Odezwał się Jurmak, czyli Papa Makieła. Otóż Papa ciągle rozmyśla o nowych (ewentualnych) sojusznikach. Moja filozofia jest prosta jak konstrukcja cepa. Przeciwnik mojego przeciwnika jest moim naturalnym sprzymierzeńcem. Czy jednak od razu należy rozważać zawiązywanie koalicji ? Z tym to bym był ostożny, jako że nawet śladowa obecność "komercji" w naszym hobby to zawsze niebezpieczeństwo nadziania się na dodatkowe kontry.
Klik za zdrowie Papy
Kamizelki i żyjcie wiecznie !
Don Jorge
===================================
Jak niewiele potrzeba...
Jurku, odwiedziłem dzisiaj w Górkach trójcę "AZS -AKM - AWF", nigdy nie wiem który klub jest który a teraz postawiono jeszcze operetkowy płotek między dwoma klubami, no ale nie mój cyrk nie moje małpy.
Moją uwagę zwróciły łódki o jaskrawo żółtych kadłubach, okazało się, że można je wypożyczać bez patentów. Tak, wiem... zaraz powiesz, że to motorówki czyli nam żeglarzom jednostki obce ideologicznie:-))) ale dla mnie jest to symbol... Wystarczyło poluzować gorset absurdalnych przepisów i już pojawiły się wypożyczalnie które wszem i wobec głoszą chęć wypożyczania sprzętu ludziom bez patentów.
Nasunęła mi się też myśl, że ci którzy zainwestowali w te wypożyczalnie czy chcą czy nie - muszą być naszymi sojusznikami w liberalizowaniu przepisów. Te łódki, żeby zarabiać muszą pływać, i każda próba przykręcenia śruby (a przecież wiemy, że są tacy którzy się do tego palą) grozi bankructwem tego interesu. I tylko się smutno robi jak się pomyśli ile lat straciliśmy przez
partykularne interesy działaczy związków - podobno żeglarskich. Słabą pociechą jest to, że w historii polskiego żeglarstwa to oni zapiszą się jako hamulcowi przemian...
--
Pozdrowienia Jurek Makieła
http://www.makiela.pl
http://galeria.makiela.pl
GSM 601-938-951
No cóż...niestety nie wydaje mi się aby tak to miało wyglądać.
Wszak od zawsze w Polsce historia żeglarstwa ,to historia Polskiego Związku Żeglarskiego i nigdy nie było inaczej w oficjalnej historiografii...
Tak też to postrzega administracja państwowa i samorządy. I to też niestety fakty...
84 lata doświadczenia i tradycji w reprezentowaniu polskiego żeglarstwa na świecie i w kraju ,to bariera trudna do przejścia dla niszowych i młodziutkich alternatywnych stowarzyszeń i to jeszcze bez namaszczenia i wsparcia ze strony administracji...
Ostatnio czyli w połowie czerwca 2008 Ministerstwo Sportu i Turystyki zatwierdziło jako pierwszy w historii żeglarstwa polskiego i jedyny póki co w kraju obowiązujący oficjalny program szkolenia żeglarskiego.
PZŻ nadal dba o swoje interesy w ministerialnych i sejmowych gabinetach...
PZŻ jest nadal najważniejszym partnerem dla MSiTdo opiniowania działań w dziedzinie żeglarstwa w Polsce. A niedługo się przekonamy czym to będzie dla nas praktycznie i historycznie skutkować...
Jan
Attaché PZŻ przy MSiT wykazuje bardzo ożywioną działalność. Szczegóły wkrótce na BIP MSiT...
Choleria, pod Operą wywalilo wszystkie spacje i odstępy, więc powtarzam:
Ostatnio czyli w połowie czerwca 2008 Ministerstwo Sportu i Turystyki zatwierdziło jako pierwszy w historii żeglarstwa polskiego i jedyny póki co w kraju obowiązujący oficjalny program szkolenia żeglarskiego.
Powstaje pytanie czy przed zatwierdzeniem taki program nie powinien być jakoś konsultowany...
Attaché PZŻ przy MSiT wykazuje bardzo ożywioną działalność.
A któż jest tym attache, jeśli nie klopot odpowiedzieć :-)?
Co do attache, to niech sami urzędnicy sie wypowiedzą kto jest dla nich bardziej żeglarsko wiarygodny...
Jan
Co do attache, to niech sami urzędnicy sie wypowiedzą kto jest dla nich bardziej żeglarsko wiarygodny...
Ja nie pytalem o wiarygodność, tylko o osobę. Doskonale zdaję sobie sprawę, że w ciasnych umyslach dużej części... spoleczeństwa :-) żeglarstwo = PZŻ
I tak pozostanie jeśli SAJ-e, GFŻ-ty, Samostery, PTTK, ZHP i inne organizację społeczne, które mają spore doświadczenie i potencjał organizacyjny w żeglarstwie nie zechcą w końcu kompleksowo i w STAŁEJ współpracy z MSiT zmieniać tego stereotypu...
Jan
SAJ-e, GFŻ-ty, Samostery, PTTK, ZHP i inne organizację społeczne, które mają spore doświadczenie i potencjał organizacyjny w żeglarstwie nie zechcą w końcu kompleksowo i w STAŁEJ współpracy z MSiT zmieniać tego stereotypu...
Nie będę mówil za innych, ale Samoster do kilku kolejnych ministrów wysylal pisma z powyższego typu propozycjami.... Tyle, że minister czyta (albo i nie) i dekretuje do ciągle tych samych urzędników odpowiedniego departamentu, którzy jak koń z klapkami patrzą tylko na Chocimską...
Powstaje pytanie czy przed zatwierdzeniem taki program nie powinien być jakoś konsultowany...
Hi hi. Przypominam, że swój program szkolenia może (i taki zapis ustawowy był otrąbiony jako wielki sukces) zgłaszać ministrowi dowolna organizacja żeglarska. Sukces sukcesem, a okazało się, że jedyną jak dotąd organizacją zdolną do wypracowania takiego programu był PZŻ.
Ot, przykrość dla wszystkich ideologów, twierdzących że PZŻ nie zna się na żeglarstwie w ogóle a na jego uczeniu w szczególności, podczas gdy Szlachetna Rasa Przyjemniaczków ma te wszystkie umiejętności we krwi...
Jest chyba tylko jeden sposób żeby zmienić sytuację - zaprezentować własny, sensowny program szkolenia. Ciekawe, czy i z kim zostanie on skonsultowany :->
pozdrowienia
krzys
ps. osobiście bardzo się cieszę, że zatwierdzony został program PZŻ, a nie żeglarzy paragrafowych, dla których podstawą umiejętności żeglarskich jest znajomość przepisów i norm (patrz: referat SAJ na konferencję o bezpieczeństwie). Znaczy, mogło być gorzej.
Powstaje pytanie czy przed zatwierdzeniem taki program nie powinien być jakoś konsultowany...
Hi hi. Przypominam, że swój program szkolenia może (i taki zapis ustawowy był otrąbiony jako wielki sukces) zgłaszać ministrowi dowolna organizacja żeglarska. Sukces sukcesem, a okazało się, że jedyną jak dotąd organizacją zdolną do wypracowania takiego programu był PZŻ.
A niby po co tworzyć taki alternatywny program skoro jedyny umocowany ustawowo podmiot egzaminujący i wydający patenty to PZŻ?
PS Jak tam tworzenie Twojej organizacji? Może ona napisze taki program?
A po to między innymi aby ułatwić w przyszłości zniesienie monopolu szkoleniowego PZŻ w sytuacji dopuszczenia alternatywnych certyfikatów żeglarskich wraz z ich systemem szkolenia i egzaminowania na nie.
Żeby daleko nie szukać analogii, analizuj jak ewoluowały przepisy dotyczące uprawiania płetwonurkowania w latach 2002-2006 i dlaczego płetwonurkowie weszli szybciej do Europy niż żeglarze, którzy jeszcze się zastanawiają...
P.S. Żeby nie było...płetwonurkowie też mają swój związek i kilkanaście federacji ze swoimi programami szkoleń i certyfikowania kompetencji...i to był koniec monopolu szkoleniowego...
Jan
Od BIP-u do ustawy droga baardzo daleka... A i po drodze rozamaite akcje i konsultacje sa możliwe. I nie tylko związki sportowe mają szansę na rozmowę z ministrem...
Nie mówiąc o tym, że i Prezydent może - z rozpędu - zawetować.... :-)))
JureK
Argument wieku organizacji jest zawsze dla mnie najzabawniejszy. Jak mam rozumiec, przez 84 lata nie zmieniali sie ludzie wladzy tego zwiazku, nie zmienialo sie polityczne otoczenie, ekonomiczne, sytuacja na swiecie, itp? To pseudoargument dla tzw. "dzialaczy", dawnych partyjniakow, ktorzy sobie znalezli ciepla senykure. Podobna sytuacja jest w PZL (lowiecki), PZW (wedkarski) itp....
BTW: Doswiadczenia w wyciaganiu forsy od jachtsmenow, zapomniales dodac jeszcze... ;-)
Jako że Przyjemniaczki z natury zawsze mówią prawdę, całą prawdę i tylko prawdę, z pewnością nie omieszkają poinformować nowych sojuszników o tym, że:
Sojusz oparty na tak uczciwych zasadach niewątpliwie będzie trwały i owocny.
pozdrowienia
krzys
Krzysiu... gorzej Tobie?
A bo to od dziś?
Lepiej na spokojnie i na zimno przeanalizujcie wszystko co sami napisaliście na ten temat wcześniej (co ja napisałem też) i co napisał K.Mnich - moze się okazać , że miał i ma, w wielu sprawach, rację, chociaż się to może nam/Wam nie podobać!
Pozdrawiam wszystkich,
Robert
na burtach jest adres WWW firmy czarterujacej HYC.PL (i nie uprawiam
tu reklamy - nie jeste w zaden sposob zwiazany z ta firma) - czyli _hyc_ i na wode,
tak po prostu, jak najszybciej, z minimum formalnosci.
Jak dla mnie moze byc hyc na wode, kic na wode (ale pic juz nie ;-)).
Ot - takie mnemotechniczne skojarzania :-)
--
Pozdrawiam Wszystkich,
Tadek Biernacki