POSTED AT HIGH SEA
z dnia: 2016-09-02


Czy Wy - Drodzy Cztelnicy zdajecie sobie sprawozdanie z jakiej biedy żeśmy się wygrzebali? Czy dziś zastanawiacie się nad wydatkiem na znaczki pocztowe ? A przecież jeszcze tak niedawno (z perspektywy mojego wieku - oczywiście) wysłanie przyjaciołom kartki pocztowej z rejsu do Kopenhagi czy Sztokholmu graniczyło z rozrzutnością. No bo jeśli ktoś w latach 60-tych zarabiał 2.000 zł miesięcznie, a 1 dolar wyceniany był na 100 zł, to oznaczało że ta nasza pensja stanowiła równowartość 20 dolarów. Zagraniczne koszty rejsu - postoje, paliwo, chleb były dla naszych kieszeni rujnująco wysokie. A tu jeszcze takie fanaberie jak pocztówki (najchętniej fotki portów z lotu ptaka) i ... znaczki pocztowe. Nic dziwnego, że nasi żeglarze ochoczo załapywali się pod kolekcjonerską, hobbystyczna klauzulę międzynarodowej konwencji pocztowej - Wiedeń 1964.
Nasz stały Korespondent - Bruno Salcewicz przysłał skany takich ciekawostek. Dawnej i obecnej. Dlaczego ta dziejsza poszła jako express? No jak myślicie dlaczego ?
--------------------------------------
Korespondencja Bruna zachęciła mnie do dołączenia skanu pocztówki wysłanej z jachtu "MILAGRO V".
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
----------------------------------
.
Drogi Jerzy,
wczoraj, szukając pamiątek po Kazimierzu Kubie Jaworskim, natknąłem się na kopertę z pieczątką POSTED AT HIGH SEA, a że czytam regularnie i uważnie wszystkie Twoje newsy i komentarze do nich, w jednym z nich pt."Komunistyczny jacht i kapitan z nożem" znalazłem wzmiankę o możliwościach oszczędzania przy wysyłaniu pocztówek czy listów choćby i z końca świata, z czego żeglarze kiedyś korzystali.
Pozwalam sobie na przesłanie dwóch skanów:
1. koperta listu wysłanego do mnie z Oslo w roku 1978
2. rewers widokówki , którą w kwietniu br. wysłałem z Ushuaia sam do siebie, dla sprawdzenia, czy POSTED AT HIGH SEA jeszcze działa.
Ta pocztówka przyszła dwa tygodnie wcześniej, niż te, na których były argentyńskie znaczki.
.

Oby tak dalej i nie jest tu potrzebna żadna "dobra zmiana"
Żyj wiecznie,
Bruno Salcewicz
.
PS. Przy okazji zwracam uwagę na treść pieczątki, którą przytoczył szanowny Andrzej Colonel Remiszewski. No cóż, nobody is perfect.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Tu pocztówka z jachtu "MILAGRO V"
Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3010