Witaj Przyjacielu
Opisanie tych kilku dni jest dla mnie trudne. Jest oczywiste, że otrzymać zaproszenie od Prezydenta to zaszczyt – więc byłem ciekawy całej procedury tej wizyty. Na początek uwaga: zwykle Prezydent wręcza flagi. Uważałem, że dla żeglarzy bardziej stosowna byłaby bandera – i tak to napisałem do Kancelarii Prezydenta. Być może ktoś jeszcze wypowiedział się podobnie – i tak się stało – żeglarze otrzymali bandery!
Flagi otrzymali przedstawiciele wojska, uczniowie i organizacje polonijne; każdy wywołany podchodził do Prezydenta i otrzymywał flagę lub banderę z odpowiednim zaświadczeniem. Dla mnie to praktyczny prezent, ponieważ wkrótce będę miał chrzest HOLLY II oraz jej przejście pod polską banderę. Prezydencka bandera podniesie rangę tej uroczystości.
Ważną chwilą było otwarcie Sali Chorągwianej z prezentowanymi tam kopiami historycznych znaków – od Grunwaldu do Solidarności. Nie będę opisywał całej uroczystości, która jednocześnie była okazją spotkania się grupy żeglarzy, i była to możliwość poznania tych, o których niekiedy tylko gdzieś czytaliśmy.
Uroczystość 3 Maja miała inny wymiar, można rzec bardziej prywatny. Zaproszono przedstawicieli ambasad, polskich parlamentarzystów, reprezentantów biznesu, kultury i sportu. Grupka żeglarzy nikła w takiej ilości osób. Po przemówieniu Prezydenta, który wspomniał, że jeden z jego przodków też brał udział w głosowaniu nad Konstytucją – ale nie wiadomo jak głosował - wokół pary prezydenckiej zrobił się tłok; niektórzy chcieli wręczyć jakiś prezent, inni po prostu porozmawiać. Nie lubię tłoku, więc ruszyłem na zwiedzanie komnat i rozłożonego na tarasach Ogrodu Prezydenckiego.
Oprawę gastronomiczną całej uroczystości zapewniły firmy z województwa zachodniopomorskiego. Takiego urozmaicenia i jakości potraw jeszcze nie spotkałem – a wszystko podane było w sposób estetyczny, niekiedy wręcz artystyczny.
Muszę jednak przyznać, że największe wzruszenie spotkało mnie w zupełnie innym miejscu. Na noclegi jeździłem do Sulejówka, do domku położonego w pobliżu wilii Marszałka Piłsudskiego. Oczywiście skorzystałem z okazji i odwiedziłem znajdujące się tam muzeum. To było niesamowite przeżycie, szczególnie gdy do wypowiedzi Marszałka podstawiałem dzisiejszą rzeczywistość.
Na zakończenie pewna refleksja; bezpośrednio po moim atlantyckim rejsie pisałeś: „ Najwięcej mnie ciekawi powitanie Edwarda w Ustce. Pewnie już sam Burmistrz nadzoruje wznoszenie bramy triumfalnej”. Przed moją wizytą u Prezydenta pisałeś: „Ustka teraz chyba pęknie z dumy!” Nic z tych rzeczy! Gdy ukończyłem JESTER CHALLENGE, Marek Tereszewski telefonicznie wymusił umieszczenie wzmianki o moim rejsie na miejskiej stronie internetowej. To była jedyna informacja – po niej zapadło milczenie.
Żyj wiecznie
Edward Gale Zając
Radny Miasta Ustka
Ambasador Miasta Ustka