WODY SRÓDLĄDOWE - BOGACTWO, KTORE NISZCZYMY
z dnia: 2016-07-13


  
Nie macie pojęcia jak mnie ucieszyła ta korespondencja. Nasz Przyjaciel Mirosław Czerny pokonał kilka bardzo poważnych dolegliwości i znowu jest w grze. Bezdyskusyjnym dowodem dobrej formy i bojowego
nastroju jest przysłany do SSI apel o ratunek dla królowej polskich rzek. Razem z Piotrem Ruszczewskim dobijają się dobrej zmiany (to nie cytat) w sprawie podjęcia zadania polegającego na retencji wód.
To temat, który powinien zainteresować także żeglarzy śródlądowych.
Niezależnie od tego - obaj nasi Przyjaciele forsują temat Warszawskiej Pętli Wodnej w strategicznej wizji Warszawy 2030.
Mam na HD mojego komputera ich wnikliwą i obszerną analizę - gdyby ktoś z Czytelników SSI był zainteresowany- piszcie, wyślę.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
------------------------------------------------
Don Jorge,
W załączeniu przesyłamy Apel - list otwarty naszej Fundacji Przystań Wisła w sprawie uchwalenia przez Sejm RP Narodowego Programu Poprawy Retencji. Jego opracowanie i realizacja wymaga zarówno decyzji na najwyższym szczeblu, parlamentu i rządu, jak i jak najszerszego poparcia i zaangażowania społecznego.
Tym bardziej, iż może on służyć celom zbyt często z osobna rozpatrywanym. Ochrony przed powodziami i przed suszą. Ochronie środowiska, żegludze, gwarancji zaopatrzenia wodę do celów komunalnych, przemysłowych, rolniczych itd.
Ponieważ temat ten wykracza poza granice poszczególnych komisji sejmowych, ze względu na ogromne jego znaczenie dla całości gospodarki narodowej być może celowe byłoby powołanie specjalnego Zespołu Parlamentarnego. A także zlecenie opracowania programu interdyscyplinarnemu zespołowi ekspertów.
Wdzięczni będziemy za opinie na temat naszego apelu, deklaracje jego poparcia – oraz pomoc w jego upowszechnianiu.
Żyj wiecznie !
Piotr Ruszczewski
Mirosław Czerny
.
-------------------------------------------------------------------------------
Warszawa, 12.07.2016
Apel - list otwarty
Fundacji Przystań Wisła
.
Proponujemy opracowanie w trybie pilnym narodowego programu poprawy retencji polskich wód. Zarówno ze względu na widoczne stany kryzysowe, jak i szanse poprawy
bytowania człowieka – i przyrody.
.
Trwa już liczenie tegorocznych strat w rolnictwie, bo w kilkunastu województwach jest susza. Stan suszy w 5 województwach wystąpił już w maju 2016, a obecnie komisje do
szacowania szkód powstały już w trzynastu!! Znowu, z braku wody istnieje realna groźba ograniczenia pracy energetyki tego lata – a więc i kolejnych strat w gospodarce.
Systematyczne ocieplanie się klimatu jest niepodważalnym faktem i jeśli nie zareagujemy na nie, to w następnych latach skutki będą katastrofalne. Polskie zasoby wodne
są w porównaniu do innych państw europejskich niewielkie – w niektórych statystykach jesteśmy porównywani pod tym względem do pustynnego Egiptu !!! Przy niewielkich
zasobach wodnych wykazujemy niestety jeszcze typowo polską rozrzutność – nasze możliwości retencji wody oceniane są na poziomie zaledwie kilku procent, podczas gdy w
państwach Europy Zachodniej ten wskaźnik wynosi kilkanaście a nawet niekiedy więcej niż dwadzieścia procent tzw. całkowitego spływu rocznego.
W projekcie nowego Prawa Wodnego podkreśla się, że woda jest towarem, który ma swoją cenę i za użycie którego trzeba płacić. Niestety w tej nowelizacji niewiele mówi się o
premiowaniu osób i instytucji, które działają na rzecz powiększenia retencji wód. Natomiast znajdziemy tam zapis przypominający niesławnej pamięci kontyngenty obowiązkowych
dostaw produktów rolnych. Właścicielom zbiorników (i gromadzonej w nich wody) będzie można w trybie administracyjnym nakazać opróżnianie zbiorników – bez odszkodowania!!!
Nie tylko za straty np. w hodowli ryb. Państwo nie kupi tej wody, nie zapłaci za nią - a jedyniewyda nakaz spuszczenia jej. Na pewno nie będzie to sprzyjać racjonalnej gospodarce
wodą i nie będzie to zachętą do budowy zbiorników służących retencji, celom ochrony przed powodzią i suszą. Nakazy takie używane będą pod hasłem stanu wyższej konieczności,
czy też nie dającej się przewidzieć klęski żywiołowej nie wymagającej przestrzegania praw rynku.
.
Nie traktuje się wody jak rezerw strategicznych np. paliw czy żywności – tamte rezerwy nie tylko nie są zabierane bez zapłaty, lecz płaci się za sam fakt ich przechowywania !
Jest już najwyższy czas po temu, aby wreszcie w całym kompleksie gospodarki wodnej skończyć z leczeniem skutków, a przejść do leczenia przyczyn. Ochrona przeciwpowodziowa
kraju pod jednymi względami pomaga, a pod innymi szkodzi, szczególnie jeśli jest redukowana tylko do zabezpieczenia wałami brzegów - by woda szybciej spłynęła do Bałtyku.
Szczytem absurdu jest budowa suchych zbiorników, polderów w których woda pojawia się tylko w czasie powodzi i nie jest retencjonowana, nie służy energetyce ani innym celom, by
po spłynięciu zostawiać suche dno. Wały nie ochronią nas przed suszą – te konstrukcje odcinające od rzek znaczną część ich pradawnych koryt powodują spadek poziomu wód
powierzchniowych i gruntowych, następuje stepowienie kraju, wysychają lasy.
.
Niepokojąco spadają zasoby wody do celów komunalnych, których nie udaje się odbudować po suszy, natomiast każdy przybór wody spowodowany nawet miejscowymi
opadami w większości bez przeszkód spływa do Bałtyku a pozostają jedynie szkody powodziowe. Często występujące ostatnio nawalne opady, powodujące niekiedy ogromne
szkody związane z na ogół brakiem możliwości sprawnego odprowadzenia wody z coraz większych zabetonowanych obszarów mieszkalnych, przemysłowych, czy komunikacyjnych
nie są retencjonowane, a interwencje Straży Pożarnej ograniczają się w większości wypadków do jak najszybszego pozbycia się tych wód.
Tą samą wodę dzielimy na dziedziny i problemy rozważane z osobna, nie zaś całościowo. Powszechne są opinie, że najważniejsza jest ochrona przeciwpowodziowa. Albo
czystość polskich wód. Albo związane z wodą i ochroną dolin rzecznych unijne dyrektywy ptasia i środowiskowa. Jak realizować te cele, jeśli wody na zmianę jest za dużo albo za mało,
waha się między niszczącymi stanami ekstremalnymi? Susza dla całości gospodarki kraju może być znacznie groźniejsza, niż najbardziej nawet katastrofalna powódź, a dla tak cennej
dla nas przyrody może być równie niszczycielska.
.
Naszym zdaniem te różne spojrzenia na wodę i działania powinien integrować pilnie potrzebny Narodowy Program Poprawy Retencji. W jego opracowaniu i realizacji znajdą się
rozwiązania bardzo wielu problemów wymienianych z osobna. Oczywistym jest dla nas, że nierealnym byłoby domaganie się całkowitej renaturalizacji polskich rzek – poprzez
przywrócenie im ich pradawnych, szerokich dolin i pradolin rzecznych. Natomiast program ten naszym zdaniem musi być oparty nie tylko na budowie kolejnych zbiorników
retencyjnych – należy także doprowadzić do połączenia starorzeczy, zarówno tych leżących w międzywalu, jak i, co ważniejsze – poza wałami przeciwpowodziowymi z nurtem rzeczek i
rzek polskich. Starorzecza te powinny działać jako rezerwuar wody nawet przy jej niewielkim wezbraniu i zasilać pomału główny nurt rzek przy ich stanach niżowych. Bez tego nie tylko
uda się przywrócić, ale nawet zachować bioróżnorodności w wysychających rzekach ,jeziorach i mokradłach.
.
W półwieczu po II wojnie światowej w Polsce straciliśmy ponad tysiąc jezior. Jeśli nie zatroszczymy się o retencję, w pierwszym półwieczu XXI wieku zniknąć może ich kilka
tysięcy! W Polsce, wzorem innych krajów, przez wiele lat za symbol postępu traktowano prostowanie rzek z likwidacją starorzeczy. Przeznaczanych nie tylko na cele rolnictwa, ale i
budownictwa, mimo wielkiego zagrożenia przeciwpowodziowego. Symbolem nowoczesności była także likwidacja bagien, mokradeł i rozlewisk, by na ich miejsce tworzyć zmeliorowane
pola i łąki. Przynajmniej w części przypadków cofnąć należy te skutki, szkodliwe dla całości ekosystemu i powodujące przesuszanie dużych obszarów, a w efekcie spadek plonów.
Dziś rolnicy dostają dotacje za zalesianie gruntów gorszej jakości. Niezależnie od faktu, iż zalesianie jest cenną metodą naturalnej retencji, zatrzymującej nadmiar wód przed
szybkim spływaniem - analogicznie należy wspierać tworzenie i utrzymywanie najróżniejszych zbiorników wodnych, poza retencją służących też wielu innym celom.
Począwszy od zbiorników umożliwiających sprawny odpływ i zbieranie wód podczas nawalnych opadów.
.
W jednym z opracowań pojawiły się informacje wręcz niewiarygodne - że aż 70 % poboru wody służy jednemu tylko celowi - energetyce węglowej, by schładzać instalacje
marnujące ogromną część energii zawartej w węglu. To europejski niechlubny rekord.

Polskie elektrownie węglowe zaliczane są tez do największych trucicieli w Europie – odpowiadają za wiele tysięcy przedwczesnych zgonów Europejczyków zamieszkałych w
większości poza naszym terytorium!!! Za to Polska ma rekordowy dla Europy najniższy udział elektrowni wodnych w produkcji energii elektrycznej - około 2%. Gdy chwalebny rekord
światowy należy do Norwegii – aż 98% ! Czy to duża, czy to mała energetyka wodna nie marnuje ani nie psuje wody – lecz przechowuje ją a nawet poprawia jej jakość, choćby przez
napowietrzanie. Poprawnie zbudowane nowoczesne przepławki umożliwiają wędrówki ryb. Są już także w Polsce turbiny wodne przez które ryba przepłynie bezpiecznie. Energetyka
wodna powiązana jest ze zbiornikami wodnymi i kanałami lateralnymi jednocześnie służącym żegludze, retencji, ochronie przed powodziami i suszami, używanym do celów komunalnych,
hodowli ryb, turystyki i rekreacji. Przy okazji warto zwrócić uwagę na fakt, że większa część niewykorzystanego potencjału energetycznego rzek polskich może być wykorzystana jedynie
jako MEW, dla których budowy obecnie tworzone regulacje prawne nie tworzą zachęt, a raczej działają przeciw skutecznie.
.
Obecnie zapowiada się przywrócenie żeglowności dróg wodnych w Polsce i wskrzeszenie żeglugi śródlądowej, jako najbardziej ekonomicznej i ekologicznej formy
transportu. To nie tylko kwestia utrzymania torów wodnych – przede wszystkim zagwarantowania przez co najmniej 180 dni w roku głębokości zgodnej z klasą drogi wodnej.
Czego nie zapewni się bez retencji, stabilizującej poziom wody. Dla rozwoju żeglugi śródlądowej, nie tylko turystycznej i pasażerskiej, ale nawet towarowej mogą być
wykorzystane kanały lateralne, poprowadzone w przebiegu wielu starorzeczy. Bądź z żeglugą głównym korytem a przeznaczeniem dla przyrody ciągu starorzeczy.
.
Projekt nowego Prawa Wodnego i jego uzasadnienia podkreślają, iż woda jest towarem. Naszym zdaniem woda jest tak cennym dobrem narodowym, że ze wszystkich sił
musimy o to dobro zadbać, aby go nie marnotrawić. Podjęcie przez Sejm RP uchwały, że rok 2017 jest Rokiem Rzeki Wisły powinno też zaowocować uruchomieniem Narodowego
Programu Poprawy Retencji Wód, którego rolą będzie kompleksowa regulacja naszego nowoczesnego podejścia to tego najcenniejszego Daru Natury.
.
.
Fundacja Przystań Wisła
02-758 Warszawa, ul. Czarnomorska 13/49
.
Piotr Ruszczewski – Prezes Zarządu
Tel. 799 119 941, piotr.ruszczewski@outlook.com
.
Mirosław Czerny – Dyrektor ds. Programowych
Tel. 604 263 769, czerny@go2.pl
Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2985