KŁADKI I MOSTY NAD MOTŁAWĄ
z dnia: 2018-02-07


Jawor, jawor, Jaworowi ludzie, Co wy tu robicie? Budujemy mosty, Dla pana starosty, Tysiąc koni przepuszczamy, A jednego zatrzymamy !  

Takie to były słowa piosenki przedszkolaków, kiedy to większości Czytelników i Skrytoczytaczy nie było jeszcze na tym świecie. A kto teraz jest starostą ?

Czasy się zmieniają, zmieniają, a zabawa w budowę mostów i kładek  w Gdańsku ma co raz większe powodzenie. Nie ważne czy to budowle potrzebne, czy w czymś przeszkadzają, czy pasują do zabudowy Głównego Miasta.  Jeżeli są pieniądze, to należy je brać szparko, zwłaszcza kiedy Unia się na nas jeszcze definitywnie nie obraziła. Zbudowano kładko-most na Ołowiankę, pojawiły się przymiarki budowy kładki na Wyspę Spichrzów (to dopiero będzie atrakcyjne molo spacerowo-fotograficzne dla turystów !), rozważana jest koncepcja zwodzenia Mostu Stągiewnego. A ja uparcie od dziesięcioleci zapytuję, dlaczego nikt nie chce sięgnąć po „rezerwę najprostszą” czyli za rewitalizację zapuszczonego Kanału Na Stępce - położonego w sercu miasta?

Potrzebny jest tam tylko jeden niewielki zwodzony mostek.

O kładkach i mostach pisze Eugeniusz Ziółkowski.

Zyjcie wiecznie !

Don Jorge

-------------------------------------------------------------

Motława – ni to rzeka, ni to kanał portowy, od dawnych do współczesnych czasów, budzi emocje wśród mieszkańców Gdańska. W ponad tysiącletniej historii miasta – rzeka Motława odgrywała znaczącą rolę w jego rozwoju i kondycji gospodarczej. Rejon ujścia Motławy do Wisły – wpadającej parę kilometrów dalej do morza – stał się naturalnym portem wewnętrznym. Zależnie od potrzeb, pogłębiano i poszerzano lub zasypywano, naturalne i sztuczne ramiona Motławy.

Brzegi obrastały infrastrukturą portową, na wyspach budowano spichlerze, każda piędź ziemi była bezcenna. Z czasem komunikacja drogowa wymusiła budowę mostów – większość zwodzonych. Budowa mostów wywołała dyskusję – który rodzaj transportu jest ważniejszy – wodny czy lądowy. Spór ten trwa do naszych czasów.

Do początków XX wieku spór opierał się na argumentach merytorycznych związanych z ekonomią. Próbowano rozwiązać dylemat, co jest ważniejsze dla rozwoju miasta: droga wodna, czy lądowa.Wiek XX i XXI dołożyły swoje trzy grosze, promując zasadę nienaruszalności architektury i funkcji zabytkowych obszarów miasta. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby pozostawiono miejsce na rozsądny kompromis.

Zwolennicy zmian i rozbudowy miasta w tym rejonie zostali odsądzeni od czci i wiary przez „prawdziwych” obrońców kultury i dziedzictwa. Obrońcy przywoływali urodę dziewiętnastowiecznej Motławy, której nabrzeża opanowały barki i statki towarowe. Widoki piękne, ale zawsze w takiej sytuacji korci mnie zadać prowokujące pytanie: czy zaakceptowaliby współcześnie, poziom higieny, ilość i rodzaj ścieków wylewanych wprost do rzeki i innych smaczków tamtych czasów?. Przecież to również dziedzictwo, które powinno pozostać niezmienne.

Historyczny rys problemu jest z pewnością moją, subiektywną wersją. Ale wróćmy do mostów i kładek nad Motławą.

Nie taki diabeł straszny jak go malują. Kładka, która od roku funkcjonuje, łącząc Starówkę z wyspą Ołowianka, nie jest kolejnym cudem świata. Moim skromnym zdaniem jest zbyt nowoczesna, nie uwzględnia architektury otoczenia – ale jest. Przed jej zbudowaniem wiele środowisk protestowało. Żeglarze – wśród nich i ja – widzieliśmy zagrożenie dla funkcjonowania Gdańskiej Mariny. W praktyce okazało się, że w sezonie otwierana jest dla żeglugi dość często i w ciągu dnia nie stanowi istotnego utrudnienia.

Z istnienia kładki cieszą się, bardzo liczni turyści odwiedzający Gdańsk. Okrężna trasa zwiedzania – Starówka, Poczta Polska, kładka, filharmonia, marina, Most Stągiewny, Wyspa Spichrzów, ul Długa, Pobrzeże Motławy, Żuraw – stała się atrakcją sezonu.


.

  

W roku 2018 zanotujemy dwie istotne zmiany w rejonie Wyspy Spichrzów. Od strony ul Świętego Ducha zostanie zbudowana obrotowa kładka dla pieszych, której filar z mechanizmem obrotowym podzieli koryto Starej Motławy na dwie części: osiemnasto i dwudziestopięciometrową. Kładka o szerokości 4,5 m z nawierzchnią na poziomie przyczółków nie będzie miała istotnego wpływu na otoczenie. Link do wizualizacji: https://www.youtube.com/watch?time_continue=119&v=ZCUWV6tbOUQ


.

  

Renowacji doczeka się Most Stągiewny, któremu zostanie przywrócona dawna funkcja mostu zwodzonego (pierwotnie był obrotowy teraz będzie podnoszony). Otworzy się droga dla jachtów do pomostów nowo powstającej przystani pomiędzy Mostem Stągiewnym a Mostem Toruńskim. Odcinek stosunkowo krótki, ale zawsze coś. Link do wizualizacji http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/10,88290,19499473,tak-bedzie-wygladal-most-zwodzony-w-ciagu-ul-stagiewnej.html

 

Należę do tych, którzy mają wielki szacunek do przeszłości i osiągnięć każdych czasów. Szacunek dla dokonań, które zmieniły świat w sposób spektakularny, jak i dla tych, które przeszły niezauważone. Zawsze jednak pamiętam o tym, że niemożliwe jest zatrzymanie się w drodze wymuszonej przez postęp i nowe oczekiwania. Oczywiście, tempo marszu należy ustalić do takiego poziomu, aby za nami nie pozostawały tylko ruiny i kurz. Jak tego dokonać – zapewne każdy ma swój sposób. Ja stawiam na kompromis.

 

Eugeniusz Ziółkowski

 

 

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3317