Po ukazaniu się paszkwilanckiego artykułu w "Tygodniku Solidarność" namawiałem Was, abyście żadnego kolejnego kłamstwa w mediach i wystąpieniach publicznych płazem nie puszczali. Zachęcałem do jak najliczniejszych ripost wykazujących kłamstwa, półprawdy, niedomówienia oraz przedstawiania "liberatorów" jako bandy krzykliwych demagogów, którzy omotali polityków. Miałem nadzieję, że apel ten też ostudzi zapał "betonu" i zaczną nawet brać pod uwagę, ewentualność pozywania do sądów za oszczerstwa. Była chwila ciszy i niestety mamy kolejny wybryk. Negatywnym bohaterem newsa niespodziewanie okazał się nie dozorca techniczny, nie egzaminator, ale doswiadczony marynarz najwyzszego stopnia, wieloletni manager ratownictwa okrętowego, jachtowy kapitan żeglugi wielkiej.... No sami powiedzcie czy nie miałem racji kiedy na Sejmiku Jubileuszowym prosiłem - nie kandydujcie już do kolejnego rozdania - nasz czas juz się skończył.
I oto jeden z gdańskich żeglarzy, człowiek spokojny i rozważny postanowił mi się poskarżyć.
tu klik rankingowy
Zakladajcie kamizelki, a życ będziecie wiecznie !
Don Jorge
_________________________________________
Don Jorge,
Byłem na uroczystosci zakonieczenia sezonu w starym zasłużonym PKM-ie. Stanąłem przed masztem, na Targu Rybnym. Mowy, odznaczenia i normalne w takich okolicznościach gesty. Krzysztof Paul przybył z całą załogą aby odebrać Morski Żeglarski Puchar Polski. Zdobył go samodzielnie po raz kolejny, dokonując wszystkiego własnym staraniem i sumptem, czyniąc tym sposobem większą przysługę wręczającym, niż oni honorując go ładnym (trzeba przyznać) pucharem.
I wtedy przemówił Prezes POZŻ - sam prezes Tomasz G. Czytał z kartki. Mało składnie o sukcesach pomorskiego żeglarstwa wyczynowego. Ciekawiej i straszniej zrobiło się gdy dotarł do liberalizacji przepisów. Nie mówił tego, co słuchaliśmy wielokrotnie z ust jego wice - Jerzego M. że "od 20 lat PZŻ był za, ale nie mógł". Z tego, co mówił pozostało w mojej pamięci głównie jedno. Liberalizacja jest "be" szczególnie w zakresie "bezpatencia". Ten niedoważony pomysł doprowadził w minionym, szczególnie burzliwym (pogoda) sezonie do szeregu wypadków i dalsze namawianie do zaniechania obowiązku posiadania patentów ten groźny stan tylko pogłębi. Rzadko się zdarza, żeby Prezes POZŻ i do tego żeglarz był tak słabo zorientowany, co naprawdę w trawie piszczy. Czy Pan Prezes nigdy nie słyszał, że "PZŻ od 20 lat jest za"?
Czy Pan Prezes, który wcześniej zakomunikował (z podkreśloną estymą dla osoby) o wielkiej życzliwości dla żeglarstwa ze strony pana Andrzeja Królikowskiego - dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni, nie wie o oficjalnie złożonym na spotkaniu w Szczecinie przez dyrektora tamtejszego UM pana Wojtasika, oświadczeniu mówiącym o braku wpływu liberalizacji przepisów na bezpieczeństwo żeglarskich pływań w 2007 roku?
Czy Pan Prezes nie wie, że liberalizacja póki co nie dotknęła szkoleń i patentów, a w związku z tym, czy to dotychczasowy system szkolenia i rozdawnictwo patentów nie jest przyczyną wielu nieszczęść? Należy zatem spytać, co wie Pan Prezes?
Moja opinia w tej niezwykle drażliwej kwestii jest następująca: Pan Prezes wie to, co mu napisali ci, których wcześniej słuchaliśmy w wywiadach medialnych. Pan Prezes wie, że trzeba bronić tego, co stare i sprawdzone oraz Pan Prezes wie, że chcąc mieć święty spokój nie może popierać jakiejś tam liberalizacji.
Ciekawe, czy Pan Prezes głosował w ostatnich wyborach, a jeżeli tak, to jak ? Nie uważacie, że ta wiedza potrafiłaby nam objaśnić, co naprawdę wie Pan Prezes? Tylko po co nam potrzebna ta wiedza? Nam nie potrzebna, ale może innym słuchającym oficjalnych, bzdetnych wystąpień.
Można by to wszystko zlekceważyć i co najwyżej obśmiać, ale jest jeden powód, dla którego zrobić nam tego nie wolno - TO SIĘ ODBYŁO W GDAŃSKU. Nie dziwiło mnie to, bo trudno oczekiwać od urzędnika wyobraźni wybiegającej poza własny stołek, ale od żeglarza, do tego Pana Prezesa? Chyba, że Pan Prezes, pomimo, że żeglarz, to przede wszystkim urzędnik i cała otaczająca go grupa oportunistów też. Pomyślcie, jak zrobić, żeby nam ci działacze do Gdańska nie zaglądali bo przynosi to nam wstyd przed cała Polską. Niedaleko mnie stał przedstawiciel Gdańskiej Federacji Zeglarskiej. Wyglądał na zniesmaczonego, a nawet kilka razy wzruszył ramionami. Czy to coś oznacza ?
Nazwisko tekstu znane gospodarzowi witryny (sam z własnej inicjatywy postanowiłem je zachowac do mojej wiadomosci).
Don Jorge
Ale podobało mi sie na koniec tej tyrady jedno...;))
Tuż po "politycznym" wystąpieniu prezesów zarówno Gajka z POZŻ i Czeszki z PZMWiNW zabrał głos prowadzący w imieniu gospodarzy, młody człowiek z PKM-u - Krause (członek zarządu PKM i członek ZG PZŻ)...
Przytomnie stwierdził, bardzo dobitnie i głośno, że żaden patent, ani dokument rejestracyjny wydany przez związki, nie zastąpi nigdy ZDROWEGO ROZSĄDKU skippera i armatora jachtu... padły nawet nieśmiałe brawa z tłumu...bardzo mi się to podobało i trochę podniosło na duchu, że są tam jeszcze przytomni ludzie...
Żeby było pikantniej ,to prezes POZŻ kpt. Jerzy Gajek przypłynął na uroczystości przy Motławie z Gdyni, na jachcie. Przypłynął samotnie (...prawie, towarzyszył mu duży pies...).
Ciekawym co tam Urząd Morski wpisał mu do karty bezpieczeństwa jachtu w zakresie kwalifikacji i ilości załogi tego jachtu morskiego........a może sam już korzysta z przywilejów liberalizacji przepisów dot. jachtów rekreacyjnych...ale braci żeglarskiej i opinii publicznej wieszczy serie katastrof???
Żenada Panie kapitanie i prezesie. Jeśli się szybko nie przestawicie na nowe realia społeczno - prawno - ekonomiczne, to wypłyniecie poza margines działalności społeczności żeglarskiej szybciej niż się spodziewa nawet "SAJ & CO"...
Musimy mieć świadomość ,że tzw opinia publiczna (w tym posłowie i senatorzy) ,budują swoje przekonanie w danej sprawie na informacji podawanej przez media. Ten kto ma lepsze mozliwości w "uświadamianiu" społeczeństwa na temat rzeczywistych czy wydumanych zagrożeń, ten przejmie inicjatywę. Władze związku to zrozumiały w końcu i dla tego wiosenna kampania "uświadamiania" społeczeństwa jak i ministerstwa (przygotowywane rozporządzenie w sprawie uprawiania żeglarstwa) w pełnym toku przygotowawczym...
Johann
może bardziej zadziorny albo mniej wstrzemięźliwy to po usłyszeniu czegoś takiego:
Prezes Czeszko skandował prawie o nieodpowiedzialnym liberalizowaniu przepisów, bezmyślności i ignorancji posłów i senatorów i zagrożeń wynikających z braku obowiązkowych patentów i dokumentów rejestracyjnych i przeglądów!!...
zapytałbym mówcę dlaczego tak Polakami gardzi bo skoro wystarczy być Szwedem, Duńczykiem itd ...
Mam nadzieję, że posłowie i senatorowie wezmę pod rozwagę opinię o nich wyrażaną przez oficjeli PZŻ.
Nieopatrznie przekręciłem imię Pana Prezesa POZŻ.
Oczywiście TOMASZ Gajek
Ale nomen omen, sporo wśród "działaczy" jest "niewiernych Tomaszy", niedowierzających w żeglarski rozsadek i odpowiedzialność armatorów i skipperów polskich...:((
Johann
"Władze związku to zrozumiały w końcu i dla tego wiosenna kampania "uświadamiania" społeczeństwa jak i ministerstwa (przygotowywane rozporządzenie w sprawie uprawiania żeglarstwa) w pełnym toku przygotowawczym..."
Rozporządzenie może i przygotowane, ale w BIP nie ma po nim śladu (sprawdzone :-), a przecież muszą być konsultacje...
Co do kampanii medialnej, to jest z tym szkopuł: o ile SAJ jakoś przebija się do prasy gdańskiej to do centralnej dojścia jak nie było, tak nie ma :-(. Może ktoś z czytających tę stronę jest w stanie pomóc?
pozdrawiam
Andrzej
Z przebiciem rzeczywiście jest problem, sam go doświadczam od lat. Wszystkie próby spalone ale też niedawno pisałem "do nas". Moze trochę pomoze jak przestaniemy nazywać dziennikarzy "piszących inaczej" debilami. Nieprawdaż. A do Apelu oczywicie i nieodłącznie się przyłączam
pozdrawiam
Batiar
"...padły nawet nieśmiałe brawa z tłumu...bardzo mi się to podobało i trochę podniosło na duchu, że są tam jeszcze przytomni ludzie..."
Jako autor owych „nikłych oklasków” mam nadzieję, że zwróciły uwagę obecnych na trafną ripostę kolegi klubowego.
Krzysztof
He...??? Chyba nie o to chodziło...
Ciekawym co tam Urząd Morski wpisał mu do karty bezpieczeństwa jachtu w zakresie kwalifikacji i ilości załogi tego jachtu morskiego........a może sam już korzysta z przywilejów liberalizacji przepisów dot. jachtów rekreacyjnych..."
powinienem wkleić to przed wypowiedzią.
K
Sprawdz na jakiej podstwie wzdawane sa KB.
I pod jakim warunkiem jest mozliwe wydanie KB na zegluge jednososbowa.
I czy jest to warunek dotyczacy stopnia czy jednak wyposazenia jednostki.
Prosze sprawdz...
Albo zamiennie nie wzpowiadaj sie na tematz o ktorych nie masz badego pojecia...
Jaromir Rowinski, armator jachtu z KB na zegluge jednoosobowa..
Drogi Jerzy &CO,
martwię się o Ciebie ponieważ coraz bardziej ponoszą Cię emocje. Niby dlaczego Prezes POZŻ miałby ni stąd ni owąd zacząć piać z zachwytu, że liberalizacja jest OK. Chyba nikt nie brał poważnie rzekomego kibicowania Chocimskiej przez 20 lat liberalizacji. Gdyby tak było, nie strzelił bym drzwiami a Ty dalej byś dojeżdżał do Warszawy. Ot, dalej robia swoje i takie ich prawo aż historia o nich zapomni. Można się z tego śmiać, napewno obnażać bezsens takich poglądów ale czynić im taki zaszczyt żeby się tym denerwować to przesada. Czy kto słyszał powiedzonko o ..łabędzim śpiewie?
pozdrawiam
zbigniew klimczak
Jakies dziwne pojmowanie prawa przez prezesów obu związków...
Przepisy jeszcze nie zaczęły obowiązywać a juŻ przyniosły tyle nieszczęść ???
Oj, bardzo boli panów prezesów utrata pieniążków i "presiżu" , bardzo...
Pzdr
Kocur
ps. a swoją drogą, że nie było tam nikogo, kto by wstał i donośnym głosem stwierdził: "Pan kłamie Panie Prezesie" ...
swoją drogą, że nie było tam nikogo, kto by wstał i donośnym głosem stwierdził: "Pan kłamie Panie Prezesie"
Pewnie będzie jeszcze okazja to nadrobić, np. na jakimś Sejmiku PZŻ lub WOZŻ. Tyle że to dopiero w 2009 roku (chyba żeby wcześniej postanowiono zwołać "XI Zjazd" na którym znów padnie hasło "Sztandar-Wyprowadzić!", a i pewnie tym razem lepiej się zakonspirują, organizując swój sabat nie w Warszawie ale w jakimś hotelu na górze Żar...
Ludzie !
To miała być strona o żeglarstwie, a jest tylko bicie piany i Chocimskiej oraz pyskówki. Ani słowa o bezpieczeństwie żeglowania. Jeżeli tak wyobrażacie sobie swoją działalność w zakresie poprawy bezpieczeństwa żeglowania ( może inaczej nie potraficie ) i chcecie tylko politykować oraz obrażać innych, to zostawcie żeglarstwo w spokoju. Ono samo, bez Was sobie lepiej poradzi. Skończcie te pyskówki, a jeżeli znacie się na żeglarstwie i rzeczywiście zależy Wam na bezpieczeństwie żeglowania w Polsce, to udowodnijcie to w swoich wypowiedziach. Bo to co demonstrujecie, to jest i miernota polityczna i miernota żeglarska. Przepraszam gospodarza tej strony, to jego nie dotyczy. Robi chłop co może, lecz mając takich zapyziałych, niedouczonych komentatorów, musi zniżyć się do ich poziomu i mentalności.
Oj Kolego, zważaj na słowa bo Twoje są takie same jak niektóre wypowiedzi jakie krytykujesz. Wart Pac pałaca a.....
Na tej witrynie przeważają głosy merytoryczne a że niektórych ponoszą nerwy na publicznie głoszone bzdury to trudno się dziwić. Moim zdaniem dużo gorsza jest "przyczyna" niż "skutek".
Szanowny Jarosławie,
oczywiście ludzi nie należy obrażać ale czemu nie protestujesz jak Panowie z Chocimskiej od lat obrażają moją inteligencję. Czy słynny List Kolegi Stosia do prezydenta nie był obelgą dla całego żeglarstwa, rozsądku ludzkiego? Można pisać niby kulturalnie a człowiek czuje się opluty. Herezje głoszone w imię niby bezpieczeństwa, krytykujące liberalizację podczas gdy ofiarami były osoby po pierwsze pozbawione rozsądku a po drugie będące produktem istniejącego, jedynie słusznego systemu szkolenia PZŻ. Może potępiając emocjonalne wypowiedzi wkurzonych ludzi potępimy tych co ich do tej frustracji doprowadzili. O sprawach jakie chciałbyć aby pisano, piszę ( w tym do PZZ) bezskutecznie od 20 lat i od tylu lat słyszę, że wszystko jest OK a ja się czepiam. Uprawiam żeglarstwo, kocham je, wychowuję młodzież, szkolę od wielu, wielu lat i wybacz... nie mogę je zostawić ludziom których za żeglarzy nie uważam. Za motto moich podręczników przyjąłem słowa F.Chichestera że "żeglarstwo to nie sport to charakter".
Apelujesz aby pisać o bezpieczeństwie, słusznie! Napisałem artykuł w "Jachtingu" pt: "Wyciagnąć wnioski z mazurskiej tragedii" Posłałem go wcześniej KSz. PZŻ ( redakcja też) w celu zajęcia stanowiska. Brak reakcji do dziś. Czy to nie jest bardziej godne napiętnowania niż jakaś emocjonalna wypowiedź? Jak Ci zależy na bezpiecznym żeglowaniu to swoje apele skieruj nie tu a na ul. Chocimską.
pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
To miała być strona o żeglarstwie, a jest tylko bicie piany i Chocimskiej oraz pyskówki. Ani słowa o bezpieczeństwie żeglowania.
Mam wrażenie, że czytałeś tylko niektóre newsy. Wiele z nich jest o odbytych bądź planowanych rejsach, o spotkaniach żeglarskich. Także znajdziesz tu newsy o Targach, szkoleniach (choćby news niżej). Myślę, że o bezpieczeństwie też jest trochę informacji, choć mogą nie być dominującymi. Jeżeli zechciałbyś coś na ten temat napisać, to znając Don Jorge, jestem przekonany, że zamieści Twój tekst.
Jeżeli tak wyobrażacie sobie swoją działalność w zakresie poprawy bezpieczeństwa żeglowania ( może inaczej nie potraficie ) i chcecie tylko politykować oraz obrażać innych, to zostawcie żeglarstwo w spokoju.
Trudno mi mówić o innych, ale mogę napisać jak ja działam na rzecz poprawy bezpieczeństwa żeglowania. Jak warunki stają się trudne, bądź zapada zmierzch, to zakładam kamizelkę i przypinam się szelkami. To samo nakazuję załodzę. A jak jest niebezpiecznie, to staram się spędzać czas w najbliższym pubie, konobie, knajpie (to w zalezności od kraju), zamiast walczyć o życie. Czy Twoim zdaniem jeszcze coś powinienem zrobić w kierunku poprawy bezpieczeństwa? Aha, zapom niałem, postanowiłem sobie kupić własną kamizelkę pneumatyczna z szelkami.
Bo to co demonstrujecie, to jest i miernota polityczna i miernota żeglarska.
Czy mogę liczyć na jakieś pozytywny przykład z Twojej strony. Jestem pewien, że taki opis, czy pożyteczne dla żeglarzy wskazówki zostaną tu zamieszczone.
Pozdrawiam
Panie Jarosławie,czy pana coś boli......na pewno boli krytyka,prawdziwa krytyka...
pozdrawiam
Panie Kałużny
Podpisał się Pan pod postem, ale nadal nie wiem, może inni też, z jakim to wielkim żeglarzem i politykiem mamy do czynienia, że uczestników tego forum nazywa miernotami żeglarskimi i politycznymi. Sądzę, że gdyby Pan rzeczywiście zbierał doświadczenie na morzach i oceanach oraz kontaktował się tam z żeglarzami i interesował się zasadami organizacji żeglarstwa w innych krajach, to trochę inaczej traktował by Pan nasze wypowiedzi i naszą walkę o swobody żeglarskie. Inne też zdanie miałby na obecną rolę PZŻ.
Jeśli poczyta Pan nasze posty chociażby z ostatniego roku, znajdzie tam opisy ciekawych rejsów, opinie na temat obowiązujących przepisów, również tych dotyczących bezpieczeństwa żeglugi, wystąpienia w sprawach oznakowania nawigacyjnego czy do Straży Granicznej. Są też wypowiedzi dotyczące szkolenia żeglarskiegi, niekoniecznie tego z umocowaniem związkowym.
Jeśli nawet trafiają się wystąpienia emocjonalne, to zwykle są one reakcją na konkretną działalność tych, którzy powinni bronić interesów żeglarskich, a działają wręcz przeciwnie. Zresztą don Jorge dość skutecznie broni odpowiedniego poziomu dyskusji na tej stronie wiedząc, że ona tworzy opinię na temat działalności grupy żeglarzy opowiadających się za liberalizacją.
Pana wypowiedź, jej styl, obraża żeglarzy identyfikujących z opiniami głoszonymi na tej stronie. Nigdy nie zniżałem się do pyskówki - nawet w stylu Pana wypowiedzi.
Podstawą dyskusji są fakty, których w Pana wypowiedzi brak. Jest tylko rzucanie błotem. Praktycznie, dla zachowania poziomu tej strony, don Jorge mógłby wystawić Panu żółtą kartkę lub wrzucić taki post do kosza - oczywiście informując Pana o tego powodach. Może wtedy zastanowił by się Pan nad swoim tekstem, może nawet zaczął myśleć o żeglarstwie ...
Edward Zając
Przeciez on tylko po to tu pisał zeby spowodowac wasze odpowiedzi. Nie ma człowieczyna nic do powiedzenia, a jedynie judzi. Typowe dla PZZta.
Maciek"S"Kotas
Panie Macieju "S"hoj!
Zniżając się do Waszego poziomu odpowiem Panu tak. Żeby dyskutować trzeba być człowiekiem a nie członkiem. A Hoj.
Teraz moze w spokoju ducha cofnąć się o kilka wiadomości i zapisać na polecane przez SAJ warzsztaty nawigacyjne, albo cofając się nieco tylko dalej może wydrukować sobie listę kontaktów SAR nad Bałtykiem, nalepkę ze schematem wzywania pomocy, z telefonami SAR, itd, itp...
Rozumiem jednak, że pan Kałużny nie potrzebuje takich niemrawych działań ze stony "przyjemniaczków" jemu wystarczają rozliczne, praktyczne materiały wydawane dla podniesienia bezpieczeństwa przez jego ulubiony PZŻ.
Ahoj
(z nim)
Jaromir Rowiński
Piszesz Jarku:
"praktyczne materiały wydawane dla podniesienia bezpieczeństwa przez jego ulubiony PZŻ. "
Jarku - poziom dbałosci o bezpieczeństwo swoich "członków" (!!!) PZZ od lat prezentuje w sposób, który w czasie ostatniej nawałnicy na Mazurach dał chyba namacalny efekt "skuteczności".
Obecnie jeszcze nowe przepisy nie zadziałały ale już dla co poniektórych wywołują samo zło.
Myslę, że dajmy spokój przekonywaniu tego Pana - niech żyje On w przeświadczeniu własnych racji.
My róbmy swoje - psy szczekaja a karawana idzie dalej.
Pzdr
Kocur
ot i merytorycznosc dyskusji panów powiazanych z PZZ:D są zenujacy
Maciek"S"Kotas
Krzysztof
Maćku, czytając odpowiedź tego Pana, przyznaję Ci 100 % racji! Brak szans na merytoryczną dyskusję. Trudno pojąć, dlaczego dotyczy to wszelkich kontaktów z osobami reprezentującymi stanowisko zbliżone do PZŻ.
Edward Zając
Drogi Andrzejy, Drodzy Komentatorzy, Drodzy Czytelnicy,
Faktycznie, faktycznie granica została przekroczona, ale tak sobie myslę, że c z a s a m i nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Przynajmniej wiemy takze jakich wartosci obyczajowych (nie tylko forsy) kto broni. Jeżeli Chocimska nas nazywa internetowymi oszołomami, to jak nazwać na przykład wypowiedzi jej harcownika - p. Jarosława Kałużnego ?
A skoro już jesteśmy przy panu Kałuznym, to bardzom ciekaw jego dorobku i osiagnięc zeglarskich. Może jakieś ambitne rejsy, moze sukcesy regatowe, może twórcza publicystyka,, moze sukcesy szkoleniowe .... ? No bo jak nas tak sztorcuje, poucza to warto by wiedzieć kto zacz. Moze ktoś go zna i moze przedstawić rekomendację człowieka do naszego oszołomskiego grona. Jeżeli się okaże, że to kolejne wcielenie tego, jak mu tam, to mimo prośby Andrzeja zacznę ostrzyć narzędzia do kastrowanka.
W kamizelkach zyć będziecie wiecznie !
Don Jorge
Krzysztof
Szanowny Don Jorge !
Nie jestem harcownikiem Chocimskiej i nie jestem nawet żeglarzem, bo ostatnio oblałem egzamin na sternika jachtowego, choć pływam już od kilku lat, a manewry wykonałem pewnie i bezpiecznie, więc nie dziwcie się, że nie mogę pisać postów szkoleniowych. Otworzyłem tę stronę zwabiony Pana nazwiskiem. Myślałem, że czegoś się nauczę o żeglarstwie. No i nauczyłem się, lecz nie o żeglarstwie tylko pyskowania i obrażania, za co przepraszam, czego się wstydzę i proszę usunąc mój post, który nie licuje z powagą tej strony oraz autorytetem gospodarza. Mam jedynie nadzieję, że Don Jorge wprowadzi tematykę bezpieczeństwa żeglowania w przystępnej dla internautów formie, gdyż proponowane tygodniowe warsztaty za 500 zł ( choć bezpieczeństwo jest bezcenne ) są dla mnie za drogie i zbyt daleko ( Rzeszów ). Mapki, porty, wrażenia, to wszystko jest bardzo cenne, lecz ta wszechobecna polityka jest wkurzająca. Pozdrawiam
Wiedza kosztuje. Jezeli warsztaty nawigacyjne kosztują 500 zł bo ktoś najpierw poświęcił wiele lat na zgłębienie tematu, a teraz poświęca czas aby swą wiedzę przekazywać, to dlaczego oczekujesz, że Don Jorge zaoferuje Ci swoja pracę za darmo?
Z drugiej strony zapewne zapłaciłeś za kurs na sternika jachtowego. Zapewne mniej. Można przypuszczać, że jakość owego taniego kursu byłą zbyt niska skoro nie zdałeś egzaminu. A może jednak warto wydać więcej i uzyskać za to lepszą jakość?
Jesteś z Rzeszowa to proszę Cię bardzo odpowiedz na pytanie! Ile kursów w ostatnich 5 latach zorganizował ROZŻ z zakresu bezpieczeństwa w żegludze morskiej, śródlądowej, etc. ?? Ile w ogóle takich kursów odbyło się w Rzeszowie?? Ile propozycji takich kursów uzyskałeś od PZŻ???
Na jakiej więc podstawie twierdzisz, że 500 zł to za dużo na taki kurs???
Oczywiście podam Ci jeżeli sobie życzysz możliwość zrobienia kursu z zakresu obowiązującego do zeszłego roku na egzaminie na morsa i kojota, będzie on kosztował nie dużo więcej - seria wykładów plus manewrówka, ale pojeździsz sobie do Wrocławia przez jakieś 10 weekendów (o ile w ogóle w tym roku ten kurs się odbędzie).
Obraziłeś tutaj wielu ludzi o dużym autorytecie żeglarskim -Kapitanów jachtowych, instruktorów, skipperów RYA, publicystów czasopism żeglarskich, ludzi którzy pływali zanim zapewne byłeś planowany,... nazywając ich miernotami żeglarskimi. Dość dużo w Tobie pychy i zarozumiałości skoro na stejota egzamin oblewasz, twierdząc ze wszystko zrobiłeś idealnie...., i obrażasz ludzi którzy mają ogromny wkład w popularyzację żeglarstwa, publicystykę, wyszkolenie wielu żeglarzy etc.
Odpowiedz sobie najpierw na pytanie jakim Ty jesteś żeglarzem, a później trzy razy przemyśl zanim kogoś obrazisz.
Skoro nie masz stejota to zapewne nigdy nie prowadziłeś jachtu po morzu, a wydajesz bardzo surową ocenę o ludziach którzy życie na morzu spędzili,.. przykre to jest i powiem Ci ze wstyd mi za to, że mieszkamy w tym samym mieście.
"Piotrek"S"hoj" - po Twojemu
Powodzenia :)
Wielce Szanowny Don Jorge!
Wypowiedź jednego z "dyskutantów" przekroczyla granice tego, co zobowiązuje Ciebie do usunięcia postu! Proszę jednak abyś wyjątkowo tego nie uczynił, niech stanie się to po wsze internetowe czasy dowodem tego, że "tonący brzydko się chwyta".