Po wielu podchodach i wybiegach udało mi się wyjednać zaproszenie do "Cors Experimental Shipyard" czyli do hali (strzeżonerj przez czarno umundurowanego "guarda" i tablicę "zły pies") , w której mgr inż. budowy okrętów Piotr Adamowicz realizuje swoją kolejną konstrukcję - tym razem do klasy "T2 - PPJK". Starego mistrza nadal kręci zaklęcie: WYMYŚLEĆ - ZAPROJEKTOWAĆ - ZBUDOWAĆ - ZWYCIĘŻYĆ W KOLEJNEJ KLASIE.
Co mi się w tym najbardziej podoba? Po pierwsze - że mu się to juz wielokroć udało, po drugie, że potwierdza słuszność słynnej zasady Tadeusza Dumy - "jak umiesz rachować do dwóch - rachuj na siebie" , po trzecie - niewyczerpana energia.
Pojechałem tam z Marianem Lenzem. Tak się złozyło, że kiedyś wszycy trzej skończyliśmy szkołę tej samej specjalności w odstępach po 10 lat. Piotr z właściwym mu niegasnacym zapałem pokazywał nam swój nowy jacht w stanie zaawansowanej budowy. Nowe pomysły, konstrukcja sandwiczowa, czyste połączenia, oryginalna jednostkowa technologia, doskonałe materiały i pełne wykorzystanie doświadczeń uzyskanych przy budowie wielu poprzednich łódek regatowych. Chyba tradycyjna nazwa.
Jacht ma zrobić swoje w klasie "T2" w ciągu najblizszych dwóch sezonów. Później wejdą w życie poprawki do przepisów, które dobiorą się do innowacyjnych jednostek. Ze niby ma być sprawiedliwie? To znaczy - po równo?
W gabinecie przylegającym do hali zobaczyliśmy łódkę na ekranie monitora. Z każdej strony, każdy detal. Tak, tak, to musi się udać, zwłaszcza, że jacht obsadzony zostanie tą samą załogą.
Historia polskiego sportu zna zawodników, którzy za nic mieli upływ czasu. Myslę o Jadwidze Jędrzejowskiej (tenis, 65 tytułów MP) i Januszu Kalbarczyku (łyzwiarstwo szybkie). Do nich dołączają właśnie żeglarze Piotr Adamowicz i Krzysztof Paul. Czapki z głów !
Jezeli Piotr i Krzysztof znów będą wygrywać w nadchodzącym sezonie, to kolejne moje super gratulacje. Ale, ale ... czy to też nie jest świadectwo nie najwyższych lotów ich młodych konkurentów?
Zyjcie wiecznie!
Don Jorge