PRZEDSEZONOWA WIZYTACJA ŁEBY
Łeba to nasze Monte Carlo. Znamy proporcje mociumpanie. Ale nie przesądzajmy - kanał zrobiony, w basenie mariny znowu płytko, ale budowa ochrony brzegu w biegu.
Może nawet "Pałacyk Goeringa" nie obsunie się do wody.
Andrzej Colonel Remiszewski był w Łebie i oto mamy kilka sensownych (nie artystycznych) fotografii.
Dziękuję !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge.
.
-----------------------------
.
JESZCZE JEDNO - koniecznie, koniecznie zajrzyjcie do newsa z dnia 21 kwietnia !
.
-----------------------------
.
Majowa samochodowa wizyta w Łebie
Słońce, lodowaty wiatr, piękna widoczność na Bałtyku ani jednego żagielka. W Łebie tłok, niech Was nie zmylą wolne miejsca przy najbliższych pomostach na zdjęciu (Fot. 1), wystarczy zapoznać się z głębokościami. Ale tłok wydaje się taki trochę... "pozasezonowy", brak większego ruchu.
.
.
.
.
Kanał wejściowy przeszedł kolejne etapy remontu (Fot. 2).Teraz prace koncentrują się nad "ochroną brzegu morskiegow rejonie Ustki, Rowów i Łeby", jak głosi tablica informacyjna o unijnym finansowaniu. Co konkretnie jest robione nie zdążyłem zobaczyć, bo sprzęt właśnie wracał do portu, (Fot 3 i 4) można domyślać się, że słynne sztuczne "rafy", o których tak kontrowersyjnie było na gdańskiej konferencji o bezpieczeństwie w żeglarstwie. Przynajmniej tak można wnioskowac z żółtych oznakowań ostrzegawczych rozmieszczonych wzdłuż plaży wschodniej.

Andrzej Colonel Remiszewski
Komentarze
Brak komentarzy do artykułu