JACEK CHABOWSKI ZIMĄ W GIBRALTARZE
z dnia: 2016-01-19


Nareszcie o żeglowaniu !
Mam pytanie: kto zimą zabiera się do żeglowania w rejonie Gibraltaru? Tak, tak - dobra odpowiedź - tylko wojownik z "Bitwy o Gotland". I to pod sztandarem, no - proporczykiem SAJ pod salingiem.
Ja to odbieram jako element programu uświetnienia Jubileusza XXV-lecia naszego świetnego stowarzyszenia. Jacek Chabowski pisze o przewadze prądu nad wiatrem.
Dobrze rozumiem to zjawisko - przećwiczyłem je już kiedyś choć w miniaturowej skali, kiedy wracając do domu nie mogłem dać sobie rady między cyplem Falster i Warnemunde. Spiętrzona długotrwałymi wiatrami zachodnimi woda w Bałtyku wschodnim i północnym - właśnie pośpiesznie wracała na Atlantyk.
To tak właśnie wygląda na morzu "syzyfowa praca".
Cieszę z powrotu Jacka. Liczę na kolejne korespondencje.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
.
------------------------------------
.
Witaj Don Jorge,
Trafiło mi się zimowe żeglowanie w okolicach Gibraltaru. Faktycznie, ostrzegałeś mnie, że akwen zimą do łatwych nie należy, ale to na nic. Samo przebywanie w styczniu w temperaturze „krótkorękawkowej” rekompensuje wszystko. Mariny senne i właściwie tylko jachty z polskimi załogami robią tam większy ruch. Wiatru raczej nie brakuje, ale okazuje się, że nie zawsze, nawet 15 kts wystarcza aby płynąć gdzie by się chciało. Właściwie to ważniejsze od siły i kierunku wiatru jest kierunek i prędkość prądów. Można planować, ustawić odpowiednio żagle, a prąd i tak będzie miał decydujące słowo, gdzie i kiedy się dopłynie. Z naturą nie można być na bakier i zsynchronizowanie planów z okienkami prądowo – pływowymi bardzo pomaga. W mojej ocenie akwen jest bardziej żeglarski, niż turystyczny.
. 
Oczywiście atrakcji na brzegu nie brakuje, ale i tak na morzu jest ciekawiej. Linia brzegowa widziana od strony wody momentami zniewalająca. Góry tuż nad morzem zawsze wyglądają pięknie. Sama cieśnina warta zobaczenia i odwiedzenia W miarę zbliżania się do niej, ruch rośnie ogromnie i trzeba mieć oczy dookoła głowy nie zapominając o ploterze. Pędzących żelaznych „killerów” jest pełno. Co więcej część z nich ma wyłączone nadajniki AIS i na ploterze ich nie ma (celowo? Być może, bo nie wierzę, że na dużym statku handlowym AISa nie ma). Ćwiczenia z poruszania się w pobliżu ruchliwego akwenu na najwyższym poziomie. Pytanie „ na radiu” czy nas widzą jest raczej bezcelowe, bo gadają non stop i na raz chyba wszyscy. Pytanie czy ktoś z wysokich mostków kapitańskich będzie zwracał uwagę na jachcik „pętający” się po akwenie jest raczej bezcelowe. Przecięcie ruty w cieśninie przypominało trochę przebieganie przez przejście dla pieszych na czerwonym przez Aleję Zwycięstwa w Gdańsku. Emocji nie brakowało ale i nagroda czekała po drugiej stronie w postaci stada delfinów, które chętnie z nami żeglowały przez dłuższą chwilę.
Akwen polecam głównie do celów związanych z podnoszeniem kwalifikacji. Turystyka będzie przy okazji ale dawka nowych doświadczeń żeglarskich będzie przeważająca.
.
Krótko o zapleczu brzegowym – jest na bardzo dobrym poziomie. Dużo nowych marin i bardzo pozytywnie nastawiona obsługa. W jednym tylko porcie (Jose Banus) ciekawostka – gniazda elektryczne na pomostach z jakimś nikomu nieznanym standardem. Oczywiście w marinie można wypożyczyć przejściówkę wpłacając kaucję w wysokości 120,- EUR. Dociekałem o co tu chodzi i jedynym wytłumaczeniem chyba może być to, że to ulubiony port majętniejszych obywateli dużego kraju na wschód od Polski (mocno naciągane ale nic innego mi do głowy nie przyszło). I jeszcze ciekawostka – litr ON na stacji benzynowej dla jachtów w Gibraltarze, w przeliczeniu na PLN wynosi około 1,80 PLN (po aktualnym kursie). Hmmmm.
W załączeniu fotka i oczywiście flagi SAJ nie mogło zabraknąć w tak charakterystycznym miejscu (zapewne SAJ nie był tam pierwszy raz).
- pozdrawiam serdecznie
Jacek Chabowski
////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Fotografia do komentarza Piotra Adamowicza (poniżej).
Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2895