Z ZEGRZYŃSKIEGO DO PUCKA
z dnia: 2011-08-30


Po "impresyjnych" fotkach i relacjach z lodowatego oceanu oraz burzliwego Morza Północnego przyszło kolej na news jak to "Sasanką" samotnie można sobie pożeglować Wisłą z Zalewu Zegrzyńskiego aż do perełki Zatoki Puckiej, czyli do samego Pecka. Po drodze zaliczając kawałek Zalewu Wiślanego.
Oto przykład rozsądnego stopniowania trudności daje Piotr Szczęsny.
Zwróćcie uwagę na kamizelkę.
Żyjcie wiecznie!
Don Jorge
__________________________________
.
.
.
Szanowny Panie Jerzy!
Pozwoliłem sobie skreślić kilka słów na temat mojego urlopowego rejsu, jak to czynią już niektórzy szuwarowcy, smakując żeglowania po słonych wodach. Na co dzień jestem żeglarzem Zalewu Zegrzyńskiego. Mój rejs odbył się w sierpniu w dniach 30.07-20.08.2011 r.  Był to rejs samotniczy, obejmujący spływ Wisłą w dół, opłynięcie Zatoki Gdańskiej,przepłynięcie rzeką Szkarpawą na Zalew Wiślany, 3 dni na Zalewie potem rzeka Elbląg , Kanał Ostródzko-Elbląski  do Ostródy i na koniec powrót transportem kołowym do portu macierzystego .W części rejsu towarzyszył mi inny jacht "Szatan" ( Mak 707)
Jacht którym żegluję to Sasanka 660 . Pomoce nawigacyjne którymi się posługiwałem to atlas samochodowy  (brak jakiejkolwiek aktualnej mapy lub locji rzeki Wisły), komplet map  ”Zatoka Gdańska, Zalew Wiślany nr 3022, Locyjka pt. "Zatoka Gdańska –przewodnik dla żeglarzy" - wydanie II rozszerzone, komplet przyborów nawigacyjnych, GPS samochodowy dla ułatwienia określania pozycji, ręczny radiotelefon morski VHF- Midland Atlantic, wiatromierz i barometr .
A oto krótki opis dni mojego rejsu:
30.07 - rozpoczecie rejsu z przystani YKP w Jadwisinie, Kanał Żerański, śluza Żerań. Poziom Wisły w tym czasie w Warszawie wynosił 450mm, średni poziom obserwowany na echosondzie 650-700mm, pod Tczewem 900mm. W piątek 05.08 zacumowałem pod śluzą w Przegalinie, następnie w sobotę rano śluzowanie na Martwą Wisłę, most pontonowy w Sobieszewie, póżnym popołudniem JKM ”Neptun" w Górkach Zachodnich.
Tutaj miłe zaskoczenie-w momencie cumowania bosman na kei obecny do przyjęcia cumy (rżadko spotykane na śródlądziu), pomoc i informacje o wszystkim i we wszystkim, następnego dnia rano na prośbę wydruk prognozy meteo na cały tydzień.
 
Włocławek - oczekiwanie na śluzowanie (w kamizelce !)                       Już we Fromborku
.
W niedzielę rano 07.08 wyjście na Zatokę Gdańską poprzez Górki Zachodnie, wiatr N-E 1-2B, przyjemna żegluga bajdewindowo- półwiatrowo- baksztagowa do Gdyni, tam postój do dnia następnego przy chyba świeżo wybudowanym falochronie przy Basenie im. Zaruskiego.W dniu następnym przelot do Pucka (obowiązkowo przez „Głębinkę”) przy wietrze E 4-5B. Wieczorny postój w Pucku połączony ze zwiedzaniem miasteczka. W dniu następnym ostra halsówka „w górę” do Helu, po drodze 2 burze z piorunami, ale na szczęście szczęśliwie wszystko dobrze się zakończyło. W porcie w Helu 3 dniowy postój z powodu ostrzeżenia sztormowego (6-7B). Niestety maksymalne możliwości wiatrowe Sasanki to 7 B, a sztorm to już przy 5B.W czwartek 11.08 próba przejścia do Górek Zachodnich, ale niestety przy dużej fali i „mordewindzie” 4B konieczność odpadnięcia do półwiatru zagnała mnie do Gdyni (tu nastąpiło pożegnanie "Szatana" - koniec  urlopu i powrót do domu). W dniu następnym przepłynąłem z Gdyni do Górek, następnie droga powrotna rzekami aż do śluzy Gdańska Głowa, rzeka Szkarpawa,  Zalew Wiślany z odwiedzonymi portami w Krynicy Morskiej i Fromborku, potem, rzeka Elbląg, postój w HOW ”Bryza” w Elblągu.(polecam, port w trakcie przebudowy, nowoczesne i wygodne pomosty, sanitariaty i umiarkowana cena 20PLN/dobę).

Wreszcie w Pucku
.
Parę słów i uwag o Zalewie Wiślanym. Wbrew uwagom zawartym na mapach i opowieściom innych żeglarzy na Zalewie nie spotkałem w ogóle żadnych sieci rybackich.Prawdopodobnie  i chyba niestety nasze rybołówstwo na tym akwenie całkoicie upadło. Średnia głębokość jaką zanotowałem to 4,5m, można żeglować  praktycznie od lewego do prawego brzegu - z uwagą oczywiście na znaki nawigacyjne i ewentualne przybrzeżne płycizny. Znakomity akwen to trenowania żeglugi nocnej.
Na koniec przeprawa pięcioma pochylniami Kanału Ostródzko-Elbląskiego i powrót z Ostródy do domu.
Pozdrawiam i informuję, że kamizelka i szelki asekuracyjne były na porządku dziennym.
Piotr Szczęsny
Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=1810