WARSZTATY ŁĄCZNOŚCI MORSKIEJ

Drodzy Czytelnicy,    Władze co rusz zmieniają nie tylko swoje nazwy (PIR, PAR, URTiP....) ale i fundują nam  najróżniejsze nowe rozporzadzenia, normatywy, procedury itp. To wszystko wyniki ustaleń konwencji, regulaminów, dyrektyw itd. Zwyczajnemu żeglarzowi trudno nadążyć. Stąd nieustajacy napływ pytań, na które nie potrafie już kompetentnie odpowiedzieć. No, ale mam do dyspozycji wyspecjalizowanych Współpracowników. Dzisiejszy news to inauguracja takich FAQ z różnych dziedzin.

Dziękuję Krzysiowi, zapraszam kolejnych "korepetytorów"  innych specjalności.

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

________________  

Don Jorge,

Wywołany do tablicy podrzucam repetytorium - Warsztaty łączności morskiej - pierwsze refleksje.

Pod koniec sierpnia ubiegłego roku ukazało się znowelizowane Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie świadectw operatora urządzeń radiowych. Z punktu widzenia żeglarzy najważniejsze były dwie zmiany:
- do egzaminu na świadectwo operatora łączności bliskiego zasięgu (tzw. SRC) można przystępować bez obowiązku odbycia kursu prowadzonego przez uprawniony podmiot.
- świadectwo SRC jest wazne bezterminowo.

Żeglarze morscy najbardziej zainteresowani są uzyskaniem właśnie świadectwa SRC, które uprawnia nie tylko do obsługi radiotelefonu VHF, ale także do obsługi wszelkich urządzeń radiowych wykorzystujących częstotliwości i techniki stosowane w systemie GMDSS na statkach morskich niepodlegających przepisom Konwencji SOLAS, na obszarze morza A1 czyli w strefie przybrzeżnej.
Podejrzewałem, że brak przymusu szkolenia zaowocuje nie upadkiem wiedzy dotyczącej łączności na morzu, lecz wręcz przeciwnie - rozwojem publikacji adresowanych do żeglarzy oraz pojawieniem się oferty specjalizowanych kursów ukierunkowanych na ich potrzeby.
I rzeczywiście. Jest "Łączność na morzu.Poradnik dla żeglarzy" Andrzeja Pochodaja (http://www.seamaster.pl/ksiazki_lacznosc.php), jest "SRC podręcznik dla radiooperatorów" Piotra Lewandowskiego i Łukasz Mielczarka (http://morka.pl/sklep/product_info.php?products_id=36).
Pojawiły się kursy radiooperatorów jachtowych (np.: http://www.anw.pl/index.php?go=impreza&typ=radiooperator, http://www.morka.pl/src.html warto porównać ceny...). Cieszy mnie to niezmiernie.
Z uwagi na jednak dość znaczne ceny kursów postanowiliśmy w klubie (www.skz.pw.edu.pl) zorganizować warsztaty łączności morskiej dla naszych członków. W zamierzeniu warsztaty powinny wystarczyć do opanowania materiału na Egzamin SRC oraz przygotować do posługiwania się VHFką, stąd oprócz wykładów ćwiczenia praktyczne z nawiązywania łączności na ręcznych radyjkach w paśmie VHF.
Program obejmował więcej materiału niż na kursach RYA ale był ciekawszy niż na niegdysiejszych kursach obowiązkowych. Prowadzenie przez kilku wykładowców z praktyką radiową na jachtach pozwoliło rozwiać wiele wątpliwości i dostosować przekaz do specyfiki jachtowej.

Zauważyłem ciekawe zjawisko - dwa wykłady były prowadzone w ten sposób, że wykładowcy innych tematów byli nie tylko obecni na zajęciach, ale zadawali pytania i dorzucali celne uwagi. Wpływało to doskonale na ożywienie uczestników i zwiększenie dynamiki zajęć.
Część praktyczna była prawdziwym wyzwaniem. Okazało się, ze to co oczywiste dla praktykującego radiooperatora stanowi barierę dla początkujących. Okazało się, że trzeba skupić się nie tylko na obsłudze urządzenia, ale także na tym, "aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa..."
Kilka godzin praktyki to było za mało i umówiliśmy się na dodatkowe zajęcia, na których przećwiczymy odbieranie komunikatów meteo i nadawanie "distressów" w taki sposób, aby dać szanse zanotowania szczegółów potencjalnemu odbiorcy.

Pozdrawiam

Krzysztof Bieńkowski

 

 


 

Komentarze
Idzie ku obremu. Jacek Woźniak z dnia: 2006-03-22 08:31:44