KRZYSZTOF TUZ NA FILIPINACH
Krzysztofa Tuza pamiętacie jako jednego z entuzjastów żeglowania na Proa. Było o tym kilkakrotnie w SSI, ale już dawno (2013). Najważniejsze, to mieć swoje hobby. Im rzadsze - tym grupuje bardziej dobrane towarzystwo. Nic tylko zazdroscić i ... dołączyć.
A dołączają faceci z fantazją.
Zazdroszczę takim.
Przypominam fotkę rodzimej Proa, chyba na Jamnie.
Zyjcie wiecznie !
Don Jorge
------------------------------------
Drogi Jerzy,
Na wstępie chciałbym dołączyć do listy osób życzących jak najszybszego powrotu do zdrowia bo jestem przekonany, że lista takich osób jest już baardzo długa ;-) Mimo, że jestem aktualnie daleko od Polski, a internet jest tu mniej więcej tak stabilny i przewidywalny jak sytuacja na Ukrainie to staram się na bieżąco śledzić SSI. W załączniku (w txt) przesyłam Ci krótkiego "newsa" i kilka zdjęć na temat Paraw Festival - regat tradycyjnych łodzi - podobno najważniejszej imprezy żeglarskiej na Filipinach, na którą udało nam się zawitać kilka dni temu. Jeśli uznasz materiał za interesujący i wart opublikowania będzie mi miło ;-)
Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof Tuz
----------------------------------------------------
Największe święto żagli na Filipinach
Wziąłem chwilowy rozbrat z żaglami i postanowiłem dla odmiany przedreptać kawałek świata. Wzięliśmy z Anią pół roku wolnego i pojechaliśmy do Azji. Ale ciągnie wilka do lasu . Gdy tylko dowiedziałem się, że niedaleko odbędzie się największa podobno impreza żeglarska na Filipinach postanowiłem nagiąć odrobinę plan podróży i zobaczyć na własne oczy tradycyjne łodzie filipińskie Paraw

Paraw Festival 2015
Po dotarciu na plażę przeżyłem szok. Filipińskie Paraw do złudzenia przypomina polinezyjskie Proa, których zloty mam przyjemność pomagać organizować w Polsce. Tyle, że Paraw ma dwa boczne pływaki czym przypomina bardziej współczesne trimarany. Niektóre z łodzi mają nawet siatki rozpięte między pływakami, a kadłubem głównym i prawie współczesne urządzenia sterowe. Prawie, bo zamiast rumpla steruje się dwoma sznurkami. W większości jednak nadal do sterowania służy długie wiosło wetknięte w specjalnie przygotowane miejsce w pływaku głównym zwanym tutaj bangka.
Pływak jest bardzo wąski i długi i połączony jest z pływakami stabilizacyjnymi podobnie jak Proa, za pomocą bambusów, które w Paraw są zazwyczaj specjalnie wygięte. Wikipedia głosi, że powinny być one wiązane za pomocą konopi manilskich. Tyle teoria. W praktyce większość wiązań w łodziach, które oglądałem wykonana była za pomocą czegoś co wyglądało jak gruba żyłka.

Natomiast tym co budziło mój największy zachwyt nie były same łodzie ile ich żagle i ilość. Ogromne żagle zrobione były ze zwykłej, wzmacnianej na krawędziach plandeki, ręcznie malowanej w niezwykle kolorowe wzory. Gdy wszystkie Paraw gotowały się do startu widok był zaiste magiczny. Blisko sto łodzi, ustawionych jedna przy drugiej na tropikalnej plaży. W tle skromne domki na palach i palmy, a dookoła biegające roześmiane dzieciaki.
Do pełni szczęścia brakowało mi tylko możliwości przepłynięcia się jedną z łodzi co niestety ze względu na kontuzjowaną towarzyszkę podróży i konieczność ruszenia w dalszą podróż okazało się tym razem niewykonalne.

Tym razem. Zaprzyjaźniłem się bowiem z jednym z armatorów łodzi, który zaniemówił widząc zdjęcia Wiki Wiki, jednej z polskich łodzi Proa, który zaprosił mnie do odwiedzenia wyspy Boracay. Wyspy, na której pływa najwięcej łodzi Proa. Nie mamy zbyt dokładnego planu podróży więc może jeszcze dane mi będzie sprawdzić osobiście jak żeglują tradycyjne łodzie filipińskie ...;-) Na razie jako trofeum noszę z dumą podarowaną przez nowego znajomego oryginalną koszulkę członka załogi ...;-)
Więcej zdjęć z Paraw Festival umieściłem na blogu: http://www.wakacjeipodroze.com/paraw-regatta-2015-dzien-w-zeglarskim-raju/
Komentarze
Brak komentarzy do artykułu