.
Planując eskapadę żeglarską w bieżącym roku podczas kwietniowo-majowego weekendu, celowo obok innych portów zaplanowałem wejście do wspomnianej już mariny. To co zastaliśmy nie zaskoczyło mnie zbytnio. Spodziewałem się nowego łukowatego falochronu. Ten który zobaczyliśmy „wysypany” z dużych głazów i bloków granitu jest prostopadły do już istniejącego. Kolejny falochron wzdłuż maleńkiej plaży zamykał port jachtowy od południa. Wejście szerokie ale jeszcze z prowizorycznie zamontowanymi światłami. Konieczny jest oczywiście głęboki zwrot o blisko 1600 w prawo, aby znaleźć się
w główkach wejściowych. Zdjęcia które dołączam obrazują nową sytuację znakomicie. Wśród zdjęć znajduje się dosyć dokładny plan akwenu portowego, ale jest to wizja końcowa.

 W marinie panował duży ruch – przy nabrzeżach dwa dźwigi co kilkanaście minut „wodowały” jachty, trwał remont pierwszego pirsu – był niedostępny do cumowania. Przy dystrybutorze paliwa – tylko olej napędowy – zainstalowany automat kartowy. Praktycznie zatem całą biurokrację portową, opłaty, ewentualne uzupełnienie paliwa załatwiamy samodzielnie o dowolnej porze doby - jeśli dysponujemy kartą płatniczą lub kredytową.
W marinie mimo prac remontowych spokój, cumowało gościnnie blisko 10 jachtów z polskimi załogami, wiele miejsc wolnych – co nie zdarza się w lecie. Najgłośniejsza była kaczka z ośmioma maluchami zaborczo pływająca po całym porcie między jachtami i nabrzeżami.

.
Wejście do portu Norrekas wymagać będzie oczywiście większej uwagi i staranności w podejściu do główek. Głębokości bezpieczne (3 m), ale odległości do płycizn zdecydowanie się zmniejszyły.
Zdjęcie obrazujące opisaną zmianę znaleźć można również w Internecie: http://www.sejlerens.com/?havn=2681&s=DK