W cieniu uroczystego, tłumnego zjazdu-spływu w Pucku jakby zginęły informacje o innej, kameralnej, bardzo mało oficjalnej imprezie zwanej Późnojesienny Mazurski SIZ. Wytknęła mi to Agnieszka Proczka. Jak tak, to od razu brutalnie wytknąłem Jej opieszałość medialną izaniedbania się w powinnościach Permanentnej Korespondentki. Poskutkowało i oto mamy zaproszenie z przynętą. Takze fotograficzną. No i co widzimy na fotkach ? Elegancką, stylową, zaciszną (o tej porze roku) tawernę, Prawdziwego Guru - kpt. Zbierajewskiego opowiadającego o szarpanych sztormem apslach, topslach i fryzurkach dziewczyn. Widzimy mięsiwa pieczone nad rozżarzonym węglem (drzewnym !), widzimy przede wszystkim .... uśmiechnięte buzie i zarośniete oblicza zadowolonych uczestników. Od tazu widać, ze jest fajnie. Bo to jest właśnie ta atmosfera solidarnej, przyjacielskiej TWA. Bo oto chodzi, bo nie tylko bajdewindem mozna się rozkoszować. Najważniejsze są przyjaźnie. A co do sporów "Zatokantów" z "Mazurantami" ? No o coś w końcu trzeba się spierać. Ja na przykład zachwycam się wysokimi blondynami .... :-) Kto ma coś przeciw ? Nie widzę, przechodzimy do zaproszenia.
Kamizelki i żyjcie wiecznie !
Don Jorge
____________________
Drugi Mazurski Późnojesienny SIZ ...
.. już niebawem, a u Ciebie Jurku cisza...a czas mimo swego stałego tempa to jednak nieustannie zbliża nas do dni 26-28 października. W tym czasie tak jak w roku poprzednim w gościnnej przystani Pod Dębem w miejscowości Ruciane-Nida planowane jest spotkanie Siz-owe. Nie Kongres jak Pucki, ale spokojne kameralne spotkanie sympatyków żeglarstwa.
Historia Mazurskich spotkań jest znana czytelnikom "prz-tu" - nieustanny spór i zażarta walka Zatokantów "vv " Mazurantów o wyższości jednych "świąt" nad drugimi i odwrotnie miała opuścić netowe pielesze i przenieść się w walkę twarzą w twarz . Jednak po Pierwszym Mazurskim spór jakby ... przycichł? - przestał istnieć? - odszedł w zapomnienie? Wielka w tym zasługa „gospodarzy” Mazurskich bo stworzyć taką atmosferę pod presja Wielkiego Konfliktu łatwo nie było.
Nie wszyscy jednak grupę czytają lecz wszyscy chętni ( a lista ciągle otwarta) mogą się wpisać http://zagle.mazury.info/sizformshow.php?sizid=3
Ci, którzy na Pierwszy Mazurski przybyli nie potrzebują zachęty by wziąć w nim udział raz jeszcze, jest jednak pewnie wiele osób którym Mazury bliższe a podjąć decyzje .. trudno. Takich którym słowo „ Mazury” kojarzy się z pierwszym żeglarskimi „ ciągnięciem sznurków”, albo takich , którzy tam nigdy nie byli.
Udział w imprezie niekoniecznie musi być też potwierdzony zapisem, jednak chętni powinni pamiętać, że Mazurski Wieczór połączony jest ze wspólnym biesiadowaniem. Marek Tumiński- właściciel "Pod Dębem" oczekując SIZ-owców w ostatni weekend października szykuje kiełbaski, kaszankę i karkówkę na grilla ( składka na cały wieczór w zeszłym roku wynosiła 30pln a wystarczyło także na śniadanie ) a być może i tak jak w roku poprzednim wielki udziec uroczyście rozkrojony przez kpt. Zbierajewskiego Janusza??. Kto wie;-). Polecam tez serdecznie kuchnię „poddebowa”. Nie będzie przesadą jak napiszę ,że każde nawet najbardziej wybredne podniebienie z pewnością zaspokoi, a świeżo wędzone lub marynowane ryby maści wszelakiej można zakupić na miejscu, zabrać ze sobą żeby później w ponury i pochmurny listopadowy wieczór .. uraczyć się smakiem Mazur.
Warto też pamiętać, że SIZ-y w ogóle z Mazur się właśnie wywodzą. Pierwsze spotkanie o którym tylko nieliczni pamiętają odbyło się bodajże w 1996 roku . Drugie nazwane już SIZ-em jakby nie było równo 10 lat temu.
Z powodów zawodowych i osobistych nie dane mi będzie zasiąść do wspólnego wielkiego grilla, żal ogromnie tych dwóch cudnych dni wśród tak przesympatycznych osób ale ja na szczęście byłam w zeszłym roku i do dziś często ten SIZ wspominam: błogi cudny spokój j. Nidzkiego, Mazury w najpiękniejszej z możliwych - wczesnojesiennej odsłonie, miłe przyjęcie przez gospodarzy, wspólne, śpiewy i tańce a potem wspólne śniadanie ..echhh.
Ci którzy nie byli niech koniecznie przyjadą! Warto J
Wszelkie niezbędne informacje o miejscu, rezerwacji noclegu i inne: http://www.jachtserwis.oit.pl/
Aga_gagaa_Proczka
O, to masz u mnie jak w banku takie zdjęcia.
Pzdr
Kocur
ps. mam nadzieję, że gospodarz tej witryny tej przybędzie i zaszczyci nas swą obecnością ...?
mam nadzieję, że gospodarz tej witryny tej przybędzie i zaszczyci nas swą obecnością ...?
Ooo, to byłby dla nas zaszczyt. Drogi Don Jorge, zapraszamy, może i jakaś wysoka blondyna się pojawi :))
Co Ty piszesz? Prawdziwego Guru - kpt. Zbierajewskiego???
Jaki guru, jaki guru? Ja tam robię za początkującego, adepta, greenhorna i co chwilę się kompromituję! W zeszłym roku armator Grzywa Marek, Praga Północ postanowił , nie wiedzieć czemu, przecumować w porcie swoję łódkę stąd - tam. Cały rejs miał mieć mniej więcej 30 metrów. Wygłosił przy tym jakieś dyrdymały, że przy mnie nikt nie śmie wydawać komend, z czego wynika jasno, że to ja mam tymi manewrami dowodzić. Dobra, spróbuję. Popatrzyłem na szpagat przywiązany do rufy i wydałem komendę: "Juzing rufowy oddaj!"
No i o mało nie dostałem po mordzie, bo to u nich podobno nazywa się "cuma".
Potem mnie zawieźli pod taką wanienkę. Dziwną, bo była wkopana w ziemię i miała drzwiczki. Powiedzieli, że to się nazywa śluza. Fajne te Mazury. Co chwila coś nowego! ;-)))
W tym, roku też jadę. Podszkoliłem sie trochę w teorii. Już wiem, że kij do bejsbola zamocowany na osi nazywa się rumpel.
A Ty Agniecha, się nie czepiaj i nie wydziwiaj! Też se znalazła: wielki udziec uroczyście rozkrojony przez kpt. Zbierajewskiego Janusza. O mnie, jak o Pawlaku, wszystko można powiedzieć, ale nie to, że ja nowoczesny. Jedyne, co ja mogę rżnąć przy wszystkich, publicznie, to udziec!
Pozdrawiam
Przyjadźta, bedzie fajnie!
Janusz Zbierajewski
Janusz - tu sie nie wymiguj jakąś sluzą , cumami i koniecznością dokształceń.
Natentychmiast wpisuj sie na Puckowy SIZ !!!!!!!!!!!!!!!!
Mazury to Mazury ale w Pucku musisz być.
Chyba, żem ślepy i nie widze Cie na liscie...
Pzdr
Kocur