PZŻ idzie na Sejmik. W okręgach lecą wybory. We Wrocławiu Prezesem została Ewa Skut. W moim okienku pojawiły się korespondencje nawet kpt. Wojciecha Górskliego. Atmosfera dookoła Chocimskiej gęstnieje. No i wreszcie oszałamiające sukcesy Prezesa. Zaczyna być ciekawie. Ja tak obserwuję tylko z bocznej loży. Mnie już nic do tego - ja jestem z "Neptuna" :-)))
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
____________________
Paradoksy życia – „internetowe oszołomy” mogą ocalić PZŻ !
Nie mieliśmy tego zamiaru a jednak ! Zestawiłem problemy które sprawiły totalny rozdźwięk pomiędzy Chocimską a żeglarzami i żeglarstwem w ogóle. Nim przejdę do sedna sprawy małe wyjaśnienie, czemu często używam nazwy „Chocimska”. Jak powszechnie wiadomo PZŻ zajmuje się również sportem i nam nic do tego a po drugie, co też wszyscy wiedzą należę do parszywych wyjątków, mających nadzieję, że kiedyś…kiedyś to Stowarzyszenie pójdzie w ślady RYA czy CYA czy ….itd. Na razie w sprawach żeglarstwa rekreacyjnego na taką nazwę nie zasługuje. No i już wiecie skąd „Chocimska” – to taki pejoratywny eufemizm. Teraz do rzeczy.
Gdyby nie chciwość Związku i pragnienie rządzenia tym czym rządzić nie powinni, nawet gdyby nie robili takich pożytecznych rzeczy dla rozwoju żeglarstwa jak chyba wszystkie pozostałe związki krajowe, to nawet byśmy się nie zderzyli w boju. Co nas wkurzało; ano powszechny monopol na działalność nakierowaną wg nich na nasze bezpieczeństwo a wg nas na niedopuszczalną i kosztowną ingerencję w sprawy jachtingu.
Spójrzmy więc jak wyglądają losy tego monopolu w świetle toczących się legislacji w Sejmie.
Przedłożony przez rząd projekt nowelizacji Ustawy o kulturze fizycznej przechodzi radykalną „kosmetykę”. Zapowiada się :
- zniesienie przymusu odbywania szkolenia na kursach
- podniesienia progu bezpatencia
- uznanie patentów cudzoziemcom
- leżą wnioski żeglarzy o uznanie patentów zagranicznych i międzynarodowych i czekamy na dobre wieści
Na wszelki wypadek do RPO złożona jest skarga na dyskryminację obywateli polskich, gdyby nowelizacja dokonała się wg dzisiejszych ustaleń.
W Urzędzie Ochrony Konsumentów i Konkurencji leży zapytanie czy uznawanie w Polsce jedynie patentu PZŻ nie jest praktyką monopolistyczną /pytanie w zasadzie retoryczne/
Gdyby to było za mało to do sejmowej Komisji Infrastruktury został skierowany do pierwszego czytania poselski projekt ( druk 1546, piszcie maile do Przewodniczącego Komisji INF) przewidujący:
- zniesienie przymusowych przeglądów
- podniesienie granicy przymusowej rejestracji dla jachtów powyżej 7,5 m długości ze znacznym, bo z kilkuset złotych do 15 zł ograniczeniem kosztu rejestracji.
Podsumujmy, jeśli te zamiary zostaną zrealizowane to w zasadzie rola Chocimskiej zostanie zmarginalizowana . Jeśli dodamy do tego fakt spadku znaczenia patentu PZŻ kosztem szukania wiedzy przez żeglarzy w szkołach oferujących lepsze programy z dopuszczeniem tych szkół na równych prawach do rynku szkolenia to obraz rysuje się bardzo nieciekawy. Eldorado odpływa w siną dal. Co sprytniejsi aby nie dać się jednak odciąć od dochodów zaczynają spoglądać na program ISSA. To bardzo ciekawy pomysł. System PZŻ – towski z narosłymi przez lata patologiami chce się tak po prostu zagnieździć w organizacji międzynarodowej, która po wejściu do Polski ma za cel nie zatracić swojej marki i starannie analizuje aplikacje. Nie sądzę aby się udało generalnie co nie wyklucza, że jakieś dobre kluby szkolące mogą proces weryfikacji przejść.
Zbliża się Sejmik a już wybierani są delegaci w Okręgach. Mam dla nich złą wiadomość. W zasadzie nikogo już nie interesuje co na nim się będzie działo w zakresie reformowania, ponieważ nie tyle reforma zaistniała co wyrwane zostaną zęby. Osobiście, jako jeden z nielicznych widzących jakiś sens w istnieniu tej organizacji, ubolewam, że wszystkie apele o rozsądek nie dały rezultatu. Ja mam czyste sumienie ale stawiam sobie pytanie czy jest coś jeszcze czego może sejmik dokonać.
Może alternatywnie pozostać okopany i wyalienowany ze środowiska żeglarzy ( tego miliona) a może być sejmikiem przełomu. Przełomu już czysto ideowego, kierującego jego dalszy byt na pełnienie roli na wzór innych Związków. Jeśli to się uda to znikną wszelkie pola konfliktu i nawet zaciekłym wrogom nie będzie przeszkadzała organizacja która im nie przeszkadza. A wtedy tylko cierpliwą pracą typu, co możemy dla ciebie, żeglarzu zrobić, strategią np. CYA krótko definiowaną „lifelong activity” od dziecka do późnej starości. Jeden z nielicznych żeglarzy widzący sens istnienia PZŻ napisał mniej więcej, że jeśli zrozumie się potrzebę istnienia organizacji na wzór RYA to szansę na to ma tylko już istniejący związek. I zadaje pytanie a ja się podłączam: tylko czy ten Związek zechce się w tym kierunku zreformować?
Oto jest pytanie - pytanie do delegatów. My swój cel już w zasadzie osiągnęliśmy i pozostaje tylko obserwować. Chocimska uczyniła wiele a w zasadzie wszystko aby trybuny obserwatorów były puste. Mam jedną radę, czysto formalną. Szanowni Delegaci, od trzech kadencji punkt Uchwały kolejnych sejmików, dotyczący dopasowania ilości Okręgów do ilości województw nie jest realizowany. Kolejnym Komisjom Rewizyjnym już wstyd się o to upominać. W Kanadzie, troszeczkę większej od Polski, podzielonej administracyjnie na 10 Prowincji, działa 10 delegatur CYA. I interesujący pomysł, wszyscy Prezesi z Prowincji wchodzą z urzędu w skład szerokiego Zarządu CYA. To bardzo interesujące rozwiązanie.
Zbigniew Klimczak
Ani w jedno, ani w drugie nie wierzę. A zrobić to odgórnie można jedynie zmieniając statut PZŻ - ale to mogą uczynić delegaci.... no, skąd - ano właśnie z okręgów - tych "niewojewódzkich" również. Województw mamy AFAIR 16, a okręgów ponad dwukrotnie więcej. Wniosek stąd, że niedasię.
Dalsze wnioski zostawiam autorowi posta i czytelnikom...
Korzystając z okazji składam Gospodarzowi witryny, autorowi wątku i wszystkim pozostałym czytelnikom i piszącym najlepsze życzenia świąteczne.
Andrzej
To jest ciekawy problem prawniczy. Najwyższą władzą w PZŻ jest Sejmik a na Sejmiku są delegaci wybierani na Sejmikach Okręgów. To kolejne trzy Sejmiki PZŻ podjęły uchwałę zobowiązującą wybrany zarząd do dokonanie tej operacji. Na dwóch ostatnich Komisja Rewizyjna wśród niewykonanych zapisów Uchwały sejmiku podaje sprawę niedopasowania ilości Okręgów do ilości województw. ( tak nawiasem mówiąc ilość niewykonanych zapisów Uchwał sięga 50 %). Ja podaję czyste fakty. Moim zdaniem laika Zarząd Główny ma obowiązek wykonac uchwałę najwyższej władzy ale to nie oznacza, że jest to tożsame z likwidacją pozostałych Okręgów. Jako samoistne Stowarzyszenia moga dalej istnieć ale poza strukturą PZŻ lub może to skutkować tym, że w poziomie dokonane zostaną fuzje. Albo wóz albo przewóz ale czy jest sens się o to sprzeczać? Nie jest to głównym motywem mojego materiału. Chciałem pokazać absolutny paradoks, ze niechcący "zreformowano" a tak dokładnie, postawiono PZŻ na odpowiednim miejscu ( o ile wszytsko zagra). Sprawy organizacyjne (ich) są rzeczą dla mnie drugorzędną.
wzajemnie Tobie i wszystkim życzenia spokojnych Świąt Wielkiej Nocy i mokrego dyngusa.
Zbigniew Klimczak
Konia z rzędem temu kto udowodni , że według dzisiejszego prawa dotyczącego rejestracji, przeglądów, egzaminowania , wydawania patentów itd. zmniejszenie ilości okręgów czyli odsunięcie ich od żeglarzy okaże się korzystniejsze finansowo lub w jakimkolwiek innym względzie dla tych ostatnich. Już w tej chwili mamy przykłady jak utrudniony jest dostęp do rejestracji i przeglądów dla motorowodniaków , którzy tylko w okręgach „wojewódzkich „ mogą rejestrować i przeglądać swoje jednostki.
A czym szkodzą okręgi ? Czy tym ,że bliżej jest dojechać komisji egzaminacyjnej przez co taniej? Czy tym ,że w większości przepadków aby zarejestrować czy poddać przeglądowi jednostkę trzeba ją bliżej dowieść lub mniej zapłacić za dojazd inspektora?
Czy może tym ,że wypracowane środki przeznaczają na rozwój , popularyzację i promocję żeglarstwa ?
Czy jeśli czynności , które opisałem powyżej (rejestracje, przeglądy, egzaminowanie , wydawanie patentów itd.) byłyby wykonywane przez władze administracyjne – co pojawiało się w wielu wypowiedziach przy innych okazjach - to chociaż złotówka wróci do żeglarstwa?
Likwidacja okręgów nie związanych siedzibą z województwami byłaby na rękę nie żeglarzom ale tym którzy dążą do osłabienia PZŻ. Likwidacja części okręgów to jedna z form walki.
Pozdrawiam składając wszystkim najlepsze życzenia świąteczne
Zenek JankowskiA czym szkodzą okręgi ? Czy tym ,że bliżej jest dojechać komisji egzaminacyjnej przez co taniej? Czy tym ,że w większości przepadków aby zarejestrować czy poddać przeglądowi jednostkę trzeba ją bliżej dowieść lub mniej zapłacić za dojazd inspektora?
Szczerze mówiąc, mnie w niczym nie szkodzą. I jestem w stanie to prosto uzasadnić. Komisja egzaminacyjna jest mi niepotrzebna. Rejestracja jest zbedna. Przegląd - a po co? Inspektor - kto to jest? Podobnie nie potrzebuję patentu PZŻ, ani jakiejkolwiek obowiązkowej usługi po którą mam się zgłosić do związku. I tak juz się obywam od 1988 roku. Myślę, że wystarczająco długo, aby móc stwierdzić, że to co oferuje PZŻ i to co Tobie Szanowny Kolego wydaje się niezbędne, moim zdaniem jest absolutnie niepotrzebne. Usługi które wymieniłeś przypominają mi transakcje pod tytułem "kup pan cegłę".
Mariuszu,
często jak słucham np polityków to zastanawiam się czy oni wierzą w to co mówią czy też mają nas za idiotów. Nie wiem do której kategorii należy nasz szanowny adwersarz ale on chyba nie pojmie Twojego skrótu myślowego. Nie pojmie, że żeglarzowi ze stanu Ontario nie przeszkadza, że do swojego Okręgu może mieć i z 1000 km. Bo on tam nie ma po co sie udawać. A jeśli Związek coś mu oferuje to w miejscu jego "żeglowania". Związek przychodzi do niego. Ta filozofia myślenia i działania nie może się zmieścić w głowach obecnych działaczy PZŻ (zapewne są wyjątki). Przykładem jak diametralnie różne są to podejścia do swojej roli jest np. taki fakt. Otóż wskutek wielu tragicznych wypadków spowodowanych przez motorowodniaków wprowadza się w Kanadzie obowiązek uzyskania Pleasure Craft Operator Card dla motorowek powyżej 4 m. Różnica?!
po pierwsze wyznaczono datę końcową uzyskania certyfikatu na 15 września 2009 r
po drugie CYA uprzejmie informuje aby wodniacy nie czekali na ostatnią chwilę i podaje adresy oraz sposoby uzyskania dokumentu.
Ani jeden adres nie wiąże się z ich adresem, są to po prostu szkoły i testy. Koszt 12 CAD + VAT. Przy okazji okazuje się, że w Kanadzie, jak i chyba wszędzie nie ma podziału na żeglarzy i motorowodniaków. To u nas przed laty pożarli się o forsę i rozdzielili, przyczym tym pazernym była niestety Chocimska. Nie warto polemizować z czymś takim, nie ma szans na zrozumienie , to przepaść nie do zasypania.
pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
"Po co żeglarzom PZŻ? Bo łódki trzeba rejestrować" - tyle zrozumiałem z wypowiedzi Pana Zenona. A dlaczego łódki trzeba rejestrować? Bo PZŻ tak chce, i doprowadził do tego aby taki przepis obowiązywał. Tego niestety Pan Zenon dostrzegać nie chce, a przynajmniej takie robi wrażenie.
Tomek potencjalny wędkarz
Nie pojmie, że żeglarzowi ze stanu Ontario nie przeszkadza, że do swojego Okręgu może mieć i z 1000 km. Bo on tam nie ma po co sie udawać.
Otóż póki co (raz jeszcze podkreślam)" według dzisiejszego prawa" żeglarz ma po co udawać się do najbliższego Okręgu i tam się udaje
a Ty chcesz mu to utrudnić.
A jeśli Związek coś mu oferuje to w miejscu jego "żeglowania". Związek przychodzi do niego.
- jak to się ma do zmniejszenia ilości Okręgów - delegatur Związku?Czy to nie brak konsekwencji??
Tobie Związek jest nie potrzebny ale są tacy którym jest potrzebny i z tego korzystają.
Zgadzam się ,że nie wszyscy żeglarze utożsamiają się z PZŻ ale również nie wszyscy utożsamiają się z Twoimi poglądami na temat oceny dzisiejszej rzeczywistości żeglarskiej-ot demokracja.
Poniższe zdanie:
"Nie wiem do której kategorii należy nasz szanowny adwersarz ale on chyba nie pojmie Twojego skrótu myślowego." świadczy o tym jak łatwo potrafisz w Swojej Wielkości oceniać innych.
Młodzież ma na to określenie - syndrom ZPZ
Pozdrawiam
ZJ
Młody Kolego,
bo sądząc z przytyku do mojego wieku, jesteś młody. Po raz kolejny zwracam uwagę, ze pomysł dostosowania iliści Okręgów do ilości województw wyszedł nie odemnie ale wypłynał na sali obrad Sejmiku PZŻ. Na Neptuna, czytaj i rozum co czytasz! Mnie ilość Okręgów w Polsce jest zupełnie obojętna. Nie jest mi natomiast obojętny fakt, że do tych Okręgów muszą się fatygować nie tylko żeglarze zrzeszeni w OZŻ/PZŻ ( jakieś 40 tys.) ale i ten marny pozostały milion czy dwa, jak podają źródła. Skoro podpierasz się demokracją, to czemu zabraniasz mnie i innym buntowania się przeciwko temu łamaniu demokracji. Zdawało mi się, że demokracja polega na wolności wyboru- czyż nie?! Jestem za tym aby dla członków OZŻ/PZŻ Okręg był na każdej ulicy. Niech żyją Okręgi- choć nie moim kosztem! Teraz zadowolony?
Zbigniew Klimczak
Kolego Zbigniewie
Pisz i rozum co piszesz a przynajmniej analizuj.
Uwierz mi nie chcę być złośliwy ale wynika to z wnikliwego czytania Twoich postów.
Zdawało mi się, że demokracja polega na wolności wyboru- czyż nie?! Jestem za tym aby dla członków OZŻ/PZŻ Okręg był na każdej ulicy.
Tu się zgadzam - (chociaż troche przesadzasz z ilością- żebyś nie posądził mnie o niezrozumienie - rozumiem Twój skrót myślowy ) . Podkreślam jedynie że członkami OZŻ są Kluby a co za tym idzie zrzeszeni w nich członkowie , którzy na dzień dzisiejszy potrzebują kontaktu z OZŻ/PZŻ , potrzebują go według dzisiejszego prawa również te miliony o których piszesz i dlatego nie ma co mieszać tego co Ty i na pewno wielu innych chciałoby osiągnąć z tym co jest realne na dzień dzisiejszy.
Żeby było jasne , nie bronię Ci jakiejkolwiek walki (sam jestem za liberalizacją - rozsądną) doceniam również to co różne środowiska dla liberalizacji zrobiły
ale dyskusja na każdy temat powinna być rzeczowa a nie na zasadzie "sprawiedliwość sprawiedliwością a racja po naszej stronie".
Co do traktowania przez Ciebie adwersarzy mających inne niż Ty poglądy zdania nie zmieniam.
A tak na koniec, nie jestem już taki młody chociaż przed pięćdziesiątką
ZJ
Panie Jankowski, powołuje się Pan na obecnie obowiązujące prawo. Wiem, są osoby, które aktualnie obowiązujące prawo traktują jak coś nienaruszalnego; próbują się do niego dostosować czy nawet wykorzystać do swoich celów. Proszę się jednak zastanowić gdzie by była Polska, czy Świat, gdyby nie było "buntowników", którzy odważyli się mieć inne poglądy?
Twierdzi Pan, że takie jest aktualne prawo - i przechodzi nad tym do porządku dziennego. My, przynajmniej większość osób wypowiadających się na tym forum, twierdzimy, że to prawo jest patologiczne, szkodliwe dla rozwoju nie tylko żeglarstwa, ale i gospodarki z nim związanej. Ba, uważamy nawet, że to prawo zostało narzucone w sposób niezgodny z zasadami Państwa Prawa.
Dlatego podejmujemy działania, aby to prawo zmienić. Coraz więcej osób włącza się do tej akcji. Czasem różnimy się w szczegółach, szukamy najskuteczniejszych dróg dojścia do celu - wolnego żeglarstwa.
Jeśli niektórzy z nas zamieszczają wypowiedzi z dość radykalną oceną PZŻ-tu, to dlatego, że jego działacze nie potrafią zrezygnować z przywilejów nadanych im przez poprzedni system polityczny. Niektórzy z nich (działaczy) nie potrafią też zrezygnować z prywatnych korzyści materialnych, osiąganych dzięki obecnemu prawu. I tych osób nie interesuje, że polskie żeglarstwo morskie przestaje istnieć - nie liczy się w statystykach europejskich. Ich nie interesuje, że tracimy szansę na wykorzystanie koniunktury związanej z masowym upowszechnieniem żeglarstwa i gospodarczym rozwojem miejscowości nadmorskich. Niektórzy nazwali to systemem "złomiarza".
Można powiedzieć - takie jest prawo! Można też powiedzieć - to prawo jest złe i wymaga zmiany. Aby go zmienić, trzeba jednak podjąć działania w tym kierunku, czasem komuś narazić się. Może jednak kiedyś będziemy mogli powiedzieć z satysfakcją, że w istnieniu wolnego żeglarstwa w Polsce jest też nasza cegiełka ... Nie wątpimy przecież, że tę wolność wywalczymy. Szkoda, że wbrew woli PZŻ-u.
Edward Zając
Kolego Mariuszu
W mojej wypowiedzi nie było ani jednego zdania na temat tego co jest niezbędne a co jest zbędne jeśli chodzi o usługi PZŻ , nie to było moim celem, z podkreśleniem napisałem natomiast:
według dzisiejszego prawa dotyczącego rejestracji, przeglądów, egzaminowania , wydawania patentów itd.
i cała dalsza moja wypowiedź (którą podtrzymuję) dotyczyła tego założenia.
Chyba Ci to umknęło .
Pozdrawiam
Z.Jankowski
OK. Przeepraszam za niezrozumienie. To taka nadinterpretacja z mojej strony, za którą przepraszam. Mamy inne poglądy na temat PZZ i OZŻ i jest to całkowicie zrozumiałe. Ja pozostaje przy swoich.
Pozdrawaim
Mariusz
Pozdrawiam
ZJ
OK. Przeepraszam za niezrozumienie. To taka nadinterpretacja z mojej strony, za którą przepraszam. Mamy inne poglądy na temat PZZ i OZŻ i jest to całkowicie zrozumiałe. Ja pozostaje przy swoich.
Pozdrawaim
Mariusz
/cytuję Zenka Jankowskiego/
Likwidacja okręgów nie związanych siedzibą z województwami byłaby na rękę nie żeglarzom ale tym którzy dążą do osłabienia PZŻ. Likwidacja części okręgów to jedna z form walki. /koniec cytatu/.
Panie Jankowski, czy Pan nie widzi, że świat stworzony przez poprzedni system polityczny już się kończy? Kończy się też monopol PZŻ-tu, ponieważ jego utrzymanie jest niemożliwe. Polska jest częścią UE i chociażby dlatego nie może stosować do swoich obywateli praw niezgodnych z podpisanymi uzgodnieniami. Powoli dociera to również do świadomości żeglarzy - stąd nie tylko ucieczka pod obce bandery, ale również zaskarżanie obecnie obowiązujących przepisów. Jest tylko kwestią czasu, kiedy przyjdą wyroki korzystne dla pełnej liberalizacji. Być może już tylko miesiące dzielą nas od wprowadzenia nowych przepisów, które pozostawią Związkowi tylko tę działkę, którą powinien uprawiać - i te cele, do których został powołany.
Jeśli delegaci na Sejmik zrozumią to, dadzą Związkowi szansę na wyjście z tarczą. Jednak kto wie, czy nie będą górą ci, którzy będą chcieli ciągnąć kasę do końca, nawet najbardziej niesławnego. Bo to, co Pan określa jako usługi na rzecz żeglarzy, dla nas jest tylko płaceniem haraczu dla grupy osób, których działalność tylko szkodzi rozwojowi żeglarstwa i tych gałęzi gospodarki, które od tego są zależne. PZŻ tak naprawdę jest potrzebny wyłącznie sportowcom - żeglarzom regatowym. Dla innych jest tylko niepotrzebnym nadzorcą, wspomnieniem czasów najgorszych dla wolnego żeglarstwa. Czy potraficie wyrwać się z tamtego okresu i nawiązać do chlubnych tradycji z okresu międzywojennego - pierwszych lat istnienia Polskiego Związku Żeglarskiego? Czy potraficie doprowadzić do tego, że również Związek poprze takie zmiany, które dporowadzą do powrotu jachtów pod polską banderę? Czy kiedyś dojdzie do tego, że armator jachtu będzie dumny, gdy będzie miał prawo umieścić w rogu swojej bandery znaczek PZŻ-tu? Chciałbym doczekać takich czasów ...
Edward Zając
"Panie Jankowski, czy Pan nie widzi, że świat stworzony przez poprzedni system polityczny już się kończy? Kończy się też monopol PZŻ-tu, ponieważ jego utrzymanie jest niemożliwe. Polska jest częścią UE i chociażby dlatego nie może stosować do swoich obywateli praw niezgodnych z podpisanymi uzgodnieniami. Powoli dociera to również do świadomości żeglarzy - stąd nie tylko ucieczka pod obce bandery, ale również zaskarżanie obecnie obowiązujących przepisów. Jest tylko kwestią czasu, kiedy przyjdą wyroki korzystne dla pełnej liberalizacji. Być może już tylko miesiące dzielą nas od wprowadzenia nowych przepisów, które pozostawią Związkowi tylko tę działkę, którą powinien uprawiać - i te cele, do których został powołany.
Jeśli delegaci na Sejmik zrozumią to, dadzą Związkowi szansę na wyjście z tarczą. Jednak kto wie, czy nie będą górą ci, którzy będą chcieli ciągnąć kasę do końca, nawet najbardziej niesławnego. Bo to, co Pan określa jako usługi na rzecz żeglarzy, dla nas jest tylko płaceniem haraczu dla grupy osób, których działalność tylko szkodzi rozwojowi żeglarstwa i tych gałęzi gospodarki, które od tego są zależne. PZŻ tak naprawdę jest potrzebny wyłącznie sportowcom - żeglarzom regatowym. Dla innych jest tylko niepotrzebnym nadzorcą, wspomnieniem czasów najgorszych dla wolnego żeglarstwa. Czy potraficie wyrwać się z tamtego okresu i nawiązać do chlubnych tradycji z okresu międzywojennego - pierwszych lat istnienia Polskiego Związku Żeglarskiego? Czy potraficie doprowadzić do tego, że również Związek poprze takie zmiany, które dporowadzą do powrotu jachtów pod polską banderę? Czy kiedyś dojdzie do tego, że armator jachtu będzie dumny, gdy będzie miał prawo umieścić w rogu swojej bandery znaczek PZŻ-tu? Chciałbym doczekać takich czasów ...
Edward Zając"
Panie Edwardzie (Zając)
Mam wrażenie ,że nie przeczytał Pan tego co do tej pory napisałem i na jaki temat odpowiadając Koledze Zbigniewowi rozpocząłem korespondencję.
Przypomnę "ilość Okręgów a dzisiejsza rzeczywistość żeglarska" z późniejszymi delikatnymi rozwinięciami.
Ustawianie przez Panów ( Kolegów ) adwersarzy , którzy choć na 1/10 kabla wysuną się poza ramy ,które niektórzy Panowie(Koledzy) (biorący udział w większości dyskusji )uważają za "jedynie słuszne" jako nic nie rozumiejących, powoduje szkodę dyskusji na tematy interesujące wszystkich żeglarzy( mała ilość dyskutujących )
Tak jak poprzedni system już się skończył tak skończył się monopol na "jedynie słuszną rację" , proponuję wziąć to pod uwagę.
Ja jednak pozdrawiam
ZJ
Panie Zenonie
Wracam do Pana pierwszej wypowiedzi. Jej ogółny ton skierowany był na obronę obecnego umocowania Związku. Jego obecna struktura organizacyjna nas nie ziębi ani grzeje - to wewnętrzna sprawa stowarzyszenia sportowego; będziecie mogli wkrótce o tym dyskutować na sejmiku.
Nas interesują te tematy, które dzięki Związkowi zostały nam wmuszone, te restrykcje niejednokrotnie popierane czy nawet inicjowane przez PZŻ. Gdy się od tego uwolnimy, to możemy nawet z sympatią kibicować sportowej działalności żeglarskiej, do której to Związek został powołany.
Nie sądzę, abym w swoich wypowiedziach zajmował jakieś radykalne stanowisko. Wszedł Pan jednak na Forum, gdzie trudno znaleźć osoby pozytywnie oceniające obecną rolę PZŻ. Dlatego, siłą rzeczy, również Pana wypowiedź oceniamy właśnie w tym kontekście.
Natomiast dziwi mnie, że brak jest takich dyskusji na oficjalnej stronie internetowej Związku. Czy nie sądzi Pan, że brak Forum Dyskusyjnego może być celowym działaniem jego obecnych władz? Już wyobrażam sobie, jak gorące dyskusje by się toczyły, ile ciekawych wypowiedzi można by było przeczytać ... Ale internet jest niebezpieczny - wystarczy pamiętać, jaką rolę odegrał w organizacji działań zwolenników swobodnego żeglowania.
Pozdrowienia
Edward Zając
> Już wyobrażam sobie, jak gorące dyskusje by się toczyły, ile ciekawych wypowiedzi można by było przeczytać ...
Jak najbardziej celowym, PZŻ miał swoje forum, jednakże link ze strony związku zlikwidowano. Samo forum istnieje: <a href="http://users.nethit.pl/forum/forum/kalipzz/">http://users.nethit.pl/forum/forum/kalipzz/</a>
Jednak, niewiele dyskusji się tam toczyło (nawet gdy było jeszcze przylinkowane do strony PZŻ) z prozaicznej przyczyny - braku dyskutantów (reprezentujących PZŻ).
--
Wojtek Bartoszyński
A widzisz Zenonie roznice miedzy resjestracja z starostwie za 17 złotych , a w PZZ za 100zł ? Bo ja widze. Jednorazowo do zeglarstwa trafia 83złote. A jesli chodzi o sport zeglarski,wyczyn, to nie widze powodu bym miał go sponsorowac bardziej niż inne sporty czyli w ramach podatków, chociaz i to uwazam za zbedne. Nie wiem dlaczego to ja i inni moi koledzy żeglarze mieliby sponsorowac żeglarstwo wyczynowe.
Maciej
A widzisz Zenonie roznice miedzy resjestracja z starostwie za 17 złotych , a w PZZ za 100zł ? Bo ja widze. Jednorazowo do zeglarstwa trafia 83złote. A jesli chodzi o sport zeglarski,wyczyn, to nie widze powodu bym miał go sponsorowac bardziej niż inne sporty czyli w ramach podatków, chociaz i to uwazam za zbedne. Nie wiem dlaczego to ja i inni moi koledzy żeglarze mieliby sponsorowac żeglarstwo wyczynowe.
Maćku
Moje spostrzeżenia i doświadczenia są trochę inne . W dobie komputerów , gier itd. rywalizacja sportowa może zachęcić młodzież do odciągnięcia ich od nadmiernego przesiadywania przy komputerze i skierowania w kierunku sportu , w moim dążeniu do żeglarstwa.Z moich obserwacji wynika ,że nie wszyscy zostają mistrzami natomiast wielu z nich zostaje " w żeglarstwie " powiekszając liczbę tak nielubianych działaczy ( bo moim zdaniem nielubiani powinni być pseudodziałacze) jak i "przyjemniaczków".
Uwierz mi ,poza tym , że wiele okręgów organizuje imprezy i akcje promujące żeglarstwo nie tylko sportowe ale również turystyczne , rekreacyjne itd.
Pozdrawiam
ZJ
Jesli OZZty robia akcje promujace zeglarstwo i inne imprezy to prosze bardzo, ale niech robia to za swoje pieniadze i swoich członków, a nie za wyłudzone od pozostałych obywateli. Jesli koszt rejestracji i wydania dokumentu łodzi rybackiej w starostwie wynosi 17złotych to kazda pozostała złotówka pobrana przez PZZ za zarejestrowanie jachtu to zwykła kradziez.
Maciek
A czym szkodzą okręgi ? Czy tym ,że bliżej jest dojechać komisji egzaminacyjnej przez co taniej? Czy tym ,że w większości przepadków aby zarejestrować czy poddać przeglądowi jednostkę trzeba ją bliżej dowieść lub mniej zapłacić za dojazd inspektora?
Czy może tym ,że wypracowane środki przeznaczają na rozwój , popularyzację i promocję żeglarstwa ?
Człowieku obudź się!!! W sieci można znaleźć dokumenty świadczące o tym ile ze środków okręgów jest wydawane na żeglarstwo! Aby Ci ułatwić powiem, że WMOZŻ - ten z Ciołka (W-wa) za rok bodajże 2004 z zebranych około 200 tys złotych około 180 wydał na wynajęcie swojego biura.A dojeżdżanie komisji egzaminacyjnej? Chyba nie jesteś na bieżąco z przepisami - okręgi nie mają prawa powoływac komisji, ani zarejestrować czegokolwiek, bo rozporządzenie nakłada ten obowiązek nie na okręg, a na polski związek sportowy - PZŻ lub PZMWiNW odpowiednio.
Już nie wspomnę o tym, że np z opłat za egzaminy większość trafia do kieszeni działaczy (o! pardon - egzaminatorów) - nie wierzysz ? Zajrzyj pod link: <a href="http://www.pya.org.pl/pzz/page.php?action=1155" class="ext">pya</a> - czerwono opisana zakładka "Komunikat prezydium".
I tak by można jeszcze trochę...
Nie obrażaj się, ale bronisz złej sprawy...
Andrzej
http://www.pya.org.pl/pzz/page.php?action=1155
Andrzej
Kolego Andrzeju ( nie chcę pisać Człowieku)ja dam Ci wiele przykładów odwrotnych popartych nawet dokumentami ,że nie wszędzie jest tak jak opisujesz. Są Okręgi gdzie na obsługę biura i jego utrzymanie wydaje się niewiele ,resztę przeznacza się na cele statutowe.
"A dojeżdżanie komisji egzaminacyjnej? Chyba nie jesteś na bieżąco z przepisami - okręgi nie mają prawa powoływac komisji, ani zarejestrować czegokolwiek, bo rozporządzenie nakłada ten obowiązek nie na okręg, a na polski związek sportowy - PZŻ lub PZMWiNW odpowiednio."
- to jest Twoja Andrzeju interpretacja
Z przepisami jestem na bieżąco - póki co Okręgi mają delegacje PZŻ pozwalającą powoływać komisje egzaminacyjne i rejestrować oraz wykonywać poprzez inspektorów przeglądy jachtów.Piszę o stanie faktycznym.
Są również takie Okręgi w których członkowie komisji egzaminacyjnych i inspektorzy techniczni pozostawiają znaczną część swoich "wpływów" do dyspozycji Okręgu , widząc na co te pieniądze są przeznaczane.Znów służę przykładami jeśli to konieczne.
Moim zdaniem nikt nie robi tyle w kierunku popularyzacji , rozwoju i promocji żeglarstwa ( nie tylko sportowego ale i "przyjemnościowego" ) wśród dzieci i młodzieży co Okręgi i zrzeszone w nich kluby
a już na pewno nie żeglarze "przyjemniaczki" do których i na śródlądziu i na morzu sam się zaliczam.
Pozdrawiam
ZJ
JZ napisał:
Moim zdaniem nikt nie robi tyle w kierunku popularyzacji , rozwoju i promocji żeglarstwa ( nie tylko sportowego ale i "przyjemnościowego" ) wśród dzieci i młodzieży co Okręgi i zrzeszone w nich kluby
Stanowczo protestuję przeciwko włączniu do dyskusji o Okręgach, również klubów. To, jeśli świadome, to manipulacja. Kluby, to była zawsze baza pracy "od podstaw" nad rozwojem żeglarstwa. Tak było po odzyskaniu niepodległości, tak było po 1946 r i jest nadal nawet po 1989 r choć warunki się diametralnie zmienily. Kluby i zeglarze tworzyli historię żeglarstwa polskiego, nawet w czasach komunizmu. "Stowarzyszenie" żeglarzy w tych latach powojennych albo się zachowywało obojętnie albo nawet czasem utrudniało zycie zeglarzom, ale nadzwyczaj chętnie w Roku Jubileuszu 80. PZŻ postawiło znak równości pomiędzy swoją historią a historią pisaną na morzach i oceanach przez żeglarzy. Kluby jak i my mogłyby żyć jak żyją i robić co robią bez przynależności do Stowarzyszenia.
Klubów do tej akurat dyskusji nie mieszać !
Zbigniew Klimczak
> egzaminacyjne i rejestrować oraz wykonywać poprzez inspektorów przeglądy jachtów.Piszę o stanie faktycznym.
Cyba jednak nie jesteś na bieżąco z przepisami. Prawo przewiduje w tej roli jedynie PZŻ.
PZŻ nie może delegować swoich ustawowych obowiązków na nikogo innego (a OZŻ są odrębnymi stowarzyszeniami)
Pisma PZŻ delegujące zadania ustawowe na OZŻ (o ile takowe istnieją) prawem nie są (raczej bezprawiem).
Tak samo jak policja nie może przekazać wystawiania mandatów komukolwiek innemu ...
--
Wojtek Bartoszyński
Kolego Andrzeju ( nie chcę pisać Człowieku)ja dam Ci wiele przykładów odwrotnych popartych nawet dokumentami ,że nie wszędzie jest tak jak opisujesz. Są Okręgi gdzie na obsługę biura i jego utrzymanie wydaje się niewiele ,resztę przeznacza się na cele statutowe.
Przepraszam, to był zwrot retoryczny mający na celu potrząśnięcie interlokutorem :-)
Nie wątpię, że są i takie okręgi ale nie zmienia to w niczym faktu, że nie okręgi a raczej kluby, mając sprzęt i ludzi coś robią. Okręgi są jedynie niepotrzebną nadbudową.
"A dojeżdżanie komisji egzaminacyjnej? Chyba nie jesteś na bieżąco z przepisami - okręgi nie mają prawa powoływac komisji, ani zarejestrować czegokolwiek, bo rozporządzenie nakłada ten obowiązek nie na okręg, a na polski związek sportowy - PZŻ lub PZMWiNW odpowiednio."
- to jest Twoja Andrzeju interpretacja
Z przepisami jestem na bieżąco - póki co Okręgi mają delegacje PZŻ pozwalającą powoływać komisje egzaminacyjne i rejestrować oraz wykonywać poprzez inspektorów przeglądy jachtów. Piszę o stanie faktycznym.
To nie moja interpretacja tylko zapis rozporządzenia. A wewnętrzne regulacje powinny być w zgodzie z tym rozporządzeniem. Delegacja PZŻ dla okręgów byłaby legalna, gdyby pozwalało na to rozporządzanie (np. zapis w rozporządzeniu: polski związek sportowy lub wyznaczone przez ten związek jednostki organizacyjne). Jeśli uważasz inaczej zapytaj dowolnego prawnika, czy wykonawca prawa może je rozszerzać. Dodatkowo powiem, że ten właśnie zapis „systemu szkolenia PZZ na rok 2007” został oprotestowany i ministerstwo prowadzi w tej sprawie postępowanie.
Są również takie Okręgi w których członkowie komisji egzaminacyjnych i inspektorzy techniczni pozostawiają znaczną część swoich "wpływów" do dyspozycji Okręgu , widząc na co te pieniądze są przeznaczane.Znów służę przykładami jeśli to konieczne.
Jakoś wątpię, aby okręgi nie stosowały się do wytycznych centrali. No chyba, ze jej nie znają... Mówię o „komunikacie prezydium” do którego link podałem wcześniej.
Moim zdaniem nikt nie robi tyle w kierunku popularyzacji , rozwoju i promocji żeglarstwa ( nie tylko sportowego ale i "przyjemnościowego" ) wśród dzieci i młodzieży co Okręgi i zrzeszone w nich kluby a już na pewno nie żeglarze "przyjemniaczki" do których i na śródlądziu i na morzu sam się zaliczam.
Mogę się zgodzić, że robią kluby – bo jak pisałem maja bazę i ludzi. Ale „przyjemniaczki” też robią – każdy nowy, zabrany na rejs żeglarz poszerza grono tych, którzy chcą, aby było normalnie...
AndrzejA moim zdanie okręgi nie robia nic by popularyzowac zeglarstwo a jedynie napychaja se kieszenie nasza kasa, za to przyjemniaczki robia bardzo wiele w kierunku popularyzacji zeglarstwa.
Maciek
Kolego Zenonie nie jesteś na bieżąco z przepisami. Chyba, że za "przpisy" uważasz jakieś wewnętrzne ustalenia związkowe.
PZŻ nie ma prawa delegować swoich uprawnień na nikogo. Inspektorzy i egazminatorzy nie mają prawa zostawiać części opłat do dyspozycji okręgów - oni mają obowiązek całość odprowadzić do "centrali". Beneficjantem systemu jest poslki związek sportowy (właściwy) a nie osoby w nim zrzeszone. Pracę swoją zaś mają zgodnie ze statutem i ustawą wykonywac społecznie. Jakiekolwiek pieniądze mogą w okręgach pozostawiać w charakterze darowizny.
Co do popularyzacji... hm - może jakieś przykłady działań okręgów?
Poza tym churym jest to, że jakiekolwiek opłaty należy uiszczać do tak fatalnie zorganizowanej, zarządzanej i "ułożonej" instytucji.
Hasip
Podobnie mogę zaoferować konia wraz z rzędem temu, kto udowodni, że według dzisiejszego prawa otyczącego rejestracji, przeglądów, egzaminowania , wydawania patentów itd. zmniejszenie ilości kanałów emitowanych przez Telewizję Publiczną okaże się korzystniejsze finansowo dla żeglarzy.
Po prostu według dzisiejszego prawa (dotyczącego rejestracji, przeglądów, egzaminowania , wydawania patentów) nie ma to żadnego znaczenia.
Z.J: "Już w tej chwili mamy przykłady jak utrudniony jest dostęp do rejestracji i przeglądów dla motorowodniaków , którzy tylko w okręgach „wojewódzkich „ mogą rejestrować i przeglądać swoje jednostki."
Nie, nie mogą. Rejestrować i przeglądać jachty może "właściwy polski związek sportowy, o którym mowa w art.7 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o sporcie kwalifikowanym (Dz. U. Nr 155, poz. 1298 oraz z 2006 r. Nr 64, poz. 448). Zasada, według dzisiejszego prawa, jest tak, że w jednej dyscyplinie lub dziedzinie sportu może istnieć jeden związek.
Dla uporządkowania faktów: OZŻ-y nie są częścią PZŻ. OZŻ jest odrębnym stowarzyszeniem, posiadającym własny statut, własne władze. Wprawdzie OZŻ-y są członkami PZŻ, ale nie ma to żadnego znaczenia (a mogą z tegoż PZŻ wystąpić. Mogą też powstać nowe OZŻ-y do PZŻ nienależące.) Więcej na ten temat (ale nie wszystko aktualne) można przeczytać w smoku.
do poczytania:
ustawa o kulturze fizycznej: http://www.abc.com.pl/serwis/du/2001/0889.htm
ustawa o sporcie kwalifikowanym: http://www.abc.com.pl/serwis/du/2005/1298.htm
wykaz dyscyplin: http://www.abc.com.pl/serwis/du/2003/1888.htm
uprawianie żeglarstwa: http://www.abc.com.pl/serwis/du/2006/0712.htm
ustawa o żegludze śródlądowej: http://www.abc.com.pl/serwis/du/2006/0857.htm
rejestracja: http://www.abc.com.pl/serwis/du/2006/0690.htm
przeglądy: http://www.abc.com.pl/serwis/du/2006/1081.htm
Podobnie mogę zaoferować konia wraz z rzędem temu, kto udowodni, że według dzisiejszego prawa otyczącego rejestracji, przeglądów, egzaminowania , wydawania patentów itd. zmniejszenie ilości kanałów emitowanych przez Telewizję Publiczną okaże się korzystniejsze finansowo dla żeglarzy.
Po prostu według dzisiejszego prawa (dotyczącego rejestracji, przeglądów, egzaminowania , wydawania patentów) nie ma to żadnego znaczenia.
Z.J: "Już w tej chwili mamy przykłady jak utrudniony jest dostęp do rejestracji i przeglądów dla motorowodniaków , którzy tylko w okręgach „wojewódzkich „ mogą rejestrować i przeglądać swoje jednostki."
Nie, nie mogą. Rejestrować i przeglądać jachty może "właściwy polski związek sportowy, o którym mowa w art.7 ustawy o sporcie kwalifikowanym. Zasada według dzisiejszego prawa jest taka, że w jednej dyscyplinie może działać jeden związek.
Dla uporządkowania faktów: OZŻ-y nie są częścią PZŻ. OZŻ jest odrębnym stowarzyszeniem, posiadającym własny statut, własne władze. Wprawdzie OZŻ-y są członkami PZŻ, ale nie ma to żadnego znaczenia (a mogą z tegoż PZŻ wystąpić. Mogą też powstać nowe OZŻ-y do PZŻ nienależące.) Więcej na ten temat (ale nie wszystko aktualne) można przeczytać
tutajdo poczytania:
ustawa o kulturze fizycznej: http://www.abc.com.pl/serwis/du/2001/0889.htm
ustawa o sporcie kwalifikowanym: http://www.abc.com.pl/serwis/du/2005/1298.htm
wykaz dyscyplin: http://www.abc.com.pl/serwis/du/2003/1888.htm
uprawianie żeglarstwa: http://www.abc.com.pl/serwis/du/2006/0712.htm
ustawa o żegludze śródlądowej: http://www.abc.com.pl/serwis/du/2006/0857.htm
rejestracja: http://www.abc.com.pl/serwis/du/2006/0690.htm
przeglądy: http://www.abc.com.pl/serwis/du/2006/1081.htm
Połowa niewykonanych uchwał i co? A no nic - ci sami delegaci na kolejnych sejmikach głosują za absolutorium dla zarządu i kolejny raz nakładaja na "nowy" zarząd ten sam obowiązek, a za 4 lata apiać to samo. Już nie mówię nawet o tym, że uchwała o odgórnym zmniejszeniu ilości okręgów w myśl wyżej podanych przyczyn jest dla Zarządu NIEWYKONALNA, bo trzeba zmienić statut. A delegaci głosują, potem posłusznie wybieraja wciąż ten sam trzon "działaczy" do zarządu - sekretarz generalny jest na swoim stanowisku chyba sporo dłużej niż 3 kadencje, ale nikt mu nie podskoczy, bo to on dzieli pieniądze na sport - te państwowe. Działacz sportowy, a w przeszłości czynny zawodnik Tomasz Holz nie przechodzi nawet do drugiej tury wyborów na prezesa, były mistrz Polski Włodzimierz Radwaniecki nie łapie się nawet do pionu sportu... I nie zmieniły tej rzeczywistości rodzynki w postaci Jerzego Kulińskiego wcześniej, a obecnie np Krzysztofa Bieńkowskiego... Zbyszek - nasz PZŻ jest o lata świetlne od przywoływanego przez Ciebie CYA i nic nie zapowiada aby zaczął się zbliżać. Napisałeś "może być sejmikiem przełomu"... NIE WIERZĘ!!!
Andrzej
Andrzeju,
to wszystko prawda co piszesz o sytuacji na kolejnych sejmikach. Ale przecież właśnie to "iście " w zaparte doprowadziło do obecnej sytuacji i determinacji z jaką interesy Chocimskiej są powoli ograniczane. Niech sobie delegaci robią co chcą. Jak Pan Bóg chce kogoś ukarać to mu rozum odbiera. Napisałem rzeczywiście, że to może być sejmik przełomu ale przeoczyłeś też, że napisałem iż to już absolutnie ich wewnętrzna sprawa (zakładam powodzenie zmian w przepisach). Chocimska monopolu nie obroni, to kwestia czasu. Johann ma rację, że bez zniesienia monopolu nic nie będzie w porządku. Biorąc pod uwagę zwyczaje panujące w UE nie mogę sobie wprost wyobrazić aby skarga do RPO na dyskryminację obywateli polskich nie była rozpatrzona pozytywnie. Gdyby nawet, pozostają procedury Unijne do dochodzenia racji. Analogicznie z szkoleniem. Nikt rozsądny nie zaprzeczy, ze to najzwyczajniejszy rynek. A rynek podlega wolnej konkurencji, musi. Też sobie nie wyobrażam aby problem nie był rozpatrzony przez UOKiK w tym duchu. Gdzieś dwa, trzy lata temu napisałem, że lawina zaczyna się toczyć, teraz są podstawy do twierdzenia, że lawina się rozpędza. Nie biadolmy na forum, które Chocimska czyta - więcej wiary i optymizmu. Intencją mojego postu było pokazanie, że ona się toczy obok i wbrew Chocimskiej oraz zachwiania ich arogancji. Lepiej to w dyskusji pogłębiać, nieprawdaż?
pozdrawiam
Zbyszek
Niestety załozenie bardzo optymistyczne i mało prawdopdobne, a dopóki tak sie nie stało to NIE JEST ICH WEWNETRZNA SPRAWA, bo dopóki maja monopol na waadzę nad zeglarstwem ich pomysłu dotykaja nas wszystkich.
Maciek
Mnie już nic do tego - ja jestem z "Neptuna" :-)))
Drogi Gospodarzu i Przyjacielu, martwi mnie Twoja dewiza. Zacząłeś Waść walkę więc ją skończ! "Neptun" toTwoje życie żeglarza a co się stało z wojownikiem? O Guru już nie wspomnę. Ja na taką wewnętrzną emigrację nie pozwalam, wreszcie to Ty wpakowałeś mnie w ten galimatias i buldog musiał i Ciebie dopaść.
Żyj wiecznie i aktywnie
Batiar
Sprawą zasadniczą ,która pozwoli nie tylko zbliżyć się zasadniczo do europejskiego stylu uprawiania żeglarstwa ale i w perspektywie niewątpliwie wpłynie na wprowadzenie dobrowolności posiadania patentu PZŻ w przyszłych regulacjach czy innego certyfikatu żeglarskiego, jest sprawa obalenia monopolu PZŻ dla polskich żeglarzy!!...
DLA POLSKICH ŻEGLARZY TYLKO POLSKI PATENT PZŻ !!!????? ;((((...
Polski amator żeglarstwa niczym chłop przypisany do folwarku?? Czas chyba skończyć z "układem pańszczyźnianym" w pełnym zakresie żeglarskich przepisów!...
Jeśli PZŻ zachowa prawo wyłączności do certyfikowania żeglarskich kompetencji dla wszystkich obywateli Rzeczypospolitej, to za wiele sie w polskim "kubańskim" żeglarstwie nie zmieni...
W tej chwili wszystkie siły i "środki" PZŻ skierowane są na zachowanie monopolu wydawania patentów dla polskich żeglarzy...stąd chroniący interesy zapis w projekcie noweli ustawy o KF.
Dopuszczenie certyfikatów zagranicznych JEDYNIE dla cudzoziemców niczego dobrego nie wprowadza dla krajowego żeglarstwa. Nie umożliwia WYBORU amatorom żeglowania z polskim paszportem na polskich wodach (i poza nimi pod polską banderą).
Należy żądać od naszych ustawodawców PRAWA DO WYBORU (póki co obowiązkowego dokumentu) krajowego lub międzynarodowego certyfikatu kompetencji żeglarskich!!
Dobrze ,że profilaktycznie złożono stosowne wnioski do odpowiednich instancji ale sprawa wymaga zdecydowanego nagłośnienia w mediach!
Bez tej zasadniczej zmiany w sytuacji dalszego monopolu na polskie patenty PZŻ w RP związek nigdy nie zostanie zmuszony do zmiany orientacji i filozofii i działań na wzór RYA czy CYA...i paradoksy żeglarstwa polskiego zostają utrzymane;((
Johann
Ustawowe zadania związku [ edytuj]
To wyciąg z Wikipedii. , niektóre linki są pełne, jak np. monopol i obywatel inne czekają na autorów. Polecam otworzyć monopol, pasuje jak ulał. Przeglądając Wikipedię pod kątem zasobów o PZŻ, w dziale 'Dyskusja" nie znalazłem ani jednego artykułu. Może lenistwo a może trudność w spełnieniu kryterium bezstronności . Uważam to za duży brak, że pisana tam encyklopedyczne historia PZŻ nie zawiera najnowszej historii. Temat jest poważny a o bezstronność ciężko. Artykuły nie spełniajace tego kryterium są usuwane. Uważam, że obecny okres musi być uwieczniony. Może powołamy jakąś grupę redakcyjną? Tylko skąd wziąć jednego "bezstronnego"? Potraktujcie propozycję poważnie - precz z białymi ( czarnymi )plamami.
Dyskusja nad tym encyklopedycznym tematem będzie z pewnością korzystniejsza niż tłumaczenie "kto komu ma służyć".
odstresowany świątecznym obiadem
Batiar
o PZŻ w Wikipedii napisałem (bo zacytowany przez Ciebie fragment jest mojego autorstwa) tyle, ile czas i wiedza pozwoliły. Ideą wiki jest możliwość edycji przez <b>każdego</b>. Nie trzeba żadnego zespołu. Po prostu napisz.
Trochę dyskusji o PZŻ (konkretnie o "banderze PZŻ") znajdziesz tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Dyskusja_Wikiprojektu:%C5%BBegluga#Bandery
Oczywiście, jeśli będę mógł pomóc przy haśle "PZŻ" - uczynię to.
--
Wojtek Bartoszyński
Cześć Wojtku,
pomogłeś mi bo cały czas zastanawiałem się nad autorem tekstu. Szczególnie te łączniki do słów pochodnych. Napisz na priv czy to też robi autor czy wiki. Pisałem o zespole aby zapewnić "bezstronność". Mogę napisać, ale jak wiesz ciężko mi o bezstronność a poza tym myślałem o czymś będącym wspólnym mianownikiem w ocenie. Tylko czy to możliwe? Zacznę kombinowac najwyżej usuną. Podrzucę Ci tekst jak tylko będzie gotowy w pierwszej wersji.
pozdrawiam
Zbyszek
Kolego Zenonie,
sytuacja zaczyna być denerwująca. W newsie napisałem a raczej przytoczyłem fakt udokumentowany z Sejmiku PZŻ, jak niżej: /cytat z dokumentów/
14. REALIZACJA WNIOSKÓW XL SEJMIKU PZŻ - ze sprawozdania Komisji Rewizyjnej
9. Uporządkować strukturę organizacyjną PZŻ poprzez dopasowanie liczby okręgów żeglarskich do liczby województw. W uwagach- wniosek nie przyjęty przez Zarząd do realizacji
mój komentarz:
Tymczasem w Sprawozdaniu Zarządu ubolewano na jakie to kłopoty natknął się przy dostosowywaniu struktury OZŻ do aktualnego podziału administracyjnego kraju ( uchwała poprzedniego sejmiku) To zwykłe oszustwo. Zarząd samowolnie, wbrew Statutowi, na którymś ze swoich posiedzeń „odrzucił realizację tego wniosku” . Wychodzi szydło z worka, to nie żeglarzom są potrzebne Okręgi ale Zarządowi.
Kolega ten zapis przypisuje mnie i dodaje, że jest to nowa forma walki z PZŻ. Należało po prostu albo przeprosić albo przemilczeć. Przed i po Sejmiku pisałem różne, naprzód apele a potem analizy. Ci co tu od lat piszą, historię znają ale Koledze radzę spokojnie poczytać cd. Komentarza aby zrozumieć z jaką „polityką” Związku w stosunku do żeglarstwa mamy do czynienia i jak czołowi działacze potrafią okłamywać własnych członków. W sprawozdaniu Zarządu z tego Sejmiku czytamy np. cytuję fragmenty:
- Dużą wagę Zarząd i Prezydium przykładał do współpracy z organizacjami europejskimi (EUROSAF, EBA) i światowymi (ISAF).
Na posiedzeniu EBA, o którym mowa wyżej Polska wystąpiła z inicjatywą uporządkowania w Unii Europejskiej dokumentów uprawniających do prowadzenia jachtów żaglowych w żegludze śródlądowej, przybrzeżnej i pełnomorskiej.
Skomentowałem to tak w tym czasie: /wybrane fragmenty/
……wykazali się niewiedzą lub złą wolą ( delegaci PZŻ), wybierając drogę do realizacji swoich planów, poprzez Unię Europejską, która akurat nie bardzo pali się do regulowania tych spraw. Znając wybujały biurokratyzm urzędników w Brukseli, ew. kroki w tym kierunku mogły by być co najmniej dziwne. Może to dlatego PZŻ-towi jest bliższa biurokracja Brukseli niż daleko już zaawansowane prace Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ, …..i dalej….Jeszcze bardziej zdumiewa fakt ukierunkowania tej propozycji na ujednolicenie przepisów, podczas gdy EKG-ONZ czyni wszystko aby zachować pełną suwerenność związków krajowych.. Mówiąc brutalnie, chcą zamordyzmu w wykonaniu PZŻ już nie tylko w Polsce ale i w Europie. Jak ten wyczyn jest konsumowany w Sprawozdaniu na Sejmik?
czytamy: Na posiedzeniu EBA Polska wystąpiła z inicjatywą uporządkowania w Unii Europejskiej dokumentów uprawniających do.....i dalej .....propozycja ta spotkała się z zainteresowaniem EBA.
Jest to ewidentne kłamstwo, bo wcześniej w jakiejś publikacji Pan Stanisław Latek sam przyznał, ze propozycja została odrzucona. Dodam, odrzucona z uwagą, że prace EKG-ONZ są dalej zaawansowane. Szanowny Kolego Zenonie, odbiegłem daleko od polskiego podwórka aby pokazać, że nawet dżentelmeni z EBA, Europejska Komisja Gospodarcza ONZ lepiej pojmują gdzie leży interes żeglarstwa i żeglarzy niż nasza Chocimska. Czy jestem wrogiem PZŻ proszę osądzić po słowach artykułu /cytuję/:
Końcowe słowa kieruję do nowego prezesa. Każdy ma prawo do swoich 100 dni a więc i Pan. Czego oczekuję? Tego, że dostrzeże Pan istnienie tej całej „reszty” i może doprowadzi do ustalenia jakiejś wspólnej drogi do rozwiązanie narosłych problemów. Czego sobie i Panu a przede wszystkim polskiemu żeglarstwu życzę. /koniec cytatu/
Szanowny Kolego, jak widać nie tylko Pan Prezes Wiesław Kaczmarek nie zrozumiał moich słów !
Pozdrawiam z pełnym zrozumieniem
Zbigniew Klimczak
„Kolego Zenonie,
sytuacja zaczyna być denerwująca”
Kolego Zbigniewie
Z dwoma palcami do góry jak do przysięgi :
Nie było moim celem Kolegi denerwować to nie moje teksty nakręcały spiralę , poniżej dowody , że kiedy się tylko dało studziłem temperaturę dyskusji. To teksty niektórych z Kolegów a szczególnie Kolegi ją podgrzewały , nie chcę zrobić przykrości Jurkowi ale może taka już na tym Forum tradycja.
„9. Uporządkować strukturę organizacyjną PZŻ poprzez dopasowanie liczby okręgów żeglarskich do liczby województw. W uwagach- wniosek nie przyjęty przez Zarząd do realizacji
Kolega ten zapis przypisuje mnie i dodaje, że jest to nowa forma walki z PZŻ.”
Poniżej moje teksty z tej dyskusji , proszę pokazać w którym miejscu przypisuję Koledze powyższy zapis?
To natomiast ,że „Likwidacja części okręgów to jedna z form walki” z PZŻ podtrzymuję , przecież sami o tej walce otwarcie piszecie i wcale się jej nie wstydzicie – takie Wasze Koledzy prawo. A swoją drogą nie wierzę w to ,że tak inteligentny człowiek jak Kolega wyciągnął temat likwidacji Okręgów przypadkowo choć przykładów o złym zarządzaniu Zarządu ma wiele innych. Ale to tak na marginesie.
Pomimo tego ,że „przynależę” do PZŻ wcale go nie broniłem bo nie to było moim celem a temat z którym „ wszedłem na Forum” i z uporem maniaka podkreślałem „szkoda jaką przyniosłaby likwidacja części Okręgów” na dzień dzisiejszy żeglarzom broni się sam:
Okręgi tworzą Kluby (a nie PZŻ) . Kluby które jak sam Kolego Zbigniewie pisałeś „Kluby, to była zawsze baza pracy "od podstaw" nad rozwojem żeglarstwa „ (w 100% się z tym zgadzam) i dalej cytuję: „Kluby jak i my mogłyby żyć jak żyją i robić co robią bez przynależności do Stowarzyszenia.”
, jeśli żeglarze z tych klubów(wybierani w klubach delegaci) uznali by , że Okręgi są im nie potrzebne już dawno by ich nie było(Okręgów) , Sejmiki Okręgowe załatwiły by to szybciutko. Nie wykluczam ,że kiedyś do tego dojdzie natomiast na dzień dzisiejszy same zrobiłyby sobie krzywdę , nie będę następny raz przytaczał argumentów , które są poniżej.
O tym chciałem dyskutować ale Kolega i jeszcze kilku innych Kolegów ( chcę być grzeczny) kierowaliście dyskusję na inne tory – („dziad swoje ,chłop swoje”- chociaż nie wiem czy to przysłowie tak brzmi)- może tak było wygodniej a teraz :
„ Kolego Zenonie,
sytuacja zaczyna być denerwująca”
Szczerze jeszcze jedno , pisząc „w Swojej Wielkości” nie robiłem przytyku do wieku Kolegi tylko do sposobu traktowania adwersarzy.
Pozdrawiam
Zenek Jankowski
Poniżej moje teksty zebrane do analizy
Xxxxxxxxxxxxxxxxx
Autor:Zenon Jankowski
Konia z rzędem temu kto udowodni , że według dzisiejszego prawa dotyczącego rejestracji, przeglądów, egzaminowania , wydawania patentów itd. zmniejszenie ilości okręgów czyli odsunięcie ich od żeglarzy okaże się korzystniejsze finansowo lub w jakimkolwiek innym względzie dla tych ostatnich. Już w tej chwili mamy przykłady jak utrudniony jest dostęp do rejestracji i przeglądów dla motorowodniaków , którzy tylko w okręgach „wojewódzkich „ mogą rejestrować i przeglądać swoje jednostki.
A czym szkodzą okręgi ? Czy tym ,że bliżej jest dojechać komisji egzaminacyjnej przez co taniej? Czy tym ,że w większości przepadków aby zarejestrować czy poddać przeglądowi jednostkę trzeba ją bliżej dowieść lub mniej zapłacić za dojazd inspektora?
Czy może tym ,że wypracowane środki przeznaczają na rozwój , popularyzację i promocję żeglarstwa ?
Czy jeśli czynności , które opisałem powyżej (rejestracje, przeglądy, egzaminowanie , wydawanie patentów itd.) byłyby wykonywane przez władze administracyjne – co pojawiało się w wielu wypowiedziach przy innych okazjach - to chociaż złotówka wróci do żeglarstwa?
Likwidacja okręgów nie związanych siedzibą z województwami byłaby na rękę nie żeglarzom ale tym którzy dążą do osłabienia PZŻ. Likwidacja części okręgów to jedna z form walki.
Pozdrawiam składając wszystkim najlepsze życzenia świąteczne
Zenek Jankowski
Xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Autor:Zenon Jankowski
"Człowieku obudź się!!! W sieci można znaleźć dokumenty świadczące o tym ile ze środków okręgów jest wydawane na żeglarstwo! Aby Ci ułatwić powiem, że WMOZŻ - ten z Ciołka (W-wa) za rok bodajże 2004 z zebranych około 200 tys złotych około 180 wydał na wynajęcie swojego biura."
Kolego Andrzeju ( nie chcę pisać Człowieku)ja dam Ci wiele przykładów odwrotnych popartych nawet dokumentami ,że nie wszędzie jest tak jak opisujesz. Są Okręgi gdzie na obsługę biura i jego utrzymanie wydaje się niewiele ,resztę przeznacza się na cele statutowe.
"A dojeżdżanie komisji egzaminacyjnej? Chyba nie jesteś na bieżąco z przepisami - okręgi nie mają prawa powoływac komisji, ani zarejestrować czegokolwiek, bo rozporządzenie nakłada ten obowiązek nie na okręg, a na polski związek sportowy - PZŻ lub PZMWiNW odpowiednio."
- to jest Twoja Andrzeju interpretacja
Z przepisami jestem na bieżąco - póki co Okręgi mają delegacje PZŻ pozwalającą powoływać komisje egzaminacyjne i rejestrować oraz wykonywać poprzez inspektorów przeglądy jachtów.Piszę o stanie faktycznym.
Są również takie Okręgi w których członkowie komisji egzaminacyjnych i inspektorzy techniczni pozostawiają znaczną część swoich "wpływów" do dyspozycji Okręgu , widząc na co te pieniądze są przeznaczane.Znów służę przykładami jeśli to konieczne.
Moim zdaniem nikt nie robi tyle w kierunku popularyzacji , rozwoju i promocji żeglarstwa ( nie tylko sportowego ale i "przyjemnościowego" ) wśród dzieci i młodzieży co Okręgi i zrzeszone w nich kluby
a już na pewno nie żeglarze "przyjemniaczki" do których i na śródlądziu i na morzu sam się zaliczam.
Pozdrawiam
ZJ
Xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Autor:Zenon Jankowski
A widzisz Zenonie roznice miedzy resjestracja z starostwie za 17 złotych , a w PZZ za 100zł ? Bo ja widze. Jednorazowo do zeglarstwa trafia 83złote. A jesli chodzi o sport zeglarski,wyczyn, to nie widze powodu bym miał go sponsorowac bardziej niż inne sporty czyli w ramach podatków, chociaz i to uwazam za zbedne. Nie wiem dlaczego to ja i inni moi koledzy żeglarze mieliby sponsorowac żeglarstwo wyczynowe.
Maćku
Moje spostrzeżenia i doświadczenia są trochę inne . W dobie komputerów , gier itd. rywalizacja sportowa może zachęcić młodzież do odciągnięcia ich od nadmiernego przesiadywania przy komputerze i skierowania w kierunku sportu , w moim dążeniu do żeglarstwa.Z moich obserwacji wynika ,że nie wszyscy zostają mistrzami natomiast wielu z nich zostaje " w żeglarstwie " powiekszając liczbę tak nielubianych działaczy ( bo moim zdaniem nielubiani powinni być pseudodziałacze) jak i "przyjemniaczków".
Uwierz mi ,poza tym , że wiele okręgów organizuje imprezy i akcje promujące żeglarstwo nie tylko sportowe ale również turystyczne , rekreacyjne itd.
Pozdrawiam
ZJ
Xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Autor:Zenon Jankowski
"Panie Jankowski, czy Pan nie widzi, że świat stworzony przez poprzedni system polityczny już się kończy? Kończy się też monopol PZŻ-tu, ponieważ jego utrzymanie jest niemożliwe. Polska jest częścią UE i chociażby dlatego nie może stosować do swoich obywateli praw niezgodnych z podpisanymi uzgodnieniami. Powoli dociera to również do świadomości żeglarzy - stąd nie tylko ucieczka pod obce bandery, ale również zaskarżanie obecnie obowiązujących przepisów. Jest tylko kwestią czasu, kiedy przyjdą wyroki korzystne dla pełnej liberalizacji. Być może już tylko miesiące dzielą nas od wprowadzenia nowych przepisów, które pozostawią Związkowi tylko tę działkę, którą powinien uprawiać - i te cele, do których został powołany.
Jeśli delegaci na Sejmik zrozumią to, dadzą Związkowi szansę na wyjście z tarczą. Jednak kto wie, czy nie będą górą ci, którzy będą chcieli ciągnąć kasę do końca, nawet najbardziej niesławnego. Bo to, co Pan określa jako usługi na rzecz żeglarzy, dla nas jest tylko płaceniem haraczu dla grupy osób, których działalność tylko szkodzi rozwojowi żeglarstwa i tych gałęzi gospodarki, które od tego są zależne. PZŻ tak naprawdę jest potrzebny wyłącznie sportowcom - żeglarzom regatowym. Dla innych jest tylko niepotrzebnym nadzorcą, wspomnieniem czasów najgorszych dla wolnego żeglarstwa. Czy potraficie wyrwać się z tamtego okresu i nawiązać do chlubnych tradycji z okresu międzywojennego - pierwszych lat istnienia Polskiego Związku Żeglarskiego? Czy potraficie doprowadzić do tego, że również Związek poprze takie zmiany, które dporowadzą do powrotu jachtów pod polską banderę? Czy kiedyś dojdzie do tego, że armator jachtu będzie dumny, gdy będzie miał prawo umieścić w rogu swojej bandery znaczek PZŻ-tu? Chciałbym doczekać takich czasów ...
Edward Zając"
Panie Edwardzie (Zając)
Mam wrażenie ,że nie przeczytał Pan tego co do tej pory napisałem i na jaki temat odpowiadając Koledze Zbigniewowi rozpocząłem korespondencję.
Przypomnę "ilość Okręgów a dzisiejsza rzeczywistość żeglarska" z późniejszymi delikatnymi rozwinięciami.
Ustawianie przez Panów ( Kolegów ) adwersarzy , którzy choć na 1/10 kabla wysuną się poza ramy ,które niektórzy Panowie(Koledzy) (biorący udział w większości dyskusji )uważają za "jedynie słuszne" jako nic nie rozumiejących, powoduje szkodę dyskusji na tematy interesujące wszystkich żeglarzy( mała ilość dyskutujących )
Tak jak poprzedni system już się skończył tak skończył się monopol na "jedynie słuszną rację" , proponuję wziąć to pod uwagę.
Ja jednak pozdrawiam
ZJ
Xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Autor:Zenon Jankowski
to co Tobie Szanowny Kolego wydaje się niezbędne, moim zdaniem jest absolutnie niepotrzebne. Usługi które wymieniłeś przypominają mi transakcje pod tytułem "kup pan cegłę".
Kolego Mariuszu
W mojej wypowiedzi nie było ani jednego zdania na temat tego co jest niezbędne a co jest zbędne jeśli chodzi o usługi PZŻ , nie to było moim celem, z podkreśleniem napisałem natomiast:
według dzisiejszego prawa dotyczącego rejestracji, przeglądów, egzaminowania , wydawania patentów itd.
i cała dalsza moja wypowiedź (którą podtrzymuję) dotyczyła tego założenia.
Chyba Ci to umknęło .
Pozdrawiam
Z.Jankowski
Xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Autor:Zenon Jankowski
Świat i żeglarstwo będzie lepsze jeśli będziemy się potrafili "kulturalnie różnić"
Pozdrawiam
ZJ
Xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Autor:Zenon Jankowski
1000 km . Bo on tam nie ma po co sie udawać.
Korespondencja nie do mnie kierowana ale mnie dotyczy więc jeśli Szanowny Kolego pozwolisz:
Nie pojmie, że żeglarzowi ze stanu Ontario nie przeszkadza, że do swojego Okręgu może mieć i z
Otóż póki co (raz jeszcze podkreślam)" według dzisiejszego prawa" żeglarz ma po co udawać się do najbliższego Okręgu i tam się udaje
a Ty chcesz mu to utrudnić.
A jeśli Związek coś mu oferuje to w miejscu jego "żeglowania". Związek przychodzi do niego.
- jak to się ma do zmniejszenia ilości Okręgów - delegatur Związku? Czy to nie brak konsekwencji??
Tobie Związek jest nie potrzebny ale są tacy którym jest potrzebny i z tego korzystają.
Zgadzam się ,że nie wszyscy żeglarze utożsamiają się z PZŻ ale również nie wszyscy utożsamiają się z Twoimi poglądami na temat oceny dzisiejszej rzeczywistości żeglarskiej-ot demokracja.
Poniższe zdanie:
"Nie wiem do której kategorii należy nasz szanowny adwersarz ale on chyba nie pojmie Twojego skrótu myślowego." świadczy o tym jak łatwo potrafisz w Swojej Wielkości oceniać innych.
Młodzież ma na to określenie - syndrom ZPZ
Pozdrawiam
ZJ
Xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Autor:Zenon Jankowski
Na Neptuna, czytaj i rozum co czytasz!
Kolego Zbigniewie
Pisz i rozum co piszesz a przynajmniej analizuj.
Uwierz mi nie chcę być złośliwy ale wynika to z wnikliwego czytania Twoich postów.
Zdawało mi się, że demokracja polega na wolności wyboru- czyż nie?! Jestem za tym aby dla członków OZŻ/PZŻ Okręg był na każdej ulicy.
Tu się zgadzam - (chociaż troche przesadzasz z ilością- żebyś nie posądził mnie o niezrozumienie - rozumiem Twój skrót myślowy ) . Podkreślam jedynie że członkami OZŻ są Kluby a co za tym idzie zrzeszeni w nich członkowie , którzy na dzień dzisiejszy potrzebują kontaktu z OZŻ/PZŻ , potrzebują go według dzisiejszego prawa również te miliony o których piszesz i dlatego nie ma co mieszać tego co Ty i na pewno wielu innych chciałoby osiągnąć z tym co jest realne na dzień dzisiejszy.
Żeby było jasne , nie bronię Ci jakiejkolwiek walki (sam jestem za liberalizacją - rozsądną) doceniam również to co różne środowiska dla liberalizacji zrobiły
ale dyskusja na każdy temat powinna być rzeczowa a nie na zasadzie "sprawiedliwość sprawiedliwością a racja po naszej stronie".
Co do traktowania przez Ciebie adwersarzy mających inne niż Ty poglądy zdania nie zmieniam.
A tak na koniec, nie jestem już taki młody chociaż przed pięćdziesiątką
ZJ
Panie Zenonie, zadał Pan sobie wiele trudu zbierając cytaty z wypowiedzi. Problem w tym, że przedstawia Pan obecny stan faktyczny osobom, które z tym stanem nie zgadzają się i usiłują go zmienić. Jeden z prominentów PZŻ-tu niedawno wypowiedział się, że Związek reprezentuje wyłącznie zrzeszonych w nim żeglarzy (poprzez kluby i okręgi). Zrezygnujcie więc z "opieki" nad tą resztą żeglarzy i cała przyczyna negatywnej oceny Związku przestanie istnieć. Ba, będziemy nawet wdzięczni. Przecież żaden minister nie zmusi Związku do działań wykraczających poza statut związku sportowego.
Pana wypowiedź była jakby naigrywaniem się z tego miliona żeglarzy pozostających poza PZŻ-tem: zobaczcie jak jesteście od nas zależni, w ilu sprawach musicie do nas przyjść z kasą, bo takie prawo sobie załatwiliśmy. Naigrywaniem się właśnie z większości wypowiadających się na tym Forum.
Dziwi się Pan naszej reakcji? Nas naprawdę nie interesuje struktura organizacyjna Związku, a na wszelkie wydarzenia wokół niego patrzymy z perspektywy wykorzystania ich do osiągnięcia naszego celu - swobodnego żeglarstwa.
Sądzę, że podniesiony przez Pana temat świetnie nadawał by się do dyskusji na Forum PZŻ-tu, szczególnie przed Sejmikiem. Proszę zauważyć, ile energii i zaangażowania jest w wypowiedziach żeglarzy na tej stronie, a jak oficjalna, "urzędnicza" jest strona PZŻ-tu. A przecież żeglarstwo jest pasją a nie stroną z segregatora.
Pozdrawiam (z nadzieją, że PZŻ znajdzie właściwe dla siebie miejsce)
Edward Zając
"Jeden z prominentów PZŻ-tu niedawno wypowiedział się, że Związek reprezentuje wyłącznie zrzeszonych w nim żeglarzy (poprzez kluby i okręgi). Zrezygnujcie więc z "opieki" nad tą resztą żeglarzy i cała przyczyna negatywnej oceny Związku przestanie istnieć"
Aby rzeczywiście przyczyna negatywnej oceny związu przestała istnieć - proszę Panów Zenona Jankowskiego i Stefana Heinricha (który był autorem przytoczonej wypowiedzi) aby zrezygnował z "opieki" również i nade mną. Przynajmniej do czasu gdy zdołam namówić klub do którego należę (a należę po to abym mógł trzymać na klubowej przystani swój jacht... nie, już nie jacht lecz statek zarejestrowany do amatorskiego połowu ryb i jako jeden z dających się policzyć na palcach jednej ręki systematycznie żeglować po warszawskim odcinku Wisły) do wystąpienia ze struktur PZŻ. Bowiem klub ten nie prowadzi działalności sportowej, faktycznie i z nazwy jest klubem turystycznym i w tej sytuacji w zupełności powinna mu wystarczyć przynależność do struktur PTTK. Niestety "przykleiło" się do niego paru związkowych działaczy z inspektorem Helmem na czele, dla których cały sens istnienia klubu sprowadza się do tego aby mieć dla siebie "podkładkę" że także jest się jednym z klubowiczów. I oni to wraz z innymi "lesnymi dziadkami" zdolnymi już tylko do myslenia kategoriami takimi jak niegdyś Majakowski: "Mówimy żeglarstwo a w domyśle Związek, mówimy Związek a w domysle żeglarstwo" - podtrzymują wciąż tę pobawioną jakiejkolwiek logiki przynależność ŻKT PTTK "Rejsy" do struktur PZŻ. Tymczasem interesy moje są diametralnie przeciwne do interesów pana Helma, toteż proszę obydwu Panów Związkowców aby odtąd przestali powoływać się na opinie _wszystkich_ zrzeszonych w klubach żeglarzy. Proszę, policzcie owych "leśnych dziadków", doliczcie do nich członków wymyślonych przez niejakiego pana Chocholaka bytów o nazwie "Kluby instruktorskie" pod którą to nazwą kryją się po prostu komercyjne szkółki żeglarskie z samą "AN" na czele - i tylko na nich się powołujcie. Twierdzenie jakoby to Panowie Związkowcy byli wyrazicielami opinii żeglarzy zrzeszonych w klubach należących nadal do struktur PZŻ (oprócz mnie chociażby Jacentego) - jest ze stony Panów Związkowców nieuprawnionym nadużyciem.
Z poważaniem
Tomek Janiszewski
Jeżeli rozumieć ,że ja mam zrezygnować z opieki nad Panem i jeśli to Panu wystarczy to nigdy nie zamierzałem się Panem opiekować.
"a należę po to abym mógł trzymać na klubowej przystani swój jacht... " -Klubowi gratuluję członka.
"już nie jacht lecz statek zarejestrowany do amatorskiego połowu ryb " - każdy jest kowalem swojego hobby - udanych połowów.
"Twierdzenie jakoby to Panowie Związkowcy byli wyrazicielami opinii żeglarzy zrzeszonych w klubach należących nadal do struktur PZŻ (oprócz mnie chociażby Jacentego) - jest ze stony Panów Związkowców nieuprawnionym nadużyciem."
--gdzie to twierdziłem?
Bez odbioru
ZJ
> Jeżeli rozumieć ,że ja mam zrezygnować z opieki nad Panem i jeśli to Panu wystarczy to nigdy
> nie zamierzałem się Panem opiekować
Źle mnie Pan zrozumiał (choć nie bez mojej winy). Chodziło mi o to aby reprezentowany m.in. przez Pana PZŻ przestał zdradzać chęci na "opiekowanie" się mną i moim jachtem. Poradzę sobie bez pomocy związkowych "inspektorów".
> > należę po to abym mógł trzymać na klubowej przystani swój jacht
> -Klubowi gratuluję członka.
Marne ma Pan pojęcie o ŻKT "Rejsy" więc po co ta ironia? Jest to klub w znacznej części armatorski, a co innego skłania armatorów do trzymania swoich jachtów właśnie tam a nie np. na działce przed domem jeśli nie to o czym napisałem? Na pewno nie chęć łożenia na PZŻ. Tymczasem Klub, jeśli chce być jednoznacznie kojarzony z miejscem gdzie się znajduje, ma powody aby odczuwać zadowolenie że żegluję właśnie po Wiśle, akwenie który przez Warszawski OZŻ został już dawno porzucony.
> - każdy jest kowalem swojego hobby - udanych połowów
Aaaa, dziękuję ;-) kto wie czy z czasem nie zainteresuję się także wędkarstwem? Już teraz pilnie czytam literaturę na powyższy temat. Póki co wędkowanie nie wyklucza żeglowania, toteż pływam pod wędkarskim numerem dokładnie tak jak przez minione 3 sezony pływałem bez jakichkolwiek numerów.
> > Twierdzenie jakoby to Panowie Związkowcy byli wyrazicielami opinii żeglarzy zrzeszonych w
> > klubach należących nadal do struktur PZŻ (oprócz mnie chociażby Jacentego) - jest ze stony
> > Panów Związkowców nieuprawnionym nadużyciem."
> --gdzie to twierdziłem?
Pan, w odróżnieniu od tow. "Funia" nie twierdził tak wprost, jednak z Pańskich textów pobrzmiewała myśl jak to PZŻ i zrzeszone w nim "Okręgi" są żeglarzom niezbędne, czego dowodem mają być te dziesiątki żeglarzy zrzeszonych w klubach.
> Bez odbioru
> ZJ
No i proszę, ostateczny argument po który jakże często sięgają towarzysze "Zwiazkowcy". Ale mimo wszystko nie czuję do Pana urazy, Pan bowiem nie zalicza się do (używając określenia Premiera) "ludzi wątpliwej reputacji". Znacznie gorzej potraktowałem na Sail-ho innego wojującego "okręgowca", niejakiego Norberta Sz., jednego z sygnatariuszy obrzydliwego paszkwilu wysmażonego na górze Żar.
Tomek Janiszewski
Panie Edwardzie jaką podstawę mają te wnioski?Czy tylko taką ,że pasują do kontekstu poglądów na Forum?
"Dziwi się Pan naszej reakcji? Nas naprawdę nie interesuje struktura organizacyjna Związku, a na wszelkie wydarzenia wokół niego patrzymy z perspektywy wykorzystania ich do osiągnięcia naszego celu - swobodnego żeglarstwa."
Panie Edwardzie nie chcę przytaczać jeszcze raz mojej pierwszej wypowiedzi i pisać w odpowiedzi na które zdania to napisałwm.
Faktycznie dziwię się Waszej reakcji .
"Proszę zauważyć, ile energii i zaangażowania jest w wypowiedziach żeglarzy na tej stronie"
Proszę aby Pan zwrócił również uwagę na to , że są to z reguły wypowiedzi tych samych osób. Może przyczyną jest to ,że "takie są Wasze reakcje"?
Proszę mi wybaczyć ale nie chcę dalej prowadzić dyskusji , która będzie prowadziła do wyjaśniania wzajemnego co kto powiedział , co myśli albo co myślę ,że on myśli.
Pozdrawiam Wszystkich
nawet Kolegę od "....... jego mać"
ZJ
Andrzeju,
widzę, ze czytasz i się wkurzyłeś. Co ja mam powiedzieć skoro takie same proste rzeczy, wręcz truizmy klepię cierpliwie od lat. Mam cierpliwość i chyba duszę apostoła albo rolnika- wciąż sieję.
Pisałem kilka razy, że dyskutuję z tym co się nawinął ale głównie liczę na tych czytających i wyciągających wnioski. Zdziwisz się ile dostaję korespondencji od ludzi przekonanych w części lub w całości do tych racji. Taki jest sens dyskutowania z Stefanem Heinrichem i Zenonem Jankowskim oraz wieloma innymi. Nie odbieraj mnie i im tej okazji. Na zebraniu komandorow klubów jednego z największych okręgów, zaproszony na dyskusję o artykule w Jachtingu o Liberalizacji, ku mojemu zaskoczeniu, na zakończenie wypowiedzi otrzymałem oklaski od połowy sali. Nie sądzisz, że to efekt "siania"? Proszę o cierpliwość i wyrozumiałość, jeszcze miesiąc i znikam do jesieni.
serdecznie pozdrawiam
Batiar
Zenonie,
wyjaśnienia przyjmuję a co do rozbieżności, dam im spokój, poniewaz dalsza dyskusja w tym stylu niczego nie załatwia. Podpisuję się pod wypowiedzią Edwarda a szczególnie pod końcową częścią.
pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
Zenon Jankowski:
Żeby było jasne , nie bronię Ci jakiejkolwiek walki (sam jestem za liberalizacją - rozsądną) doceniam również to co różne środowiska dla liberalizacji zrobiły.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czytając twoje komentarze wnioskuję, że ta liberalizacja (rozsądna) to utrzymanie status quo.
Znaczy "wpierdziel" zamiast "rozstrzelania". Dobry wujek mać jego.!!!
Twoja liberalizacja to coś jak III etap reform gospodarczych Jaruzelskiego.
Hasip
"Czytając twoje komentarze wnioskuję, że ta liberalizacja (rozsądna) to utrzymanie status quo.
Znaczy "wpierdziel" zamiast "rozstrzelania". Dobry wujek mać jego.!!!"
A gdzie ja pisałem o jakiejkolwiek moich poglądach o liberalizacji? Zadałem parę konkretnych pytań na temat których nikt się nawet nie zająknął.
Życzę rozsądniejszego wnioskowania a przede wszystkim opanowania.
Czasami pomaga wizyta u właściwego lekarza.
ZJ
Problem jest naprawdę prosty: p. Zenon przez pomyłkę przedstawił nam problem, który powinien postawić na Zarządzie PZŻ - a my daliśmy się nabrać i podpowiadamy jaki powinien być Związek, abyśmy przestali uważać go za głównego hamulcowego rozwoju żeglarstwa w Polsce. Wychodzi więc, że to my bardziej troszczymy się o opinię Związku niż jego władze. Piszemy więc (ja też) jak powinien wyglądać Związek z naszych marzeń, a tymczasem "działacze" marzą o tym, aby możliwie najwięcej żeglarzy przyszło do kasy zanim nastąpi liberalizacja. Ciekawe, ilu z tych działaczy by zostało, gdyby okazało się, że działać trzeba naprawdę społecznie - i nawet czasem dołożyć z własnej kieszeni? Jak myślicie - czy reprezentacja Związku na słupskie spotkanie przyjechała za własne, prywatne pieniądze?
Edward Zając
Zenon Jankowski:
Żeby było jasne , nie bronię Ci jakiejkolwiek walki (sam jestem za liberalizacją - rozsądną) ...
A to powyżej kto napisał, jeśli nie sekret? Jesteś za liberalizacją, ale zmiany w strukturach związku (zmniejszenie ilości okręgów np) nie chcesz. Wniosek z tego, że rozsądna po Twojemu znaczy cos w rodzaju jak napisał Hasip. "Zrobił źle, ale przecież mógł zabić". Tak to niestety odczytujęAndrzej
Ależ Panie Zenonie, co też Pan..... :)
Właśnie z wnioskowanie to u Pana kruchutko, oj kruchutko...
Żeglarze wcale nie potrzebują związku(ów) dla swojego żeglowania, oni muszą korzystać z miernej jakości usług i "fachowców". Wyboru nie mają. Rejestracja w starostwach lub pod obcą banderą jest próbą ucieczki od chorego systemu. Związki nie uważają się za reprezentanta bądź opiekuna, ale za władzę. Władzę co żądzi i dzieli - najbardziej zaś dzieli środowisko.
Hasip
PS. WIęc jaki jest ten pański etap reformatorsko-liberalizatorski? Chciałbym wiedzieć co Pan ma do mojego jachtu?
Podkreślasz słowa "według dzisiejszego prawa" w kontekście zmniejszenia ilości OZŻ-ów i wpływu tego na koszty ponoszone przez szeregowych żeglarzy.
Otóż WEDŁUG DZISIEJSZEGO PRAWA ilość OZŻ-ów NIE MA ŻADNEGO ZNACZENIA dla kieszeni żeglarza. Bowiem rejestrować, egzaminować, szkolić, przeglądać, wydawać patenty może jedynie PZŻ. Czyniąc to OZŻ-ty łamią prawo, a wydawane przez nie "dokumenty" mają dyskusyjną wartość.
(zobacz definicję terminu "polski związek sportowy" w ustawie o kf).
--
Wojtek Bartoszyński
" A swoją drogą nie wierzę w to ,że tak inteligentny człowiek jak Kolega wyciągnął temat likwidacji Okręgów przypadkowo choć przykładów o złym zarządzaniu Zarządu ma wiele innych. Ale to tak na marginesie." koniec cytatu wypowiedzi Zenona
Prawidłowo, że nie wierzysz w przypadek ale kompletnie opacznie zrozumialeś ! Nikogo tu nie obchodzi Chocimska ani ILOSĆ Okręgów. Nie wierzę, ze tak inteligentny człowiek nie zrozumiał, że sprawa dotyczy kanonów dzialania Związku, którego bronisz. Chciałem pokazać, że Zarząd Główny, mający realizować zadania Najwyższej Władzy PZŻ, czyli delegatów na Sejmik, wybranych na Sejmikach Okręgowych ( których bronisz) ma Uchwały Sejmiku w d...e. Bezprawnie ustala sobie na zebraniu Zarządu, że odrzuca niewygodny punkt Uchwały i dwukrotnie lekceważy ustalenia Komisji Rewizyjnej- organu kontrolnego pracy Zarządu w imieniu Najwyższej Władzy. To łamanie prawa i daleko posunięta arogancja ludzi, którzy chyba przypadkowo trafili na Chocimską i dlatego trzeba ich stamtąd przegonić. A mogą to uczynić ale nie czynią, delegaci z Okręgów. Może pojmiesz jak żałosne są argumenty o " bliskości żeglarzom do Okręgów aby coś załatwić." . Sprowadzanie istoty konfliktu do zwyklej urzędniczej rutyny to nieporozumienie. W zasadzie wszyscy, w różny sposób próbują Ci to wyjaśnić, jak narazie bez skutku.
Zbigniew Klimczak
Zarząd Główny, mający realizować zadania Najwyższej Władzy PZŻ, czyli delegatów na Sejmik, wybranych na Sejmikach Okręgowych ( których bronisz) ma Uchwały Sejmiku w d...e. Bezprawnie ustala sobie na zebraniu Zarządu, że odrzuca niewygodny punkt Uchwały i dwukrotnie lekceważy ustalenia Komisji Rewizyjnej- organu kontrolnego pracy Zarządu w imieniu Najwyższej Władzy
Zapomniałeś Zbyszku dodać, ze pomimo iz niewykonanie uchwał było odnotowywane w sprawozdaniach KR, nie przeszkodziło to delegatom (okręgów przecież) udzielić poprzedniemu zarządowi absolutorium...
Andrzej
Panie Jankowski!
Piszę panie, bo trudno mi nazać Pana kolegą. Moim zdaniem jest Pan jednym ze skorumpowanych "oszołomów", którzy tak działali, że w końcu wypędzili mnie (i nie tylko) z Polski (razem z jachtem) na inne morza. Bardzo bym chciał jeszcze przed "smugą cienia" popływać pod biało-czerwoną ale wnioskując z Pańskiego zaperzenia będzie to niemożliwe. Znam z autopsji "grupę trzymającą władzę" we wszechwładnym PZŻ i wiem, że łatwo nie odda zapewnionych sobie przywilejów.
Życzę Panu aby (po w końcu wywalczonej swobodzie - bo jest to nieuchronne!!!), miał takie same problemy jak my obecnie i żeby wtedy czkawką przypomniała się Panu Pańska szkodliwa, destrukcyjna i skorumpowana działalność!!!
Wiesław Śliwowski
"Panie Jankowski!
Piszę panie, bo trudno mi nazać Pana kolegą. Moim zdaniem jest Pan jednym ze skorumpowanych "oszołomów", którzy tak działali, że w końcu wypędzili mnie (i nie tylko) z Polski (razem z jachtem) na inne morza. Bardzo bym chciał jeszcze przed "smugą cienia" popływać pod biało-czerwoną ale wnioskując z Pańskiego zaperzenia będzie to niemożliwe. Znam z autopsji "grupę trzymającą władzę" we wszechwładnym PZŻ i wiem, że łatwo nie odda zapewnionych sobie przywilejów.
Życzę Panu aby (po w końcu wywalczonej swobodzie - bo jest to nieuchronne!!!), miał takie same problemy jak my obecnie i żeby wtedy czkawką przypomniała się Panu Pańska szkodliwa, destrukcyjna i skorumpowana działalność!!!
Wiesław Śliwowski"
Bez komentarza
ZJ
I dziwi się Pan kol. Wiesławowi, że wygarnął Panu między oczy, skoro pański długaaaaśny text składający się niemal z samych cytatów jako żywo przypominał pisaninę tzw. Wacława Nieśmiałego?
Tomek Janiszewski
O tym, że prawo, egzaminowania, patentowania, rejestrowania i przeglądania posiada właściwy polski związek sportowy którym OZŻ-ty jako żywo nie są, dyskutować nie trzeba.
Zenon napisał:
Z przepisami jestem na bieżąco - póki co Okręgi mają delegacje PZŻ pozwalającą powoływać komisje egzaminacyjne i rejestrować oraz wykonywać poprzez inspektorów przeglądy jachtów.Piszę o stanie faktycznym.
Zatem Zenonie czy zarząd związku jest w rozumieniu kodeksu karnego:
Art. 115. § 13. Funkcjonariuszem publicznym jest:
4) osoba będąca pracownikiem administracji rządowej, innego organu państwowego lub samorządu terytorialnego, chyba że pełni wyłącznie czynności usługowe, a także inna osoba w zakresie, w którym uprawniona jest do wydawania decyzji administracyjnych,
Czy zatem zarządy OZŻ są „Funkcjonariuszem publicznym„?
Bo widzisz jest taki artykuł w kk:
Art. 227. Kto, podając się za funkcjonariusza publicznego albo wyzyskując błędne przeświadczenie o tym innej osoby, wykonuje czynność związaną z jego funkcją,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Może warto zapytać adwokata kto ma rację? Choć nie zabraniam wierzyć związkowi, ja bym się głęboko zastanowił jest dużo zawodów których będąc karanym wykonywać nie można.
A może funkcjonariusz publiczny to zbyt duży kaliber i funkcjonariuszom PZŻ przysługuje tylko:
Art. 115.§ 19. Osobą pełniącą funkcję publiczną jest funkcjonariusz publiczny, członek organu samorządowego, osoba zatrudniona w jednostce organizacyjnej dysponującej środkami publicznymi, chyba że wykonuje wyłącznie czynności usługowe, a także inna osoba, której uprawnienia i obowiązki w zakresie działalności publicznej są określone lub uznane przez ustawę lub wiążącą Rzeczpospolitą Polską umowę międzynarodową.
Może myślisz, że w tym przypadku będzie po kłopocie bo odpowiedzialność spadnie na PZŻ? Jest pewien myk :-( Opłaty literalnie stanowią dochód „właściwego związku sportowego” a zgodnie z uchwałą zarządu z 7 lipca 2006r:
[...]że kwotę zebraną z opłat za egzamin, po odliczeniu kosztów należy podzielić pomiędzy jednostkę organizacyjną PZŻ, która powołała komisję egzaminacyjną i członków komisji egzaminacyjnej, od 50 do 70 % kwoty otrzymują członkowie KE, pozostałą kwotę otrzymuje jednostka o której mowa wyżej.[...]
zatem powinni pracować tak jak napisano w statucie społecznie a biorąc wynagrodzenie zasadnym wydaje się zapytać:
Art. 228.§ 1. Kto, w związku z pełnieniem funkcji publicznej, przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę,
podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
ups...?
Sprawę odpowiedzialności zarządu za działanie na szkodę związku (opłaty nie wpływają do związku) pomińmy, rozmawiamy przecież o okręgach.
Mam rację czy nie mam racji Zenonie?
Może warto wydać kilka stów i zapytać adwokata? ja nie zabraniam wierzyć związkowi, mogę jedynie szczerze radzić.
Jacek Woźniak