Mój przyjaciel kpt. Bruno Salcewicz pyta: co zrobiłeś dla "Poloneza" przez 20 lat? Bez wyrzutów sumienia odpowiadam - nic. A niby dlaczego miałbym coś robić ? Niby dlaczego miało by mi się coś nie podobać ? Przez te lata budowałem sobie kolejne "Milagra". Sam, dla siebie i za swoje. "Polonez" - jacht ładny, dzielny, zasłużony, miło popatrzeć, ale - nie mój. Taki to już ze mnie egoista :-)))
Pochwalam Bruna !
Zauwazam brak kamizelki na grzbiecie kapitana. Ganię Bruna !
Zyjcie wiecznie !
Don Jorge
________________________________________
Don Jorge,
Po 20 latach spędzonych w hali, "Polonez" spłynął na wodę, została na nim podniesiona POLSKA bandera, (nie szkodzi, że w piątek) i teraz jacht płynie do Gdyni. Niestety, pod wiatr. Mam nadzieję, że w Trójmieście jacht zostanie zauważony i ciepło przyjęty.
Na załączonym zdjęciu: zmywam słoną wodą z pokładu wieloletni kurz i i swój pot wylany przy jego trzyletniej odbudowie/przebudowie. Czasy się zmieniają i jachty też mogą, chociaż niektórym mogło się to nie podobać. Dla nich mam jedno pytanie, jako odpowiedź: a co ty zrobiłeś dla Poloneza w ciągu tych 20 lat?
Pozdro
Bruno
Maciek
No właśnie...
Jakoś nikomu nie przyszło do głowy uznać Poloneza za dobro narodowe, przejąć go przez Państwo i wstawić do gablotki w muzeum, więc traktujmy go jak zasłużony, ale normalny jacht i nie zadawajmy dziwnych pytań. Smutne jest to, że przez 20 lat poprzedni właściciel (właściciele?) o niego nie zadbał w sposób należyty - i tyle (nam nic do tego, tak jak nikogo nie obchodzi, czy umyłem dziś swój samochód, czy nie).
Robert
Ten ton budzi mój sprzeciw.
POLONEZ to nie jest byle jaki jacht, to część naszej historii.
Wypowiedź kapitana czytam inaczej niż WY.
Nie jako wyciąganie ręki po czyjeś pieniądze czy dobro ale jako wypowiedź - My uratowaliśmy ten jacht , znowu pływa , niestety nie zachowaliśmy go w wersji historycznej ale przecież pływa i będzie pływał dostarczając radość jego załogom.
Jeżeli krytykujesz nasze przeróbki to przedtem zastanów się co zrobiłeś aby zachować go w wersji historycznej.
Tak rozumiem ta wypowiedź i ją popieram.
Z innej "beczki".
Wierze , że jachty maja dusze , cieszą się i cierpią.
Jestem pewien , że dla duszy POLONEZA cierpieniem i chorobą było 20 lat w hangarze , przeróbki nadzieją na uzdrowienie a teraz jego dusza radośnie hula po falach.
Mam nadzieję , że zostanie ciepło przyjęty razem ze swoją załogą.
Mam nadzieje , że w czasie Mistrzostw Polski Jachtów Morskich w Gdyni będzie można go obejrzeć w nowym wcieleniu/
Pozdrowienia dla Wszystkich.
Andrzej Jankowski
Nie jako wyciąganie ręki po czyjeś pieniądze czy dobro ale jako wypowiedź - My uratowaliśmy ten jacht , znowu pływa , niestety nie zachowaliśmy go w wersji historycznej ale przecież pływa i będzie pływał dostarczając radość jego załogom.
Jeżeli krytykujesz nasze przeróbki to przedtem zastanów się co zrobiłeś aby zachować go w wersji historycznej.
Ja to rozumiem dokładnie tak samo - właścicielowi wolno dokonać przebudowy do własnych celów, a jeśli ktoś to neguje, to sam mógł jacht odkupić i odrestaurować do stanu pierwotnego. Pytania dziwne są zadawane kpt. Salcewiczowi, więc on też odpowiada dziwnym pytaniem.
Robert
Witam.
Czy ktoś wie kiedy mniej więcej "Polonez" będzie w Gdyni?
Z góry dziękuję za wiadomość
Pozdrowienia i wyrazy uznania dla Pana Salcewicza