Jerzy Wcisła*) - nasz człowiek w Elblągu systematycznie, choć nie za często, przesyła informacje o interesujących nas sprawach nadzalewowych (w tym o elbląskich i żuławskich). Set informacyjny jest długi, nawet bardzo długi. Siadłem i wyłowiłem z niego tylko garść nowości, które specjalnie Was zainteresują. Mnie najwięcej cieszy to że sprawa Kanału Z-Z mimo wizji "apokaliptycznej katastrofy ekologicznej" - prorokowanej przez prof. Gromadzkiego posuwa się do przodu.
Ostrożnie z fajerwerkami, uwaga pomosty śliskie, nie przebierzcie miary - to życzenia na Sylwestra.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
tu Klik dla Jurka Wcisła i Jego Współpracowniczki Doroty (nota bene - urodziwej żony)
_______________________________________________
4.12] JAKĄ WODĘ MAMY W ZALEWIE. Naukowcy z Elbląga, Olsztyna i Kaliningradu badają czystość wód Zalewu Wiślanego z… satelity. Program badań zatytułowanych „Monitoring jakości wód Zalewu Wiślanego w oparciu o teledetekcję satelitarną” zbliża się do końca, więc postanowili zaprezentować dotychczasowe wyniki. Oczywiście potwierdza się to, że Zalew Wiślany jest brudny. I niestety brudniejszy po stronie polskiej niż rosyjskiej. Wynika to z braku możliwości wymiany wód z Bałtykiem, która po stronie wschodniej jest dość intensywna. Na moje pytanie, czy stworzenie możliwości takiej wymiany wód po naszej stronie niosłoby jakieś niebezpieczeństwa prof. Marek Kruk nie odpowiedział jednoznacznie. Nie określił też stanowiska w sprawie budowy kanału, twierdząc, że jasnych przesłanek ZA lub PRZECIW dotychczasowe badania naukowe nie dają. Kierownikiem projektu jest dr Agata Rychter.
26.11] BAŁTYCIE FORUM EKOENERGETYCZNE. Bałtycki Klaster Ekoenergetyczny, którego współzałożycielem jest marszałek Jacek Protas (a wiceprezesem Robert Szaj – prezes EC) przedstawił na konferencji naukowe projekty ekoenergetyczne oraz możliwe kierunki rozwoju energii odnawialnej w regionie. Rozważano m.in. możliwość produkcji energii z… fitoplanktonu, w tym z sinic, które są zmorą Zalewu Wiślanego. W kulisach o tej możliwości mówiono bardziej wstrzemięźliwie, bo – mimo wszystko – jest ich za mało do przemysłowego wykorzystania.
[23.11] KANAŁ NIEGROŹNY DLA ŚRODOWISKA. Mamy już raport komisji, która zajmował się konsekwencjami budowy kanału przez Mierzeję dla środowiska. Okazuje się, że żadnych groźnych zagrożeń nie znaleziono. Więcej na ten temat w komunikacie: Ekologicznych zagrożeń nie ma, w dziale Ciekawostki.
[5.11] 2008 – ROKIEM ŻUŁAW. Rok 2008 będzie w województwie pomorskim i warmińsko-mazurskim Rokiem Żuław. Tak zdecydowali marszałkowie obu województw: Jacek Protas i Jan Kozłowski. Spotkanie inaugurujące tą inicjatywę odbyło się w Nowym Dworze Gdańskim. W imieniu marszałka Jacka Protasa zadeklarowałem podjęcie inicjatywy zbadania możliwości hodowli raków w kanałach odwadniających. Z wstępnych szacunków można w tym celu zagospodarować ok. 2.000 km cieków wodnych.
[26.10] OCHRONIĆ ŻUŁAWY PRZED POWODZIĄ. Po raz kolejny zebrał się Doradczy Komitet Monitorujący, by rozmawiać o projekcie kompleksowego zabezpieczenia przeciwpowodziowego Żuław. Podczas spotkania wykonawca koncepcji zaprezentował wizję programowo-przestrzenną opracowania.
[25.10] O KANALE PRZEZ MIERZEJĘ Z MINISTERSTWEM. Kolejne spotkanie nt. budowy kanału przez Mierzeję odbyło się z udziałem Karoliny Zalach z Ministerstwa Gospodarki Morskiej.
[12 i 28.09] PRACE NAD KANAŁEM SIĘ ROZPĘDZAJĄ. 12 września powołano cztery zespoły robocze, w których będą prowadzone prace nad koncepcjami budowy kanału przez Mierzeję. W Zespole Lokalizacyjnym z Elbląga uczestniczą: Wojciech Żurawski (Urząd Morski) i Jerzy Wcisła (Urząd Marszałkowski), w Zespole Ekonomicznym: J. Wcisła, W. Żurawski, Michał Oliwiecki (Komunalny Związek Gmin Nadzalewywch) Julian Kołtoński (Port Morski w Elblągu), Irena Derewecka (Urząd Miejski), w Zespole Środowiskowym: Michał Oliwiecki, w Zespole Hydrotechnicznym: Jerzy Wcisła.
28 września z pewnym zaniepokojeniem stwierdziliśmy, że ciągle mamy za mało informacji, by zdecydować o najlepszej lokalizacji przyszłego kanału. Za konieczne uznaliśmy też określenie modelu jednostki dla której ma być budowany kanał jak i tory wodne na Zalewie
Ekologicznych zagrożeń nie ma
Problemy środowiskowe i ekologia były głównym tematem kolejne spotkania Zespołu Roboczego z Wykonawcą Studium Wykonalności Inwestycji „Budowa Kanału Żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną”. Zespół Roboczy reprezentuje przedstawicieli konsorcjum, które powołano w celu realizacji tej inwestycji.
Kierownikiem zespołu zajmującego się analizą oddziaływania na środowisko jest dr Jerzy Jaśkowski, szef Gdańskiego Forum Ekologicznego i red. nacz. pisma Forum Ekologiczne.
Jerzy Jaśkowski przedstawił raport z prac Zespołu.
Główna konkluzja brzmi: nie znaleźliśmy żadnego opracowania nt. zagrożenia ekologicznego, które mogłaby spowodować budowa kanału. Zespół dotarł do około 500 dokumentów i publikacji na ten temat.
Zespół przeanalizował też sytuacje związane z budową i funkcjonowaniem innych kanałów na przestrzeni 150 lat i stwierdził, że wszędzie tam, gdzie wybudowano sztuczny kanał środowisko wyraźnie się ożywiało! Warunki rozwoju przyrodniczego poprawiały się. I takiego skutku należy spodziewać się na Mierzei i na Zalewie Wiślanym.
Najwięcej emocji wywołuje sprawa sieci Natura 2000, która obejmuje zarówno Zalew Wiślany jak i Mierzeję. Natura 2000 uznaje na tych obszarach istnienie sześciu gatunków ptaków za indykatory (wskaźniki) tego środowiska. Żaden z owych gatunków nie ma siedliska na terenie planowanej inwestycji! Nie ma też takowych w rozciągających się wzdłuż brzegów Zalewu szuwarach, które zresztą są systematycznie wypalane przez zbieraczy trzciny.
Przyjmując, że 500 metrowa odległość inwestycji od siedliska jest w zupełności bezpieczna Zespół zarekomendował Skowronki jako najlepszy wariant dla planowanego kanału.
Za Skowronkami przemawia jeszcze inny argument. W tym przypadku tor wodny przez Zalew jest najkrótszy. Ma to wpływ na koszty jego wykonania, eksploatacji i zmniejszenie ryzyka zanieczyszczeń przez płynące jednostki. Co ważne, namuły pokrywające większą część dna Zalewu nie zawierają śladów żadnych substancji niebezpiecznych lub szkodliwych. W dodatku ich głębokość wynosi zaledwie od kilkunastu do kilkudziesięciu centymetrów. To nie tylko minimalizuje ryzyko zanieczyszczenia Zalewu w trakcie wykonywania kanału, ale też otwiera wiele sposobów na wykorzystanie urobku. Zdaniem naukowców jest duże zapotrzebowanie na tą ziemię. Od podwyższania żuławskich wałów (przypominam, że kosztem co najmniej 150 mln euro będzie realizowany projekt kompleksowego zabezpieczenie przeciwpowodziowego Żuław Wiślanych), przez wzmacnianie Mierzei w miejscach, gdzie występuje abrazja, podwyższania jej południowych brzegów, po pomysły budowy sztucznych wysp na Zalewie.
Zakończenie prac Zespołu Środowiskowego w zasadzie doprowadziło do wniosków, których większość osób aktywnie zaangażowanych w sprawy budowy kanału przez Mierzeję się spodziewała. Nie ma kolizji z programem Natura 2000, dno Zalewu pokrywają nieszkodliwe namuły, kanał nie spowoduje większych zmian zasolenia wód Zalewu.
Można nawet powiedzieć, że bardzo prawdopodobne jest, że budowa kanału spowoduje ożywienie środowiska przyrodniczego.
Uczestnicy prac nad koncepcją przyjęli jednak raport z ulgą, a nawet z wyraźnym optymizmem. Obawiano się bowiem ryzyka kolizji z siedliskami ptaków chronionych Programem Natura 2000, czy skutków ruszenia namułów zalegających dno Zalewu. Teraz, śmiało można powiedzieć, że na Zalewie Wiślanym nie grozi nam powtórka z doliny Rospudy.
12.10] PUCHAR POLSKI JACHTÓW W TOLKMICKU. Podczas spotkania organizatorów Pucharu Polski Jachtów Kabinowych (PPJK) uzgodniliśmy, że 12 lipca – w trakcie Zlotu Żeglarskiego w Tolkmicku - odbędą się regaty w ramach PPJK.
[24.09] PRZECIW POWODZIOM NA ŻUŁAWACH. Dla sprawniejszej realizacji projektu „Kompleksowe zabezpieczenie przeciwpowodziowe Żuław” prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej powołał Doradczy Komitet Monitorujący. W jego skład weszli m.in. Irena Derewecka (Urząd Miejski w Elblągu), Jerzy Wcisła (Urząd Marszałkowski Woj. Warmińsko-Mazurskiego. Biuro Regionalne w Elblągu) i Bogdan Szymanowski (Żuławski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Elblągu). W ramach programu ma zostać zrealizowanych ok. 250 zadań wartości ponad 150 mln euro.
Z Uchwał Rady Miasta: Elbląg przystąpił do projektu „Pętla Żuławska – Międzynarodowa Droga Wodna E-70”. Projekt niestety wypadł z listy zadań kluczowych, jednak postanowiliśmy kontynuować prace i szukać pieniędzy w konkursach. W ramach projektu w samym Elblągu mają być zrealizowane zadania wartości blisko 12 mln zł.
04.09] ZUŁAWY ZAGROŻONE. Marszałek Jacek Protas poinformował o nieujęciu przez rząd programu zabezpieczenia przeciwpowodziowego Żuław na listach inwestycji kluczowych współfinansowanych ze środków unijnych. – Historia dowodzi, że jeśli nie zabezpieczymy tego regionu przed powodzią, to wydamy te pieniądze na likwidację jej skutków – ostrzegł marszałek. W konferencji brał udział także Adam Żyliński, dyr. Żuławskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych Bogdan Szymanowski i J. Wcisła.
[17.10] PIENIĄDZE NA ŻUŁAWY. Kilka tygodni temu marsz. J. Protas alarmował, bo rząd nie umieścił w zadaniach kluczowych zabezpieczenia przeciwpowodziowego Żuław. Alarm okazał się skuteczny. W poprawionej wersji znalazły się środki na ten cel. Na projekt, w ramach którego ma być zrealizowanych ok. 250 zadań przeznaczono 75 mln euro wsparcia ze środków unijnych.
____________________
*) Jerzy Wcisła - radny miejski w Elblagu, przewodniczący Platformy Stutysięczników, ważny facet w elbląskiej PO, autor kilku książek o Zalewie Wiślanym, Kanale Z-Z i o Ziemi Elbląskiej
Czasem warto sięgnąć kilkaset lat wstecz, aby tam znaleźć argumenty. Przecież i Półwysep Helski był wtedy grupą wysepek między którymi przepływały statki. Gdyby teraz ktoś chciał odtworzyć jedno z tamtych przejść, to też protestów byłoby mnóstwo. Tymczasem w obu wypadkach byłby to powrót do niegdyś istniejącego, naturalnego stanu.
Edward Zając
Trzymając się jakości argumetów - jeszcze koniecznie zalać Żuławy trzeba.
Zapiaszczyć Ustkę
A Gdynię zasypać...
A potem zakazać szczepień niemowląt.
Jakiż naturalniy stan wtedy w przyrodzie powróci...
J.
Czas już najwyższy aby Holendrzy oddali morzu co jego.
Nie muszą oddawać - morze przyjdzie samo po swoje!
Jaromir - po co te złośliwości? Pisałem wyłącznie w odniesieniu do słabości argumentów podnoszonych przez ekologów. Natomiast nie wypowiadałem się na temat kosztów tej budowy, jej opłacalności czy niezbyt przejrzystej otoczki związanej z wieloma dużymi inwestycjami.
Przedstawiłeś swój pogląd na całość sprawy budowy tego kanału i, być może, masz rację. Jednak złośliwością nie zdobędziesz zwolenników a argumenty jednego człowieka, nawet słuszne, mają niewielkie znaczenie.
Wiem z własnego doświadczenia jak gorzkie jest stwierdzenie po latach, że w jakiejś sprawie miało się rację. "Władza" nigdy nie odpowiada za popełnione błędy, natomiast często przegrywają ci, którzy te błędy wskazują - lub chcieli im zapobiec ... Bywa przecież, że błędy są na zimno kalkulowane i ktoś na nich korzysta ...
Ot, i ja zapędziłem się poza zwykłe sprostowanie ...
Edward Zając
Wiem
Ja też.
Pozdrawiam
Jaromir Rowiński
Jacek Przepióra pytał skąd wiem, ze prof. Maciej Gromadzki jest przeciw i to aż tak bardzo. Nie kolekcjonuję niezliczonych występów i wywadów prof. Gromadzkiego, bo zgóry wiem, że będzie protestował przeciwko absolutnie wszystkiemu co może, choćby tylko hipotetycznie zagrozić ptakom, śledziom, zajączkom, plażom, trzcinom itd.itd. Co do Władysławowa to odpowiem kako rzemieślnik hydrotechniki - kula w płot -tu Panie Profesorze nie ma ani krzty analogii :-))) Dlaczego Pan nie zapyta profesorów Dembickiego, Jednorała, Mazurkiewicza, Tubilewicza ?
Jacek zapytał - kliknałem w Google i zamieszczam pierwszy z brzegu tekst. Jako człowiek zawodu ścisłego - od razu pytam: na jakiej podstawie (analogie, obliczenia, symulacje, badania, analizy ... ) takie katastroficzne wróżby ? Mnie tytlko przekonuja udokumentowane dowody, dowody, dowody a nie kasandryczne wróżby.
"........ Unicestwi dużą część przyrody mierzei - mówi prof. Maciej Gromadzki, przewodniczący rady, ornitolog z PAN. - To nie będzie jakiś rowek, tylko potężny kanał z infrastrukturą po stronie zalewu i Bałtyku. Nie da się tam np. zrobić przejścia dla zwierząt. Zmieni się skład wody w zalewie, zniszczone zostaną tarliska śledzia. Degradacji ulegnie przybrzeżna roślinność. Poza tym nawet minimalny wzrost zasolenia zalewu może spowodować rozwój glonów morskich w tym akwenie, a to zmora dla rybaków. Projekt kanału zakłada wybudowanie falochronów od strony morza chroniących go przed sztormami i zapiaszczeniem. Rada ostrzega, że falochrony zatrzymają dopływ piasku niesionego przez wodę, co spowoduje kurczenie się plaż. - Podobnie było we Władysławowie. Tam przez falochron nie ma już właściwie plaż - alarmuje prof. Gromadzki........"
Na takie dictum mam fragmenty innego tekstu:
"............Ekolodzy z GDAŃSKIEGO FORUM EKOLOGICZNEGO nie widzą żadnego zagrożenia, które miałaby tworzyć dla środowiska budowa Kanału Z-Z. Co wiecej - Redaktor Naczelny "FORUM EKOLOGICZNEGO" - dr Jerzy Jaśkowski uważa, że taka ingerencja w Mierzeję dobrze wpłynie na miejscową faunę i florę. Dr Jaśkowski stoi na czele zespołu roboczego, który zajmuje się badaniem wpływu Kanału Z-Z na środowisko Mierzei Wislanej. Badacze doszli do przekonania, że wszedzie tam gdzie zbudowano sztuczny ciek wodny środowisko wyraźnie się ... ożywiło (!)
"Natura 2000", jako miernik nieszkodliwosci uznaje między innymi istnienie 6 gatunków ptaków, a żaden z tych gatunków nie ma siedlisk w miejscu projektowanej budowy. Przy okazji dr Jaśkowski zwrócił uwagę, ze to stan obecny, którym okoliczna ludnośc wypala trzciny jest dla środowiska zabójczy. Forum Ekologiczne nie dopatrzyło się zadnych zagrozeń zwiazanych z robotami pogłębiarskimi na Zalewie. Badania nie wykazały substancji niebezpiecznych lub szkodliwych...."
No i teraz na koniec subiektywna uwaga: Według moich obserwacji dotychczasowe publikacje doktora Jerzego Jaśkowskiego pozwalają mi ocenić jego poglądy jako "jastrzębia ekologicznego". Jezeli więc to własnie doktor Jerzy Jaśkowski z zespołem doszli do takich konkluzji, to moi drodzy - jestem zupełnie spokojny. Nic nam nie grozi !
I jeszce dodam - trochę się znam na robotach czerpalnych - zapewniam - NIE ZAMULI. To nie będą pierwsze roboty czerpalne na Zalewie :-)))
Droga do Studium Wykonalnosci chyba otwarta !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
Nikt nie odbiera Ci tego, że znasz się na robotach czerpalnych.
Szkoda tylko, że podobnie jak inni entuzjaści kanału Z/Z, zafascynowany (jak sądzę) przygodą, jaką jest każda wielka budowa, nie bierzesz pod uwagę (a nawet nie rozważasz) uwarunkowań ekonomicznych tej budowy.
Na których to uwarunkowaniach ekonomicznych, jak mi się wydaje, troszeczkę lepiej od Ciebie znają się inni, dziwnie do głosu nie dopuszczani...
Osobiście uważam, ze uwarunkowania ekologiczne ewentualnego kanału Z/Z są sprawą drugorzędną.
Serio - myślę, że ekolodzy przynoszą najważniejszej związanej z budową kanału sprawie sporą szkodę, przesuwając akcenty w kierunku mniej istotnym od spraw zasadniczych. Rzecz nie idzie bowiem o ptaszki, glony, żabki i tarliska śledzi, ale o potężną kasę. O naszą kasę.
Uważam, że pierwszorzędną sprawą wartą rozważenia przy okazji budowy kanału Zalew/Zatoka są uwarunkowania EKONOMICZNE tej inwestycji. Nad ekonomicznym sensem podejmowania budowy kanału Z/Z zalega tymczasem od dawna jakaś przedziwna cisza...
Uważam, że kanał Z/Z z makroekonomicznego punktu widzenia - nie będzie służył nikomu. Prowadzi wszak z ekonomicznego nigdzie do ekonomicznego nikąd...
Jeśli projekt ten kiedyś (oby nigdy) jednak zostanie zrealizowany, to osługiwać będzie ten sam potok ładunków, jaki już dziś mógłby być przewożony - istniejącą drogą śródlądową. Bo droga wodna do Elbląga do prawdziwych, o pół doby jazdy barką położonych portów morskich - istnieje od ponad setki lat. Droga wodna do i z Elbląga istnieje, można jej używać choćby zaraz - bez wydawania setek milonów publicznych złotówek.
Może warto się chwilę zastanowić, czemu żadne niemal towary tą istniejącą drogą nie są wożone?
Może warto zastanowić się nad tym ZANIM wyrzuci się w błoto Zalewu kilkaset milionów złotych?
Może warto pomyśleć nad niezbędnością budowli, której utrzymanie kosztować będzie kolejne miliony każdego roku...?
Może warto myśleć i rozważać teraz, zanim powstanie budowla, która moim zdaniem, naturalną koleją rzeczy, za kolejnych kilkadziesiąt lat (i kilkaset milonów zmarnowanych złotych), przy aprobacie naszych ekonomicznie lepiej wykształconych wnuków, spełni swe przeznaczenie - zamulając się i zawalając po cichutku...?
Drogi Jerzy - zanim zadałem sobie te pytania, byłem i ja entuzjastą kanału Z/Z (umiarkowanym - ale jednak).
Potem kupiłem i przeczytałem opracowanie p.Wcisły. Potem przebrnąłem przez inne dostępne źródła. W tym realną ocenę ekonomicznej roli, możliwości i potrzeb prowincjonalnego, pozbawionego perspektyw rozwoju regionu oraz miasta. Poznałem też przypadkiem nastawienie głównych zwolenników budowy - urzędników... I przeszedł mi wszelki entuzjazm.
Jak sądzisz Jerzy - warto myśleć, zanim okaże się entuzjazm?
Moim zdaniem projekt budowy kanału za kilkaset milionów, z trudem funkcjonalnie zastąpującego dawno istniejącą drogę, którą można usprawnić za kilkanaście milonów - trzeba czym prędzej odłożyć "ad calendas grecas". Dalsze prace nad budową kanału to również podążanie śladem pierwszej ekipy rządowej, jaka z chybionej, politycznej rachuby dała w zeszłym roku posłuch pomysłowi budowy kanału Z/Z.
Jedynymi beneficjantami ewentualnej budowy kanału Z/Z byliby właściciele zainteresowanych firm (jakże już dziś aktywni są ich lobbyści...) i sprzyjających im instytucji.
A także spece od lodołamaczy, pogłębiarek, specjaliści od organizowania przetargów, od napraw, konserwacji, od "bezpieczeństwa portów", od oznakowania nawigacyjnego...
Najbardziej jak sądzę niechętne debacie dotyczącej ekonomicznego sensu budowy kanału Z/Z jest zainteresowane nią budowlane lobby, którego sensem istnienia jest wydawanie państwowej lub unijnej kasy (wiesz -niektórzy już chyba wiedzą, że wygrają przetargi...).
No i trzeba koniecznie wspomnieć o urzędowych kontrolerach, o bosmanach, o kapitanach portów, o pilotach, o obsłudze śluz... Pomyśl ile przybędzie "nad kanałem" wygodnych, urzędowych posadek...
Wszystkim wyżej wymienionym jest obojętne, czy kasę państwową wydaje się bezsensownie czy z sensem. A mi się wydaje, ze obywatelom jednak nie powinno być obojętnie...
Mówiąc nieco dosadniej - kanał Z/Z jest moim zdaniem całkowicie zbędną, propagandową wydmuszką, bez śladu uzasadnienia ekonomicznego, niemniej doskonale nadaje się do "przekręcania" dowolnych sum - i dlatego wciąż o nim głośno...
Przy okazji - ciekawie jest obserwować, jak kanał Z/Z konfliktuje rzeczywistych gospodarzy terenów nad Zalewem. Zupełnie jak w powiedzeniu "divide et impera"....
Uważam, że zamiast mamić samorządowców "wielką inwestycją" trzeba naciskać gminy żeby łączyły się w budowaniu porządnej informacji i wieloletniej, solidnej promocji turystycznej regionu. Z rzeczy bardziej przyziemnych potrzebne są nie "szklane domy", ale liczne, drobne inwestycje, w dostępne pomosty, w publiczne slipy do wodowania jachtów, w publiczne toalety i prysznice. I potrzebne jest jak najszybsze przejęcie przez samorządy administrowania porcikami Zalewu - z czym UM radzi sobie od zawsze źle, jeśli nie fatalnie. Dlatego potrzebny jest silny nacisk ze strony samorządów, aby formalnie uznać Zalew jeziorem. Bo potrzebna jest samorządom rzeczywista władza nad portami - co może nastąpić po wyprowadzeniu agend i urzędników UM z portów, jako konsekwencji "zjeziorzenia" Zalewu.
To są rzeczywiste, wspólne potrzeby samorządowców i żeglarzy nad Zalewem Wiślanym. A kanał Z/Z - w każdym wymiarze - potrzebny jest i samorządowcom i nam bardzo mało...
Na koniec - skoro już dotarliśmy do spraw żeglarskich (co mi tam, dopiszę - bo strona to przecież jest żeglarska...).
Jachtom płynącym z Zatoki Gdańskiej, zwłaszcza takim, którymi jest sens żeglować po Zalewie - wystarczy trochę jeszcze wyżej podnieść kilka przewodów elektrycznych oraz uruchomić stale i systemowo mosty na Szkarpawie - co już (o ile wiem) się dzieje. Zauważ, że gdy płyniesz jachtem przez Przekop i Szkarpawę - jest ładnie, ciekawie i bezpiecznie. No i płynąć można tamtędy niemal niezależnie od pogody. Czego zupełnie nie da się powiedzieć o przejściu zatoka Gdańską i knałem Z/Z...
Z punktu widzenia wszystkich żeglarzy (nie tylko tych znad Zatoki Gdańskiej), bardziej istotne od istnienia kanału Z/Z są, boje cumownicze, pomosty, slipy, toalety, prysznice, gminne i prywatne porciki - o których pisałem akapit wcześniej. Najbardziej jednak istotne jest formalne uczynienie Zalewu wodami śródlądowymi.
I jeżeli sądzę, że nie należy wpuszczać żeglarzy "w kanał" - to dlatego, że efekt ewentualnej budowy kanału Z/Z będzie wręcz przeciwny... Zalew Wiślany połączony z Zatoką Gdańską kanałem, popadnie jeszcze bardziej we władzę znudzonych własną bezużytecznością, "morskich" urzędników. I będzie bardziej niż dziś podlegał wymyślanym przez nich szykanom. Tymczasem Zalew Wiślany przyjazny żeglarzom - powinien być akwenem całkowicie poza władzą Urzędu Morskiego.
Żyj Wiecznie Drogi Jerzy.
Wiecznie - albo do czasu osiągnięcia ekonomicznej opłacalności przez kanał Z/Z...
Co przecież na jedno wychodzi....
Jaromir Rowiński
Świetne przykłady:
1. Inwestycje w XIX wieku (nieopłacalne).
2. II Rzesza Niemiecka (upadła).
3. Głaźna Struga a kanał Z/Z (jakieś 150 km obok).
4. Dworzec Centralny a kanał Z/Z (jakieś 350 km obok).
5. Cesarstwo Rzymskie (upadło)
6. Cesarstwo Chińskie (j.w.).
Wniosek - kanał powinien powstać"jak najszybciej" bo przecież "się _BARDZO_ opłaci "
Acha...
Wreszcie wiadomo, dlaczego trzeba wrzucić w błoto kilkaset milionów złotych.
Dobrej Nocy życzę.
Dziś czas na niebieskie tabletki.
Jaromir Rowiński
Ex cathedra ośmielam się ocenić, szanowny Jaromirze, Twoje argumenty jako słuszne i jedynie dopuszczalne w świecie idealnym. Bez grup interesu, wielkomocarstwowych grup nacisku, zwyczajnej ludzkiej zawiści, pogoni za pieniądzem, wszechobecnej głupoty. Przeglądnij, proszę, archiwum forum Don Jorge'go, a sam sobie przypomnisz jak wygląda swoboda żeglugi po już istniejącej drodze wodnej Zatoka Gd. - Zalew Wiślany. Widocznie gdzieś zadecydowano, aby maksymalnie obrzydzić Polakom żeglugę w jakiejkolwiek postaci. Łowienie dorszy na własny rachunek również! Decyzje te są konsekwentnie realizowane, jak widać. Zwłaszcza gdy ma się świeżo w pamięci różnego rodzaju "kwiatki" typu most prawie wzdłuż cieku wodnego i "sezony żeglugowe". Spiskowa teoria dziejów? No, tak to się w tym nieidealnym świecie dzieje. Aha, nie poczytaj mi tego za sarkazm - przytoczę pewną 'myśl nieuczesaną' jako podsumowanie: "Optymista widzi w tunelu światełko. Ale dlaczego pesymista robi wszystko, aby mu je zgasić?"
Pzdr!
"Optymista widzi w tunelu światełko. Ale dlaczego pesymista robi wszystko, aby mu je zgasić?"
To nie tak bylo! Oto prawdziwa wersja: Optymista widzi w tunelu swiatelko - Maszynista w swiatlach lokomotywy widzi kretyna na torach"
Lukasz Maszynoptymistyczny
No tak, zapomniałem zaznaczyć, że tunel był za przyczyną tych, co robią krecią robotę, wszak mają przyzwolenie tzw. "politycznie poprawnych polityków". A maszyniści i tak mają teraz w Polsce przechlapane, więc my dajmy im spokój. Nie wciągajmy ich w wir wydarzeń :-P.
Pzdr!
OK, ale pod warunkiem, ze nie wkrecamy tez kretow - sa slepe, wiec nie widza, co czynia!
Lukasz Kretofiloptymistyczny
Drogi Jerzy,
Nikt nie odbiera Ci tego, że znasz się na robotach czerpalnych.
Szkoda tylko, że podobnie jak inni entuzjaści kanału Z/Z, zafascynowany (jak sądzę) przygodą, jaką jest każda wielka budowa, nie bierzesz pod uwagę (a nawet nie rozważasz) uwarunkowań ekonomicznych tej budowy.
Na których to uwarunkowaniach ekonomicznych, jak mi się wydaje, troszeczkę lepiej od Ciebie znają się inni, dziwnie do głosu nie dopuszczani...
----------------------------------------------------------
Drogi Jaromirze,
Dziekuje za głos. Wstępne (i już zdeaktualizowane) opracowanie ekonomicze, okreslajace opłacalnośc inwestycji wchodziło w skład pierwszego opracowania Instytutu Morskiego. Póxniej powstawały aktualizacje, ale teraz wszystko zalezeć będzie od konkluzji powstajającego "Studium Wykonalności".Cześc ekonomiczną zrobią fachowcy i dlatego nie uprzedzajmy ... obliczeń. Czy Twoja intuicja znajdzie w niej potwierdzenie - nie wiem. Kto ile pieniedzy będzie chciał w to przedsiewziecie włożyć też się przekonamy. Jak na razie wychodzi na to, że "apokaliptyczna wizja katastrofy ekologicznej" nie była wynikiem badań, ale fantazji i zaperzenia. Hydrotechnicy nie widzą trudności. Czekamy na wyliczenia efektywnosci przedsięwzięcia i kto (np. Elbląg) ile w to włozyć własnych pieniędzy. Zatem spokojnie - czekamy na "żelazne dowody" i wiązące akcesy potencjalnych akcjonariuszy." W tych sprawach nigdy się nie wypowiadałem i nie zamierzam w przyszłości.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
Piszesz o dawnym opracowaniu Instytutu Morskiego. Przyznasz jednak, że opracowanie tej szlachetnej, zajmującej się niemal wylącznie techniką morską instytucji niewiele ma wspólnego z rzetelną analizą makroekonomiczną.
"Aktualizacje" opracowania Instytutu Morskiego nie dotyczyły nigdy ekonomicznych podstaw budowy kanału Z/Z. Aktualizować można bowiem tylko to co pierwotna ekspertyza zawiera, nie zaś to czego w niej zabrakło...
"Studium Wykonalnosci" zlecono jako określenie technicznych uwarunkowań inwestycji. Z kwestii ekonomicznych rozważa się w owym studium wyłącznie pytanie "ile to może kosztować?". Nie podnosi się zasadniczej kwestii "czy i komu taki kanał jest potrzebny, oraz czy kiedykolwiek się taki kanał opłaci? ". Poza tym nie od dziś wiedomo, jak wnioski zależą od zleceniodawcy. A zleceniodawcą jest Urząd Morski - przyszły dysponent setek milionów na budowę...
Czy zatem może dziwić, że w tym opracowaniu ponownie zabraknie porównania kosztów planowanej inwestycji z istniejącą i gotową do użycia drogą wodną na Zalew i do Elbląga - funkcjinalnie identyczną z kanalem Z/Z, ale wielkokrotnie tańszą?
Powiem szczerze - w kwestii ołacalności kanału Z/Z uspokoiłaby mnie jedynie wiadomośc, że jego budowy i eksploatacji podejmuje się prywatne przedsięwzięcie kapitałowe. Na razie jednak nie widać kolejki chętnych - pieniądze wydawać chcą tylko urzędnicy. Nasze pieniądze, nie prywatne.
Nie zachowam Twojej poprawnościpolitycznej i "wypowiem się". To się nie może skończyć dobrze...
Żyj Wiecznie,
Jaromir Rowiński
Włączę się w dyskusję studząc trochę euforię.
Potrzebna jest jeszcze ocena wpływu inwestycji na stan obszaru Natura 2000. Potrzeby wykonania takiego dokumentu nie zmienią wesołe zaklęcia dr Jaśkowskiego i mu podobnych, gdzie w gronie tym nie było żadnego ornitologa. Ocena taka musi analizować wariant zerowy. Ocena taka musi osobno analizować kwestie siedliskowe i kwestie ptasie. Musi opiperać się na solidnych badaniach danego ekosystemu, a nie na czytaniu artykułów z reszty świata. Bardzo chętnie będę recenzował te badania, bo nie wątpię, że będą. Oczywiście można je robić równolegle do prowadzenia innych prac projektowych, ale wydane pieniądze, gdyby z badań wyszło, że jednak szkody będą za duże by realizować przekop, nie mogą być potem argumentem ZA kopaniem, bo szkoda marnowac tyle kasy. Itd.
Dotychczasowe oceny, wykonane dla samej Mierzei, nie uwzględniające całości inwestycji i dalszych ingerencji jakie przekop wymusi, łatwo upadną przed ETS, gdzie sprawa się skończy, jeżeli lobby kopaczy przepchnie inwestycję jako "bez wpływu" - jak to miało miejsce np. w Tatrach z kolejką. Bo tak da się i widzę, że jest ogromna pokusa by i tu tak postapić.
Wg mnie, żadna apokaliptyczna wizja ekologicznej zagłady nie grozi. Gdyby tak było, łatwo dałoby się to wykazać. Grozi po prostu powolne umieranie jednego z ciekawszych, a na pewno wyjątkowego w naszym kraju, zamkniętego ekosystemu przymorskiego. Poradzimy sobie bez niego, a powolnośc tej śmierci zapewni, że nikogo nie będzie obchodzić.
pozdrawiam
Szymon
www.kuling.org.pl
Tajny przekop fruwa po ulicy
Opublikowano: 27 grudnia, 2007
Jaki będzie wpływ przekopu Mierzei Wiślanej na środowisko? Ile to będzie
naprawdę kosztować? Urzędnicy bronili się przed odpowiedziami na ten
temat. Tymczasem prawda o tym leżała na ulicy.
Opracowanie przyniósł nam do redakcji nasz czytelnik. - Kilkanaście
luźnych kartek leżało rozrzuconych na ul. Wileńskiej w pobliżu szpitala
Swissmedu w Gdańsku Wrzeszczu - powiedział. - Obok nich zielona teczka z
napisem "Dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku".
więcej na: http://www.portalmorski.pl/caly_artykul.php?ida=7803
**********
Dokumenty o kanale znalezione na ulicy
Opublikowano: 28 grudnia, 2007
Nie wiadomo, kto zgubił tajne dokumenty dotyczące budowy kanału przez
Mierzeję Wiślaną. - Ujawnienie ich teraz nie będzie miało wpływu na
inwestycję - zapewnia Urząd Morski w Gdyni
więcej na: http://www.portalmorski.pl/caly_artykul.php?ida=7815
**********
Pozdrawiam, i życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku wszystkim Czytelnikom jak i samemu Autorowi tego okienka :)
Jeśli ktoś wie jak poprawnie wstawić linki, to bardzo proszę żeby mnie poprawił...
Chodzi o to, że każda inwestycja (a zwłaszcza prowadzona w obszarze chronionym!) wprowadza mniej lub bardziej poważne skutki dla środowiska. Wszystko co robimy z naszą Planetą kiedyś, naszym potomkom, wyjdzie bokiem - bardziej niż dziś jesteśmy w stanie sobie to wyobrazić. W swoim egoizmie i krótkowzroczności trujemy, eksploatujemy, wycinamy, betonujemy, asfaltujemy, zaśmiecamy itd.itd.itd. Kto tego nie widzi - jest ślepcem, ...albo kieruje sie złą wolą. Faktów podważyć się nie da:
Globalne ocieplenie jest faktem nie stworzonym przez ekologów/ekofilów/ekooszołomów/ekoterrorystów/ekowyłudzaczyłapówek, a odkrytym przez fizyków badających klimat (wspieranych przez największe na świecie komputery z matematycznymi modelami klimatu ziemskiego), którzy posługują się doświadczeniem i równaniami, a nie demagogią. Globalne ocieplenie następuje wielokrotnie szybciej niż jakiekolwiek okresowe ocieplenia klimatu znane z historii i prehistorii - naukowcy nie sprzeczają się o to, a jako przyczynę głownie wskazują właśnie na działalność człowieka i emisję gazów cieplarnianych.
Działalność człowieka powoduje wymieranie gatunków zwierząt i roślin - w wyniku eksploracji siedlisk oraz segmentacji środowisk (przecinanie środowisk drogami, jak autostrady i trakcje kolejowe, a także przez duże, rozległe skupiska ludzkie) oraz zatrucia środowiska - to są fakty udowodnione przez naukowców.
Mały (w skali całego Globu) kanał Z-Z nie stanowi sam w sobie zagrożenia powodującego apokaliptyczną katastrofę, jest tylko jedną z kropelek przepełniających dzban. Takich samych jak np. wyrzucony do wody niedopałek, który zatruwa 4 m sześcienne wody, czy zapalona bez potrzeby żarówka o mocy 60 W, paląca się w nieużytkowanym pokoju przez 2 godziny (bo mi się zapomniało zgasić), takim samym jak wyrzucone do rowu/lasu/jeziora/rzeki śmiecie, jak wyprodukowane w ogromnym nadmiarze bożonarodzeniowe/walentynkowe/czyzjakiejkolwiekinnejrównieświetnejokazji gadżety-prezenty, które zalegają najpierw półki sklepowe, a potem...
Myśląc o ekologii, czy o ochronie środowiska, myślimy o sobie samych, o naszych potrzebach i zachciankach - zastanawiamy się, co jest nam niezbędne, co rzeczywiście potrzebne, a co jest ...luksusem lub zwykłą zachcianką i co ztego wynika na przyszłość. Żyjąc świadomie i uważnie widzimy więcej niż własną wygodę, czy zyski, widząc też to, jakie skutki niesie nasz każdy ruch. Szukamy sposobów na życie w harmonii ze wszystkimi istotami ożywionymi ni nieożywionymi (sic!). Ekologia głęboka, ekozofia, czy ekofilia, jak ją przezywają przeciwnicy takiego myślenia, życia, postępowania. Mamy tylko jedną Ziemię, która jest naszym domem i nie będziemy mieli nigdy innego - zadbajmy o to, żeby nasze wnuki miały też gdzie mieszkać i cieszyć się z czystych i pełnych zwierząt i roślin łąk, lasów, pól, rzek, mórz i jezior.
Sami mówimy: WOLNOŚĆ = ODPOWIEDZIALNOŚĆ
A odpowiedzialność za całą Ziemię???
"Ekologia głęboka, ekozofia, czy ekofilia, jak ją przezywają przeciwnicy takiego myślenia, życia, postępowania."
Oczywiście wypadła część zdania, które powinno brzmieć: "Ekologia głęboka, ekozofia, czy ekofilia, jak ją przezywają przeciwnicy takiego myślenia, życia i postępowania jest ruchem całkowicie oddolnym, wywodzącym się z różnych tradycji duchowych i filozoficznych i nie ma nic wspólnego z ekoterroryzmem/ekooszołomstwem itp., bo wynika z rzeczywistej troski o teraźniejszość i przyszłość Ziemi."
Robert
PS: Nie jestem przeciwnikiem budowy Kanału Z-Z, widzę w nim nawet swój partykularny interes żeglarza przyjemniaczka, ...ale zwracam uwagę na krople, które przelewają dzban.
Czy naprawdę tak trudno zrozumieć, że tamte procesy trwały setki i tysiące lat, a globalne ocieplenie o którym przypominam jest wielokrotnie szybsze??? W czasie życia jednego-dwu pokoleń możemy spodziewać się takich zmian, które naturalnie trwają setki lat. Klimatolodzy już się na ten temat nie kłócą.
Nie spodziewajmy się apokalipsy, a tylko: zatopienia Helu, a Kanału Z-Z też nie będzie trzeba kopać bo woda sięgnie do Tczewa i Malborka. Nie dziś, ale prawdopodobnie już za 50 lat. Zjawiska, które dziś znamy i traktujemy jako anomalie (np. nawałnica na Mazurach w sierpniu 2007 roku) staną się normalne i zwyczajne. Z tego co już wiadomo, w naszym kraju wcale nie musi klimat stać się taki jak na Cyprze (co by się nam pewnie podobało), lecz raczej zimy mogą być zbliżone do Północnej Kanady lub Rosji, bo naukowcy zaobserwowali podczas modelowania klimatu*), że Golfstrom, który ogrzewa Europę przestanie płynąć, a "za to" nastąpi wzmożenie działania El Nino (może stać się prądem stałym jak dzisiejszy Golfstrom). To nie są żadne mrzonki tylko skrócone informacje o tym co się według najlepszej wiedzy stanie całkiem niedługo, już za życia naszego lub naszych dzieci.
Mogę oczywiście powiedzieć, ze mnie to g... obchodzi, bo ja i tak nie dożyję (50 lat, to długa perspektywa jak dla mnie, ...ale dla mojej córki?).
Które gatunki wymrą od zbudowania Kanału Z-Z? Zaraz nie wymrą, ale budowa kanału jest planowana w strefie zamieszkałej (lęgowiska) przez bielaczki - wpisane na listę gatunków szczególnie zagrożonych (a Ty pewnie nawet nie wiedziałeś o ich istnieniu, więc masz je gdzieś?)
R.
*) Do badania klimatu wykorzystuje się wszelkie dostępne dane, ze wszystkich stacji meteo na całym Świecie, a także ze stacji kosmicznych, a na podstawie tych danych stworzono na superkomputerach o najwyższej mocy obliczeniowej, matematyczne modele klimatu w największych ośrodkach badawczych Świata (część z tych badań prowadzona jest również w Polsce, a my znamy tylko pewną ich namiastkę w postaci prognoz ICM). Nad tym wszystkim pracują setki naukowców - fizyków, którzy nie posługują się szantażem, demagogią, czy straszeniem, a używają do opisywania zjawisk równań i potrafią formułować wnioski. Oczywiście PT Czytelnicy witryny Dona Jorge mogą sobie z tego robić jaja.
Zgoda, Kanał Z-Z nie jest głównym powodem tych wszystkich klęsk, ale napisałem, że jest "kroplą" - budowa kanału to dowóz kruszywa, roboty ziemne i czerpalne itd. itp. - przecież tego nie wykonuje sie ręcznie i ziemi nie nosi się w czapkach (jak na legendarny kopiec Kraka) *). Kanał Z-Z jest w sumie bardzo małą inwestycją w porównaniu z tym co się robi w krajach bardziej zaawansowanych technicznie i bogatych, a co do autostrad - zgoda w 100% (w krajowym wydaniu... nawet śmiać się z nich już nie mam siły).
Robert
*) Jednym z głównych powodów tych klęsk jest rosnąca w zastraszającym tempie liczba ludności. Wszyscy Ci ludzie muszą jakoś funkcjonować, stąd m.in. wynika stały rozwój gospodarki światowej - wyobraźcie sobie, że naukowcy interpretujący zdjęcia satelitarne byli zaszokowani, że np. nad Indiami w porze przygotowania posiłku (miliard ludzi gotuje zupę!) unosi się widoczna z kosmosu ogromna chmura dymu z przydomowych i ulicznych, prymitywnych kuchenek opalanych drewnem i nawozem, jednak największym problemem jest emisja spalin z paliw kopalnych - przyroda nie ma szans na zbilansowanie przyrostu CO2 produkowanego podczas spalania węgla i ropy naftowej. Mało też, potocznie, obchodzi nas emisja metanu i CO2 z wielkich ferm hodowlanych. Warto policzyć ile sam produkuję w ciągu jednego dnia gazów cieplarnianych i co mogę zrobić, aby tego uniknąć - np. ja wspomagam ogrzewanie swojego domu spalaniem biomasy (które ogranicza spalanie LPG) oraz rozważam zainstalowanie systemu solarnego - tu może zadziałać zarówno "ekologia" jak i ekonomia, bo zmniejszę wydatki na gaz LPG. Warto rozważyć też zasadność swojego poziomu konsumpcji. Jestem przekonany, że można żyć pełnią życia przy bardzo ograniczonym poziomie konsumpcji - to sprawa stanu świadomości, a nie zasobności portfela.
Ano. Aby zbilansować emisję CO2, należałoby zaprzestać spalania paliw kopalnych a jedynie użytkowąć biomasę (samo sadzenie drzew da niewiele, bo i te drzewa gdy uschną, wrócą do atmosfery w postaci CO2 za sprawą drobnoustrojów, chyba żeby... przerobić je na "depozyt" w postaci węgla drzewnego a może... jachtów z włókien węglowych ;-) ) Tymczasem jednak takie np. firmy czarterowe na Mazurach prześcigają się w ofertach... jachtów z klimatyzacją(!) Przynajmniej z tego ostatniego świadomy ekologicznie żeglarz mógłby zrezygnować.
Co do samego kanału Z-Z: skłaniałbym się do opinii że nie jest on rzeczą pierwszej potrzeby; taniej i pożyteczniej będzie zadbać aby kładki - koszmarki nie przegrodziły istniejącej drogi przez Szkarpawę. Z drugiej jednak strony nikt mnie nie przekona do głoszonych coraz częściej opinii że istniejące Zalewy Zegrzyński i Włocławski w imię "ekologii" należałoby spuścić. Niech wytłumaczy to najpierw... czaplom białym, które niedawno osiedliły się na wyspach (uznanych za rezerwat choć sztucznym jak całe Zegrze) nieopdal Dzierżenina.
Ano właśnie - zmieniamy całą przyrodę i potem nie da sie już pewnych rzeczy odwrócić - powstają nowe ekosystemy, które również mogą wymagać naszej troski.
Czapla biała (Egretta alba) jest, w odróżnieniu od pospolitej u nas czapli siwej (Ardea cinerea), ptakiem dość rzadkim w naszej strefie klimatycznej (raczej tylko na przelotach), bo pochodzi z ciepłych rejonów Afryki i Azji. Czapla biała gniazduje głównie w Europie Południowej, ale około 100 lat temu były znane lęgowiska pod Głogowem, a bardzo możliwe, że gnieździ się w Polsce i obecnie. Osobiście widziałem czaple białe kilkakrotnie nad Wisłą w okolicy Dziekanowa Polskiego, gdzie mieszkam - tam jest wyznaczony Rez. Ławice Kiełpińskie i obszar sieci NATURA 2000, ze względu na ochronę wielu gatunków [np. Rybitwa białoczelna (Sterna albifrons) - gatunek zagrożony całkowitym wyginięciem!].
Gdyby okazało się, że lęgowiska czapli białej (Egretta alba) były i są "faktem stwierdzonym naukowo", to zgodnie z Dyrektywą Ptasią wymagało by to wyznaczenia obszaru chronionego sieci NATURA 2000! Może warto zgłosić tę Twoją informację np. do OTOP????
Robert
He...? Nie rozumiem o jakich kładkach piszesz?
Tomek, na litość Boską piszmy o rzeczach o których wiemy... Owszem na Szkarpawie powstał niedawno most... Most zwodzony zamiast mostu pontonowego, mogą mieć do niego zastrzeżenia profesjonaliści, że jest ustawiony skośnie do nurtu ale nam żeglarzom w niczym to nie przeszkadza. Powiem więcej, jest na tyle wysoki, że składając maszt można pod nim przepłynąć bez jego podnoszenia, czego pod pontonowym nie dało się zrobić.