MARYNIZACJA SILNIKA (14)
z dnia: 2014-02-08


W poprzednim odcinku Tadeusz Lis obiecał, że zajmiemy się uruchomieniem silnika po remoncie kapitalnym. Ale listy i telefony Czytelników skłoniły Autora do odsunięcia tego w czasie, gdyż padło zbyt wiele pytań o konstrukcję silnikowej tablicy przyrządów. Pytano Tadeusza o mierniki, wskaźniki, czujniki, stacyjki, które polewane wodą nie psuły by się po trzech sezonach, sygnalizatory awarii, itp. Nie oczekiwaliśmy tak dużego zainteresowania – ale w sumie jest to logiczne, bo stare deski wskaźników potrafią być w sposób ukryty niebezpieczne, stwarzając iluzję poprawnej pracy silnika.

Jednocześnie Czytelnicy podnoszą kwestię tego, że fabryczna, dość skromna tablica silnikowa potrafi kosztować w granicach 300-600 EUR – często bez czujników (nadajników sygnałów). Wiele pytań dotyczyło tego, czy można zastosować samochodowe wskaźniki akcesoryjne (np. temperatury oleju) do zbudowania takiej tablicy. Dziś Tadeusz przedstawia pomysł, jak tanio wykonać w pełni profesjonalną tablicę, odporną na długotrwałą ekspozycję morską.

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

-----------------------------------------------------------------

Warunkiem zbudowania w pełni zabezpieczonej tablicy jest staranne rozdzielenie funkcji odczytu wskaźników, odczytu mierników oraz włączników. Najpierw zajmiemy się najtrudniejszą częścią, czyli wykonaniem tablicy wskaźników, która da nam poczucie pełnej kontroli nad pracą marynizowanego silnika. Wykorzystamy tutaj najtańsze klasyczne wskaźniki typu VDO – wykorzystywane w tuningu samochodowym. Kosztują w granicach 50-100 zł za sztukę (są bardzo duże różnice cenowe pomiędzy sklepami za ten sam wskaźnik). ALE UWAGA! ŻADEN Z NICH NIE ZNIESIE EKSPOZYCJI NA WARUNKI MORSKIE. Niestety, ich (podobno) wodoszczelne odpowiedniki kosztują średnio 5 razy więcej. Kwadratura koła? Niekoniecznie. Oto pomysł na trwałą tablicę. Zaczynamy projektowanie od decyzji ile wskaźników zastosujemy, zaczynając od wersji minimum. Optymalną średnicą (z praktyki) jest standard 52 mm. Jako minimum na mały jacht proponowałbym trzy wskaźniki oraz cztery lampki kontrolne – rys. 1.

Rys. 1 Podstawowy panel jachtowy

.

Po lewej stronie proponuje umieścić wskaźnik temperatury wody, a pod nim lampkę kontrolną przegrzania silnika. Jak zbudować instalację – za chwilę. Po środku dobrze jest umieścić obrotomierz. Wielu żeglarzy traktuje go jak fetysz – jednak wydaje mi się, że jest on najmniej potrzebnym wskaźnikiem, gdyż po krótkim czasie Wasze ucho będzie w stanie ustalić optymalne obroty silnika z dokładnością lepszą niż +- 25 obr./min – a więc w granicach błędu odczytu obrotomierza. Pod obrotomierzem – lampka ładowania alternatora.

Następnym wskaźnikiem, który uważam za bardzo ważny, jest wskaźnik ciśnienia oleju. Ten obserwujemy bardzo uważnie. Jego interpretacja pozwala uniknąć wielu przykrych niespodzianek. Przykład: za wysokie ciśnienie na zimnym silniku – mamy zbyt gęsty olej, jak na nasze warunki pływania. Zbyt wysokie na ciepłym – zapchany filtr olejowy. Ciśnienie za niskie przy małych obrotach – za rzadki olej lub zużyte panewki (zazwyczaj główne). Wahające się ciśnienie przy stabilnych obrotach – zanieczyszczony kulkowy zawór przeciwciśnienia w filtrze (patrz artykuł http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=1960&page=0 ).

Pod nim – lampka sygnalizacji spadku ciśnienia. Rozmieszczenie lampek jest logiczne. Temperatura cieczy (wskaźnik), a pod nią lampka awarii chłodzenia. Obroty silnika (ładowanie) – a pod nim lampka awarii ładowania. Ciśnienie oleju – a pod nim lampka awarii układu smarowania.

Jeżeli mamy miejsce rozbudowujemy tablicę o następny rząd. Zawiera on w kolejności (uwaga zmiana)– w górnym rzędzie to co dotyczy temperatur – wody oraz oleju. A w dolnym rzędzie – odpowiednio wskaźnik napięcia, wskaźnik ładowania i poboru prądu oraz wskaźnik ciśnienia oleju.

Rys. 2 - rozbudowany panel wskaźników

.

Napisałem jednak, że te relatywnie tanie wskaźniki nie nadają się do zastosowania na jachcie – to fakt. Ale zręcznie zaprojektowana tablica – już tak. Jak ją wykonać pokazuje rys. 3.

Rys. 3 - Estetyczny, ale trudny w wykonaniu panel

.

Na rysunku przedstawiłem najbardziej estetyczny wariant tablicy, wykonany z poliwęglanu. Dla jachtów drewnianych sugerowałbym kolor ciemnodymiony, a dla laminatowych – mleczną biel. Przygotowanie elementów najlepiej jest zlecić agencji reklamowej specjalizującej się w wykonywaniu szyldów z tworzyw sztucznych. Rysunki dostarczamy w formacie AutoCad. Ponieważ do wykonania tablicy można wykorzystać resztki arkuszy, koszt powinien być niewielki. Na ploterze zostaną wycięte:

1. kołnierz montażowy

2. szyba przednia

3. płyta tylna

4. płyta do mocowania wskaźników

5. ramka oporowa

Na ploterze również wytniemy ramkę oporową i płytę w postaci pasa tworzywa, z którego będzie zwinięty i sklejony (na dole profil zamknięty). Panel montujemy w następującej kolejności:

1. Najpierw wklejamy rankę oporową, w takiej odległości od czoła, aby pod szybą zmieściły się szybki wskaźników w odległości około 4-5 mm.

2. Wklejamy szybę przednią, smarując jej zewnętrzne krawędzie. Najlepiej, żeby nasz zamknięty profil leżał na płaskiej płycie. Czoło szyby oklejamy wcześniej papierem zabezpieczającym przed pobrudzeniem i porysowaniem w czasie montażu

3. Montujemy wskaźniki oraz lampki kontrolne na płycie głównej i wsuwamy ją do środka naszej kwadratowej rury (skrzynki)

4. Przyklejamy kołnierz montażowy – służy do zamocowania panelu do ścianki kokpitu

5. Wskaźniki miały już zamocowane przewody – przewlekamy je teraz przez dławice w płycie tylnej – przestrzegając zasady: jeden przewód, jedna dławica.

6. Smarujemy cienką warstwą silikonu tylną krawędź skrzynki, w której wcześniej wykonaliśmy gwintowane otwory (drobny skok: 1.25)

7. Montujemy tylny panel i zaciskamy wszystkie dławice za wyjątkiem jednej, którą dokręcamy lekko palcami

8. Czekamy aż uszczelniający silikon, dociśnięty wkrętami mocno zwiąże (około 3-4 godzin)

Panel jest zmontowany. Teraz najważniejsza część operacji. Do zaworu samochodowego w tylnej części podłączamy wężyk do pompowania kół rowerowych zasilany z małej butli z azotem (około 30-35 zł) za 0.3-0.5l. + 5 zł za wynajem na tydzień. Inna opcja (tańsza) to zawieźć gotowy panel do zakładu techniki chłodniczej i tam od ręki napełnić go azotem – ciśnienie nie musi być duże, wystarczy 0,3-0,6 atm. W czasie napełniania słyszymy syk wypychanego powietrza przez niedokręconą dławicę. Nie przerywając pompowania dokręcamy ją. Nasz panel jest teraz gotowy i ma dwie własności:

1. Jest absolutnie wodoszczelny – najmniejsza porcja wilgoci nie dostanie się do środka ze względu na wewnętrzne nadciśnienie.

2. Nawet przy bardzo gwałtownych zmianach temperatury charakterystycznych dla wiosennego i jesiennego Bałtyku przyrządy pozostaną nieskazitelnie czytelne – azot jest bardzo suchy.

Aha. Całość montujemy od tyłu ścianki kokpitu przykręcając kołnierz montażowy do wylaminowanej od tyłu ramki.

Panel możemy wykonać też prościej. Pokazaliśmy to na rysunku 4. Podobnie jak poprzednio zaczynamy od zlecenia zwinięcia i pospawania rury (skrzynki) z poliwęglanu. Następnie tniemy ją na trzy części. Dwie z nich przyklejamy do odpowiednio powiększonej płyty przyrządów (która będzie pełniła teraz też funkcję płyty montażowej). Mocujemy przyrządy, przyklejamy na silikon szybę przednią montując ramkę maskującą. Ewentualnie można szybę przykręcić bezpośrednio i na nią bezbarwnym silikonem nakleić maskownicę. Dostęp do mierników będziemy mieli od tyłu. Gdyby któryś z nich zdechł, odmawiając nam dalszej służby, oddzielimy maskownicę nożykiem modelarskim i wykręcimy wkręty mocujące śruby. Ale to ostateczna ostateczność – te wskaźniki są trwałe, trzeba tylko podświetlenie diodowe wymienić na żarówki LED. Przyklejamy do kołnierza część z szybą przednią i część tylną.

Tak jak poprzednio wyprowadzamy przez dławice przewody i montujemy uszczelnione zamknięcie tylne.

Rys. 4 Łatwiejszy, ale już nie tak efektowny panel

.

Jak Państwo zauważyli, na panelu nie ma stacyjki. Moim zdaniem, ten ultra-zawodny element powinien być na małym jachcie zupełnie wyeliminowany. Powinny go zastąpić dwa przełączniki połączone w szereg. Jeden jest ukryty wewnątrz kabiny w okolicy kabiny nawigacyjnej i podaje napięcie na panel rozruchowy. Drugi pełni funkcję stacyjki. Jak wykonać taki panel – odpowiedź: nie kupować, kupić gotowy od radia (60-70 zł). Wyglądają one tak.

Rys. 5 - gotowy panel dla sekcji włączników. Stosujemy go przy dłuższych dźwigienkach.

.

Rys. 6 - Przy krótkich dźwigienkach ten panel ładnie licuje się ze ścianką kokpitu

.

W nim montujemy jeden przełącznik wychyłowy oraz dwa przyciski – jeden od rozrusznika, drugi od grzania świec. Przełączniki powinny być wysokiej jakości – kupujemy je na demobilu wojskowym (5-10 zł/szt.). Dobrze sprawdzają się wszystkie przełączniki lotnicze. Na koniec drobna sugestia. Do przełącznika zastępującego stacyjkę podpinamy czerwoną diodę 12V przed jego wejściem. Sygnalizuje ona, że po oddaniu cum nie zapomnieliśmy ukrytym wyłącznikiem podać napięcia na panel rozruchowy (3 zł). Dioda świeci cały czas, ale pobór 10mA jest niekrytyczny dla bilansu energetycznego naszego jachtu.

Rys. 7. Dioda 12 V

.

W następnym odcinku pochylimy się nad prawidłowym podłączeniem wskaźników do sensorów w bloku silnika. W szczególności zasugerujemy jak poradzić sobie ze zbyt małą ilością gniazd do montażu czujników oraz dlaczego opisane wyżej tablice uważamy za niewystarczające do dokładnej oceny stanu silnika. Opiszemy też, jak zaprojektować układ do taniego, ale skutecznego sygnalizatora akustycznego, który zaalarmuje nas w warunkach nawet dużego hałasu.

Pozdrawiam cały klan SSI

.T.L.

///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

TŁUMIK PRZEPŁYWOWO-PRZECIWPRĘŻNY - ilustracja do komentarza poniżej

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

ilustracja do komentarza Macieja Stachowicza

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2431