Zamieściłem niedawno news o podłości "urzędowej", czyli o piśmie zwiazku podszywajacego się pod reprezentanta środowiska żeglarskiego. Pisma do Prezydenta RP, aby nie podpisywał dokumentu ograniczającego niecne praktyki wyłudzania pieniędzy od ludzi. Dla mnie - obecne praktyki PZŻ są oczywistym i bezdyskusyjnym sprzeniewierzeniem się związkowemu Statutowi. W tej sprawie wypowiedzieli się już Komentatorzy newsa.
Ale to nie koniec - z jednego z komentarzy (może go przeoczyliście) dowiadujemy się, że pracownik Związku dopuścił się występku NIESŁYCHANEGO - " podrobił" naszego Komentatora u jego pracodawcy. To się "w pale nie mieści" ! Ow urzędnik w rozmowie ze zwierzchnikiem Komentatora oczywiscie zastrzegł się, ze on to tak tylko "prywatnie" podrabia (!). Było już o podłosci, a jak nazwać taka praktykę ?
Nie, nie piszcie brzydkich wyrazów, choć rozumiem, ze trudno sie powstrzymać. Mimo wszystko - policzcie do 100. I pomysleć, ze ludzie o takiej moralności (to znaczy jej braku) udają Waszych przedstawicieli.
Pozostaje mi jedna wątpliwość - czy była to tylko "prywatna" inicjatywa owego urzędnika, czy .... ?
Zakładajcie kamizelki i zyjcie wiecznie !
Don Jorge
Jeżeli wiecie kto, co i jak to trzeba złożyć doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa - to jest przecież karalne.
Pozdrawiam Krzysztof Niespał
O ile dobrze zrozumiałem Don Jorge, "podrobienie" nie oznaczało w tym wypadku sfałszowania komentarza jednego z naszych Kolegów przez aparatczyka PZŻ, lecz skargę do pracowawcy. Złożenie takiej skargi zdecydowanie nie jest karalne, choć oczywiście pozwoliłoby sobie wyrobić opinię na temat owego aparatczyka gdyby znane były jego personalia.
A dlaczego ów aparatczyk to zrobił? Na co liczył dzwoniąc do Redakcji oddanego całym sercem naszej sprawie miesięcznika "Żagle"? Wszystko wskazuje na to że pomyliły mu się nazwiska (skądinąd nieco podobnie brzmiące) wskutek czego skarżąc się do Redaktora Naczelnego był święcie przekonany, że jego rozmówcą jest... Funio!
;-)))))