Dziś, w czwartek 24 stycznia Wieczną Wachtę objął kpt. jachtowy Jerzy Siudy. Smutną wiadomośc przekazali mi szczecińscy kapitanowie Wojciech Jacobson i Zygmunt Kowalski, a fotografie - Piotr Owczarski. Odszedł jeden z doborowej paczki dawnych rywali regatowych: Jaworski, Gogołkiewicz, Jacobson, Baranowski....
Jaworski kiedyś pisał tak: " Miałem z Jurkiem zadawnione porachunki. Były takie lata, gdy dysponując lepszym, nowocześniejszym sprzętem i mając załogę może bardziej zawziętą - regularnie wygrywałem regaty, spychając go na drugie miejsca. Wiecznie drugi, jak ktoś zauwazył, deptał mi po piętach, nie dawał wytchnąc, doskonalił załogę, popełniał coraz mniej blędów taktycznych, które popełniamy wszyscy. Był coraz lepszy, coraz groźniejszy. Zawsze walczący fair, nigdy przy tym nie polujący na protesty i sam nie dający powodów do protestów.
Za to w najmniejszych chyba w świecie regat samotnych żeglarzy, rozgrywanych od kilku lat na Jeziorze Dąbskim, był Jurek mistrzem nad mistrze. Był nie do pokonania, wygrywał jak chciał. .... Tam jednak decydowała sprawnosc działania, zręczność, taktyka. Tam na krótkich, choćby parominutowych odcinkach trasy spinakery idą w górę, tam się walczy do końca, do utraty sił, do upadu. Startuje się na normalnych, pełnomorskich jachtach, bez samosterów. W tych regatach NIGDY z nim nie wygrałem.."
Żyć będziesz Jurku wiecznie w naszej pamięci !
Jerzy Kuliński
PS. Wiecie co jeszcze mnie martwi ? Że chyba nikt nie kontynuuje dzieła Włodzimierza Głowackiego. To znaczy - HISTORII ŻEGLARSTWA POLSKIEGO. A przecież tyle się dzieje w cruisingu, wyczynach, regatach i trudach odzyskiwania swobody zeglowania, a ludzie odchodzą, odchodzą...... Tyle, że do wydawanie takich tomów nie trudno znaleźc wydawcę
=================================
Odszedł Jurek Siudy
Dziś, 24 stycznia 2008 roku, po długiej i ciężkiej chorobie, w wieku 69 lat odszedł na Wieczną Wachtę kpt. jachtowy Jerzy Siudy.
Żeglarstwo, jeszcze jako uczeń szkoły podstawowej, zaczął uprawiać na początku lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Pierwszy rejs morski, na „Perunie” (kl. Konik Morski) w roku 1958, pierwszy rejs kapitański („Piana” - klasa „Conrad”) w roku 1965.
Od roku 1966 do 1987 Jurek regularnie startował w krajowych i zagranicznych regatach pełnomorskich na jachtach: „Ceti”, „Conrad”, „Karfi”, „Bumerang” i „Cetus”. 9-krotny Mistrz Polski i 5-krotny wicemistrz Polski w Morskich Żeglarskich Mistrzostwach Polski, 3-krotne zwycięstwa w Ostseewoche, 2-krotny udział w Admirals Cup, 2-krotny w Round Gotland. Razem z Kazimierzem „Kubą” Jaworskim zainaugurowali Regaty Samotnych Żeglarzy na trasie Świnoujście – Christianso – Świnoujście, a później razem startowali na jachcie „Goldilion” w regatach na Morzu Śródziemnym, w tym m.in. w prestiżowych regatach Sardinia Cup.
Prowadził kilkadziesiąt rejsów morskich, w sumie nie mniej niż 80 tys. Mm (zapisy w Jego książeczkach żeglarskich kończą się na roku 1978).
Bardzo skromny, unikał zasiadania w oficjalnych gremiach, nigdy nie był członkiem żadnych władz klubowych, czy PZŻ. Niemniej, to właśnie Jego osiągnięcia sportowe sprawiły, że sfinansowane przez PZŻ jachty „Bumerang” i „Cetus” zostały mu imiennie przypisane.
Dziesiątki pucharów, medali i dyplomów za sukcesy regatowe. Żadnych odznaczeń państwowych. Jurek Siudy odznaczony został w roku 2006 odznaką „Zasłużony Działacz Żeglarstwa Szczecińskiego”.
Zygmunt Kowalski
Jerzy Siudy - pierwszy z prawej
_____________________________
Nie zapomnę postaci Jurka i Jego ciepłego, serdecznego uśmiechu. Gdy się ścigalismy, to zawsze była to koleżeńska zabawa, a nie wojna, czy bitwa morska...
Wojtek Jacobson
_________________________________
JERZY SIUDY
Z żeglarstwem związał się w V klasie SP nr 23 w Szczecinie-Dąbiu (prawdopodobnie rok 1953). Początki żeglarstwa w Ośrodku LPŻ w Dąbiu (kurs teoretyczny, później praktyka m.in. na szalupach DZ), 1953- 1962 -SJKM LPŻ, później SJKM LOK, 1962 – 1966 HOM Szczecin, 1966 – 1971 SJKM LOK, 1972 – 1986 Sekcja Zeglarska KS Stal Stocznia Szczecin. Pierwszy rejs pełnomorski (474 Mm) na jachcie „Perun” kl.„Konik Morski” w roku 1958 , pierwszy rejs kapitański na jachcie „Piana” (klasa Conrad) w roku 1965. Później, jako kapitan jachtu, kilkadziesiąt rejsów (w książeczkach żeglarskich zapisano ich 40 do roku 1978), a przez osiem następnych sezonów – do roku 1986, było ich przynajmniej drugie tyle. Większość rejsów połączona była ze startem w regatach.
Od roku 1966 do 1986 przede wszystkim starty w regatach pełnomorskich. Starty na jachtach: „Ceti” i „Conrad”(lata 1967 – 1973), „Karfi”, klasa jednej tony (w latach 1973 -1976), „Bumerang” (1977-1978), „Cetus” 1979 -1981 oraz 1983 -1987. W tych latach m.in. 9-krotne zwycięstwo w Morskich Żeglarskich Mistrzostwach Polski, 3-krotne zwycięstwo w regatach Ostseewoche, 2-krotny start na Admirals Cup: „Bumerang” - rok 1977, „Cetus” - rok 1979 , dwukrotny start w regatach Round Gotland, starty (w ramach kontraktu Morskiej Agencji) w serii regat na Morzu Śródziemnym na 42-stopowym jachcie „Goldilion”.(m.in. w prestiżowych regatach Sardynia Cup). W skład międzynarodowego teamu regatowego wchodzili także kapitanowie Kazimierz „Kuba” Jaworski oraz Andrzej Armiński. Udział (z Wojciechem Kaliskim), przerwany awarią takielunku na „Cetusie”, w oceanicznych regatach Twostar (dwuosobowych załóg). Sukcesy w wielu innych regatach krajowych i zagranicznych. Wyrazem uznania dla sukcesów regatowych było m.in. sfinansowanie przez ZG PZŻ budowy regatowych jachtów „Bumerang” oraz „Cetus”, przeznaczonych imiennie dla Jerzego Siudego. Sternik III klasy (prawdopodobnie 1954), jacht. Sternik morski (1963), jsm ru (1964), jkżb pat. nr 213 z dnia 01.01.1970 r.
Od 1958 do roku 1978 (wg zapisów w książeczkach żeglarskich) 39.329 Mm. Przez następne osiem sezonów ( do roku 1986 włącznie), przynajmniej drugie tyle. W sumie nie mniej niż 80 tysięcy Mm. żeglował na jachtach „Perun”, „Radogost”, „Chrobry”, „Piana” (typ „Conrad”), „Śmiały”, „Ceti”, „Conrad”, „Karfi”, „Bumerang”, „Cetus”, „Goldilion”, „Shark” (rok 2006).
20 dziesiątki pucharów i dyplomów za wyniki w regatach krajowych i zagranicznych, przynajmniej Błękitnych Wstęg Jeziora Dąbie”, nagrody pieniężne WKKFiT (lata 70-te), dwa jachty („Bumerang” i „Cetus”) zbudowane za środki PZŻ ze wskazaniem na prowadzącego. Odznaki: „Zasłużony Działacz Żeglarstwa Polskiego” rok ?), „Zasłużony Działacz Żeglarstwa Szczecińskiego” (2006)
STARTY JURKA SIUDEGO W MORSKICH ŻEGLARSKICH MISTRZOSTWACH POLSKI
1970 „Ceti” lub „Conrad” wicemistrzostwo
1971 j.w. wicemistrzostwo
1972 j.w. wicemistrzostwo
1973 „Karfi” Mistrz Polski
1974 „Karfi” wicemistrzostwo
1975 „Karfi” Mistrz Polski
1976 „Karfi” Mistrz Polski
1977 „Bumerang” Mistrz Polski
1978 „Bumerang” Mistrz Polski
1979 wycofanie z regat, złamanie masztu
1980 odwołane regaty
1981 „Cetus” wicemistrzostwo
1982 nie startował (kontrakt na M. Śródziemnym)
1983 „Cetus” Mistrz Polski
1984 „Cetus” Mistrz Polski
1985 „Cetus” Mistrz Polski
1987 „Cetus” Mistrz Polski
Warto także odnotować, że w latach 1978 – 1985 na Jeziorze Dąbie rozgrywano każdego roku towarzyskie regaty o Puchar Jerzego Siudego. Niepisany regulamin stanowił, że kolejną imprezę organizował zwycięzca poprzedniej.
Spisał Zygmunt Kowalski
Coz..."komu bije dzwon"...Tekst Jaworskiego jest piekny. Klasa!
Tomek
Uroczystość pogrzebowa odbędzie się we wtorek, 29 bm o godz. 12,00 na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie
Dopiero dzisiaj sie dowiedzialem z przykroscia smutna wiadomoscz o tym, ze Jurek Siudy nas opuscil.
Jurek byl wzpanialym czlowiekiem. Pamientam go jako zeglarza dlogo przed tym, niz rozpocznielismy razem budowe dwoch jachtow - on Cetusa i ja Nike II. W roku 1978-1979 razem wspolpracowalismy na budowie obu jachtow. Byl to bardzo ciezki okres dla zalatwienia czegokolwiek. Zeby zrealizowac nasze projekty, sporo zpraw rozdzielilismy sobie miedzy nas poniewadz bylo latwiej zalatwicz jeden detail w dwuch exemplarzach, jeden dla Cetuse i drugi dla Nike II. Byla to najwzpanialejsza wspolpraca w moim zyciu, wzpolpraca bez paierkowania gdzie dane slowo mialo sile nie do rozbicia. To same o sobie moze swiadczyc o wzpanialym charakterze Jurka, opomijajac jego wzpaniale sukcesy zeglarskie, Jurek lata temu zakotwiczyl w mojim sercu i jego miejsce tam zostanie na zawse. Nasze mysli sa z jego rodzina, kolegami, zeglarzami. Czesc jego pamieci!
Ze smutkiem w serdzu
Richard i Mirka Konkolscy
Wielka Strata Siudy był już legendą za życia, otaczała jego osobę magia i wielki autorytet. Dzięki takim Wielkim ludziom żeglarstwo stało się moją pasją. Jako młody żeglarz z podziwem zerkałem na Cetusa i jego wzorcową załogę pod tak wspaniałym kapitanem. Jego legenda wprowadzała w nas młodych regatowców ducha pozytywnej elitarności. Nie zamieniłem z nim więcej niż kilka słów, a po komunikacie o jego śmierci czuję stratę. Z mojej Dąbskiej kolebki co roku odchodzą na wieczną wachtę ludzie którzy wykreowali ten mój wyidealizawany świat. Dla mnie zaczeło się dziać coś złego od śmierci rówieśnika i kolegi Marka Muzykiewicza dwa dni potem jego trener Bogdan Dominiuk, który szkolił też mojego syna, w między czasie kolejne znakomitości odchodziły. Jeżeli mogę w jakiś sposób im się odwdzięczyć to tylko przekazując pamięć o nich szkolonej młodzieży. Cześć ich Pamięci.