PIERWSZA MINIATURA ŻEGLARSKA
z dnia: 2018-02-01


Przyszedł do mnie list z Francji, a w beżowej  kopercie z jakąś dziwna naklejką zamiast znaczka pocztowego (widać już teraz nawet filatelistyka w odwrocie) – książeczka z fotografią Władysława Wagnera. Nadawca listu – Andrzej Kowalczyk. Ja należę jeszcze do tego wymierającego pokolenia, które Wagnera rozpoznaje. Nad tytułem stoi napisane „Miniatury żeglarskie”. Żadnego nazwiska autora.  Co jest ?  Miniatury to były kiedyś, ale morskie – takie popularne zeszyciki (1958 – 1978) Wydawnictwa Morskiego. Było ich ponad dwie setki ! Jedna z nich to „Pod żaglami Zjaw” Mariana Mickiewicza.

Tymczasem we Francji, dokładnie w miasteczku Agde  (to niedaleko słynnych plaż przylądka Cap d”Agde gdzie tekstylnym wstęp wzbroniony) nasz Przyjaciel - Andrzej Kowalczyk rozpoczyna serię nowych zeszycików – „Miniatury żeglarskie”. To jest właśnie ta osławiona, wszechobecna globalizacja.

   

            Okładka "Miniatury żeglarskiej" Nr 1.                                       Autor: Zbigniew Turkiewicz

.

Autorem pierwszej miniatury nowej generacji jest Zbigniew Turkiewicz (73 lata), mgr inż. po Politechnice Warszawskiej, żeglarz, taternik, wagnerowiec, Kanadyjczyk. Zeszycik w formacie poręcznym, kieszonkowym stanowi wygodną ściągę historii wagnerowskiej epopei na kolejno trzech jachtach o nazwie „Zjawa”. Przedstawia młodego, dzielnego, zaradnego, a przede wszystkim dzielnego żeglarza przemierzającego oceany przed druga wojną światową. Śledzimy sylwetkę i perypetie pioniera polskiego żeglarstwa oceanicznego. A pionierstwo smakuje najbardziej. Poza tym, że inspiruje innych. Wagner żeglował „na swoim i za swoje”. To znaczy na początku ponoć nie całkiem „na swoim” :-)

Wagner poznawał niesłychanie ciekawy świat. No bo co dziś ciekawego w zawinięciu do przystani w której już cumuje 1287 jachtów ?

Opis peregrynacji Wagnera kończy się na spóźnieniu przybycia „Zjawy III” do Gdyni we wrześniu 1939. Gdyby przybył w sierpniu – skończyłby życie w Stutthofie. Przecież był harcerzem. To spóźnienie ocaliło mu życie.

Zeszycik ma 70 stron formatu 16 x 12 cm. Dobre technicznie fotografie czarno-białe archiwalne, mapka i 3 fotografie barwne z wagnerowskich zlotów.

Ile kosztuje – nie wiem. Dostałem go jako souvenirek od Andrzeja. Dziękuję !

Gdzie można nabyć tę i następne pozycje – dowiecie się z komentarza.

Zyjcie wiecznie !

Don Jorge

========================================================================

ZAŁĄCZNIKI DO KOMENTARZA JERZEGO KNABE

  

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3315