Z "kół dobrze poinformowanych", konkretnie od Andrzeja Kapłana nadeszła przed chwilą (poniedziałkowy ranek) wiadomość o kontrataku prowadzonym przez naszych przesladowców. Ustawę "dotyczącą braci mniejszych" rozpatrywały dwie komisje senackie: Komisja Edukacji i Sportu, która wnioskuje o wprowadzenie dwóch poprawek małych, niemerytorycznych, ale opóźniających proces legislacyjny. Natomiast Komisja Gospodarki Narodowej wnioskuje o *odrzucenie* całości ustawy. To wiadomość groźna !
Koniecznością są NATYCHMIASTOWE działania. Telefony i maile do senatorów. Moze jakiś transparencik przed Senatem ? Może którać rozgłośnia radiowa ? Najgorsza jest ta bierność środowiska "szuwarowców". Wyłudzacze pieniedzy krazą po przystanach, a ludzie czekają aż "ktoś" ich uwolni od bezlitosnych prześladowców. Koniec lektury - wszyscy do telefonów i komputerów ! Wyjaśniajcie kto i dlaczego próbuje zahamować Ustawę przegłosowaną przez Sejm.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge.
nie ma czasu na ranking - do roboty !
Koła dobrze poinformowane donosza, że przy rejestrowaniu sporządzano ankietę na temat potrzeby rejestracji. To tak jakby przy składaniu wniosku o zwrot podatku urząd pytał co myślę o podatkach.... Taka drobna aluzja na temat szybkości załatwiania sprawy może wiele.
Argumenty dozorców znów sięgają szczytów demagogii. Wszyscy pamiętamy żaglówki pędzące 50 km/h wyskakujące na wybojach na Śniardwach, teraz pojawiają się argumenty za przeglądami i rejestracjami nawet desek, bo w Mikołajkach skutery falę robią....
Zezwolenie na obowiązkowe rejestracje i przeglądy to dobrowolne wsadzenie krawata w niszczarkę do dokumentów. Początkowo wygląda niewinnie i śmiesznawo, kończy się smutno.....
Hasip
Z racji aktywnego udziału akurat Komisji Gospodarki podejrzewałbym że decydujacy głos mieli lobbyści ze ściśle współpracującego z PZŻ w ramach tzw. Polskiej Izby
Przemysłu Jachtowego i Sportów Wodnych (wraz z ubezpieczeniowcami którym marzyłyby się obowiązkowe ubezpieczenia) Stowarzyszenia Przemysłu Jachtowego "Polskie Jachty". Jego prezes Wojciech Kot od dawna twardo stoi na stanowisku jak najściślejszego przykręcenia śruby żeglarzom, rzekomo w trosce o interesy producentów i konstruktorów, którym ma zagrażać jakoby masowa, nielegalna "garażowa" produkcja jachtów. Tymczasem w Zarządzie Izby odnajdujemy szarą eminencję: kutego na czery nogi, szczwanego lisa będącego zarazem Gensekiem PZŻ...
Tomek Janiszewski
Dodzwoniłem się do Komisji Gospodarki Senatu RP. Wbrew moim domysłom nie działali tu żadni lobbyści (przynajmniej na szczeblu Komisji), decydujacy wpływ miało natomiast negatywne stanowisko Ministerstwa Sportu (rzekomo przygotowuje nową, staraniejszą wersję nowelizacji, tylko ile lat można na nią czekać, do kurzej nędzy ministrze Lipiec, a na razie pan Malarz robi wszystko pod dyktat PZŻ!) oraz Ministerstwa Gospodarki, które sprzeciw uzasadniało "względami bezpieczeństwa" (cokolwiek by to miało znaczyć). Mój Rozmówca, żeglarz zresztą jak się okazało, radził aby położyć nacisk że żeglarze i tak podlegają kontroli na wodzie, wymaga się od nich posiadania wyposażenia ratunkowego i ppoż, podobnie powinno się egzekwować przepis nakazujący oznakowania łodzi w sposób umożliwiający identyfikację właściciela. Dowiedziałem się że ani Pani Senator Arciszewskiej, ani Przewodniczącego Klubu Senatorskiego PiS , Krzysztofa Putry nie bylo na posiedzeniu Komisji. Telefony pana Senatora, który mógłby wyprowadzić swoich klubowych kolegów z błędu, podane na stronie internetowej Senatora, są następujące:
tel. kom 605-990-565
tel. kom 696-555-176
Niestert pierwszy telefon nie odbiera, w drugim natomiast natychmiast odzywa się sekretarka. Może jednak w końcu komuś się uda?
Tomek Janiszewski
Znowu te nieszczęsne ministerstw:-((( i p. Malarz... Może ktoś biegły w prawie rzuci okiem na to pismo i powie, czy p. Malarz miał prawo dokonać takich "nieformalnych" uzgodnień? Wg. mnie wyraził zgodę na dokonanie fałszerstwa:-(
Wg mnie też... I choć brzydzę się donosami, to coraz blizszy jestem myśli o złożeniu doniesienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Tyle, że to musiałby sformułować jakiś prawnik IMO - aby ułatwić robotę adresatowi :-)
Andrzej
To tylko słowa PZMiNW a nie pana Malarza, tak w kwestii oskarżania.
Należy więc zapytać ministra czy Pan Malarz zezwolił na to, a jeżeli tak to czy nie nastąpiło przekroczenie uprawnień przez urzędnika. Albo to związek kłamie i wtedy należy zapytać czy takie zachowanie należy nazwać przestępstwem przeciw wiarygodności dokumentów.
Jeżeli chcecie zawiadomić o sprawie prokuraturę nie trzeba podawać kwalifikacji prawnej wystarczy zwrócić się o zbadanie czy postępowaniem nie naruszono norm prawnych.
j.w
Przed chwilą wysłałem do Pani Senator Arciszewskiej-Mielewczyk (tak, tej samej :-) maila o treści którą podaję niżej. Daję pełny copyright na wykorzystanie. Wysyłajcie na adres Senatu senat@nw.senat.gov.pl
z prośbą o przekazanie Pani Senator. Dodam jeszcze, że w poprzedniej kadencji również Senator Zbigniew Romaszewski działał w kierunku zwiekszenia bezpatencia - do Niego też warto przesłać maila.
Do dzieła Panie i Panowie
Szanowna Pani Senator
Z dużym zdziwieniem dowiedziałem się o rezultatach rozpatrzenia przez Komisję Gospodarki Narodowej Senatu projektu „Ustawy o zmianie ustawy o żegludze śródlądowej” – druk senacki 441. Nie znam użytych w dyskusji argumentów ale przypuszczam, że decyzja Komisji zapadła wskutek rozpowszechniania przez osoby związane z Polskim Związkiem Żeglarskim – beneficjentem m. in. opłat rejestracyjnych informacji o powodowanych przez brak obowiązku przeglądów i rejestracji zagrożeniach dla bezpieczeństwa na wodzie. Informacje te są ewidentnie nieprawdziwe o czym świadczy burzliwy rozwój żeglarstwa śródlądowego i brak fali wypadków na wodzie w okresie ostatnich kilkunastu lat, kiedy rejestracja była nieobowiązkowa.
Pamiętając znaczący udział Pani Senator w spotkaniu żeglarzy rekreacyjnych z przedstawicielami Urzędów Morskich, którego rezultatem było zmniejszenie rygorów dla żeglarstwa morskiego, a które nastąpiło na podstawie takich samych przesłanek jak przyjęcie przez Sejm wymienionej na wstępie ustawy zwracam się z usilną prośbą o działania na rzecz odrzucenia wniosku Komisji Gospodarki Narodowej i przyjęcia tej ustawy w wersji pierwotnej, lub ewentualnie z poprawkami zaproponowanymi przez senacką Komisję Nauki, Edukacji i Sportu.
z wyrazami uszanowania i z żeglarskim pozdrowieniem
Andrzej Kapłan
To działa - poniżej odpowiedź z biura senatorskiego :-)
Szanowny Panie Uprzejmie informuję, że Pana elist został przekazany do wiadomości do senator Arciszewskiej-Mielewczyk. Z poważaniem starszy specjalista Joanna Baranowska Dział Informacji Publicznej i Edukacji Biuro Informacji i Dokumentacji Kancelaria Senatu
Andrzej
Już w poprzednim poście pisałem Wam ,kto stoi personalnie za tymi działaniami przy wydatnym wsparciu "biura politycznego" PZŻ oraz zjednoczonych obecnie inspektorów technicznych PZŻ, którzy po uświadomieniu sobie ,iż przy wejściu w życie poprawek ustawy przegłosowanych przez "sejm ciemna nocą", stracą 90% swoich przychodów (w większości nieopodatkowanych).Zakładają oni ,iż armatorzy nie będą dobrowolnie jednak rejestrować swoich jachtów i przystąpili do energicznego działania w walce o zachowanie łatwej kasy...obudzili się w końcu!
Z wywiadów z armatorami jachtów śródlądowych z ostatnich lat na temat procedury wykonywania przeglądów technicznych i związanej z tym ważności tzw."Dowodów Rejestracyjnych Jachtów PZŻ" wynika,iż ponad połowa jachtów nie jest nawet oglądana przez inspektorów technicznych PZŻ, a dokumenty przedłuża się taśmowo stemplując niczym w czołówce dobranocki "Reksia"...
Bez dużej akcji medialnej (prasa,radio,TV,net) w tej sprawie... monopolistyczne imperium żeglarskie PZŻ odzyska utracone pozycje...:((
Akcja "odzyskiwania" wiarygodności PZŻ u urzędników i polityków idzie pełna parą...
Johann
Z wywiadów z armatorami jachtów śródlądowych z ostatnich lat na temat procedury wykonywania przeglądów technicznych i związanej z tym ważności tzw."Dowodów Rejestracyjnych Jachtów PZŻ" wynika,iż ponad połowa jachtów nie jest nawet oglądana przez inspektorów technicznych PZŻ, a dokumenty przedłuża się taśmowo stemplując niczym w czołówce dobranocki "Reksia"...
Ja taką procedurę widziałem naocznie podczas długiego weekendu we własnym klubie - jedynym momentem mającym jakikolwiek związek z terminem "przegląd" było postukanie zagiętym palcem w burtę stojącej w hangarze łodzi z komentarzem w rodzaju "solidnie zrobione..."
Reszta czynności przeglądowo rejestracyjnych odbyła sie przy stoliku i polegała na wypisywaniu dokumentów KP oraz inkasowaniu pieniędzy.
Andrzej
K
Poprosze o imie i nazwisko inspektora
Nie mam chęci robić porządku z pojedyńczym człowiekiem - wolę zająć się robieniem porządku systemowego
Andrzej
Jasne, lepiej uogólniać
Przeczytaj jeszcze raz uważnie moją odpowiedź - nie chcę wyeliminować jednego nierzetelnego inspektora, tylko system, który sankcjonuje istnienie takich inspektorów
Andrzej
K
Wyciągnięto wobec niego jakieś konsekwencje?
Więc jaki jest sens takiej inspekcji?
Aaaa przepraszam... Jest sens... Związek wykazuje dbałość o zasłużonych działaczy i daje im zarobić
K
Poniższy text wysłałem dopiero co do członków Komisji Gospodarki, z powiadomieniem Senatora Zbigniewa Romaszewskiego, przewodniczącego Komisji Praw Człowieka i Praworządności. Jutro natomiast - tradycyjnie jak co wtorek idę na "Ciołka" pikietować WOZŻ i uświadamiać armatorów aby nie dawali się strzyc. I żadnymi groźbami nikt mnie przed tym nie powstrzyma. Nie będzie towarzysz inspektor Janusz Gumkowski "pluł mi w twarz" (jak na ostatnim Sejmiku WOZŻ).
Szanowni Państwo!
Ze smutkiem i oburzeniem dowiedziałem się o zarekomendowaniu przez
Komisję Gospodarki Narodowej Senatu RP VI Kadencji odrzucenia uchwalonej
w dniu 11 maja 2007 roku nowelizacji Ustawy o żegludze Śródlądowej. Na
tę nowelizację oczekiwały miliony polskich żeglarzy śródlądowych,
zwłaszcza blisko 100 tys. armatorów. Dotychczas obowiązująca ustawa,
znowelizowana pod koniec ubiegłej kadencji zdominowanego przez siły
lewicy parlamentu nałożyła na armatorów niesprawiedliwy obowiążek
świadczenia danin pieniężnych na rzecz prywatnej instytucji: Polskiego
Związku Żeglarskiego. Daniny te, określane mianem opłat za rejstrację i
przeglądy techniczne jachtów żaglowych nie mają odpowiednika w
demokratycznym świecie. Już sama wysokość opłaty rejestracyjnej,
wynoszącej w zależności od wielkości jachtu od kilkudziesięciu do
przeszło 100zł rażąco odbiega od kilkunastozłotowych, jednorazowych
opłat za rejestrację w Starostwach Powiatowych podobnych jednostek
służących do amatorskiego połowu ryb, zaś wymóg tzw. przeglądów
technicznych wobec jednostek "skomplikowanych" i stwarzających poziom
"zagrożenia" dla osób trzecich w stopniu porównywalnym z... rowerami
jest ordynarną próbą wyłudzania pieniędzy od obywateli przez
nieumocowanych prawnie tzw. inspektorów technicznych PZŻ. Świadczy o tym
dobitnie minione kilkanaście lat, kiedy to rejestracje i przeglądy
jachtów żaglowych nie obowiązywały.
Parlament minionwj kadencji, pochłonięty sprawami takimi jak lustracja i
dekomunizacja, dopiero po niemal dwóch latach zdobył się na
zaproponowanie zmiany tej niesprawiedliwej ustawy, i to tylko dzięki
determinacji garstki posłów Ligi Polskich Rodzin z byłym Wiceministrem
Sportu Radosławem Pardą na czele. Mimo to propozycja zmian ustawowych,
gdy już trafiła pod obrady, została przyjęta przytłaczającą większością
głosów. Nawet posłowie SLD nie poważyli się tym razem bronić
spadkobierców minionego, totalitarnego systemu którzy znaleźli sobie
przytułek w szeregach PZŻ. Ci ludzie po prostu nie potrafią żyć ze
świadomością że cokolwiek w żeglarstwie może odbywać się poza ich
kontrolą, skoro przed laty komunistyczny reżim powierzył im rolę
żeglarskiej żandarmerii, mającej zapobiegać ucieczkom polskich żeglarzy
do wolnego, zachodniego świata. Dziś, gdy już nikt od nich tamej roli
nie oczekuje - postanowili ponownie wziąć podległych im niegdyś żeglarzy
pod but, tym razem finansowy.
W imię czego więc Szanowna Komisja stanęła w jednym szeregu z
działaczami Polskiego Związku żeglarskiego, z kórych czołowe postacie
mają obecnie problemy natury prawnej w związku z podejrzeniami o
malwersacje finansowe? Uczciwie zapewniam Państwa że powoli poruszające
się jachy żaglowe (w odróżnieniu od szybkich motorówek) stwarzają
pomijalne zagrożenie zdrowia i życia dla innych użytkowników akwenów i
dróg wodnych, zaś jednostki takie jak posiadany przeze mnie
sześciometrowy, trzydziestopięcioletni "Orion" zakupiony w stanie
kompletnie niezdatnym do użytku i wyremontowany moimi rękami na pewno
nie stanowią śwadectwa "życia ponad stan" ich posiadaczy. Tymczasem
takie właśnie jachty, stanowiace większość jednostek znajdujących się w
prywatnych rękach (wielkie, blisko dziesięciometrowe a nawet większe
"krążowniki" jakie w ostatnich latach zdominowały wody Wielkich Jezior
Mazurskich w większości są jednostkami czarterowymi) upatrzyli sobie
działacze PZŻ jako źródło niezasłużonych dochodów. Świadczy o tym
niebywały opór czołowych postaci PZŻ, panów Stefana Heinricha i
Wojciecha Górskiego przeciw jakiemukolwiek powiększeniu granicy długości
wolnych od rejestracji i przegladów jednostek powyżej obowiazujących
dotąd pięciu metrów. Nawet proponowana przez Senat ubiegłej kadencji
granica 7,5 metra długości (w której zmieściłaby się przytłaczająca
większość jachtów przywatnych) okazała się dla PZŻ nie do przyjęcia, w
związku z czym Sejm mający wówczas w swoich szeregach kilku
prominentnych działaczy PZŻ skupionych w założonym z inicjatywy Prezesa
PZŻ, Wiesława Kaczmarka tzw. Parlamentarnym Kole Przyjaciół Żeglarstwa -
odrzucił tamte poprawki Senatu RP.
Szanowne Panie, Szanowni Panowie Senatorowie! Odrzucając Ustawę
uchwaloną przez Sejm (druk nr 441), lub wprowadzając poprawki
przywracające obowiazek rejestracji w zakresie znacząco większym niż
zaproponował Sejm narazilibyście się na podobną hańbę! Ufam jednak że
poczucie troski o zwykłych obywateli zwycięży, i ustawa na którą czekają
rozpoczynający już sezon żeglarze zostanie sprawnie przyjęta.
Z żeglarskim pozdrowieniem
Tomasz Janiszewski
02-761 Warszawa ul. Sardyńska 6 m 12
armator żaglówki "Leśny Dziadek"
Otrzymałem odpowiedź od Asystenta pana Senatora Antoniego Motyczki, że będzie popierał liberalizację.
Dziękuję :-)
Tomek Janiszewski
Przyjaciele,
mój głos to pisk małej starej myszki. Nie mniej - hołduję zasadzie, ze w Totka wygrrywają tylko ci, którzy grają. No to zagrałem na rzecz "braci mniejszych". A wy ? Gracie ?
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
-------------------------------------
Szanowni Państwo,
Z niedowierzaniem i smutkiem czytam wnioski z posiedzenia Komisji Gospodarki Narodowej Senatu oceniającej projekt „Ustawy o zmianie ustawy o żegludze śródlądowej” – druk senacki 441. Nie znam użytych w dyskusji argumentów ale przypuszczam, że decyzja Komisji zapadła wskutek rozpowszechniania przez osoby związane z Polskim Związkiem Żeglarskim – beneficjentem m. in. opłat rejestracyjnych informacji o powodowanych przez brak obowiązku przeglądów i rejestracji zagrożeniach dla bezpieczeństwa na wodzie. Informacje te są ewidentnie nieprawdziwe o czym świadczy burzliwy rozwój żeglarstwa śródlądowego i brak fali wypadków na wodzie w okresie ostatnich kilkunastu lat, kiedy rejestracja była nieobowiązkowa.
Proszę uwierzyć zapenieniu starego zeglarza że liberalizacja żeglarstwwa jeziorowego nie stwarza nowych zagrożeń, proszę wziąc pod uwagę dobroczynny dla gospodarki wpływ rozwoju turystyki zeglarskiej, prosze zaufać działanim Urzędów Morskich, którego rezultatem było zmniejszenie rygorów dla żeglarstwa morskiego, a które nastąpiło na podstawie takich samych przesłanek jak przyjęcie przez Sejm wymienionej na wstępie ustawy zwracam się z usilną prośbą o działania na rzecz odrzucenia wniosku Komisji Gospodarki Narodowej i przyjęcia tej ustawy w wersji pierwotnej, lub ewentualnie z poprawkami zaproponowanymi przez senacką Komisję Nauki, Edukacji i Sportu.
Proszę uwierzyć, że obstrukcję Ustawy organizuje tylko Polski Żwiązek Żeglarski w imię partykularnych korzyści materialnych z pobieranych opłat. Opłat, za pozorowanie czynności, które do bezpieczeństwa żeglugi mają się nijak.
Z powazaniem
Jerzy Kuliński (73), kpt. jachtowy
były V-Prezes PZŻ d/s morskich, były Prezes Stowarzyszenia Armatorów Jachtowych
PZŻ nie tylko kontratakuje. PZŻ umacnia się także na głębokim zapleczu aby w najgorszym razie przeczekac obecną, niekorzystną koniunkturę polityczną. Jak już pisałem na p.r.z., odwiedzilem w roli obserwatora miniony Sejmik WOZŻ (miałem do tego prawo jako członek ŻKT "Rejsy" wciąż podtrzymującego tę antyżeglarską strukturę swoją przynależnością). Odniosłem wrażenie że znacząca część działaczy taki kurs na przeczekanie obrała. Oto np. kpt. Wojciech Górski z wściekłością zaatakował "lipcowych morsów": "Nigdy nie damy im jachtu! Damy go morsom przedlipcowym!" Niby WOZŻ ma do tego niepodważalne prawo jako armator "Warsa", ale poprzez takie wystąpienia obrażające wielu uzdolnionych żeglarzy (jak Cypis czy Skipbulba chociażby) towarzysz Górski choćby nie wiem jak intensywnie malował się na zielono na oczach Batiara - w moich oczach nigdy nie stanie się trawnikiem lecz pozostanie niereformowalnym betonem.
Jakby odgadując przyszłe wystąpienie swojego związkowego kolegi sam Prezes Jerzy Durejko w swoim wcześniejszym wystąpieniu zapewnił wszystkich zebranych że pomimo wejścia w życie nowego regulaminu stopni nie przewidującej egzaminu na stonie sternika morskiego i kapitana jachtowego - on sam, jako osoba odpowiedzialna za szkolenie z ramienia całego PZŻ zdecydował o nie rozwiązywaniu niepotrzebnej już w tej sytuacji Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Widać panuje w Związku przekonanie, że osławiona "Rada Starców" przyda się jeszcze skoro tylko polityczne wiatry znowu zawieją ze wschodu...
Tomek Janiszewski
Jak donosiły źródła zbliżone do gabinetów Ministerstwa Sportu - odzyskanie "naleznej czci i roli" Centralnej Komisji Egzaminacyjnej w strukturach PZŻ (obecnie "zamrozonej" i profilaktycznie przez Durejkę nie rozwiazanej do dnia dzisiejszego ...) jest możliwe poprzez nowelę w tym zakresie rozporzadzenia ministra Lipca (przywracającą egzaminy kapitańskie - JSM,KJ) tylko w jednym przypadku...
Jesli dojdzie w tym sezonie 2007 do chociaż dwóch wypadków morskich z udziałem nowych Jachtowych Sterników Morskich z "namaszczenia ministra Lipca" gdzie ich geneza zostanie ewidentnie skorelowana z brakiem wiedzy teoretycznej tychże "lipcowych kapitanów" (o co by się w Izbie Morskiej na ewentualnej rozprawie zatroszczył Delegat Ministra...), a mozliwej do "wyłapania" przez szacowny zespół "inkwizytorów" z CKE PZŻ...
Ta mozliwość wystąpienia takich wypadków na morzu z tego tytułu jest na prawo i lewo wieszczona gorliwie przez zespóły CKE i komisje Morską PZŻ i prawie że tęsknie wyczekiwana przez nie aby zdobyć ten miarodajny argument dla urzędników - pod hasłem ochrony skiperów przed ich własną inorancją...(chociaż brzmi to kuriozalnie przy jednoczesnym oficjalnym założeniu ,że jednak kazdy odpowiedzialny skiper ma świadomość swoich ewentuialnych ograniczeń wynikajacychv np.z braku kompetencji).
CKE nadal uważa - jak się wydaje ,że żeglarzy morskich należy chronić przede wszystkim przed nimi samymi...
W razie potrzeby DUM-y także przyjdą PZŻ -owi w tym zakresie z szeroką pomocą...gdyż mocno oponowali przeciwko zniesieniu egzaminów na kapitańskie stopnie morskie PZŻ"...
Deklaracja kpt. Górskiego na sejmiku WMOZŻ w tym kontekście (że nie dadzą na "zatracenie" klubowych jachtów morskich "lipcowym "morsom") jest brew logice i przyjętej nieoficjalnie koncepcji CKE i KM PZŻ ...;)))
Także..."korespondencyjni lipcowi sternicy morscy" strzeżcie się... strzeżcie się! strzeżcie się!!!...
Johann
Centralnej Komisji Egzaminacyjnej w strukturach PZŻ (obecnie "zamrozonej" i profilaktycznie przez Durejkę nie rozwiazanej do dnia dzisiejszego ...)
Na ubiegłotygodniowym sejmiku WMOZŻ jeden z aktywistów ww CKE oprócz ubolewania powiedział znamienne "róbmy swoje..." - w domyśle -> "dobre czasy powrócą.
A mnie tylko dziwi, że związunio zamiast walczyc w tej sprawie czyli przeciw nie pomyślał, aby wydawać dla chętnych własne patenty morsa i kj na podstawie egzaminów... Na program "junga/kadet" starczyło inteligencji, a już na propagowanie własnych patentów (to przecież byłoby cos na wzór RYA) i lobbowanie na rzecz ich uznawania za lepsze od urzędowych nie ma chęci. Ale cóż się właściwie dziwić - przecież tu nie byłoby nic za darmo - trzeba by popracować, zareklamować się chociażby... A jak odgórnie to kasa leci bez wysiłku.
Andrzej
Czy nie za dużo wymagasz od tego posiwiałego betonu?
Czy nie za dużo wymagasz od tego posiwiałego betonu?
Chodzi o to że mają chęci na dochody, ale żeby na nie rzetelnie popracować chęci jakby... mniej?
Andrzej
Róznica miedzy mną , a nimi polega na tym ze ja zegluje na własnym jachcie za włąsne pieniadze i WARS mi potrzebny jak dziura w moscie. JAk bede chciał 14m kakaryke to sobie ja kupię.
Maciek
Czasu jest mało ponieważ senat podejmie ostateczną decyzje na
34. posiedzenie Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej VI kadencji
30 i 31 maja oraz 1 czerwca 2007 r.
(środa, czwartek i piątek)
13. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o żegludze śródlądowej.
druki sejmowe nr 1546, 1660, 1660-A
druki senackie nr 441, 441A, 441B
Opinia
Materiał porównawczy
Więcej informacji o punkcie
Wysylam dzisiaj po 15-tej swój mail.
Ryszard Litwin
=======================
Jestem, od blisko 25 lat, żeglarzem (aktualnie jachtowym sternikiem morskim). Leży mi na sercu rozwój żeglarstwa w Polsce.
Ucieszył mnie niezmiernie fakt, przyjęcia przez Sejm RP (387 głosów "za" na 395 posłów głosujących) ustawy zmieniającej ustawę o żegludze śródlądowej - w sposób który liberalizuje regulacje prawne dotyczące żeglarstwa śródlądowego. Nowelizacja ta zmniejsza obciążenia finansowe żeglarzy i upraszcza (lub wręcz znosi) procedury rejestracyjne jachtów. Ze smutkiem przyjąłem więc informację iż Komisja Gospodarki Narodowej Senatu proponuję Państwu tę zbawienną dla polskiego żeglarstwa zmianę ODRZUCIĆ w całości.
Pragnę zauważyć, że do zeszłego roku, przez kilkanaście lat
rejestracja jachtów w Polsce nie była obowiązkowa, nie było też
obowiązkowych przeglądów technicznych jachtów. (w wyniku nieistnienia stosownych rozporządzeń). Sytuacja ta NIE SPOWODOWAŁA ZWIĘKSZENIA WYPADKOWOŚCI w żeglarstwie śródlądowym! W tym czasie nastąpił gwałtowny, wręcz burzliwy wzrost ilości jachtów śródlądowych, przez co rozwinęła się turystyka i przemysł "okołożeglarski". Wskazuje to na brak potrzeby istnienia takich uregulowań! Prywatni armatorzy w trosce o własne bezpieczeństwo dbają o stan swojego jachtu, natomiast konkurencja na rynku jachtów wypożyczanych wymusza najwyższą ich jakość oraz bogactwo
wyposażenia. Nikt nie postuluje wprowadzenia przeglądów i rejestracji np rowerów - a te pojazdy są podobnego stopnia skomplikowania technicznego i rozwijają podobną do jachtów energię.
Być może swój udział w kreowaniu nieprawdziwego obrazu masowych katastrof jachtów bez przeglądów ma Polski Związek Żeglarski, który niemałe opłaty z tytułu rejestracji i przeglądów pobiera.
Proszę więc przyjęcie ustawy w kształcie uchwalonym przez Sejm (bez poprawek), lub o uwzględnienie poprawek Komisji Nauki, Edukacji i Sportu. Zdecydowanie proszę o odrzucenie stanowiska Komisji Gospodarki Narodowej.
Dziękuję i pozdrawiam
===============================
Wojciech Bartoszyński
Samoster przygotował prosty wzór listu i linki do wysyłania maili do senatorów. Można je znaleźć tutaj: http://www.samoster.org.pl/index.php?doc=87
Pisanie maili do posłów przyniosło skutek. Kancelaria Sejmu informuje:
Korespondenci, wywodzący się ze środowiska żeglarskiego, poparli przygotowaną nowelizację, która ma doprowadzić do liberalizacji przepisów. Jednocześnie apelowali o przyspieszenie prac legislacyjnych, ze względu na zbliżający się sezon żeglarski. Akcja została zainicjowana w portalu internetowym stowarzyszenia żeglarskiego Samoster. Wpłynęło 157 wystąpień w sprawie.
Teraz musimy przekonać jeszcze senatorów, to warunek konieczny!
Nie można wysłać wiadomości, ponieważ jeden z odbiorców został odrzucony przez serwer. Odrzucony adres e-mail to: „biuro.adamczyk@neostrada.pl”.
Nie można wysłać wiadomości, ponieważ jeden z odbiorców został odrzucony przez serwer. Odrzucony adres e-mail to: „krzysztof@piesiewicz.pl;”.
Nie można wysłać wiadomości, ponieważ jeden z odbiorców został odrzucony przez serwer. Odrzucony adres e-mail to: „biuro.senatorskie.rafal.slusarz@neostrada.pl”.
Nie można wysłać wiadomości,
Masz to samo co ja - do wysyłania jest potrzebny Outlook Expres...
Andrzej
Masz to samo co ja - do wysyłania jest potrzebny Outlook Expres...
Doprawdy?
--
Wojtek Bartoszyński
do wysyłania jest potrzebny Outlook Expres...
Doprawdy?
Nie wiem, nie męcz, albo spytaj coś łatwiejszego...
Andrzej
Nie można wysłać wiadomości,
Można trzeba tylko pozbyć się nieakceptowanych adresatów. :-)
j.w
może jeszcze dla tych co nie mają poczty wysyłajmy poprzez Marszałka Senatu
borusewicz@nw.senat.gov.pl
j.w
Szukałem - Na dole tej strony:
http://www.senat.gov.pl/k6/senat/komisje/kgn.htm
Ktoś wie?
--
Wojtek Bartoszyński
Andrzej
Wysłałem własny tekst korzystając z listy. Dostałem kilka potwierdzeń i podziękowań a nawet prośbę o argumenty merytoryczne przeciw obowiązkowym przeglądom. A więc warto pisać coś bardziej osobistego, opartego na własnych doświadczeniach. I podawać konkretne argumenty.
Edward Zając
Wpadł mi w ręce dokument, podobno mający wpływ na stanowisko Komisji Gospodarki Narodowej Senatu, podobno pochodzący z PZŻ, następującej treści:
Dlaczego nowelizacja ustawy o żegludze śródlądowej jest bez sensu ???
I. Założenia nowelizacji ustawy
1. Zniesienie obowiązku rejestracji jachtów żaglowych o długości do 12 m (było 5 m) i jachtów motorowych o mocy napędu do 15 kW (było 5 kW).
2. Zniesienie obowiązku sprawdzania stanu technicznego wszystkich jachtów żaglowych i jachtów motorowych o mocy napędu do 75 kW na śródlądowych drogach wodnych.
II. Uzasadnienie nowelizacji przez wnioskodawcę
Wprowadzenie ogromnych oszczędności w kosztach eksploatacji jachtów dla ich właścicieli lub armatorów.
Argument ten jest kompletną bzdurą. Jednorazowy wydatek 40 – 60 zł na rejestracje jachtu oraz 70 – 100 zł za przegląd techniczny raz na 5 lat to wydatki zupełnie nieistotne w porównaniu z wydatkami na coroczną konserwację i doposażenie jachtu oraz kosztami jego eksploatacji liczonymi w tysiącach zł. Nie wspominając o liczonych w dziesiątkach czy setkach tysięcy złotych wartości jachtów ( jacht 12 metrowy to ponad 120 tys. EURO !!!!!!).
III. Wnioskodawca nie przeanalizował /nie przedstawił Sejmowi/ skutków tej nowelizacji
Liczba jachtów żaglowych jakie po nowelizacji ustawy będą podlegały obowiązkowi rejestracji w POLSCE to 3 – 5 jednostek !!!
Praktycznie nowelizacja nie zmieni nic w obowiązku rejestracji jachtów z napędem mechanicznym, (jachtów o mocy napędu do 15 kW jest znikoma liczba). Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie czy Rząd chce rejestrować jachty czy nie. Projekt zmiany ustawy zgłosiła grupa posłów Ligi Polskich Rodzin w imieniu ok. kilkudziesięciu właścicieli jachtów działających we własnym interesie. Szkoda, że wysoki Sejm RP dał temu wiarę i posłuch.
Strona Rządowa (Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (Policja) i Ministerstwo Transportu (Urzędy Żeglugi Śródlądowej) oraz Ministerstwo Sportu) a więc urzędy odpowiedzialne za bezpieczeństwo i porządek na szlakach wodnych nie zajęła stanowiska w tej ważnej ze społecznego punktu widzenia kwestii. Mimo, że we wcześniejszych rozmowach podkreślano, że rejestracja jachtów jest wymogiem cywilizacyjnym i bez rejestracji nie można mówić o bezpieczeństwie i porządku na szlakach wodnych. Jacht nie zarejestrowany jest jachtem anonimowym co ułatwia znakomicie rozwój wszelkich patologii z kradzieżami jachtów, kłusownictwem, dewastacją środowiska, okradaniem innych żeglarzy, do bandytyzmu włącznie.
Obowiązkowa rejestracja jachtów pozwoli na określenie ich liczby co jest warunkiem niezbędnym w jakimkolwiek racjonalnym planowaniu zagospodarowania turystycznego i regionalnego (jakiegokolwiek planowania i polityki rozwoju regionu, czy kraju).
W państwach sąsiadujących z Polską wszędzie obowiązuje rejestracja jachtów, w tym żaglowych o długości kadłuba większej niż 5 m.
Wprowadzony przez Ministra Sportu w 2006 roku system rejestracji jachtów spowodował reaktywację 40 organów rejestrowych, a więc opracowanie przepisów, instrukcji, wzorów druków, druk: dowodów rejestracyjnych, ksiąg rejestracyjnych, wniosków o zarejestrowanie jachtu, zakup oprzyrządowania i oprogramowania komputerowego, szkolenia prowadzących rejestracje i dokonujących przeglądów technicznych. To wszystko kosztuje, ale to tylko część wydatków jakie poniósł zainteresowany polski związek sportowy uszczuplając swój fundusz statutowy, licząc w perspektywie czasu na jego odbudowę i możliwość realizacji innych swoich zadań statutowych: popularyzacji i rozwoju żeglarstwa, wspierania sportu dzieci i młodzieży, popularyzacji kultury żeglarskiej, zachowań proekologicznych i wielu innych inicjatyw związanych z żeglarstwem ważnych ze społecznego punktu widzenia.
Jeśli jakieś dochody z tego tytułu będzie miał Polski Związek Sportowy to i tak przeznaczy go na działalność statutową.
ZAŁ
INNE ASPEKTY I PRZEMYŚLENIA
INNE ASPEKTY
Bezpieczeństwo i patologie
Zdarza się, że na szlakach żeglarskich źle się dzieje. Anonimowi, prymitywni żeglarze potrafią zakłócić spokój na biwaku i na wodzie. Zdarza się niestety, że żeglarze z marginesu awanturują się, dewastują środowisko, kłusują na rybackich sieciach, niszczą las. W efekcie z naszych wspaniałych jezior i rzek uciekają turyści szczególnie obcokrajowcy nie przyzwyczajeni, nie tolerujący takich prymitywnych zachowań. Tej ewidentnej patologii nie zwalczy PZŻ ani samorząd lokalny apelami czy odezwami. Tu muszą interweniować służby odpowiedzialne za spokój, porządek i bezpieczeństwo w miejscach publicznych. W tym celu m. innymi wprowadzono obowiązek rejestracji jachtów niespełna rok temu. W tej sytuacji zniesienie obowiązku rejestracji jachtów żaglowych teraz sprawia wrażenie, że władzy brak konsekwencji w działaniu.
Także brakiem konsekwencji działania jest z jednej strony słuszne ponoszenie wydatków na ochronę imprez masowych, z drugiej zaś rezygnacja z podejmowanych jakichkolwiek działań w opisanym wyżej obszarze. To prawda, że łatwiej spacyfikować burdę na sportowej arenie lub w jej okolicy, niż podjąć interwencję na szlaku wodnym. Ale nie można tego problemu „odpuścić”, bo brak reakcji powoduje poczucie przyzwolenia na takie zachowania.
Ekologia
Rezygnacja z rejestracji i przeglądów jest rezygnacją z możliwości wpływania i ewentualnego egzekwowania wyposażenia proekologicznego na jachtach.
Ubezpieczenia
Ubezpieczyciele nie ubezpiecza jachtu bez rejestracji nawet od OC nie mówiąc już o Jacht Casco.
Zaciąganie zobowiązań pod zastaw jachtu
Jest oczywiste – bez rejestracji i stałych oznakowań – znamion - niemożliwe
- bez udokumentowania własności - niemożliwe
/jachty budowane systemem gospodarczym, składane z elementów na które właściciele nie mają faktur, umów, …/
Centralny Rejestr Jachtów
Służymy całym segregatorem zapytań Urzędów Skarbowych, Policji, Prokuratury, Izb
Celnych, komorników,………………………………….. i innych
Wpadł mi w ręce dokument, podobno mający wpływ na stanowisko Komisji Gospodarki Narodowej Senatu, podobno pochodzący z PZŻ, następującej treści:
Dwie uwagi:
Autorem, a przynajmniej przepisywaczem jest według posiadanej wiedzy gensek związunia,
Dokument został stworzony w formie elektronicznej i przesłany do senatorów z dzisiejszą datą - być może wcześniej był rozdany w formie pisemnej na posiedzeniu Komisji Gospodarki Narodowej Senatu.
To tak a propos deklarowanej na wszystkie strony jawności działań PZŻ
Andrzej
Piszcie - czytają nas
********************************************************
Dziekuję, Pana list wzbogaca moją argumentację,
pozdrawiam,
M.Rocki
*******************************************************
Ahoj
Jaromir
wysłałem do wszystkich, do których udało się wydłubac maile ze strony senat.
Link samosteru podawał mi tylko jeden adres
Nie tylko potwierdzają automaty ale i odpowiadają własną klawiaturą.
p.Marek Rocki informuje, ze Komisja Edukacji, Nauki i Sportu przyjęła.
p. Zbigniew Szaleniec obiecuje wspierać,
z biura p. Adama Bieli rozmawiają, jak poniżej.
Czy macie uwagi dot. sformułowań ?
==============================
Sent: Wednesday, May 30, 2007 1:46 PM
To: Ostrowski, Janusz
Subject: Re: Prośba o poparcie dla Ustawy zmieniającej ustawę o żegludze śródlądowej
Zapewne nie zaszkodziłoby gdyby zwolennicy rejestracji przestudiowali wnioski Sjöfartsverket i zastanowili się nad wagą własnych argumentów. Nie mam czasu by tłumaczyć ten dokument, zresztą nie sądzę aby tłumaczenie nieuprawnionego tłumacza mogło być poważnie potraktowane przez senatorów.
Poszukałem w archiwum Sjöfartsverket i znalazłem, tak że ten kto potrzebuje i potrafi zrozumieć może ściągnąć. Napisany jest w języku szwedzkim i zawiera 18 stron (PDF, 68K).
Witaj Jerzy
Piszesz:
"Eksperymet rejestracyjny w Szwecji trwał od 1991 roku i bodaj w 1995 roku został zakończony. Rejestr był utrzymywany przez firmy ubezpieczeniowe chyba do zeszłego roku i ostatecznie został zlikwidowany."
Eksperyment ten wprowadził ogrom złego - wykorzystali go różni cwaniaczkowie do lipnego rejestrowania kradzionych łódek i tym samym legalizowania ich pochodzenia podczas dalszej och odsprzedzaży.
Przekonałem sie sam rejestrując Kocura w SXK gdzie problemów nie było niemniej poniewaz pochodzenie jednostki zostało przeze mnie uczciwie napisane wiec poproszono mnie o faktury na kadłub, silnik i ewent zabudowę.
Faktury oczywiście przedstawiłem ale zobacz do jakiej nieufności nawet w takim państwie prawa jak Szwecja doprowadziły bezsensowne pomysły rejestarcji jednostek.
Pzdr serd
Kocur
Wysłałem do naszych kilkunastu Reprezentantów Narodu w Senacie RP krótki apel:
Szanowni Państwo
Czas na rzeczywiste wejście do Unii Europejskiej także w zakresie przepisów dotyczących uprawiania żeglarstwa rekreacyjnego przez wolnych i odpowiedzialnych obywateli naszego kraju!
Proszę jako żeglarz i nauczyciel żeglarstwa o wsparcie poprawek do stosownej ustawy (o żegludze śródladowej), przegłosowanych prawie jednogłośnie przez Sejm, prowadzących do zniesienia obowiązkowego rejestrowania jachtów na wodach śródlądowych do 12 metrów długości kadłuba.
PRZYMUSOWA rejestracja to „kubański” anachronizm rodem z innej epoki, kiedy rejestrowało się wszystkich i wszystko...
Pozdrawiam
Joann Froese
Choć komentarz nie do końca prawidłowy, to jego wymowa jest korzystna. Ciekawe czy ktoś podsunął temat, czy tak "pismak" sam ze siebie?
Andrzej
Nic tak jednak nie świadczy o tym ze król jest nagi, jak wypowiedź Pana Senatora Marka Rockiego:
"Polski Związek Żeglarski jest za rejestracją, bo to on pobierał opłaty za tę rejestrację. Jeśli chodzi o żeglarzy jako takich, to nie miałem ani jednego listu za, a dostałem ich kilkaset, wszystkie były przeciw rejestracji"
Witam, po raz pierwszy tu piszę choć czytelnikiem (i sympatykiem poglądów wolnościowych większości z Was!!!) jestem od dłuższego czasu.
pod adresem
http://www.senat.gov.pl/k6/dok/sten/034/34sten2.pdf
na str.63-77, możecie przeczytać wczorajszą dyskusję w Senacie, zobaczyć, kto i jakich argumentów używał.
Pozdrawiam i dziękuję Wam za Wasze działania na rzecz swobody żeglarstwa.
Jacek Pytkowski
Moje argumenty też p. Senator przytoczyła. Sądzę, że skorzystała również z wypowiedzi innych żeglarzy. To dodało mocy Jej argumentom. Moim zdaniem świadczy też, że p.Senator świetnie i profesjonalnie przygotowała się do przedstawienia sprawy. To, że mówiła z dużą emocją, dla nas jest chyba zrozumiałe - też tak traktujemy sprawę wolnego żeglarstwa.
Również senator Rocki był dobrze przygotowany do prowadzenia obrad. Tak ogólnie to głosy przeciwników liberalizacji były dość mętne, pozbawione merytorycznej argumentacji. Przyjemnie czyta się takie sprawozdanie.
Znamienna była też wypowiedź jednego z Senatorów, którego żeglarze odwiedzili osobiście. Jego słowa uznania dla ich wiedzy na temat tego, co się dzieje w Sejmie i Senacie w sprawach żeglarskich, w dużym stopniu są pochwałą dla popularyzacji tych tematów na witrynach internetowych. To dzięki tym kilku stronom jest coraz większa grupa osób działających na rzecz swobody dla przyjemniaczków, a właściwie nie tylko dla nich.
Don Jorge - obyś żył wiecznie - razem z innymi żeglarzami, którzy doprowadzili do tegorocznej rewolucji w żeglarstwie.
Edward Zając