"SETKĄ" PRZEZ ATLANTYK
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=1738&page=0 Pisze do SSI Szymon Ozi Kuczyński.
Znowu poczytacie o tych, którym pewnie brzuchy się trzęsą podczas czytania o niegasnących chuciach przywrócenia jakieś tam smiesznej kreski dla sterjotów.
Czy to bezpieczna zabawa? Pewnie niebezpieczna, ale co ministrowi do tego jak Setka nie jego.
A wiary mi nie brakuje. Wierzę, ze wszystko sie uda.
Życzę jak zwykle umiarkowanych półwiatrów.
A Wy czego im życzycie?
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
.
.
---------------------------------
Drogi Don Jorge
Pozwoliłem sobie napisać do Ciebie bo w zasadzie jesteś ojcem chrzestnym naszej wyprawy. Bo to z Twojego "okienka" dowiedziałem się o projekcie Janusza Maderskiego "Setką przez Atlantyk". Pewnie jesteś przekonany że pomysł umarł śmiercią naturalną, ale to błąd i brak wiary.
Nasza Setka "Lilla My" już jest opływana, w tym na Bałtyku w regatach samotników "Polonez Cup". Tam też przejąłem osobiście od Edka Zająca palmę "maleństwa" w tym wyścigu jeżeli chodzi o wielkość jednostki. Rywalizację nie licząc kilkugodzinnego spóźnienia na start i walka z ciszą i prądem ukończyłem bez większych problemów. Mam nadzieję że podobnie będzie na Atlantyku.
Janusz kończy budowę swojego jachtu i powinniśmy stanąć 11 listopada na starcie w portugalskim Sagres. Wiem tez że dwie inne jednostki są budowane w Łowiczu i Rzeszowie. Czy jednak rusza na trasę trudno powiedzieć.
Pozwoliłem sobie napisać do Ciebie bo w zasadzie jesteś ojcem chrzestnym naszej wyprawy. Bo to z Twojego "okienka" dowiedziałem się o projekcie Janusza Maderskiego "Setką przez Atlantyk". Pewnie jesteś przekonany że pomysł umarł śmiercią naturalną, ale to błąd i brak wiary.
Nasza Setka "Lilla My" już jest opływana, w tym na Bałtyku w regatach samotników "Polonez Cup". Tam też przejąłem osobiście od Edka Zająca palmę "maleństwa" w tym wyścigu jeżeli chodzi o wielkość jednostki. Rywalizację nie licząc kilkugodzinnego spóźnienia na start i walka z ciszą i prądem ukończyłem bez większych problemów. Mam nadzieję że podobnie będzie na Atlantyku.
Janusz kończy budowę swojego jachtu i powinniśmy stanąć 11 listopada na starcie w portugalskim Sagres. Wiem tez że dwie inne jednostki są budowane w Łowiczu i Rzeszowie. Czy jednak rusza na trasę trudno powiedzieć.

Mam nadzieję że Tobie jako jednemu z głównych inicjatorów pływania małymi jednostkami po słonych akwenach ta informacja sprawi przyjemność.
Pozdrawiam
Żyj wiecznie!
Szymon Ozi Kuczyński
www.zewoceanu.pl
PS. Mapka dotyczy nie tylko naszej samotniczej rywalizacji w drodze na zachód, ale również powrotu na stary kontynent już w dwuosobowej załodze
Miałem okazję poznać Szymona i Brożkę, kiedy dopiero zaczynali budowę "Małej". Wrażenie robiła ich spokojna determinacja i szczegółowe rozplanowanie czasu i kolejnych niezbędnych etapów przygotowań. Niestety, tak jak to bywa z reguły, na końcowym etapie przygotowań jest najtrudniej.
Wystarczy zajrzeć na ich stronę: http://www.zewoceanu.pl/
Krótko mówiąc projekt potrzebuje rozmaitego wsparcia. Każda kwota będzie przydatna, w tej sprawie można kontaktować się bezpośrednio z nimi lub ze mną. Potrzeba też przyczepy do transportu jachtu do Sagres, oraz wielu innych:
kamizelka pneumatyczna
poliwęglan 1100x300x6 lub 5
reflektor radarowy
kotwica 5-6kg
2-4 metrowy odcinek łańcucha kotwicznego 6-8mm
krętlik do tego łańcucha
mapy (akweny: południowa Portugalia, Kanary, Martynika i wyspy na północ, Bermudy, Azory,Kanał Angielski)
koło ratunkowe
szybkowar około 5l
pióra do wioseł (brak silnika)
kartusze jednorazowe do kuchenki
mocny obciągacz bomu
koc ppoż
przenośnik nawigacyjny
trójkąt nawigacyjny
- jeśli ktoś może pomóc niech pisze info@zewoceanu.pl
Warto wesprzeć to przedsięwzięcie !
Andrzej Colonel Remiszewski
Drogi Jerzy
Po ubiegłorocznym przełożeniu terminu, o rozpoczęciu regat chciałem napisać gdy wszyscy będą już gotowi. Tymczasem przygotowania wciąż trwają i z całkowicie pewną wiadomością musiałbym czekać do dnia startu. Nieodwołalnie płyniemy w tym roku. Start 11 listopada w Sagres na południowym cyplu Portugalii. Meta pierwszego, liczącego prawie 700 mil etapu na Wyspach Kanaryjskich w Santa Cruz de Tenerife.
Do drugiego, ok. 2900 mil, startujemy z Teneryfy 10.12.2012. Żeglujemy do Fort de France na Martynice. Linią mety jest południk 61W między wyspami Martynika a St. Lucia. Na pierwszy etap pozostaje spora rezerwa czasu i data startu do pasatowego przelotu może może zostać przyspieszona. Decyzję podejmą wszyscy startujący po przybyciu na Teneryfę. O miejscu na mecie decyduje suma czasów z obu części regat.
Przypominam zasadę - regaty są jednoosobowe, a jacht trzeba zbudować samodzielnie.
Aktualnie zgłoszonych jest czterech żeglarzy.
Szymon Kuczyński - Kraków
Władysław Wisz – Rzeszów
Marcin Klimczak – Łowicz
Janusz Maderski – Miłowo
Budowę i przygotowania "Lilla My" Szymona Kuczyńskiego można obserwować na stronie www.zewoceanu.pl
Wydaje się, że Szymon ma już największe problemy za sobą.
Władysław Wisz ma polaminowaną i zapokładowaną Setkę jednak jeszcze bez kokpitu. Daje sobie 10% szans na to, że zdąży. Jak powiedział, jeżeli się nie uda to pojedzie do Sagres nas pożegnać a wiosną wystartuje w Regatach Poloneza.
Marcin Klimczak ani myśli odpuszczać. Walczy z pracami pokładowymi . Jak mówi, tej chwili największym problemem jest brak przyczepy do przewiezienia Setki.
„Skwarka” http://setkaatlantyk.blogspot.com/ pewnie będę dopieszczał do samego startu ale właściwie za tydzień mógłbym wypłynąć.
Być może najtrudniejsza, ze względu na koszt, jest podróż przez Europę.
Ilu nas ostatecznie wystartuje zobaczymy w Sagres.
Pozdrawiam
Janusz Maderski
Wygląda na to ze dzięki pojawieniu w Twoim "okienku" informacji o naszym
projekcie przygotowania dostały niesamowitego przyspieszenia. Z listy
braków którą opublikował Andrzej pozostały w zasadzie mapy. Praktycznie
codziennie pojawiają się kurierzy, listonosz i pytania o numer konta.
Pomoc płynie szerokim strumieniem wraz z masą pozytywnej energii od
naszych sympatyków. Bo wygląda na to ze doczekaliśmy pojawienia się
takiego grona:) To nas niesamowicie mobilizuje i powoduje że każdy dzień
pracy zaczynamy i kończymy z uśmiechem. Ale też bardzo zobowiązuję. To już
nie tylko nasz projekt, ale dużego grona, często nieznanych nam osobiście
ludzi. Fantastyczna ekipy z Sailforum dzięki którym nie będziemy musieli
żebrać o paliwo, a na pokładzie będzie też EPIRB od Piotrka Czernieckiego.
Tadeusz Lis reprezentuje tajemniczego sponsora który uzupełnił nam
brakujące wyposażenie. I to wszystko w przeciągu kilku ostatnich dni.
Staramy się więc aby "nasz" projekt został zrealizowany jak najlepiej.
Oczywiście będzie przekazywać regularnie informacje z pokładu "Lilla My"
Pozdrawiam
Szymon