ZBIERAJ NA WYSPIE ANTIGUA

Znany wszystkim, niezwykle popularny kapitan żaglowca na drugim brzegu oceanu wspomina przyjazne mu polskie SIZowianki. Robi to z wdziękiem - rymując wspomnienia o każdej z nich. Dziewczyny - czytajcie uważnie.
Wszystko na melodię zalotnej piosenki - skierowanej do wieśniaczki z Guantanamo:

Guantanamera, guajira, Guantanamera
Yo soy un hombre sincero, de donde crecen las palmas
Y antes de morirme quiero echar mis versos del alma .............

Piosenka jest stara i ma wiele mutacji. Jedna z nich - w kazdej zwrotce przypomina, ze Fidel Castro powiedział to lub owo. Takie tam wazeliniarskie rymy.


Ponizej przeczytacie Drogie Panie (bo to news tylko dla Pań i Panien) mutację Zbieraja.
Tak to kpt. Janusz Zbierajewski wprowadza Was już w nastrój świąteczny.

Żyjcie wiecznie !
Don Jorge


=================================
Drogi Jurku!
Opuściłem gościnne progi Lasa Palmasa udając się na atlantycką peregrynacyję. Groziło mi, że wpadnę w nastrój podniosły, bogoojczyźniany i polecę Mickiewiczem, czyli w stylu romantycznym. Jakieś stepy akermańskie, kurhany, jedźmy, nikt nie woła etc. Np. coś takiego:

Wpłynąłem na szerokie wody oceanu
Łódź nurza się w niebieskość i jak czapla brodzi
Śród ławic ryb latających i śród innych łodzi.
Omijam koralowe ostrowy Caribbeanu (!???!)

Ze szponów takiej romantycznej grafomanii wyciągnęła mnie w ostatniej chwili nasza kochana Agunia Gaagunia Proczka, przysyłając mi e-maila. E-mail miał niezwykle zachęcający tytuł: „A bodajbyś się…” a dalej w tekście było: „…drynkiem z palemką zakrztusił”.
Potem były pretensje, że wziąłem dupę w troki i popłynąłem tam, gdzie cytryna dojrzewa, zostawiając Gagę i inne damy z pl. rec. zeglarstwo na pastwę jesiennych szarug i zimowych zamieci.

Gaguniu! Muzo Ty moja! Natchłaś mię byłaś tfurczo! Zawróciłaś mię z drogi niemodnego dziś Romantyzmu i wepchłaś na zdrowy kurs współczesnego Realizmu. Rozejrzałem się po okolicy. Jak mówią Francuzi: „Krugom okiean i ni ch… nie widno”.
No i gdzie to my płyniem? Aha, Karaiby! A tam – najpopularniejsza mieszkanka Guantanamo, czyli guantanamera. No to polecimy „Guantanamerą”. Canto jest skomplikowane, więc ładujemy tylko refrenem:

SZANTA KARAIBSKA
Drynka z palemką
Wypiję siedząc z panienką.
Mając pod ręką
Cytrynkę na pół przeciętą.

W drynku palemka
Musi być dobrze zmrożona,
Za to panienka
Może być ciut przechodzona.

Tati nie wezmę
Na drinki i bara-bara,
Bo mi po mordzie
Da wredna Stara Zientara.
Takoż i Nadia

Nie będzie drynków przebojem,
Bo mówiąc szczerze
Troszeczkę Skipcia siem bojem.

Tak więc tradycja
W zakresie drynków jest taka,
Że Krakowianki
Będą pić u Warszawiaka.

Najpierw zaproszę
I biorąc lekko pod łokieć
Postawię drynka
Magister Annie B. Kopeć.

Potem Agnieszce
Postawię drynka, bo ona
Sama zeznała,
Że właśnie jest rozwiedziona.

Za drynk z Agnieszką
Nie mogę dostać po pysku,
Bo to panienka
Całkiem świeżutka, z odzysku.

Za to drynk z Maksiem
Mnie odrobinę przeraża.
Maksio jest fajna,
Lecz strasznie chuda, zaraza.

A mnie mówiła
Prababcia Eufrozyna,
Że chuda baba
Jest gorsza od Tatarzyna.

Co mi tam! Maksia
Pić paru drynków nauczę
Ale nasamprzód
Chyba ją lekko podtuczę.

Za to Gaguni
Postawię drynk z animuszem.
Ma duuużo… wdzięków
I jej odchudzać nie muszem.

Gorzej z Danilczuk
Bo przecież lata upłyną
Nim zdecyduję
Pić z Bogną, czy z Katarzyną.

Postawię drynka
A potem podstawię brykę
Odwożąc do dom
Magister B. Weronikę.

Postawie drynka
Lecz najpierw spytam Mamunię
Czy pić pozwoli
(Chodzi o Szwarc Kajunię)

Wezmę pod palmę
I drynka postawię ci ja
Gdy z mgły angielskiej
Wylezie Matis Monija.

Potem Żyszkoli
Postawie drynka w zapale
Bo, prawdę mówiąc,
Kiełka nie bojem siem wcale.

* * *
Gdybyś, Jureczku
Nie pojął, co Zbieraj kleci,
To jeszcze chwilę
Poczekaj. Już morał leci:
Przepłyń Atlantyk
A szybko zrozumiesz i Ty
Co z człeka robi
Miesiąc bez fajnej kobity!!!

Pozdrawiam Cię atlantycko, szerokowodnie, popijając drynka z palemką w barze w Nelson’s Dockyard na takiej wysepce, która zwą Antigua.

Janusz Zbierajewski

PS.
Niestety, wszystkie damy z p.r.z. dały mi kosza. Żadna nie przyleciała ani nie przypłynęła.
W rezultacie drynkuję z moimi trzema załogantami. Jesteśmy rówieśnikami. To znaczy oni razem mają mniej więcej tyle lat, co ja.



Załączam Ci fotkę. Tylko popatrz: od trapu na rufie muszę przejść aż 27,5 metra, żeby usiąść przy barze. Co ja się muszę nachodzić w taki upał! Po prostu koszmar! Oni mają fatalny plan zagospodarowania przestrzennego. Nie mogli tego baru postawić gdzieś bliżej?

A na drugim planie – trzy zabytkowe (biało-czarne) kabestany, którymi Nelson wyciągał na brzeg swoje okręty, co by je wyrychtować i Hiszpanom-psubratom dać popalić.

__________________ 

A tak wogóle, to Zbieraj jakoś mi sie skojarzył z ... Janem Kiepurą - "Brunetki, blondynki, ja wszystkie was dziewczynki całoooować chcę ..."   Drogi Kapitanie - czas pomysleć o siwych.

Tu klik aprobaty

-------------------------


Komentarze
obaj rzeście siebie warci :-) Adam Kłoskowski z dnia: 2008-12-18 10:25:31
miałam lecieć... Ola "Żyszkola" Żyszkowska z dnia: 2008-12-18 11:44:48
Coś poradzę ... Janusz Drozd z dnia: 2008-12-18 13:00:56
tak było... Aga_gagaa_ Proczka z dnia: 2008-12-18 13:57:09
najwierniejsze jaromir rowiński z dnia: 2008-12-18 14:29:42
Dziewczęta z Saint John's Krzysztof Bieńkowski z dnia: 2008-12-19 11:28:29
z Gdanska Grażyna Murawska z dnia: 2008-12-22 18:05:15