Zainteresowani już wiedzą (mimo soboty), że na stronie Ministerstwa Sportu i Turystyki pojawił się projekt (chyba już ostateczny) rozporządzenia w sprawie uprawiania żeglarstwa. Tu ten projekt jest opublikowany (ostatnia pozycja na stronie): http://bip.msit.gov.pl/portal/bip/21/1002/Projekt_rozporzadzenia_Ministra_Sportu_i_Turystyki_w_sprawie_uprawiania_turystyk.html
Wieloletnie starania o ucywilizowanie zasad żeglowania w Polsce przynosi rezultaty. Krok po kroku. To wynik starań stowarzyszeń (tzw. "alternatywnych"),
poszczególnych zeglarzy, senatorów, posłów, Rzecznika Praw Obywatelskich, ministra Jassera. Ojców bliskiego już sukcesu mamy wielu.
Dziś przedstawiam na gorąco pierwsze reakcje.
Wyobrażam sobie też gorycz porażki betonu ze zmyłkowym słowem "zeglarski" w nazwie. Taka to już ze mnie małpa złośliwa :-)
Żeglujcie swobodnie !
Don Jorge
___________________________________________
Drodzy Czytelnicy i Sympatycy SSI
Drodzy Członkowie i Sympatycy SAJ
Drodzy Żeglarze
Wszystkich zaskoczył oficjalny projekt rozporządzenia ministra sportu i turystyki w sprawie uprawiania turystyki wodnej. Tym razem zaskoczył pozytywnie. Okazało się, że urzędnicy Ministerstwa (znamy ich nazwiska ale na publiczne pochwały przyjdzie jeszcze czas) zechcieli wsluchać sie w liczne głosy donich napływające i radykalnie zmienić filozofię,która ksztaltuje to rozporządzenie. Z tego można się cieszyć.
Teraz będą trwać oficjalne konsultacje społeczne. Dano na nie stosunkowo długi czas, do 31 grudnia br.
Zarekomendowałem Radzie Armatorskiej Stowarzyszenia Armatorów Jachtowych bardzo dokładne i nie pośpieszne przyjrzenie się projektowi. Pamietajmy; diabeł śpi w szczegółach. Dlatego stanowisko SAJ nie pojawi sie od razu. W odróżnieniu od "niesławnej" propozycji z września, to już jest realny projekt, który w postaci, jaką uzyska po konsultacjach, stworzy reguły gry na długo. Konsultacje muszą więc dać przemyślane opinie, a środowiska libaralizacyjne muszą uzyskać maksimum tego, co jest do uzyskania.
Apeluję o nadsyłanie na adres SSI uwag. Apeluję też do wszystkich, którzy wypowiadali się po wrześniu,by kontynuowali korespondencję z Ministerstwem, chocby po to, żeby wyrazić zadowolenie i podziękować. Bądźmy przekonani, że ci, którym obecna zmiana sie nie podoba, będą drążyć, a więc Ministerstwu dlautwierdzenia w obranym kierunku potrzeba życzliwej, konstruktywnej współpracy z naszej strony.
Prezes Stowarzyszenia Armatorow Jachtowych
Andrzej Remiszewski
-----------------------------------------------------------------------------------
Witaj Jurku
Przeczytałem właśnie opublikowany na stronie MSiT nowy projekt rozporządzenia v.07.12.12 r. w sprawie uprawiania turystyki wodnej wraz z uzasadnieniem.
Po wcześniejszych uwagach publikowanych na Twojej stronie pod tytułem "W stronę żeglarskiego skansenu" i podchodach w sprawie konserwacji systemu nie spodziewałem się żadnych rewelacji...
A teraz przecierałem oczy kilka razy i nie mogę wciąż uwierzyć...:-)
Uwzględniono prawie wszystkie wnioski i uwagi sugerowane przez środowiska żeglarskie biorące udział w konsultacjach oraz zapewne uwagi umieszczane na tematycznych forach żeglarskich z poza związków sportowych ale, także i niektóre okrojone z tychże związków (dot. np zakresu stażu na poszczególne patenty czy redukcji ilości stopni/patentów żeglarskich z wiosennej propozycji PZŻ, publikowanych na stronie MSiT ale już w jesiennych mocno wstecznych propozycji PZŻ i PZMWiNW...).
Gdyby nowy projekt wszedł w tym obecnym kształcie w życie, to byłby nie krok ale duży skok w przyszłość w dziedzinie swobodnej i nowoczesnej turystyki żeglarskiej.
"PRZYSZŁOŚĆ JEST TERAZ"
Nie spodziewaliśmy się jeszcze dziesięć lat temu aby było to kiedykolwiek formalnie możliwe w tym kraju, tak obciążonego mentalnie reliktami regulacji z poprzedniego ustroju.
W kwestiach zasadniczych obecny projekt wprowadza przede wszystkim:
1.DOBROWOLNOŚĆ SZKOLENIA W FORMACH ZORGANIZOWANYCH (nie chce w klubie lub firmie,to szkoli się kandydat na patent do egzaminu według wytycznych MSiT indywidualnie z instruktorem lub doświadczonym żeglarzem np. w rodzinie - to jego ryzyko i odpowiedzialność. egzamin go ostatecznie zweryfikuje, bo tu jeszcze nie występuje na tym poziomie element doświadczania stażowego).
2.WYBÓR UZNANEGO NA RYNKU PODMIOTU SZKOLENIOWEGO I EGZAMINACYJNEGO (do tej pory monopol związków sportowych), które teraz chyba zasadniczo zajmą się głównie wyczynem sportowym w żeglarstwie i będą (mam nadzieję) promować i wdrażać także nowoczesne programy szkolenia i edukacji żeglarskiej w zrzeszonych nadal podmiotach szkoleniowych.
3.UPROSZCZENIE SYSTEMU ZDOBYWANYCH EGZAMINEM PATENTÓW DO 1 na wody śródlądowe i 1 na wody morskie w poszczególnych rodzajach jachtów - de facto samodzielnych skipperów (bez zbędnego ograniczenia długości jachtów. kilka metrów w tą czy w tamtą), jednak w granicach rekreacyjnych możliwości do przyjemnościowego prowadzenia jachtów wyłączonych z regulacji międzynarodowych IMO.
4. PATENT KAPITAŃSKI (już także z nazwy) dla opływanych i doświadczonych skipperów,którzy mogą wykazać się uczciwym stażem morskim,którego nie zastąpi żaden egzamin...
(do tej pory jak podkreśla ministerstwo brak w statystykach ODWOŁAWCZEJ IZBY MORSKIEJ wzrostu wypadków jachtowych zarówno na morzu jak i według statystyk WOPR na śródlądziu potwierdza ,ze kierunek jest właściwy co do nadawanych za właśnie rzetelne doświadczenie morskie najwyższych uprawnień - raczej już honorowych w żegludze przyjemnościowej, bo w zawodowej (komercyjnej) bez dodatkowych szkoleń STCW, SRC, ARPA czy innych pozostanie tylko amatorskim najwyższym formalnie uprawnieniem na jachty do 24 m Lc, które posiada i proponowany patent nowego JSM czy MSM).
W tej nowej sytuacji oczekiwany przez związki prestiż nazwy samego patentu kapitańskiego uzyska zainteresowany kandydat na kapitana właśnie w DOBROWOLNYM SYSTEMIE UZYSKIWANIA CERTYFIKATÓW PZŻ na warunkach związku bez narzucania niechcianych rozwiązań przez MSiT w rozporządzeniu!! Genialne! (link do systemu na stronie Komisji Szkolenia PZŻ)
PZŻ jest od dawna przygotowany na taki pomysł i zwrot ministerialny jak się okazuje.
5. Uproszczenie systemu certyfikatów kompetencji mechanicznych do obsługi siłowni jachtowych w rekreacyjnej żegludze, dublowanej także kwalifikacjami zawodowymi w tym zakresie.
6. Eliminacja kłopotliwych i enigmatycznych zaświadczeń lekarskich i zastąpienie ich oświadczeniami o braku przeciwwskazań zdrowotnych również składanych w dobrej wierze i na odpowiedzialność oświadczającego. Podobnie z oświadczeniami własnymi dotyczącymi rejsów prowadzonych samodzielnie. Oświadczenia woli obywatela czy opiekuna prawnego honorują urzędy nawet skarbowe czemu by nie miał i związek sportowy...dla wydawania uprawnień amatorskich w żeglarstwie?
7. Generalnie teraz jest wyraźnie zauważalne prawdziwe pochylenie się urzędników w MSiT nad sprawami samych żeglarzy rekreacyjnych, a nie tylko dotychczasowego interesu związków sportowych (np. ilość poziomów patentowych to większe wpływy z ich sprzedaży) ,nad problemem upraszczania systemu i deregulacji zbędnych ograniczeń dot. szkolenia i certyfikowania kompetencji żeglarskich w nowoczesnym i odpowiedzialnym społeczeństwie polskim, bazując na doświadczeniach zagranicznych (co podkreślono w uzasadnieniu do nowej wersji projektu). Brawo MSiT! Nie można było wcześniej...?
8. Odwołanie się wreszcie do idei ICC, którego przyszłe wdrażanie deklaruje ministerstwo, także w naszym kraju.
Pozostałaby jeszcze może przyszłościowa nieodległa w czasie kwestia usunięcia z samej Ustawy o Sporcie obligu posiadania patentu (jako państwowego obowiązkowego UPRAWNIENIA) oraz deregulacja zawodu instruktora sportu (w szkoleniu i egzaminowaniu na patenty , a nie w zorganizowanym wyczynie sportowym, co ważne).
Z tego co mi wiadomo i prace nad tymi zagadnieniami już trwają...jedne w komisjach sejmowych drugie już w ministerstwach...
Przede wszystkim podkreślić należny, że eliminacja obligu szkolenia na patenty i licencje żeglarskie i motorowodne,które wpłynęłyby zasadniczo na konkurencyjność cen jak i jakości szkolenia. Wygra lepszy i lepiej zorganizowany oraz doświadczony, a nie tańszy przy założeniu braku obligu szkolenia, prowadzonego już nie tylko przez podmioty zrzeszone w związkach ale także w federacjach szkół żeglarskich czy stowarzyszeniach instruktorskich oraz uczelniach wychowania fizycznego czy turystyki na liberalnych warunkach jak się można spodziewać określonych przez ministerstwo (jako podmioty upoważnione obok związków sportowych), a dostosowanych do zasad równości podmiotów szkoleniowych i ich odpowiedzialności na rynku certyfikowania kompetencji żeglarskich.
Przy egzaminie komisje (mam nadzieję, ze w jak najmniejszym składzie według zasady jakość a nie ilość egzaminatorów) na podstawie przygotowania kandydatów będą miały obraz jakości szkolenia poszczególnych rynkowych podmiotów szkoleniowych,a to zasadniczo wpłynie na jakość! Rankingi poziomu szkolenia pewne, transparentne i rzetelne
PRZYSZŁOŚĆ MOŻE BYĆ JUŻ TERAZ... tylko czy nie brzmi to zbyt optymistycznie i za chwilę jakiś urzędnik, ("że pojechał z propozycją po bandzie") lub "mentalny hamulcowy" zatroskany o finansowy wynik monopolistycznego archaicznego na swój sposób interesu żeglarskiego, który zaczyna zgrzytać - nie zacznie sypać także piasku w tryby ministerialne i wtedy piękny sen się skończy...?
To teraz naprawdę zależny od nas wszystkich...
Dobra wola ze strony MSiT lub raczej "przymiarka negocjacyjna" została objawiona...następny ruch będzie kluczowy.
Przyszłość jest naprawdę teraz...
Rafał Jan Krause
Polski Klub Morski w Gdańsku
Ten projekt to bardzo miły prezent mikołajkowy... Nie mogłem uwierzyć, że ministerstwo w końcu wsłuchało się i posłuchało "głosu ludu" popartego mocnymi argumentami. Tyle lat to się nie udawało... Mam nadzieję, że projekt stanie się prawem. Choć pewnie PZŻ i PZMWiNW będą przeciw...
Dostrzegam jeszcze kilka wad w projekcie:
1.
Rozporządzenie nie odwołuje się już do ani PZŻ ani PZMWiNW (jak i ustawa) a jedynie do "właściwego związku sportowego". To oczywiście lepiej niż było. Jednak w załączniku nr 2 (wzory patentów) na tychże wzorach pozostały loga obu związków. Należy je usunąć aby dokument był wewnętrznie spójny.
Jest jeszcze drugi powód konieczności ich usunięcia: Patent to dokument państwowy i nie ma na niej miejsca na loga czy reklamy. Dlaczego ja - nie będąc członkiem tych związków jestem zmuszany do propagowania ich?
2.
Opłata za wydanie patentu winna być ustalona na poziomie kosztów poniesionych w związku z ich wydaniem. Oba związki oszacowały koszt wydania patentu na ok 23 zł (Uzasadnienie str. 8)
Czemu więc rozporządzenie ustala tę opłatę na 50 zł? Opłata winna przecież być pokryciem kosztów - inaczej nabiera ona cech daniny publicznej – a takie mogą być nakładane jedynie ustawą.
3.
Zgodnie z paragrafem 13.2. kapitan jachtowy ma uprawnienia kapitana motorowodnego i jachtowy sternik morski ma uprawnienia motorowodnego sternika morskiego.
Czemu tak kombinować (co będzie prowadziło i tak do wyrabiania odpowiedniego motorowodnego patentu (za zupełnie niepotrzebna opłatą) choćby ze względu na łatwość pokazania uprawnienia za granicą) . Należy odpowiednie uprawnienie wpisać w paragraf 6.2. "1) prowadzenia jachtów żaglowych i motorowych po wodach śródlądowych; 2) prowadzenia jachtów żaglowych i motorowych o długości kadłuba do 24 metrów po wodach morskich. A także - odpowiednio zmodyfikować paragraf 7.2 i oba wzory patentów. (ewentualnie nie dodawać "motorowych" a wykreślić "żaglowych"). Modyfikacja we wzorach patentów - bardzo ważna!
Wojtek Bartoszyński
PS. Oczywiści uwagi do wykorzystania przez każdego z lobbystów wedle uznania.
Jeszcze jedno w projekcie zauważyłem:
Dotąd była jedna licencja "holownicza". W projekcie są jakby dwie. Ale jeden wzór z miejscem do wpisania czegoś (ale projekt nie precyzuje czego).
Primo: powinny być dwa wzory dla dwu licencji. Ale powstaje pytanie czemuż to zwiększono liczbę licencji w stosunku do poprzednio obowiązującego prawa?
Do kol Bartoszyńskiego
W poprzednim regulaminie było dokładnie tak, jak w omawianym projekcie była pierwsza licencja do holowania narciarzy i druga do holowania obiektów latających obie licencję wydawane były na jednym druku z jedną lub dwoma pieczątkami. W poscie „Morotrowkowa wieża Babel” pod newsem http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2087&page=15, pisałem o moich zastrzeżeniach co do zasadności do uprawnień mechanika motorowodnego, i o amatorskich uprawnieniach do wykonywania pracy, jest to niestety nadal aktualne
KrzysztofKolego Krzysztofie,
Nie wim o jakim "regulaminie" piszesz.
Ja odnosiłem się do rozporządzenia (Dz. U. z 2006 r. Nr 105, poz. 712 ze zmianami: Dz. U. z 2006 r. Nr 151, poz. 1088). A tam była jedna licencja (w paragrafie 5) i jeden wzór (załącznik 2).
To że PZMWiNW nielegalnie wykreślał z licencji uprawnienia – to osobna sprawa (karna?). Natomiast rozporządzenie przewidywało jedną licencję.
Ale to (dla mnie) mniej ważne – niech się motorowodniacy martwią. Podobnie jak mechanikami motorowodnymi (dla mnie zupełnie niepotrzebny patent - coś jakby "licencja na używanie instalacji gazu propan-butan" do patentu żeglarza). Ważne, aby nie wymagano licencji do holowania jachtu, bączka czy t.p.
A obecnie taka interpretacja jest możliwa (a w zasadzie obronienie innej jest trudne)
--------------------------------------
PS. Żadnych pieczątek w rozporządzeniu nie było... (ani jednej ani dwóch). Pewnie to jakieś wcześniejsze przepisy lub ukazy?
Drogi Jurku!
Koledze Wojtkowi zdążyłem już odpowiedzieć prywatnie i wysłać mu foto z mojej licencji z czerwca 1998 roku, ponieważ wiem że Ty nie możesz opublikować fotki w komentarzu to ją przepisałem.
--------------------------------------
„Licencja nr
Wydano dnia
Niniejsza licencja upoważnia posiadacza patentu nr……. Do
1. Holowania narciarza i innych obiektów pływających .pieczątka okrągła mała.
2. Holowania statków powietrznych (lotni motolotni spadochronu wiroszybowca itp.) pieczątka okrągła mała.
Pieczątka okrągła duża i podpisy”
Kuriozum ze nie było na niej mojego nazwiska więc praktycznie posłużyć się nią może każdy posiadacz patentu 71.
Przyznam iż nie pamiętam (pod tym kątem) rozporządzeń wydawanych po 97 roku za bardzo byłem zajęty "lipcowymi morsami i kapitanami", natomiast ostatni raz szkoliłem praktycznie kolegów podchodzących do egzaminu z obiektów latających 5 lub 6 lat temu na Mazurach, więc egzamin na pewno obowiązywał. Licencja na obiekty pływające jest na holowanie narciarza, banana lub podobnych zabawek holowanych z dużą prędkością a nie obowiązuje ( i nigdy nie obowiązywała) przy holowaniu jachtu lub bączka, ale może faktycznie tak być, ze nadgorliwy policjant mógłby ja tak interpretować. Kiedyś gliniarz usiłował mi wmówić iż na kajak muszę mieć kartę pływacką, i nie wystarczyła mu książeczka ratownika i patent sternika morskiego i sternika motorowodnego III klasy, a innym razem pewien bosman w jednym z polskich portów powiedział mi że jachtu w morze nie wypuści bo musi być "normalna karta pływacka" a pan kapitan ma jakąś specjalną („specjalna karta pływacka” czyli tzw. „żółty czepek”) i skończyło się telefonem do jego szefa a innym razem to ja wmówiłem milicjantowi iż na patent morskiego sternika motorowodnego mogę prowadzić pchacz (nie miałem przy sobie patentu zawodowego).
Żeby uniknąć takich problemów proponuję na druku licencji dodać słowo „w ślizgu”.
Zastanawiam się jeszcze nad Kapitanem z dyskutowanej ustawy, ten kwit jest tutaj nikomu niepotrzebny taka "laurka za staż" którą można sobie kupić za 50 zł to kompletny bezsens, jeżeli ma to być kwit profesjonalny i nie bez egzaminu i nie w tym rozporządzeniu.
Pozdrawiam
Krzysztof
p.s na całkiem nowym serwerze czatowym http://polczat.com.pl/ założyłem pokój "Jachting" można tam pogadać o wszystkim.
Zapraszam
K
Edward "Gale" Zając,
("mors" od 1969 roku, zadowolony że przybędzie mu dużo kolegów, też "morsów".)
Drogi Don Jorge!
Jak zwykle winien jest pies i to ten pogrzebany w szczegółach.
Sternik jachtowy PZZ może pływać jachtami do 12 m.
Aby zostać sternikiem morskim trzeba mieć co najmniej 200 godzin na jachtach od 12 do 18 metrów. Dlaczego te 200 godzin jest takie ważne na jachtach od 12 do 18 tego nie wiem. Czym się różni np. Bavaria 38 od Bavarii 39? Niby niczym, ale jeden jacht zalicza staż na morsa drugi nie.
Tu mam pytanie do uczonych w prawie aby rozwiązali mój dylemat.
Chorwaci przeliczyli certyfikaty „polskie i nie tylko polskie” na ich warunki tak według nich to Sternik Jachtowy pływać jachtami po ich wodach do 30 ton czyli grubo powyżej 12 metrów.
Szczegóły tutaj: http://www.mppi.hr/UserDocsImages/novo-TABLICA%20ENGLISHMoU%20%282%29%204_12.pdf
Jak to ma się do prawnych aspektów stażu, gdy ja na patent sternika jachtowego będę skipperem jachtu powyżej 12 metrów to mi się zalicza na patent sternika morskiego czy nie?
Jeżeli się zalicza to nasz podział na jachty od i do 12 m jest bezsensowny
Jeżeli się nie zalicza to dlaczego legalnie wynajęty za granicą i za akceptacja naszych „uprawnień” przez władze obcego kraji nie może stanowić podstawy do zaliczenia stażu? Postawienie powyższego pytania sprowadza się do odpowiedzi na pytanie czy podział w wydawanych certyfikatach od i do 12 metrów ma sens inny niż tylko finansowy.
Mariusz
Z poważaniem
Drogi Jurku!
Czytając kolejny raz treść rozporządzenia zauważyłem kuriozum:
§ 6.1 Patent jachtowego sternika morskiego uzyskuje osoba, która
1. Ukończyła 18 rok życia
2. Odbyła co najmniej dwa rejsy po wodach morskich w łącznym czasie co najmniej 200 godzin
3. zdała egzamin z wymaganej wiedzy i umiejętności
§ 9. 1 Patent motorowodnego sternika morskiego uzyskuje osoba, która
1. Ukończyła 18 rok życia
2. Odbyła co najmniej dwa rejsy po wodach śródlądowych lub morskich w łącznym czasie co najmniej 200 godzin
3. zdała egzamin z wymaganej wiedzy i umiejętności
Jeżeli rozporządzenie pozostanie w tej treści to patent na prowadzenie po morzu motorowego będzie można uzyskać bez stażu morskiego, do prowadzenia żaglowego taż morski będzie konieczny. Myślę iż nie jest to intencja ministerstwa a po prostu błąd w przepisywaniu ale jest to istotne.
Krzysztof
Zatem doznania K. Kwaśniewskiego, które cytuję: " Kiedyś gliniarz usiłował mi wmówić iż na kajak muszę mieć kartę pływacką, i nie wystarczyła mu książeczka ratownika i patent sternika morskiego i sternika motorowodnego III klasy" nie stanowią chyba szczytowego osiągnięcia w tych dziedzinach.
Nawiasem mówiąc po powrocie do Kołobrzegu z nad jeziora pojechałem specjalnie na basen i poprosiłem kolegów ratowników /koledzy z klubu nurkowego/ o wystawienie takowej karty uiszczając stosowną opłatę. Karta do dzisiaj jest dodatkiem do książeczek zarówno żeglarskiej jak i nurka. :-P :-D
Żyj zdrowo i długo!
K. K. podaje link: http://polczat.com.pl/
Jest tam "Jachting" ale jakie tam towarzystwo!
Drogi Jurku!
Myślę że takich ewenementów można by pozbierać więcej, przypomniał mi się jeszcze jeden też z bosmanem, mianowicie nawalił mi pierwszy a jacht miał w karcie bezpieczeństwa, kapitan bałtycki i sternik morski lub morski sternik motorowodny i ponieważ robiłem ten drugi stopień mając już bałtyckiego wmówiłem panu bosmanowi, że jak jedna osoba ma oba stopnie to zupełnie wystarczy. Potem paru moich kolegów zrobiło sobie duplikaty z patentu morsa i przez jakiś czas udawało się w ten sposób „przeskoczyć morskiego”.
Jednakże kol. Izydor Węcławowicz mógłby jednak zapłacić ten mandat za to że na łodzi nie było załogi i nie była ona oznaczona flagą „A” MKS. (jakbym co najmniej raz o niej nie wspomniał w każdym wątku to byłbym chyba chory).
Co do pokoju czatowego, to jak na razie bywa na nim czasem kilku moich znajomych, a jakie będzie towarzystwo to zależy od tego kto przyjdzie. Myślę iż fakt że jachting jest jedynym nieerotycznym pokojem na tym serwerze, nie przeszkadza nikomu dyskutować tam o żeglarstwie
Pozdrawiam
K