Żeglarze PARTNEREM, a nie PODNÓŻKIEM

Na Konferencji zorganizowanej przez elbląskie Biuro

Urzędu Marszałkowskiego Warmii i Mazur nie byłem

z powodu starczej niesprawności ruchowej. Komunikat

o jej przebiegu przeczytałem na elbląskiej witrynie

internetowej. Nie tak sobie tę Konferencję wyobrażałem,

nie tego się po niej spodziewałem. To po prostu był

unik przed tematem fundamentalnym, który nazywam

condicio sine qua non.  Ale o tym w SSI innym razem.

O Konferencji pisze nasz stały elbląski współpracownik

– j.kpt.ż.w. Mieczysław Krause.

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

---------------------------------------------

W ub. środę, 15 listopada 2023, odbyła się w Elblągu konferencja „informacyjna” dla żeglarzy Zalewu Wiślanego i okolicznych Samorządów, na temat Kanału Z-Z (Zatoka – Zalew), mylnie acz popularnie zwanego Przekopem Mierzei. Jej organizatorem było elbląskie Biuro Regionalne Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie (dalej BR-UM).


Do pełnienia roli moderatora dyskusji zaproszono mnie, dla którego Zalew jest od pół wieku matecznikiem – stąd wychodzę żeglować po morzach bliższych i dalszych, tu, w ukochanym porciku w Piaskach na skraju cywilizacji europejskiej, bezmyślnie się byczę.

Wyobrażając sobie, że to okazja do wymiany poglądów i dyskusji, oraz żeglarskiej Integracji typu Z-Z, zaprosiłem na konferencję, oprócz żeglarzy miejscowych, również poleconych przez Don Jorge’a kilkanaście znakomitych postaci gdańskiego  żeglarstwa. Ponadto opracowałem, w imieniu Elbląskiego Okręgowego Związku  Żeglarskiego i w porozumieniu z nim, projekt stanowiska żeglarzy Zalewu w sprawie Kanału Z-Z, do dyskusji i przyjęcia wspólnego stanowiska, w celu starań o uwzględnienie naszych, kompletnie pominiętych potrzeb w Kanale – jego tekst niżej.

Lecz nie – dyrektor BR-UM Edward Pietrulewicz nie życzył sobie rozszerzenia kręgu gości, by – jak się później okazało – dyskusja nie wymknęła się spod jego kontroli. Mało tego – wbrew temu co z nim ustaliłem, zablokował odczytanie projektu stanowiska żeglarzy przez prezesa EOZŻ. Czyli zakneblował zaproszonych gości, w zaciekłej obronie przed wypracowaniem przez nich porozumienia we wspólnej sprawie, z którym trzeba by się liczyć. Fakt, rozproszonym środowiskiem łatwiej manipulować i podporządkować je sobie. W czyim imieniu i politycznym interesie, pozostawiam Waszej, Szanowni Czytelnicy domyślności. Ja na to, wolny żeglarz, odmówiłem uczestnictwa w tuszującej niedoróbki Kanału konferencji i moderowania pozornej dyskusji.

Wydawać by się mogło, że na tym koniec tematu. Lecz na głębszym, skrytym poziomie, impreza służyła urabianiu licznego środowiska żeglarzy lukrowanymi pozorami, przed wyborami samorządowymi wiosną, by zagłosowali na tych, którzy ich potrzeby w Porcie Nowy Świat totalnie i pogardliwie olali. Czyli kampania ruszyła – głosujcie!

Mieczysław

----------------------------

Stanowisko Zarządu Elbląskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego na konferencję informacyjną dla żeglarzy i samorządów n/t Przekopu Mierzei Wiślanej, zorganizowaną przez Biuro Regionalne Urzędu Marszałkowskiego w Elblągu dn.15.11.23

.

 

à Konferencja jest jednym z nieczęstych wydarzeń, kiedy zbiera się całe nasze żeglarskie środowisko, by dyskutować o ważnych dla nas sprawach.

Dziś jest okazja i potrzeba, byśmy wypracowali wspólne stanowisko względem Przekopu Mierzei, w którym wodniaków pominięto.

à W tym celu przygotowaliśmy tekst, który, jako Prezes EOZŻ za chwilę odczytam, z opisem sytuacji i myślą, że posłuży dyskusji na ten temat, by zabiegać o spełnienie naszych potrzeb.

 

1) Proszę Państwa, MAMY KANAŁ Z-Z (Zatoka – Zalew), popularnie, choć nieprawidłowo zwany Przekopem Mierzei!

Wreszcie zaistniało wydarzenie, bez wątpienia historyczne, bo myślano o nim już 7 wieków temu. Poprzednie podejście do przekopania Mierzei, za PRL-u, przez Edwarda Gierka, nie spodobało się towariszczom, kotoryje skazali „nie nada”.

Jednak dziś mamy Kanał, bo Mocarstwo nie ma już na niego wpływu.

 

2) Niemniej – Kanał ma nie tylko zwolenników, pojawiają się też opinie odmienne, im dalej od morza tym głośniejsze i mniej fachowe. Są też zastrzeżenia NIK, co do niewłaściwego wydatkowania środków inwestycyjnych.

Słyszy się o „braku uzasadnienia ekonomicznego dla Kanału”, tak jakby jego rentowność można liczyć w 4-letnim cyklu wyborczym.

Nie tak rozumowali Niemcy, przekopując półtora wieku temu ujście Wisły i budując śluzy na Nogacie. Służą do dziś, a ich brak jest niewyobrażalny.

à Rentowność budowli hydrotechnicznych mierzy się dziesięcioleciami, a rozwój regionalny który one generują, jest niemierzalny.

Lecz widać, nam, Polakom „wody starcza tyle, by konia napoić”.

 

3) Dziś dyskutujmy nie o sensie budowy Kanału, bo on JUŻ JEST,

ale o wykorzystaniu go i udoskonaleniu, dla dobra wszystkich zalewowych środowisk – one tworzą bogatą, uzupełniającą się nawzajem strukturę gospodarczą i społeczną.

à Dyskutujmy też czego trzeba, aby Kanał nas, żeglarskich użytkowników łączył z jego administracją, Urzędem Morskim a nie dzielił. Abyśmy z nim twórczo współdziałali, a nie – rywalizowali „kto tu ważniejszy”, angażując po jego stronie potęgę państwowego urzędu.

 

4) Bardzo dziękuję Panu Jackowi Kościuchowi – dyrektorowi Ekspozytury Urzędu Morskiego w Elblągu i Kapitanowi Portu Elbląg, za wyczerpującą, pobudzającą wyobraźnię informację o budowie Kanału.

Dowiedzieliśmy się z niej wielu ważnych rzeczy, dotąd nam nieznanych, uświadomiliśmy sobie ogrom inwestycji – głównej i towarzyszących.

àLecz nie mniej ważna dla nas, żeglarzy, jest pro żeglarska postawa Pana Kapitana, który też żegluje.

W tym widzimy odradzającą szansę na zrozumienie potrzeb żeglarzy przez Urząd Morski i – dla wspólnego dobra – traktowanie nas jako partnerów.

à Budzą nadzieję dla zmiany na lepsze, wysiłki Pana Kapitana w celu złagodzenia w Nowym Świecie ogólnych przepisów portowych dla statków, dostosowując je do specyfiki małych jednostek rekreacyjnych.

à Wiele razy śluzowaliśmy się jachtami przez Nowy Świat i jesteśmy pełni  uznania dla podległej Panu Kapitanowi załogi Portu, za sprawność i życzliwość tego podstawowego szczebla Urzędu Morskiego.

 

5) Niestety, na jego szczeblu kierowniczym – jako żeglarze czujemy, i są na to dowody – jest inaczej. Dlaczego tak się dzieje?

W rozmowie przygotowawczej do konferencji, Pan Andrzej Jamiołkowski – zasłużony kapitan jachtowy z Olsztyna, emerytowany ekspert ekologii, opowiedział o spotkaniu w Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni, z jej rektorem i profesorami, na którym od tych wychowawców marynarzy usłyszał, jakoby „żeglarze, to chwasty morza”.

I jesteśmy w domu – takie podejście, jak doświadczamy, rozlało się i na urzędników branży żeglugowej – oni nas, żeglarzy, nie tolerują.

Który to wiek, pytam? Bo nie XXI. Ani nie – życzliwość, wsparcie oraz infrastruktura dla żeglarzy, towarzysząca szlakom i portom dużej żeglugi, jakich doświadczamy w cywilizowanych portach zachodnich.

 

6) Dowód?

Proszę – negatywny stosunek do żeglarzy znalazł odbicie w kompletnym   i zdumiewającym pominięciu ich potrzeb w wybudowanym Kanale.

à A przecież – co było do przewidzenia – po roku eksploatacji Portu Nowy Świat, na żeglarzy i motorowodniaków przypadł prawie tysiąc prześluzowanych jednostek,

a ilość przejść statków, dla których docelowo adresowano Kanał, można policzyć na palcach i to głównie sprzętu pogłębiarskiego. 

à Dzieje się więc zgodne z planami, które powstawały w kręgu prof. Jednorała w latach 90-tych – że lwią częścią gospodarki zalewowej powinna się stać ożywiona turystyka i rekreacja, a od tego żeglarstwa nie daje się oderwać.

à W oderwanych od rzeczywistości snach o potędze, żeglarzy i motorowodniaków zignorowano, zaprzeczono ich istnieniu, czyli, wg Urzędu Morskiego, nas, siedzących tutaj i tysięcy tych co przebyli Kanał, po prostu nie ma!

To dlatego z naszym środowiskiem – jak dotąd i jeszcze długo – głównym użytkownikiem Kanału, nie skonsultowano w najmniejszym stopniu jego koncepcji ani realizacji, choć w zakresie renowacji i urządzania zalewowych portów umożliwiono to lokalnym Samorządom.

à A przecież jesteśmy, jako wodniacy, nie tylko częścią polskiego morza, ale i społeczeństwa, z którego pieniędzy, a nie pieniędzy polityków czy urzędników, wybudowano Kanał.

Mamy więc konstytucyjne prawo by w kwestii tak wielkich wydatków wyrażać swe stanowisko, oraz oczekiwać, że będzie uwzględnione, dla polskiego dobra i porozumienia.

 

7) Opisana sytuacja stanowi KURIOZUM na skalę europejską

tak o niej w mailu do nas wspomina kapitan Jamiołkowski:

Nie mogę się nadziwić, że obie przystanie Kanału – tak od strony Zatoki Gdańskiej jak i Zalewu – nie są przystosowane do pełnienia, choćby incydentalnie, roli portów schronienia dla jachtów. Bo nie są nimi tzw. „porty osłonowe”, pozbawione żeglarskiej infrastruktury i bezpieczeństwa dla małych jednostek.

à Nie ma gdzie się bezpiecznie podziać w oczekiwaniu na śluzę, tym bardziej nocą i w sztormie, zwłaszcza gdy nabrzeża są zajęte przez statki. Nie ma możliwości zacumowania małych jednostek – choćby  na chwilę – i bezpiecznego wyjścia z jachtu na brzeg. Nie ma toalet, podłączenia do prądu i wody, a zakaz stosowania odbijaczy jest nie pomyślany dla małych łódek.

à Brakuje nabieżników świetlnych po obu stronach śluzy, potrzebnych małym łódkom pozbawionym radaru, zwłaszcza w warunkach sztormowych i nocą.

à Brak również warunków, by urządzić zaplecze socjalne, żywieniowe i odpoczynku, dla turystów i wczasowiczów z  Mierzei, tłumnie zwiedzających Kanał. Traci na tym lokalny biznes.

à Dalej – Kanał winien pociągnąć za sobą powstanie możliwości postoju i leża zimowego na Zalewie Wiślanym dla większych jachtów morskich, gdy głębokości na nowym torze wodnym mają być 4,5 m, co wystarczy dla nawet większych łódek – jak Zaruski, Kpt Borchardt czy innych, podobnych.

à Mam duże doświadczenie z Greifswalder Boden (zalew między Wyspą Rugią a lądem stałym), gdzie tory wodne utrzymywane są w głębokości, a postoje w kilkudziesięciu tam portach i przystaniach mogły by być wzorem dla Zalewu Wiślanego. (koniec cytatu)

 

8) REASUMUJĄC:

 

à My, żeglarze, uznamy dzisiejszą konferencję za udaną, o ile w stosunku Urzędu Morskiego do nas pojawi się prawdziwe partnerstwo i dialog, a za tym nastąpią kroki faktyczne, przystosowujące Kanał Z-Z do dominującego w nim ruchu wodnego małych jednostek, który – równolegle ze statkami – będzie narastać.

 

à Jako żeglarze jesteśmy świadomi, że głównym zadaniem Kanału jest reaktywacja portu w Elblągu a nie – jak głoszą nieprzychylni dyletanci – „śluzowanie kajaków”. Niemniej oczekujemy zrozumienia przez Urząd Morski, że w sytuacji zaniku rybołówstwa, z rozwojem żeglarstwa i turystyki wodnej, oraz usług na ich rzecz, łączy się znacząca i rosnąca część nadzalewowej gospodarki. Bo zmiany w profilu gospodarczym regionów, ku turystyce i rekreacji, są w świecie powszechne i to z podobnego powodu – upadku rybołówstwa.

 

à Oczekujemy także zrozumienia, że to żeglarstwo upowszechnia tak ważną edukację morską młodzieży, dla której Zalew stwarza wyśmienite warunki.

 

à Wyrażamy to jako lokalni patrioci Regionu, świadomi jego znaczenia i perspektyw, zdecydowani o nie walczyć.

 

Komentarze
kto komu wrogiem Tomasz Konnak z dnia: 2023-11-22 22:57:00