SARBA – MARYNISTYKA TO TAKŻE LUDZIE
z dnia: 2020-09-17


Mistrz Marek Sarba ma niezwykle szeroki horyzont zainteresowań malarskich. W SSI zacząłem od propagowania

Jego pływających „martwych natur” czyli wnikliwych rejestracji sylwetek statków, których już nie ma, a warto aby pozostały w naszej

pamięci.  Niby „przy okazji” Marek dał nam pokaz swojego rozumienia morza, zwłaszcza w jego najgroźniejszych pozach.

A malowanie wzburzonego morza to zadanie dla najlepszych malarzy. Na Jego obrazach woda jest „jak żywa”. Od czasu

do czasu pojawiały się też nostalgiczne wizje starej Motlawy, nadbrzeżnych uliczek Gdańska, wejście do portu wojennego Hel.

I ani się obejrzeliśmy, kiedy nasz zachwyt zaczęły wzbudzać portrety ludzi morza. Zaczęło się od sylwetki palacza okrętowego,

obrazu który mnie zachwycił najbardziej. Te wszystkie obrazy wyszuka Wam okienko „szukaj” na lewym marginesie strony

tytułowej SSI. A dziś mamy popis wyrafinowanego poczucia humoru Mistrza.

Drogi Mareczku – jesteś wybitnym polskim marynistą. Napisałem „polskim” i zaraz pomyślałem, że do wybitnych artystów

różne nacje mają zwyczaj się przyznawać. A więc może już Cię już tam zaklasyfikowano jako „malarza amerykańskiego” ?

Dziękuję za już, przymilamy się o więcej.

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

------------------------------------------------------------------------------

Witam Jurku na progu jesieni. Przesylam nastepna prace ktora nie jest zeglarska, nie ma zabarwienia politycznego, nikt nic

nie holuje a i nie ma tragedii a wiec troche do poparzenia o charkterze relaksowo artystycznym  Przesylam serdeczne pozdrowienia

 i jak zwykle

zyj wiecznie

Marek.

------------------------------------------------.

Tytul pracy stosunkowo niedawno ukonczonej -  “Cala Naprzod”

rozmiar 17.5inch x 25inch (44.5cm x 63,5cm)

.

Ten obraz jest wlasciwie kontynuacja serii “Portretow Morskich” czego przykladem byl “Portret Kapitana Petera). Prace przygotowawcza do tego obrazu rozpoczelem bardzo dawno w polowie lat 80-tych, ale jak to w zyciu bywa - kolejnosci ulegna zmiany i te materialy polozylem  na polke gdzie lezaly bardzo dlugo az do ubieglego roku. Zdmuchnalem  kurz i rozpoczalem obraz. Kolekcja materialow rozpoczelem na tankowcu ktory byl pod opieka naszej stoczni a ja bezposrednio prowadzilem wiele prac remontowych systemow elektrycznych statku. Statek nazywał się  S/T “Louisiana Sulphur” zbudowany w roku 1943 w Pennsylwani USA. Ten statek byl jednym  zbudowanych w okresie II Wojny Swiatowej i stanowił pozostalosci w marynarce handlowej  ktory wielokrotnie uzywalem w moich  pracach probujac zatrzymac czas. Jednego dnia bedac na pokladzie tego statku w charakterze przedstawiciela gwarancyjnego stoczni na przejsciu statku z portu Tampa , Florida (USA) do Freeport Sulphur na rzece Mississipi, Louisiana (USA). Gdzies na Zatoce Meksykanskiej zszedlem do maszynowni aby spojrzec na prace systemow i zobaczylem wachtowego mechanika studiujacego gazete. No i zdecydowalem sie namalowac ta scene. Przedstawilem sprawe mechanikowi  swoj zamiar przynioslem szkicownik, aparat fotograficzny i rozpoczalem prace. Moj model aktualnie na wachcie byl 2-gim mechanikiem i bardzo radosnie wspolpracowal ze mna pozujac i spelniajac bez oporu wszystkie moje prosby . Oczywiscie byla to tajemnica gdyz to byla wachta morska a nie zajecia artystyczne. Dwoch palaczy wystawilo glowy poprzez otwarte drzwi w grodzi wodoszczelnej prowadzace do kotlowni. Mieli ucieche kopcac cygara tworzac wiecej dymu niz z komina statku.Praktycznie po godzinie mialem material gotowy. Jedna rzecza ktora dzis zaluje to ze zapomnialem zanotowac nazwisko mechanika ktory nigdy nie widzial ukonczonej pracy do ktorej tak skwapliwie pozowal.

/

Na obrazie  Oficer Mechanik wachtowy jest na swoim stanowisku umieszczonym na platformie manewrowej tuz przy lewej burcie. Wszyscy ktorzy znaja statki wiedza ze kabina manewrowa juz byla wynalazkiem lat pozniejszych na przelomie lat 1960/1970 i do tej pory operacja systemu manewrowego byla prowadzona tuz obok mechanizmow silowni. Pogoda jest ladna, wszystko poracuje bezproblemowo i majac chwile czasu oficer Mechanik zajmuje sie sie czytaniem gazety kupionej tuz przed wyjsciem z portu. Siedzi w wygodnym miekkim foteliku nogi polozyl na pulpit manewrowy gdzie znajduja sie dzwignie operujace turbina glowna oraz napedowym silnikiem elektrycznym. Stanowisko manewrowe  otoczone wskaznikami parametrow systemow. Tuz nad glowa znajduje sie telegraf ustawiony w pozycji “Cala Naprzod”. W kieszonce koszuli wystaje notatnik w ktorym zapisuje cyklicznie parametry pracy obchodzac maszynownie co pod koniec wachty bedzie wpisze do dziennika maszynowego. W prawej kieszeni w spodniach wystaje szmata do wycierania zaolejonych rak, za uchem olowek i na udach tuz pod krawedzia gazety latarka. Na gorze skrzynki alarmowej (czerwony sygnal akustyczny widoczny toz nad gorna krawdedzia gazety) lezy miekka tabliczka na szczypcach drutowych do zaznaczania sytuacji elementow mechanicznych  jako uwaga w sytuacji wyjatkowej ( np. zawor ktorego nie wolno otworzyc gdyz tego wymaga sytuacja) Maszynownia jest miejscem z reguly przegrzanym, nasyconym zapachami olejow, wypelnionym intensywnym szumem pracujacych mechanizmow. Ciekawostka jest ze wskazniki parametrow w tamtych latach mialy w wiekszosci ciemna tablice numeryczna z fosforyzujacymi wskazowkami i numerami co bylo pomocne w chwili nieplanowanego zaniku energi. Nie wiem czemu to stosowanie zaniklo po czasach wojny, poprostu znane wskazniki wszystkimjako  jasny “cyferblat” ciemne numery i gdy bylo ciemno to odczyt byl niemozliwy, tylko latarka byla pomoca. Szanowni panstwo nigdy nie widzialem obrazu pokazyjacego taka lub podobna sytuacje. Jest to maly obraz ktory wymagal bardzo duzo pracy. Macie okazje zobaczyc miejsce dokladnie odtworzone ktorego juz nigdzie nie zobaczycie. Zycze przyjemnego zajrzenia do silowni tam tych odleglych juz czasow.

Marek

=====================================================================================

ILUSTRACJA DO KOMENTARZA MARKA SARBY


=============================================================================

ILUSTRACJA DO KOMENTARZA MARKA SARBY


 

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3687