ODSŁONIĘCIE GWIAZD W REWIE

Kapitan Andrzej Drapella oczywiście nie zawiódł, był w Rewie i oto mamy ilustrowaną relację. I znowu musiałem dokonać selekcji fotografii. Czyli udało się nam być równocześnie w Łebie, Nadbrzeżu i Rewie. Sami widzicie co to znaczy mieć długą ławkę Współpracowników.  Bardzo dziękuję !

Kamizelki i żyjcie wiecznie !

Don Jorge

Klik dla Współpracownika !  

=========================

Drogi Don Jorge
28-go czerwca na Rewskiej Mierzei zabłysły 3 nowe gwiazdy poświęcone pamięci tych co zasłużyli na wieczną pamięć i szacunek.
Są to:
Komandor Bolesław Romanowski, świetny dowódca polskich okrętów podwodnych walczący w czasie II Wojny Światowej u boku Koalicji. W 1947 roku przyprowadza z Anglii do Gdyni niszczyciel ORP „Błyskawica”. W czasach stalinowskich aresztowany i represjonowany.



W 1956 roku rehabilitowany powraca do służby w Marynarce Wojennej zajmując m.innymi stanowisko z-cy komendanta Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej. W latach 1961–64 jest kapitanem harcerskiego żaglowca „Zawisza Czarny”.
Umiera nagle 12 sierpnia 1968 roku w wieku 58 lat i jest pochowany w Gdyni na Cmentarzu Witomińskim.
Przeczytajcie jego książkę: „Torpeda w celu”

Kapitan Mamert Stankiewicz, człowiek legenda, opisany przez kapitana Olgierda Borchardta w znakomitej książce „Znaczy Kapitan”. Dowódca na pancerniku Rosyjskiej Floty Bałtyckiej „Riurik”, następnie pracownik konsulatu rosyjskiego w Pittsburgu w USA, przeniesiony na Syberię, gdzie zostaje aresztowany i więziony przez bolszewicką Czekę. W 1921 roku powraca do Polski. Zostaje mianowany kierownikiem Wydziału Nawigacyjnego Szkoły Morskiej w Tczewie. W latach 1924-1926 dowodzi „Lwowem”. Następnie obejmuje stanowisko kapitana na naszych transatlantykach „Pułaski” i „Polonia”. Nadzoruje na włoskiej stoczni budowę „Piłsudskiego” i zostaje jego kapitanem.

Wybucha wojna. M/s „Piłsudski” zostaje zatopiony 26 listopada 1939 roku u wybrzeży Anglii. Jego Kapitan opuszcza pokład jako Ostatni. Wyłowiony z zimnej wody umiera z wycieńczenia. Zostaje pochowany na wschodnim wybrzeżu Anglii w Hartlepool.
Przeczytajcie jego książkę: „Z floty carskiej do polskiej”.

Kapitan Ledonid Teliga. Leonid Teliga urodził się w 1917 roku w Wiaźmie na terenie Rosji. Już przed wojnę kończy w Jastarni kursy żeglarskie i otrzymuje patent sternika morskiego. W czasie wojny znalazł się nad Morzem Czarnym, gdzie kończy kurs szyprów i pracuje jako rybak morski. W okresie wojny walczy jako polski lotnik w dywizjonie 300 w Anglii. Po powrocie do kraju pracuje jako dziennikarz, jest uczestnikiem misji rozjemczej w ONZ Korei i Laosie. Marzy o rejsie dookoła świata. Inżynier Tumiłowicz projektuje mu niewielki jacht do samotnej żeglugi. Jego parametry to L=9,85m; B=2,75m; D=1,65m; ożaglowanie=43m2. Jacht ten buduje mu Maciek Dowhyluk,


Zbudować mały jacht i ruszyć w rejs dookoła świata to marzenie milionów Polaków. Po wojnie, pierwszy zrealizował je Leonid Teliga, który wypłynął z Casablanki w 1967 roku w samotny rejs. Do Casablanki, zamykając dużą pętlę, powrócił po dwóch latach. Odbył rejs niezwykły, walczył samotnie nie tylko ze sztormami ale i ze śmiertelną chorobą nowotworową.
Na nabrzeżu w Casablance czekała na niego karetka pogotowia. Zmarł w Warszawie 21 maja 1970 roku.
Od 1971 roku, z inicjatywy miesięcznika ŻAGLE przyznawana jest nagroda im. Leonida Teligi za zasługi w popularyzacji żeglarstwa. Przeczytaj jego książkę: „Samotny rejs „Opty”


Relacja z przebiegu uroczystości:
Mistrzami Ceremonii byli pani Ewa Kowalewska, Dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu oraz Wójt Gminy Kosakowo pan Jerzy Włudzik. Marynarkę Wojenną reprezentował z-ca dowódcy MW – kontradmirał Waldemar Głuszko, grupa oficerów i pluton marynarzy reprezentacyjnej kompanii Marynarki Wojennej. Żołnierze zaciągnęli wartę honorową pod Krzyżem Morskim.
  
Pod Krzyżem Morskim stanął chór w strojach kaszubskich, a przy plutonie marynarzy umundurowany zespół muzyczny „Pstrong” i 11 osobowa grupa młodych czirliderek z biało-czerwonymi pomponami. W Alei Zasłużonych trzy polskie flagi z czerwoną różą kryją gwiazdy z nazwis-kami wyróżnionych przez Kapitułę Zasłużonych Ludzi Morza w roku 2008.
Piękne było wystąpienie księdza proboszcza z Rewy, pełne refleksji i przesłania.
Uczestników ceremonii było niewielu, około setki. Zwalam to na karb poczty która niedawno strajkowała i nie dostarczyła na czas zaproszeń. A może powód jest inny? Najczęściej nie dochodzą nie wysłane listy,

Najważniejszym Gościem Honorowym jest córka Kapitana Mamerta Stankiewicza, pani Anna Tomaszewska (poniżej), która odsłoniła tablicę swego Ojca. Orkiestra gra marsze a kolejne delegacje zdejmują polskie bandery odkrywając gwiazdy z nazwiskami bohaterów. Padający deszcz i wiejący wiatr tworzy nastrój tej ważnej uroczystości.



Po zakończeniu ceremoniału orkiestra zmienia repertuar. Najpierw muzyka filmowa – White Canion i Bonanza – a potem boogi woogi.

To czas podboju publiczności przez młode, ogniste czirliderki. Tańczą po tablicach wmurowanych w poprzednich latach. Do szczęścia brakuje tylko rolwagi z piwem i pieczonych kiełbasek. Przykro, że nie potrafimy uszanować tego co mamy najcenniejsze.

Andrzej Drapella









.

Komentarze
Offset bogdan kiebzak z dnia: 2008-07-03 10:00:05