniaków dorzucę poniżej kolejną paczkę 10 tylko rozporządzeń "specjalistycznych":
1. ROZPORZĄDZENIE MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ
z dnia 12 września 2001 r. w sprawie szczegółowych zasad i warunków prowadzenia działalności w dziedzinie rekreacji ruchowej.
2. ROZPORZĄDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY1)
z dnia 21 października 2005 r. w sprawie wzorów flag dla statków morskich na oznaczenie pełnionej specjalnej służby państwowej oraz okoliczności i warunków ich podnoszenia
(Dz. U. z dnia 2 grudnia 2005 r. Nr 235 Poz. 1998)
3. ROZPORZĄDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY1)
z dnia 30 kwietnia 2004 r. w sprawie wymagań dla wyposażenia morskiego2) (Dz. U. z dnia 1 maja 2004 r.)
5. ROZPORZŃDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY1)
z dnia 8 marca 2004 r. w sprawie sposobu i warunków okazywania bandery statku jednostkom pływającym Marynarki Wojennej i Straży Granicznej oraz oddawania honoru przez statki
6. ROZPORZŃDZENIE RADY MINISTRÓW
z dnia 25 września 2001 r. w sprawie zasad i sposobu zapewnienia osłony meteorologicznej na potrzeby Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.
7. ROZPORZĄDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY
w sprawie współdziałania UM z SG
8. ROZPORZĄDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY
z dnia 31 marca 2005 r. w sprawie sposobu wykonywania obowiązków w zakresie przygotowywania dla izb morskich materiałów do dochodzeń w sprawach wypadków morskich
9. ROZPORZĄDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY1)
z dnia 30 kwietnia 2004 r. w sprawie nadawania i zatwierdzania nazwy statku morskiego (Dz. U. z dnia 26 maja 2004 r.)
10. ROZPORZĄDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY1)
z dnia 23 grudnia 2004 r. w sprawie polskiego rejestru jachtów (Dz. U. z dnia 12 stycznia 2005 r.)
Tak, tak nie może być zbyt łatwo.
Krzysztof Klocek
ps. teraz rozumiecie dlaczego polskie prawo nie przewiduje zwrotu "żegluga przyjemnościowa"? ;)))
Dziękuję.
Ilość zaiste porażająca ...
Pozdrowienia
Andrzej Dobrogosz
Sprobuj teraz biedny żuczku amatorsko, rekreacyjnie pływający po środlądziu czy morzu (nieświadomie oczywiście) złamać jakiś przepis w sytuacji awarii czy wypadku na wodzie...a zawsze się coś znajdzie...
Sprobuj potem przekonać izbę morską, sąd, policjanta, inspektora, ubezpieczyciela i wszystkich świętych że "ja tego nie wiedziałem, nie znałem tych wszystkich polskich przepisow"...
Jak człowiek rzuca cumy i o tym pomyśli, to ma czasem ochotę jednak je obłożyć z powrotem...;))
Ale w radość i magię świadomego podejmowania wyboru, ryzyka żeglowania wpisane jest widać i ta (nie)świadomość...;))
Bo zakładam ,że zawodowi skiperzy i nauczyciele żeglarstwa mają obowiązek je znać...przynajmniej tu nie ma "okoliczności łagodzących"...;)
Kierowcy mają łatwiej...;((((((((
"Polskie prawo niczym puszcza, w ktorej często i nieregularnie zmienia się przebieg przez nią wielu szlakow turystycznych,a każdy naiwny prawnik przy skraju boru przekonuje,ze zna całkiem zgrabny skrot...";))
(to nie moje...)
Johann (śledzący nałogowo aktualizacje Lexa...;))) )
Wielkie dzięki....
Czy ktoś zdołał to wszystko przeanalizować?
Pozdrowienia.
Andrzej Dobrogosz
Krzyssztof Klocek napisał:
stan prawny jest taki, że tylko żeglarze mają wymóg posiadania patentów. Art. 53 a mówi w sposób zdecydowany, że:
1. Uprawianie żeglarstwa wymaga posiadania odpowiednich kwalifikacji potwierdzonych stosownym dokumentem oraz przestrzegania zasad bezpieczeństwa, z zastrzeżeniem ust. 2.
i napisał:
Aby nie było niejasności sport kwalifikowany jest zdefiniowany również w tej ustawie:
3) sport kwalifikowany jest formą aktywności człowieka związaną z uczestnictwem we współzawodnictwie sportowym, organizowanym lub prowadzonym w określonej dyscyplinie sportu przez polski związek sportowy lub podmioty działające z jego upoważnienia;
Tak więc Polski Związek Żeglarski nie ma żadnych uprawnień do ingerowania w zakresie turystycznego żeglarstwa rekreacyjnego
Czy wynika stąd wniosek, że system stopni i patentów dotyczy wyłacznie zawodników PZŻ, a nie żeglarzy-turystów-rekreacyjnych?
PS. Zwracam uwage na mój cichcem dodany komentarz o żegludze pasażerskiej (niżej).
Czy z związku,z tym że czarteruję jacht w celu zrobienia sobie wycieczki na Bornholm,
1) nie muszę posiadać żadnego patentu,bo mnie nie dotyczy.
2) wpisanie do KB jachtu uprawnień sportowych jest bezprawne.
(analogicznie:każdy kierowca powinien posiadać licencję zawodnika PZMot, by móc prowadzić swój (wypozyczony) samochód,jadąc do teściowej).
Ciekawe, jakie akty prawne powołują się na ustawę o sporcie kwalifikowanym w określaniu wymagań dotyczących żeglarstwa i na ich podstawie mogą mnie spotkać jakieś restrykcje. Wszystkie do TK.
A z drugiej strony,posiadając patent PZŻ,jestem wykwalifikowanym sportowcem? Bo jeżeli tak i biorę udział w rejsie na Bornholm,to czy PZŻ nie powinien mi płacić diety sportowej?
Jerzy Buczak (Szeregowy członek SAJ)
PS.
I co dalej? Czekamy na B?
Jak wygląda sprawa ICC w Rosji przedstawia poniższy tekst źródłowy ze strony Rosyjskiego Związku Żeglarskiego...
Z treści wynika ,że w tym zakresie (w żeglarstwie rekreacyjnym) jesteśmy nie tylko
"za murzynami"...:((
Johann
МЕЖДУНАРОДНЫЙ СЕРТИФИКАТ КОМПЕТЕНЦИИ
Международный сертификат компетенции – ICC – является разработкой Экономической комиссии ООН для Европы, Комитета транспорта внутренних вод, рабочей группой транспорта внутренних вод. Его целью является обеспечение владельцев судов и людей, берущих их в чартер, документом, который они получают в своей стране, и который признается во всей Европе. Договор, который устанавливает правила выдачи сертификатов, называется Международный сертификат для операторов прогулочных судов, Резолюция № 40.
Условия выдачи.
Любая страна, которая выдает ICC, может осуществлять это только для своих граждан, или резидентов. Это условие обязательно на территории Европейского Сообщества. Резалюция существенно изменила правила работы многих известных школ. Например, Королевская Яхтенная Ассоциация, имевшая множество филиалов своих школ применяет теперь прагматичный подход к этому условию и принимает заявления на получение сертификата только от британских граждан,. или в тех случаях, когда заявители могут предъявить доказательства того, что они платят налог общины \ городка, арендовали на долгий срок собственность, приняты на работу в Соединенном королевстве, или находятся в браке и живут по тому же адресу, что и британский поданный..
Минимальный возраст для получения Сертификата – 16 лет, и заявитель должен, согласно Резолюции, "быть физически и психически здоров, и главное, иметь достаточное зрение и слух". Никаких специальных медицинских и др. тестов не предусмотрено: тест на компетенцию содержит практическую часть, которую кандидат не сможет сдать, если он физически не соответствуете задачам, выполняемым шкипером судна.
Ситуация на сегодняшний день
Правила относительно того, где и для какого типа судна вам может понадобиться сертификат, меняются от страны к стране. В некоторых странах вам понадобится сертификат по внутренним водам, но не для прибрежных вод, и вам может быть понадобится сертификат только для моторного судна, или для судов больше определенной длины, или с двигателями мощностью выше определенного уровня. Некоторые страны меняют свои правила время от времени, и, по сообщениям, фактическая практика местных морских чинов часто отличается от национальных постановлений. В других странах, чьи правила требуют наличия сертификатов для всех пользователей судов, местные начальники портов и морская полиция оказываются абсолютно в этом не заинтересованными,
Нередки случаи, что в странах, чьи законы не требуют от гостей демонстрации наличия сертификатов, начальники портов требуют их предъявления, и возникает масса досадных проблем, если этих сертификатов нет. Главное правило – чем дальше вы двигаетесь по воде внутри страны, и чем дальше на юг, тем больше вероятности, что вам потребуется иметь Сертификат компетенции. Многие податели заявлений на их получение придерживаются мнения, что если даже и нет строгого требования о наличии, тем не менее проще сдать тест на русском языке, чем провести целый отпускной день в напрасных многоязычных спорах с начальником порта или иммиграционным чиновником, настаивающими на том, что сертификат такой формы должен быть предъявлен до выполнения формальностей по въезду в страну или выезду из нее.
Использована информация с сайта Королевской Яхтенной Ассоциации http://www.rya.org.uk/Cruising/faqs.asp?contentID=117152
Как получить ICC в Росии
Сертификаты ICC выдаются в России Российской яхтенной ассоциацией после обучения в сертифицированных ей школах. Например, в парусной школе "Капитан Поло" уже более 4-х лет программа обучения, морская практика экзамены проводятся в полном соответствии с резолюцией ООН №40. Форма выдаваемых сертификатов также соответствует требованию Резолюции. В результате у предьявителей документов ни разу не было случая проблем с властями и серьезных инцидентов при управлении парусными и моторными яхтами.
1. PZŻ ma zajmować się dyscyplinami olimpijskimi, wyczynem, klasami jachtów. Musi taki związek
istnieć, żeby polscy żeglarze -regatowcy mogli być zgłaszani do różnego rodzaju regat-mistrzostw.
PZŻ musi jednak ograniczyć swoją rolę do opieki nad żeglarstwem wyczynowym.
2. Żeglarze , mający własne jachty czy nie, nie ma to znaczenia, powinni stworzyć swoją organizację
w oparciu o ustawę o stowarzyszeniach. Inicjatywę w tej sprawie powinni podjąć prywatni
właściciele jachtów z Mazur i wybrzeża.
3. Wziąć za wzór ogranizację żeglarstwa w Szwecji. Mamy w Szwecji żeglujących rodaków, którzy
napewno dostarczą statuty, informacje jak to wygląda w praktyce, itp.
4. Gorąco proszę wszystkich zabierających głos na temat zmian, których trzeba dokonać, o meryto-
ryczne podejście do sprawy, porzucenie kwiecistych sformułowań, a w korespondencji
kierowanej do władz czy morskiej administracji, proszę o używanie rzeczowych argumentów,
powoływanie się na podstawę prawną i stawiania konkretnych pytań.
5. Powinniśmy skoordynować wystąpienia do administracji i PZŻ, chociaż związek możemy wogóle
pominąć, a ograniczyć się jedynie do odpowiedzi na ewentualne zarzuty.
Pozdrawiam,
Bruno Salcewicz (jeszcze w Ystad, ale coraz bliżej powrotu do Szczecina)
w oparciu o ustawę o stowarzyszeniach. Inicjatywę w tej sprawie powinni podjąć prywatni
właściciele jachtów z Mazur i wybrzeża."
Ja tylko tak cichutko i nieśmiało powiem, że jest już coś takiego i nazywa się Stowarzyszenie Armatorów Jachtowych:-))))
"5. Powinniśmy skoordynować wystąpienia do administracji i PZŻ, chociaż związek możemy wogóle
pominąć, a ograniczyć się jedynie do odpowiedzi na ewentualne zarzuty."
Nooo jak by tu powiedzieć... To też już się robi:-))))
Ad 1- sluszny postulat, ale nikt nie ma odwagi tego PZZetowi powiedziec.
Ad 3 - sa rozne wzory...
Ad 4 - moze wiec Pan na mnie nie liczyc: ja tylko kwieciscie potrafie.
Lukasz
Don Jorge, błagam, zlituj się i zakończ ten temat lub zacznij od nowa, bo wkrótce stracę godzinę na sprawdzenie, gdzie są nowe wypowiedzi.
Panie Kwaśniewski, Pana argumenty są stylem zbliżone do odpowiedzi p. Heinricha na tekst Zbyszka Klimczuka umieszczony w "Jachtingu". Obaj nie potraficie uwolnić się od jakichś wizji czy idei nie mających wiele wspólnego z otaczającą nas rzeczywistością.
Jest Pan żeglarzem, członkiem władz największej organizacji żeglarskiej i powinien Pan dbać o interes żeglarzy. Wszelkie kutry wędkarskie to statki motorowe - więc co to Pana obchodzi? Jeśli ktoś mógłby się wypowiadać, to Związek Motorowodny.
Jeśli PZŻ oświadcza, że interesuje się tylko żeglarzami zrzeszonymi w Związku, to proszę postępować zgodnie z tym oświadczeniem. Dla klubów zrzeszonych możecie wymyślać dowolne przepisy, ale nie zmuszajcie do ich uznawania wolnych żeglarzy.
Edward Zając
Doskonale to ująłeś Edwardzie
Już prosiłem Jurka żeby zgwałcił swojego admina w sprawie "ciasteczek". Wtedy wchodząc po raz kolejny na stronę komentarze przeczytane mają tytuły pogrubione i na pierwszy rzut oka widać które są nie czytane.
A teraz taka porada, jeżeli używasz Firefoxa klikasz na "Edycja" nastepnie na "Znajdź na tej stronie..." na dole strony pojawia się pasek gdzie w pole "Znajdź:" wpisujesz np. 2007-03-09 i potem już tylko klikasz "Następne" albo "Podświetl" i już masz ułatwione zadanie:-))) IE na pewno też ma taką możliwość...
I jeszcze jedna uwaga techniczna w okienku "Tytuł komentarza" wycinajcie ręcznie zbędne "Odp:" nie będzie wtedy tych długich łańcuchów "Odp: Odp:Odp:Odp:Odp:Odp:"
Kochani, skończyłem na 190 bodajże poście, teraz jest chyba 197, a ja nie umiem ich znaleźć. Oznacza to dyskomfort, bo może mi umknąć jakaś cenna myśl. A jeśli dyskusja ma się sprowadzać do "okladania się" wzajemnego dwóch zaperzonych dyskutantów to moze nie tu?
Jeśli natomiast uważacie, że to coś wnosi, to:
1. KONSTRUKTYWNIE pliiiis,
2. Załóżcie konkretny nowy temat.
No i żyjcie wiecznie!
Andrzej