O POPRAWIANIU STOSUNKÓW POLSKO-NIEMIECKICH

Takie korespondencje zwłaszcza w czasie zarazy wprawiają mnie w dobry nastrój. No bo czy to nie falnie się czyta

doniesienia, że te moje pisaniny nie idą na marne, że komuś się przydają, że ktoś uniknął mandatu … ?

Pisze Jacek Janicki z Krainy Dymiarzy. Tak po prawdzie - nie wiem czy to Kraków czy Katowice w Polsce dymią

najbardziej intensywnie. Komentatorzy wyjaśnią tę sprawę.

Jackowi dziękuję i zapraszam do kontynuowania współpracy.

Pamiętajcie o life linach i kamizelkach (z Maristo) !

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

--------------------------------------------

Szanowny Gospodarzu, 

wybrałem się w tym roku po raz pierwszy wodą słoną (słonawą) „za granicę”  .

Celem była Rugia .

 

Po w sumie udanym rejsie  chciałbym podziękować za :

- wiedzę ogólną nabytą podczas czytania SSI

- locyjkę „ Wybrane porty Niemiec Wschodnich”  - jest tam mapka z zaznaczonymi strefami ograniczenia pływania  - verboten -😉   to jest  też na mapach Navionics.

Nie ma natomiast na mapach( albo nie znalazłem?) stref ograniczenia prędkości . A w Twojej locyjce są!!!

To dla mnie ważne ponieważ pierwsza prędkość ekonomiczna to 4 kt a druga ekonomiczna to 20-22 kt – pośrednie prędkości nie są atrakcyjne ekonomicznie.

-inspiracje odnośnie nawigacji elektronicznej  - to do Tadeusza – w mojej wersji poleasingowy , pancerny tablet z serii Panasonic Toughpad + mapy Navionics  . 

Do tego echosonda Dragonfly, która  pozwala nawet na podwodne poszukiwania – jest miejsce na Odrze w którym na dnie stoi sobie … kotwica  i bardzo ją ładnie widać na ekranie .

Przy takich prędkościach ,  gość gęstym ruchu i płyciznach dookoła , na obcym akwenie działający chartplotter  do podstawa!!!

 ( W sumie wystarczyłby obcy akwen i płycizny – jak tu bez mapy? )

 

Plan maksymalny zakładał pętlę dookoła wyspy, niestety zimne dni , czas i fala za duża dla "drugiej prędkości ekonomicznej" spowodowały ,że zrobiliśmy tylko trasę:

Szczecin , Marina Kroslin + Peenemunde , Sassnitz , Sellin , Świnoujście , Szczecin .

/

 

Start z Mariny Pogoń w południe w sobotę , przerwa na Zalewie oraz Achterwasser i już około 19 byliśmy w Kroslin ( można sobie było zarezerwować miejsce przez internet)

Marina dobrze oznakowana( czerwone i zielone tabliczki)  , przy wejściu tablica mówiąca jakiej długości łodzie przy jakim pomoście stać powinny.

Po  zgłoszeniu się u bosmana stoimy sobie w oczekiwaniu na zwolnienie prysznica ( wzięliśmy jeden token RFID na 3 osobową załogę ) aż tu nagle podchodzi tubylec i częstuje nas stekiem który właśnie chwilę wcześniej grillował sobie na kei . Okazało się , że to emerytowany pilot niemieckich Migów 29 który poczuwał się do poprawy stosunków polsko-niemieckich . Ciekawa dla mnie i mojego Syna rozmowa trwała do… dość długo . Kotlet pokoju zamiast fajki? Może być!

I UWAGA KAMIZELKI  - jego załogant wraz z kotwicą wpadł tego dnia do wody ….

Kolejny (deszczowy) dzień przeznaczyliśmy na zwiedzanie Peenemunde –  jako miejsca o dość marnej sławie ale i ciekawego z punktu widzenia historii przemysłu . Przewodnikiem był nasz nowy Kolega który na imię miał WOLF…

 

Kolejnym przystankiem było Sassnitz

Wyskoczyłem na keję troszkę „wypłoszony” i natychmiast zapytałem załogę polskiego jachtu o „porządki” w porcie – nie chciałem tracić czasu na poszukiwanie bosmana bo obawialiśmy się że nam zamkną okręt podwodny do zwiedzania ( Młodemu zależało…). Załoga jadła właśnie obiad a ja nie życzyłem nawet „smacznego”  - nieładnie - może przeczytają  - chciałbym tą drogą serdecznie przeprosić  .

Ponieważ marina w centrum miasta okazała się z naszego punktu widzenia nieatrakcyjna , po zwiedzaniu i obiedzie postanowiliśmy popłynąć do Sellin na nocleg.

A tu problem – z nieznanych przyczyn stacja paliw w Sassnitz nieczynna . Musiałem sięgnąć po rezerwę .

 

Muszę tu jeszcze nadmienić , że znajdujące się na północ od Sassnitz słynne klify odwiedzane przez co najmniej 3  statki wycieczkowe , które zachowują się w stosunku jachtów dość agresywnie pływając po samej granicy strefy zakazu żeglugi (jest na mapie Navionics) . Wydaje się że ewentualna ucieczka kilkadziesiąt metrów w głąb tej strefy nie spotkałaby się z represjami policji która oczywiście pływała w pobliżu ale nie widziałem ich zaniepokojenia gdy płynąłem wg GPS po samej granicy strefy.  

 

W drodze do Sellin jeszcze raz sprawdziłem locyjkę i.. „noga z gazu”   . Za chwilę patrzę a tam zaraz przy wejściu do zatoki policja sobie stoi ….

Całkiem miły Pan Policjant postanowił nas zatrzymać i zapytać czy to z jego powodu nagle zwolniłem i czy go widziałem - 1/4 mili dalej byłby mandat 250€.

Pokazałem mu locyjkę a on zrewanżował się niemiecką , aktualną mapą wszelkich „verboten” w rejonie Rugii . A najśmieszniejsze jest to – że mapka ma nadrukowane wielkimi literami – NIE UŻYWAĆ DO NAWIGACJI . Ostrzegł również , że dalej w stronę Sellin , w kanale do Selliner See jest ograniczenie 5 km/h a nie kt . Skan mapy udostępnię za 2-3 dni .

Marina Sellin –sympatycznie a przy  braku hafenmeistra można skorzystać z toalety publicznej oraz oczywiście prądu i wody na kei . Spacer nad morze wart polecenia –  typowy kurort ale ładnie .

Z Sellin  na   tankowanie do Krosslin i z wiatrem oraz falą w rufę pędem do Świnoujścia .

Nocleg na dziko w krainie 44 wysp. Są tam piękne miejsca z miłym dla stóp piaskiem na dnie . I uwaga na płycizny!

 

Kamizelki były cały czas .

 

Pozdrawiam – szpieg z Krainy Dymiarzy .

Jacek Janicki

 

 

 

Komentarze
Brak komentarzy do artykułu