
Tak sobie czasami myślę, że nadprodukcja prawników w konsekwencji prowadzi administrację państwową na manowce czyli do coraz częściej obserwowanych zaplątywaniem się władz we własne nogi. Mam tu na myśli utrudniającą życie nadprodukcję regulacji. Całego życia nie da się uregulować, ale narobić bałaganu to i owszem. Apeluję o pozostawienie nieco miejsca dla zdrowego rozsądku.
Jak dobrze wiecie Wojtek Bartoszyński jest bardzo skrupulatnym obserwatorem zwłaszcza wszelkich urzędowych zakazów.
Warto to doceniać.
Żyjcie wiecznie!
Don Jorge
===================================
Prośba o interpretację i wyjaśnienie zarządzenia 13/2025 https://edziennik.gdansk.uw.gov.pl/WDU_G/2025/2597/akt.pdf
.
„W związku z wprowadzeniem strefy bezpieczeństwa dla połączenia przesyłowego prądu stałego HVDC 450 kV Szwecja-Polska (Zarządzenie nr 13 z 2025 r) proszę o informację, jak należy interpretować §2 ust. 1 pkt 3) tego zarządzenia wprowadzający wewnątrz niej zakaz „uprawiania sportów wodnych”.
--------------------------------------------
Zgodnie z art. 2 ust. 1 ustawy o sporcie „Sportem są wszelkie formy aktywności fizycznej, które przez uczestnictwo doraźne lub zorganizowane wpływają na wypracowanie lub poprawienie kondycji fizycznej i psychicznej, rozwój stosunków społecznych lub osiągnięcie wyników sportowych na wszelkich poziomach.” Przyjmując tę definicję sportu (a innej ustawa o obszarach morskich nie definiuje) należy dojść do wniosku, że aby pozostać w zgodzie z zarządzeniem, każda podróż jachtem (dla przyjemności, dla doskonalenia swych umiejętności, dla treningu…) z portu Ustka na wschód (i odwrotnie) winna rozpocząć się od ponad 12 milowego odcinka na północ, aby ominąć strefę bezpieczeństwa kabla.
Wydaje się to absurdalne, szczególnie że taka podróż prowadzi przez TSS Ławica Słupska (pomiędzy częścią West, a Central). Trudno zrozumieć motywy jakimi kierował się Urząd wykluczając żeglugę w celu „uprawiania sportów wodnych” na tym akwenie. Dlaczego żegluga uprawiana jedynie na powierzchni morza (nurkowania zabrania pkt 5) w celu „uprawiania sportu” miałaby nieść większe niebezpieczeństwo, niż żegluga uprawiana w innym celu? Dlaczego jakaś jednostka (załóżmy „motorówka”) wykorzystywana komercyjnie np. do wożenia turystów nie stanowi zagrożenia, a podróż ta samą motorówką „dla sportu” już tak? Jeśli intencją Urzędu było zabronienie organizowania jedynie zawodów sportowych (regat), to także nasuwa się pytanie: dlaczego przepłynięcie nad kablem kilku jachtów uczestniczących w regatach stanowi większe zagrożenie, niż przepłynięcie nad tym samym kablem tych samych jachtów „dla rekreacji”. Zrozumiałe są zakazy trałowania, rybołówstwa, kotwiczenia, nurkowania i prowadzenia prac podwodnych. Natomiast zakazywanie żeglugi tylko dlatego, że odbywa się ona „dla sportu” (dla przyjemności), a nie „dla zysku” (komercyjne) wydaje się być sprzeczne z konstytucyjnym zakazem dyskryminacji.
„Sportowcy” (jakkolwiek ich definiować) także mają prawo do równego traktowania i nie mogą być dyskryminowani z powodu uprawiania sportu. Art. 32. 1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. 2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
.
Wojciech Bartoszyński