Temat pytań „elektrycznych” się poszerza. Dziś mamy pytania Krzysztofa Padowskiego, który jak pisze –
całkiem przypadkowo potknął się w sieci o SSI.
Wygląda na to, że mu się powiodło. Pewnie teraz adres www.kulinski.navsim.pl wpisze sobie do „ulubionych”.
Może ktoś jeszcze w tych sprawach ?
Tadeusz Lis przyrzekł poradę zbiorczą.
Proszę o cierpliwość.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
===========================
Dzień Dobry,
Nazywam się Krzysztof Padowski i piszę do Pana z prośbą o poradę.
Powoli kończę budowę swojego jachtu (Pasja 620) i naszedł czas na wykonanie instalacji elektrycznej. Przeszukując Internet trafiłem na Pańską stronę na której znalazłem wiele interesujących i przydatnych informacji – dziękuję za wszystkie fachowe i intersujące wpisy! We wszystkich opisujących zawiłości instalacji elektrycznej podkreślona jest rola odpowiedniego okablowania dla bezpieczeństwa i prawidłowego działania całości.
Może parę słów o planowanej instalacji – jako że jacht jest niewielki (6,2m), silnik przyczepny ma rozruch ręczy (i mały alternator (4A)) więc planuję jeden akumulator „hotelowy” (80-110 AH AMG lub żelowy) z ładowaniem z solara, wspomnianego alternatora i ładowarki 230V w porcie. Po stronie odbiorników 12v standardowo - oświetlenie, pompka wody, gniazda zapalniczek, ładowarki pod USB, mała przetwornica (600W). Dodatowo 2 gniazda 230V podłączane do sieci w porcie. Przechodząc do sedna by to wszystko połączyć szukałem w internetach zalecanych kabli „jachtowych” miękkich i cynowanych, ale niewielu udało mi się lokalnie znaleźć.
To co najbliżej udało mi się namierzyć to cynowane kable w powłoce silikonowej Batimexu (dla przykładu 2.5mm2), choć nie są opisane jako jachtowe to wyglądają podobnie.
/
Rzuciły mi się w oczy również znacznie tańsze miękkie przewody cynowane wielodrutowe przeznaczone do instalacji solarnych (w załączeniu specyfikacja). Z tego co rozumiem główną różnica pomiędzy nimi a „jachtowymi” jest mniejsza liczba grubszych drutów, ale może są wystarczająco dobre jak na instalację na tak mały jachcie śródlądowym? Oczywiście przekroje dobrane były by „zgodnie ze sztuką”. Co Pan o tym myśli? A może zna Pan jakieś lepsze adresy pod którymi można nabyć kable w rozsądnej cenie czy to w Internecie czy w okolicy Trójmiasta?
/
Do układania kabli zalecane są rury kablowe peszel a czy są jakieś przeciwskazania by użyć korytek kablowych (oczywiście dla kabli nie biegnących w zęzie) jak poniżej?
/
I jeszcze ostanie pytanie – niedawno na strefie pojawił się wpis pana Tadeusza Lisa na temat bezpiecznej instalacji 230V na jachcie podnoszący, miedzy innymi, temat separacji uziemienia poprzez np. izolator galwaniczny. Jakie jest Pana zdanie o konieczności instalacji takiego izolatora na małym drewnianym jachcie (jednak jarzmo steru i płetwa/skrzynia miecza wykonane są ze stali) pływającym po śródlądziu?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Przepraszam że nie piszę bezpośrednio na blogu ale nie wiedziałem jak zamieścić powyższe obrazki i plik załącznika.
Pozdrawiam
Krzysztof Padowski
=============================================================================================
Tadeusz Lis odpowiada
Szanowny Panie Krzysztofie,
oto syntetyczna odpowiedź:
1. Jeżeli panele słoneczne mają być głównym źródłem prądu, to ich moc nominalna powinna wynosić około 200-220W lub około 300W jeżeli planuje Pan lodówkę sprężarkową z opcją chłodzenia (są takie relatywnie niedrogie lodówki - inne niż typowe z kamperów)
2. Tańszy kabel będzie wystarczający. Proszę tylko rozsądnie rozrysować sekcje wychodzące z głównej szyny rozdzielczej przy tablicy, aby nie przekroczyć maksymalnego prądu w jednej sekcji. Przewody oczywiście mogą być w korytkach (proszę uważać jednak na przełamania na zakrętach od których peszel skutecznie chroni
3. Separator lub transformator separujący jest jak najbardziej pożądany, jak również wskaźnik prawidłowości fazy (patrz komentarz do poprzedniego artykułu). Z tym są stale kłopoty w małych przystaniach. Kopiący czajnik to jest właśnie to.
4. Odpowiedź jednemu z Czytelników w jaki sposób przy prawidłowym uziemieniu na jachcie może powstać śmiertelne zagrożenie dla pływaka w pobliżu. Taka sytuacja ma miejsce, jeżeli zostanie przerwane połączenie uziemienia na lądzie z uziemieniem jachtu. Wtedy tę funkcję przejmie woda (w której oczywiście lepiej się nie kąpać).
5. Ostatnia rada. Metalowy ster jest bardzo dobrą płytą uziemienia. Trzon najlepiej jest połączyć z jachtowym przewodem uziemiającym grubą plecionką miedzianą - identyczną jak podajemy masę karoserii na blok silnika samochodowego - rozwiązanie tanie i pewne.
Pozdrawiam.
T.L.
=================================================
ILUSTRACJE DO "ODPOWIEDZI"
.
============================================================================
Ilustracja do komentarza K. Padowskiego
Drogi Jerzy,
Jeśli nie będzie to zbytnim obciążeniem dla Pan Tadeusza przesyłam kilka dodatkowych pytań w temacie wykonanie instalacji elektrycznej na mały jachcie.
---------------------------------------------------
„Panie Tadeuszu,
dziękuję bardzo za szybką i zwartą odpowiedź. Korzystając z tej możliwości pozwolę sobie nieco rozszerzyć temat o kolejne nurtujące mnie pytania (być może trywialne). Na wstępie jednak jako że to mój pierwszy wpis chciałbym w krótkich słowach przedstawić się Szanownej Społeczności SSI.
Jeden z doświadczony kolegów z gdyńskiej „Kotwicy” powiedział mi kiedyś że żeglarze dzielą się na tych co spędzają czas na wodzie żeglując i tych co spędzają go w stodole budując swoje jachty. Nie doceniłem wagi tej rady 😉, będąc jeszcze na studiach (w końcu był to „okrętowy” na PG) rozpocząłem budowę wymarzonego jachtu. Żeby nie było łatwo (a może szybko) wybrałem słomkową konstrukcję zaprojektowaną przez Pan Maderskiego – Pasja 620 i z zaprzyjaźnionym leśnikiem wybrałem się do lasu by „położyć” kilka sosen i dębów na niezbędne materiały …… Po kilku przerwach wakacyjnych (ech te studenckie wakacje) kadłub był prawie gotowy ale jak to w życiu bywa nadszedł czas na żonę, dzieci, dom - łódka trafiła więc na kilka lat do stodoły zaprzyjaźnionego rolnika. Na szczęście korniki jej nie zjadły 😊. Idąc za mottem mojego przyjaciela „najważniejsze to nie pozwolić by nasze marzenia zarosły trawą” reaktywowałem projekt i obecnie zamykam wykończenie kadłuba i jak już wcześniej wspomniałem przymierzam się do wykonania instalacji elektrycznej.
Radząc sobie nie najgorzej z „prądem” na poziomie instalacji domowej, przekonany byłem że wykonanie instalacja na jachcie nie przysporzy mi większych problemów. Jednak lektura dostępnych źródeł (w tym niezwykle ciekawych zgromadzonych na SSI) obnażyła mój brak wiedzy w tym temacie. Tym bardziej doceniam możliwość wsparcia ze strony Szanownej Społeczności i Pana Tadeusza w szczególności.
Poniżej zamieściłem kilka dodatkowych pytań. Być może były już „przerabiane” i nie potrafiłem ich odnaleźć, to proszę o wskazówkę gdzie szukać.
· Czy na baterię hotelową lepiej użyć akumulatora AGM czy też żelowego (80-110 Ah), zakładam że oba mogą być głębokiego rozładowania?
· Jak podłączyć jednocześnie trzy zasilnia do akumulatora? Nie mając zbyt wiele wolnego miejsca na pokładzie zakładam że akumulator będzie ładowany z trzech źródeł - solara (60-80W zmontowanego na rufie na podporze masztu), alternatora (tylko 4W - i to raczej sporadycznie) i ładowarki 230V w porcie. Ładowanie z solara i alternatora planuję podłączyć razem przez solarny regulator ładowania. Ale jak podłączyć ładowarkę (230V). Wydaj mi się że puszczenie wyjścia z ładowarki również przez regulator ładowania solara (szeregowo) może być nienajlepszym pomysłem, jako że i jedno i drugie urządzenie będzie starało się regulować prąd ładowania. Z drugiej strony połączenie równoległe wyjścia z ładowarki i regulatora z akumulatorem sprawi że jednocześnie będą starały się go ładować „niezależnie” i nie wiem czy jest to bezpieczne dla akumulatora. Może potrzebny jest jakiś przełącznik/sterownik - albo solar/alternator albo ładowarka z sieci?
· Ładowanie i jednoczesny pobór prądu z akumulatora – Jak rozumiem ładowanie i jednoczesna zasilanie odbiorników instalacji w przypadku sloara obsługiwane jest przez jego regulator ładowania. A jak to działa w przypadku ładowarki sieciowej – czy można bezpiecznie pobierać prąd z akumulatora na odbiorniki podczas jego ładownia z sieci czy jest tu też potrzebny jakiś dodatkowy element (regulator etc.)?
· Regulator ładowania paneli solarnych są opisywane natężeniem prądu np. 15A 12V/24V. Czy to oznacza że są przeznaczone do obsługi paneli które maksymalnie mogą wytworzyć prąd 15A czy też takim maksymalnym prądem ładują akumulator czy też może taki maksymalny odbiornik można do nich podłączyć?
· Mierniki – rozumiem że woltomierz powinien być podłączony jak najbliżej akumulatora by wskazywał napięcie na nim bez niepotrzebnych spadków. Sprawa podłączenia amperomierza nie jest już dla mnie tak jasna – gdzie się powinien znajdować, czy może jednocześni mierzyć pobór prąd w instalacji jak i prąd ładowania w trakcie ładowania akumulatora (wiem są monitory baterii ale to raczej drogie urządzenia), funkcja i dobór bocznika do amperomierza.
· Połączenie uziemienia jachtu, „minusa” z instalacji 12v, odgromowego uziemienia wantownika i uziemienia instalacji 230V – temat poruszony przez Pana Józefa w wątku o instalacjach 230V. Rozumiem że na małej drewnianej łódce można użyć Dynaplate lub metalowego steru jak punktu uziemiającego – czy można do niego wprost podłączyć szynę zbierającą wszystkie minusy z 12V, uziemianie 230 V i wantownika? Na co zwrócić uwagę by to dobrze działało?
· Dziękuję za przystępne wyjaśnienie kwestii niezbędnych zabezpieczeń na instalacji 230V. Byłbym zobowiązany za podobne wytyczne dotyczące instalacji 12V (gdzie jakie zabezpieczenia, jak je dobierać w zależności od zasilanych odbiorników, okablowania etc.)
Przepraszam za duży rozstrzał tematyczny ale próbuję ogarnąć całość by zrobić raz a dobrze, pewnie się nie uda ale próbować możną 😊
Pozdrawiam i dziękuję
Krzysztof
Panie Tadeuszu,
mam szacunek do Pana wiedzy, ale mam też poważne wątpliwości czy nie pisze Pan o fikcyjnych zagrożeniach związanych z niebezpieczeństwem porażenia pływaka w wodzie.
Po pierwsze, żeby to nastąpiło to moim zdaniem powinny to być duże prądy rzędu kilkunastu, kilkudziesięciu amperów - a takich odbiorników na małych jachtach nie ma.
Po drugie, dlaczego akurat kabel uziemienia miałby się przerwać, jeżeli instalacja jest zrobiona prawidłowo?
Jeżeli to są małe prądy, to najwyżej połaskocze to pływaka, miałem kiedyś tak w domu, że przy myciu rąk lekko szczypało jak coś pomieszał sąsiad z dołu w instalacji z grzałką do robienia zacieru (co mu zresztą dobrze wychodziło).
Zupełnie nie rozumiem, po co miałby być instalowany kontroler faz o którym pisał Kolega Ring - prąd zmienny to prąd zmienny, jakie znaczenie ma gdzie jest plus, a gdzie minus? Co taki kontroler miałby pokazywać?
Nie to żebym się czepiał, ale moim zdaniem nie ma co straszyć kolegów fikcyjnymi zagrożeniami i sądzę, że Pan po prostu nie przemyślał tematu, tak sądzę.
Pozdrawiam wszystkich zdrowo myślących, dobrze się czyta niektóre wasze artykuły
Jerzy Badowski
Szanowny Kolego,
postawa wątpienia jest niewątpliwie postawą godną filozofa. Niestety nie mam statystycznych danych dotyczących porażeń w Polsce, dlatego posłużę się danymi ze statystyki amerykańskich firm ubezpieczeniowych.
Ale najpierw kilka słów wprowadzenia.
Wyrywkowe przetestowanie kabli zasilających z brzegu w kilku przystaniach słodkowodnych w USA wykazało, że około 13% testowanych łodzi wyciekało potencjalnie śmiertelne ilości prądu elektrycznego (AC) do wody, zgodnie z www.electricshockdrowning.org. (polecam odwiedzić stronę
Woda słodka ma blisko 70 razy większą oporność elektryczną niż woda morska. To sprawia, że wyciek prądu elektrycznego w przystaniach słodkowodnych jest poważnym problemem. W zależności od natężenia prądu w wodzie i położenia pływaków w stosunku do pola elektrycznego, osoba może odczuwać skutki od lekkiego mrowienia (o którym Pan pisze), przez całkowitą utratę kontroli nad mięśniami, po migotanie komór.
ESD jest nazywany cichym zabójcą, ponieważ nie ma żadnych prostych sposów ani widocznych znaków, aby stwierdzić, czy woda otaczająca łódź, przystań lub dok jest pod napięciem lub co gorsza zostanie w ciągu kilku sekund zasilona śmiertelnym poziomem energii elektrycznej - na przykład przez lodówkę kompresorową, która właśnie się włączy w upalny dzień.
Niestety Pańska wiedza lub intuicja, że dopiero kilkanaście lub kilkadziesiąt amperów jest groźne jest błędna.
Zaledwie 10 miliamperów czyli 1/50 wartości zużywanej przez 60 watów oświetlenia jachti 50 stopowego może spowodować paraliż i utonięcie.
W większości przypadków ofiary nie odczuwają od razu prądu elektrycznego, kiedy wchodzą lub pływają w wodzie wokół przystani lub doku, przez co ofiary mają fałszywe wrażenie, że pływanie jest „bezpieczne". Najczęściej prąd dostaje się do wody, gdy na pokładzie łodzi wystąpi usterka elektryczna. Często usterka elektryczna występująca na pokładzie łodzi ma charakter przerwy w środku urządzenia.
Z mojego doświadczenia, w kolejności uszkodzeń prym wiodą:
Na przykład usterka, która wprowadza do wody zabójczy prąd, może pojawić się wtedy, gdy włącznik światła jest włączony lub gdy włącza się podgrzewacz ciepłej wody, ładowarka akumulatora, klimatyzator lub inne urządzenie elektryczne. Woda może wydawać się „bezpieczna" i w ułamku sekundy zostać zasilona śmiercionośną elektrycznością.
W typowym scenariuszu, gdy mięśnie ofiary zostają sparaliżowane przez prąd elektryczny, osoba ta nie jest w stanie pływać i ostatecznie tonie. O ile w pobliżu nie ma świadka, który mógłby doświadczyć i zgłosić doznania porażenia prądem w wodzie, śmierć ofiary jest zwykle klasyfikowana jako zwykłe utonięcie (w statystykach ubezpieczalni).
W zdecydowanej większości ESD sekcja zwłok ofiary nie wykazuje oznak urazu elektrycznego, a badacze często nigdy nie dowiadują się, że przyczyną utonięcia była elektryczność, ale wiele razy w przeszłości śmierć była klasyfikowana jako niewyjaśnione utonięcie.
Amerykański National Electrical Code 2017 wymaga, aby wszystkie przystanie i doki dla łodzi umieszczały ostrzeżenia o porażeniu prądem elektrycznym w miejscach, w których energia elektryczna jest używana w pobliżu wody. Obecnie również mariny i stocznie wymagają zabezpieczenia od zwarć doziemnych, aby zapobiec elektryfikacji wody.
Tutaj oryginalny plakat
//////////////////////////////////////////////
Mam nadzieję, że Kolega nie czuje się przestraszony, a jedynie ostrzeżony. Gdybym jednak kogoś wystraszył, ale mimo to nie utonie on porażony prądem, to myślę, że ten artykuł spełni swoją rolę.
Pozdrawiam cały Klan. T.L.
Opracowano z wykorzystaniem materiałów ze strony:
https://www.nkytribune.com/2019/07/kevin-moore-electrical-shock-drowning-is-a-silent-killer-please-be-careful-when-boating-this-summer/
Czy na baterię hotelową lepiej użyć akumulatora AGM czy też żelowego (80-110 Ah), zakładam że oba mogą być głębokiego rozładowania?
Sugeruje wybrać tańszy. Obie wersję sprawdzą się poprawnie
Jak podłączyć jednocześnie trzy zasilnia do akumulatora? Nie mając zbyt wiele wolnego miejsca na pokładzie zakładam że akumulator będzie ładowany z trzech źródeł - solara (60-80W zmontowanego na rufie na podporze masztu), alternatora (tylko 4W - i to raczej sporadycznie) i ładowarki 230V w porcie.
Na wstępie należy zaznaczyć, że połączenie kilku źródeł zasilana jest pomysłem nieco słabym. Większość prostych regulatorów paneli słonecznych jeżeli nie ulegnie uszkodzeniu po podłączeniu alternatora to zazwyczaj dość skutecznie może ogłupić jego regulator napięcia wyłączając ładowanie.
Wyobraźmy sobie scenariusz:
Nasze dwa źródła ładowania współpracują ze sobą. Jeśli jeden regulator jest trochę głupi (wiele z nich) i zdecyduje, że dobrze się bawił, po powiedzmy 30 minutach pracy silnika lub po zobaczeniu 14,4 V przez godzinę i obniża swoją nastawę do 13,5 V - (napięcia podtrzymania) - podczas gdy drugi pozostaje na 14,4, pierwsze źródło ładowania natychmiast wycofa się na wakacje i przestanie robić cokolwiek pożytecznego.
Proponuje w układzie panelu słonecznego, na przewodzie plus (+) zamontować przekaźnik samochodowy, jego cewka powinna być zasilana ze stacyjki silnika.
Podobny przekaźnik montujemy na przewodzie plus ładowarki sieciowej.
Gdy uruchamiamy stacyjkę następuje automatyczne odłączenie ładowania z solara oraz ładowarki sieciowej (jeżeli uruchomiliśmy silnik na postoju).
Zauważmy, że ze względu na konstrukcję mostka prostowniczego w alternatorze nie ma potrzeby odłączania ładowania z silnika.
Drugi przekaźnik włączamy szeregowo z cewką na 230V. Cewkę zasilamy z przewodu 230V prostownika.
Ładowarkę proponuje podłączyć na stałe do akumulatora przez wtyczkę wysokoprądową typu Holywood HC (wystarczy nr 8) lub podobną - na przykład w standardzie NATO - są tanie i bardzo niezawodne dzięki swojej szczelności.
NIE STOSUJEMY ŻADNYCH KROKODYLKÓW PODŁĄCZANYCH DO ZACISKÓW AKUMULATORA - TO PEWNY SPOSÓB NA ZAIMPROWIZOWANIE ZAPALNICZKI, KTÓRĄ PODPALIMY JACHT (zazwyczaj pod naszą nieobecność).
Wtyczka pozwoli nam zabrać ładowarkę do domu. Sprytny trick: lekką ładowarkę wygodnie jest przymocować do dniazda z czterech kloców lub tulejek grubymi opaskami elektrotechnicznymi (trykami). Po sezonie przecinamy je nożem, a na wiosnę - odwrotnie.
Panie Krzysztofie, jako potwierdzenie zrozumienia idei proponuje, aby Pan narysował na podstawie opisu schemat i przesłał do Jurka.
Pytanie pomocnicze #1: jaka jest zaleta włączenia przekaźnika odłączającego ładowarkę po stronie napięcia niskiego, a jako po stronie napięcia wysokiego?
Pytanie pomocnicze #2: jakie niejawne założenie zrobiłem projektując tę instalację? Jakie praktyczne wnioski można z niego wyciągnąć?
Ładowanie z solara i alternatora planuję podłączyć razem przez solarny regulator ładowania.
NIE! Dopóki się Pan nie upewni, że regulator wytrzyma duży prąd alternatora - te które wytrzymają kosztują około 1300-1800 zł.
Ale jak podłączyć ładowarkę (230V). Wydaj mi się że puszczenie wyjścia z ładowarki również przez regulator ładowania solara (szeregowo) może być nienajlepszym pomysłem, jako że i jedno i drugie urządzenie będzie starało się regulować prąd ładowania. Z drugiej strony połączenie równoległe wyjścia z ładowarki i regulatora z akumulatorem sprawi że jednocześnie będą starały się go ładować „niezależnie” i nie wiem czy jest to bezpieczne dla akumulatora. Może potrzebny jest jakiś przełącznik/sterownik - albo solar/alternator albo ładowarka z sieci?
Patrz wyżej.
Ładowanie i jednoczesny pobór prądu z akumulatora – Jak rozumiem ładowanie i jednoczesna zasilanie odbiorników instalacji w przypadku sloara obsługiwane jest przez jego regulator ładowania.
Tak. Ale nie jest to jedyne rozwiązanie. Większe pobory prądu podłącza Pan bezpośrednio (przez bezpieczniki) do zacisków akumulatora.
A jak to działa w przypadku ładowarki sieciowej – czy można bezpiecznie pobierać prąd z akumulatora na odbiorniki podczas jego ładownia z sieci czy jest tu też potrzebny jakiś dodatkowy element (regulator etc.)?
Nie jest potrzebny ponieważ:
1. Akumulator stanowi bufor do poboru prądu o dużym natężeni
2. Większość prostowników ma zabezpiecznie na wyjściu zarówno napięciowe (to naturalne), jak i zwarciowe.
· Regulator ładowania paneli solarnych są opisywane natężeniem prądu np. 15A 12V/24V. Czy to oznacza że są przeznaczone do obsługi paneli które maksymalnie mogą wytworzyć prąd 15A czy też takim maksymalnym prądem ładują akumulator czy też może taki maksymalny odbiornik można do nich podłączyć?
· Mierniki – rozumiem że woltomierz powinien być podłączony jak najbliżej akumulatora by wskazywał napięcie na nim bez niepotrzebnych spadków. Sprawa podłączenia amperomierza nie jest już dla mnie tak jasna – gdzie się powinien znajdować, czy może jednocześni mierzyć pobór prąd w instalacji jak i prąd ładowania w trakcie ładowania akumulatora (wiem są monitory baterii ale to raczej drogie urządzenia), funkcja i dobór bocznika do amperomierza.
· Połączenie uziemienia jachtu, „minusa” z instalacji 12v, odgromowego uziemienia wantownika i uziemienia instalacji 230V – temat poruszony przez Pana Józefa w wątku o instalacjach 230V. Rozumiem że na małej drewnianej łódce można użyć Dynaplate lub metalowego steru jak punktu uziemiającego – czy można do niego wprost podłączyć szynę zbierającą wszystkie minusy z 12V, uziemianie 230 V i wantownika? Na co zwrócić uwagę by to dobrze działało?
· Dziękuję za przystępne wyjaśnienie kwestii niezbędnych zabezpieczeń na instalacji 230V. Byłbym zobowiązany za podobne wytyczne dotyczące instalacji 12V (gdzie jakie zabezpieczenia, jak je dobierać w zależności od zasilanych odbiorników, okablowania etc.)
Witaj Jurku
Pozwolisz, że odniosę się krótko do komentarza napisanego przez Pana Jerzego Badowskiego w Twoim wątku pt. KABLE NA JACHT - ODPOWIADA TADEUSZ LIS
---------------------------------------------------
Szanowny Panie
Napisał Pan:
“Zupełnie nie rozumiem, po co miałby być instalowany kontroler faz o którym pisał Kolega Ring - prąd zmienny to prąd zmienny, jakie znaczenie ma gdzie jest plus, a gdzie minus? Co taki kontroler miałby pokazywać? Nie to żebym się czepiał, ale moim zdaniem nie ma co straszyć kolegów fikcyjnymi zagrożeniami i sądzę, że Pan po prostu nie przemyślał tematu, tak sądzę.”
Przykro mi, ale niestety w Swojej opinii jest Pan w błędzie. Być może dla Pana jest obojętne jak podłączymy przewody L oraz N nazywane przez Pana “plus” i minus”, ale dla wyłącznika różnicowoprądowego zwanego “różnicówką” – chroniącego załogę przed ewentualnym porażeniem na jachcie – obojętne już to nie jest...
Ale zacznijmy od początku.
Klasyczny układ zasilania prądem 230 V na nowoczesnym jachcie (w naszych domach i mieszkaniach jest identycznie) jest obecnie układem trzy-przewodowym i oprócz przewodów L i N posiada również żółto-zielony przewód uziemiający PE – jak wygląda taka klasyczna instalacja pokazano na rysunkach w wątku “NAPIĘCIE 230V NA ZACUMOWANYM JACHCIE” - http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3733&page=0
Być może na powyższych rysunkach ich autor – na skutek pewnej schematyki rysunku – faktycznie przeoczył zaakcentowanie jak podłącza się bezpiecznik różnicowo-prądowy, ale nie jest to obojętne i do tego polecam filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=TWZB2mt4D4I lub następny – z linkiem do niego poniżej.
Wracając do naszego jachtu - aby taki układ 230 V na naszym jachcie był bezpieczny należy na tablicy rozdzielczej napięcia 230 V zastosować właśnie wyłącznik różnicowo-prądowy.
Wyłącznik różnicowo prądowy zwany “różnicówką” jest prostym urządzeniem chroniącym osobę obsługującą urządzenia podłączone do takiego napięcia przed ewentualnym porażeniem wynikającym np. z uszkodzenia sieci lub urządzenia – jakiegokolwiek przewodu, wtyczki lub samego urządzenia lub np. przypadkowym dotknięciem się równocześnie np. do mokrej wtyczki lub gniazdka i czegoś na jachcie umasowionego – np. obudowy metalowej czajnika do herbaty lub podciągu do want w kabinie.
Obecnie na naszych jachtach znajduje się bardzo wiele urządzeń daleko bardziej technicznie zaawansowanych niż elementarna żarówka i są to urządzenia wymagające uziemienia – kuchenki mikrofalowe, bojlery, czajniki do herbaty, ekspresy do kawy, pralki, lodówki, zamrażarki itd...
I wszystkie te urządzenia – dla bezpiecznego ich użytkowania - wymagają instalacji trzy przewodowej – z przewodem uziemiającym oraz z wyłącznikiem różnicowo prądowym.
A dla prawidłowego podłączenia owego wyłącznika różnicowo prądowego i późniejszego jego prawidłowego działania – i ochrony nas przed ewentualnym porażeniem prądem - nie jest obojętne jak podłączymy do takiego wyłącznika różnicowo prądowego przewody L oraz N.
Aby zrozumieć działanie i podłączenie takiej - prostej w sumie – sieci 230 V proponuję zapoznać się np. z filmem: https://www.youtube.com/watch?v=cceyxw7TzBY
Myślę, że po dokładnym obejrzeniu powyższego filmu (lub innych filmów o tej tematyce) nie będzie już miał Pan wątpliwości dlaczego kontrola podłączenia przewodów L, N oraz uziemienia jest na jachcie tak istotna.
Odpowiadając na Pana pytanie “Co taki kontroler miałby pokazywać?”
Otóż pokazany przeze mnie kontroler faz ma następuje działanie:
1. pokazuje czy mamy prawidłowo podłączone do sieci jachtowej przewody L oraz N - tzn. czy nie są podłączone odwrotnie.
2. pokazuje czy rozdzielnica, do której jesteśmy podłączeni jest prawidłowo uziemiona i czy mamy prawidłowo na jacht doprowadzony i skutecznie działający przewód uziemiający PE.
Ad. 1 W przypadku odwrotnych wskazań podłączenia wymienionego w pkt 1 należy zastosować korektę faz tzn. mieć ze sobą krótki odcinek przewodu odwracający podłączenie L i N na wejściu na jacht – rzecz prosta do wykonania przez każdego armatora samodzielnie.
Ad. 2 W przypadku wskazania na naszym wskaźniku faz braku skutecznego uziemienia w rozdzielnicy, do której jesteśmy podłączeni należy jak najszybciej – dla własnego bezpieczeństwa - odłączyć się od takiej rozdzielnicy.
Mam nadzieję, że wyjaśniłem temat.
W naszym lądowym domu lub mieszkaniu podłączenie do naszej rozdzielnicy 230 V przewodów L , N oraz PE jest wykonane raz na zawsze przez elektryka – jest zaplombowane i nikt tego później nie zmienia.
Na jachcie stale podłączamy się do przypadkowych rozdzielnic, gdzie nie wiemy jak wykonane jest podłączenie wewnętrzne przewodów i troska o nasze bezpieczeństwo wymusza m.in. kontrolę faz oraz uziemienia w przewodach podłączanych z takiej rozdzielnicy na nasz jacht.
Pzdr
Włodzimierz “Bury Kocur” Ring
Drogi Panie Tadeuszu,
Dziękuję za odpowiedź i wszystkie załączone porady!
Niestety pomysł z przekaźnikami w realiach mojej łódki nie zadziała ponieważ dysponuję tylko 5 konnym silniczkiem przyczepnym bez stacyjki ale za to z małym alternatorem (4A). Bazując na Pana opinii, że nie powinno się jednocześni podłączać kilku źródeł ładowania do akumulatora, opracowałem schemat planowanej instalacji z wykorzystaniem ręcznego przełącznik obwodów ładowania (w złączeniu). Prosiłbym o rzut fachowym okiem i konstruktywną krytykę 😊.
Nie jestem pewny kilku szczegółów:
- czy zaproponowany „ŁĄCZNIK KRZYWKOWY 1-2-3 1P 16A 4G16-82-U” sprawdzi się w roli sterowanie obwodami ładowania?
- czy ładowanie z alternatora (4A) można puścić na akumulator AMG lub żelowy bez żadnego regulatora ładowania, a jeśli nie to co zastosować?
- czy dobrze zaproponowałem przekrój kabla łączącego listwę uziemiającą z główną listwą (-) (33m2), czy może powinien to być znacznie cieńszy przewód?
Pozdrawiam,
Żyjcie wiecznie!
Krzysztof