ŻEGLUJEMY NA TYM CO POSIADAMY

Wojtek Bartoszyński wybrał samochodem się do Dalmacji (Chorwacja), aby spróbować żeglugi pontonem pneumatycznym pod żaglem. I tu teraz dochodzimy do sensu newsa. Chłopcy - mimo upływu lat zawsze pozostają chłopcami. Nawet, kiedy są już całkiem łysi lub siwi. Kobiety czasami to tolerują. Do zabaw potrzeba zabawek. Ja ostatnio w wolnych chwilach puszczam ... latawca. Na tyle mi sił zostało :(
Ale Wojtek - ho, ho !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
---------------------------------------
Żeglarstwo morskie niejedno ma imię.
Koniec roku nadchodzi... Czas planowania rejsów na nadchodzący sezon i czas wspomnień, przemyśleń podsumowań refleksji... Więc i ja „w temacie” żeglarskich wspomnień:
Już w poprzednim roku zapadła decyzja o spędzeniu wakacji przez moją rodzinę (żona + ja, bo syn już sam się troszczy o swoje wakacje) w słonecznej Chorwacji wraz z przyjaciółmi. Im bliżej wyjazdu tym intensywniej chodziły mi po głowie pomysły aby zabrać ze sobą jakieś pływadło. Cokolwiek co umożliwiłoby spędzenie czasu na wodzie: bączek, kajak, tratwę, ponton... cokolwiek. Tym bardziej że od kwatery do morskiej wody miałem jakieś... 10m. Ponieważ na wczasy postanowiliśmy udać się samochodem (to tylko 1000km) - stanęło na pontonie.
Wizyta na popularnym serwisie aukcyjnym i po kilku dniach stałem się armatorem pontonu "Seahawk 3" wraz z wiosłami i pompką. Ponadto nabyłem także dwie kamizelki asekuracyjne.
Koniec roku nadchodzi... Czas planowania rejsów na nadchodzący sezon i czas wspomnień, przemyśleń podsumowań refleksji... Więc i ja „w temacie” żeglarskich wspomnień:
Już w poprzednim roku zapadła decyzja o spędzeniu wakacji przez moją rodzinę (żona + ja, bo syn już sam się troszczy o swoje wakacje) w słonecznej Chorwacji wraz z przyjaciółmi. Im bliżej wyjazdu tym intensywniej chodziły mi po głowie pomysły aby zabrać ze sobą jakieś pływadło. Cokolwiek co umożliwiłoby spędzenie czasu na wodzie: bączek, kajak, tratwę, ponton... cokolwiek. Tym bardziej że od kwatery do morskiej wody miałem jakieś... 10m. Ponieważ na wczasy postanowiliśmy udać się samochodem (to tylko 1000km) - stanęło na pontonie.
Wizyta na popularnym serwisie aukcyjnym i po kilku dniach stałem się armatorem pontonu "Seahawk 3" wraz z wiosłami i pompką. Ponadto nabyłem także dwie kamizelki asekuracyjne.

[foto. 1 A(r)mator... wina]
.
To moja pierwsza w życiu własna jednostka pływająca... :-) Ponieważ pewien pomysł nękał mnie już jakiś czas – wraz z pontonem zakupiłem „mocowanie silnika”. I wcale nie myślałem o motorowodniactwie....
Utwierdziłem się w przekonaniu, że i na pontonie można żeglować po lekturze wątku o ożaglonych pontonach: http://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=5&t=3044&hilit=ponton+%C5%BCaglowy
Czerpiąc z tej składnicy wiedzy wystarczyło udać się do Castoramy, gdzie kupiwszy trochę profili aluminiowych, sklejki, śrub, desek, plandeki, linek itp. można było przystąpić do robót stoczniowych (jeszcze w Polsce). Miecze holenderskie, ster, stelaż mocujący to wszystko poskładałem w... mieszkaniu (żonę to mam wyrozumiałą – dzięki Anetto!).
Po dotarciu na miejsce wystarczyło całość poskładać a ponton nadmuchać.
To moja pierwsza w życiu własna jednostka pływająca... :-) Ponieważ pewien pomysł nękał mnie już jakiś czas – wraz z pontonem zakupiłem „mocowanie silnika”. I wcale nie myślałem o motorowodniactwie....
Utwierdziłem się w przekonaniu, że i na pontonie można żeglować po lekturze wątku o ożaglonych pontonach: http://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=5&t=3044&hilit=ponton+%C5%BCaglowy
Czerpiąc z tej składnicy wiedzy wystarczyło udać się do Castoramy, gdzie kupiwszy trochę profili aluminiowych, sklejki, śrub, desek, plandeki, linek itp. można było przystąpić do robót stoczniowych (jeszcze w Polsce). Miecze holenderskie, ster, stelaż mocujący to wszystko poskładałem w... mieszkaniu (żonę to mam wyrozumiałą – dzięki Anetto!).
Po dotarciu na miejsce wystarczyło całość poskładać a ponton nadmuchać.

[foto.2 „Uzbrojony” ponton]
.
„Na deser” zostawiłem sobie konstruowanie ożaglowania. Ponieważ - po lekturze Marchaja – „kleszcze kraba” frapowały mnie, a tuż przed wyjazdem kupiłem gdzieś („Biedronka”?) za 29,99 „żagiel przeciwsłoneczny” (trójkąt materiału coś koło 3,5x3,5x3,5m) od tego zacząłem.
„Na deser” zostawiłem sobie konstruowanie ożaglowania. Ponieważ - po lekturze Marchaja – „kleszcze kraba” frapowały mnie, a tuż przed wyjazdem kupiłem gdzieś („Biedronka”?) za 29,99 „żagiel przeciwsłoneczny” (trójkąt materiału coś koło 3,5x3,5x3,5m) od tego zacząłem.

[foto.3. Kleszcze kraba]
.
Niestety, rejka i bom okazały się zbyt giętkie i żagiel pracował jedynie 1/3 swej powierzchni... Przy okazji pierwszych prób na wodzie okazało się że na żeglarstwie w ogólności, a w szczególności na konstrukcji i eksploatacji pontonów żaglowych znają się nie tylko tubylscy Chorwaci ale także WSZYSCY wokół wypoczywający: od Niemców, Włochów aż do Węgrów, Czechów i Słowaków... dosłownie wszyscy wiedzieli co robię źle i co powinienem uczynić (zapewne abym żeglował w ślizgu... :-)) i wszyscy starali się mi to powiedzieć... :-) Wiem: To zwykła zazdrość była; każdy chciałby się pobawić, ale zabawki miałem tylko ja!!! :-)
Tak czy siak - miałem przygotowany „manewr zapasowy” z niebieskiej plandeki przy pomocy taśmy dwustronnie klejącej do wykładzin „uszyłem” żagiel rozprzowy.
Niestety, rejka i bom okazały się zbyt giętkie i żagiel pracował jedynie 1/3 swej powierzchni... Przy okazji pierwszych prób na wodzie okazało się że na żeglarstwie w ogólności, a w szczególności na konstrukcji i eksploatacji pontonów żaglowych znają się nie tylko tubylscy Chorwaci ale także WSZYSCY wokół wypoczywający: od Niemców, Włochów aż do Węgrów, Czechów i Słowaków... dosłownie wszyscy wiedzieli co robię źle i co powinienem uczynić (zapewne abym żeglował w ślizgu... :-)) i wszyscy starali się mi to powiedzieć... :-) Wiem: To zwykła zazdrość była; każdy chciałby się pobawić, ale zabawki miałem tylko ja!!! :-)
Tak czy siak - miałem przygotowany „manewr zapasowy” z niebieskiej plandeki przy pomocy taśmy dwustronnie klejącej do wykładzin „uszyłem” żagiel rozprzowy.

[foto. 4. Ożaglowanie rozprzowe]
.
Gdy jednostka była już opływana, żona zdecydowała mi się towarzyszyć w krótkich przejażdżkach. Zdarzały się także awarie (błąd sternika). Jednak naprawa nie trwała nawet godziny...
Gdy jednostka była już opływana, żona zdecydowała mi się towarzyszyć w krótkich przejażdżkach. Zdarzały się także awarie (błąd sternika). Jednak naprawa nie trwała nawet godziny...

[foto. 5. Awaria]
.
Po kilu dniach prób i nauczeniu się właściwości "jachciku" przyszedł czas na „wielką wyprawę” na drugi brzeg. Przygotowano: suchy prowiant, mokre picie, środki łączności i nawigacyjne (przywiązana zafoliowana komórka z odbiornikiem gps) i... w drogę.
Po kilu dniach prób i nauczeniu się właściwości "jachciku" przyszedł czas na „wielką wyprawę” na drugi brzeg. Przygotowano: suchy prowiant, mokre picie, środki łączności i nawigacyjne (przywiązana zafoliowana komórka z odbiornikiem gps) i... w drogę.

[foto. 6. W dal...]
.

[foto. 7. trasa „wyprawy”]
.
Po około 3 godzinach udało się zdobyć drugi brzeg kanału Velebitskiego odległy o 3Mm... Przeciętna prędkość nie zachwyca, ale „w porywach” bywało i 3w!
Po około 3 godzinach udało się zdobyć drugi brzeg kanału Velebitskiego odległy o 3Mm... Przeciętna prędkość nie zachwyca, ale „w porywach” bywało i 3w!

[foto. 8. Popas na drugim brzegu]
.
Najciekawsze doznanie? Widok delfi nów (lub delfinopodobnych) na środku kanału... Niestety nie poczekały na odfoliowanie aparatu...
WNIOSKI:
1. Zabawa była przednia! :-)
2. Dziś uprościłbym konstrukcję pontonu łącząc ławkę podmasztową z mocowaniem mieczy. Przesunięcie rzędu 15 cm nie powinno mieć większego znaczenia... A wyprzedzenie żaglowe można zapewne uzyskać poprzez dobór kąta ustawienia mieczy
3. Ponoć w Chorwacji pływadła od 3 metrów długości podlegają jakiejś opłacie (winiecie?). Seahawk 3 mierzy 295cm długości... :-)
--
Wojtek Bartoszyński
Najciekawsze doznanie? Widok delfi nów (lub delfinopodobnych) na środku kanału... Niestety nie poczekały na odfoliowanie aparatu...
WNIOSKI:
1. Zabawa była przednia! :-)
2. Dziś uprościłbym konstrukcję pontonu łącząc ławkę podmasztową z mocowaniem mieczy. Przesunięcie rzędu 15 cm nie powinno mieć większego znaczenia... A wyprzedzenie żaglowe można zapewne uzyskać poprzez dobór kąta ustawienia mieczy
3. Ponoć w Chorwacji pływadła od 3 metrów długości podlegają jakiejś opłacie (winiecie?). Seahawk 3 mierzy 295cm długości... :-)
--
Wojtek Bartoszyński
----------------------------
PS.
Zapewne zbiorę naganę od Don Jorge za brak kamizelek na grzbiecie... Zapewniam, że zawsze były na pokładzi... w pontonie, a brak możliwości potknięcia się oberwania bomem czy czegokolwiek innego i gwałtownego znalezienia za burt... na zewnątrz w połączeniu z temperaturą wody oraz powietrza spowodował podjęcie świadomej decyzji o niezakładaniu. Ale i tak zbiorę...
Zapewne zbiorę naganę od Don Jorge za brak kamizelek na grzbiecie... Zapewniam, że zawsze były na pokładzi... w pontonie, a brak możliwości potknięcia się oberwania bomem czy czegokolwiek innego i gwałtownego znalezienia za burt... na zewnątrz w połączeniu z temperaturą wody oraz powietrza spowodował podjęcie świadomej decyzji o niezakładaniu. Ale i tak zbiorę...
…ja też się przyznaje do winy. Żeglowałem na Bez-2 po Bałtyku samotnie, albo z małym Mikołajem.
A pogoda nie była łagodna, oj nie!
Mała łódka – wielki strach.
Pozdrawiam. T.L.
Niezmiennie podziwiam takich pozytywnych “wariatów”! Na konstrukcji żagli z niebieskich worków ani „biedronek” się nie znam, ale dokonania pływające na tej „zabawce” doprawdy imponujące. Nie dziwi mnie, że pół wakacyjnej Chorwacji chciało się podłączyćJ
Ale, ponieważ Don Jorge nie zganił jeszcze, skądinąd bardzo odpowiedzialnego Wojtka za brak kamizela na grzbiecie (w nawet tak sprzyjających okolicznościach przyrody), to ja niniejszym to czynię. Szkoda Takich Boskich Chłopaków by nam przypadkiem ginęli bezpowrotnie…
Widać jednak wyraźnie, że kombinacja „małej łódki i Wielkiego Strachu” Szanownych Panów kręci nieprzytomnie. Jakkolwiek pomysł "samotnego dryfowanie malutką tratwą ratunkową z Bornholmu na polskie wybrzeże" płoszy chyba każdego (!?!)
Lena