PRZEGLĄD I ROZWAŻANIA O ZALEWIE WIŚLANYM
z dnia: 2021-03-25


Przed Zalewem Wiślanym nowa perspektywa. Budowa Kanału Zatoka – Zalew wkroczyła w fazę decydującą o przyszłości

Zalewu Wiślanego, Ziemi Elbląskiej i samego Elbląga. Warto zerknąć do historii tego regionu. Od czasów państw krzyżackiego,

pruskiego, niemieckiego. Ziemia Elbląska  stanowiła  naturalną, integralną, nieodłączną część Pomorza. Widać to

nawet na pierwszy rzut oka - porównując herby Gdańska i Elbląga. Pierwszy przykry cios przyszedł ze wschodu – Zalew Wiślany

po wojnie został zakorkowany. Drugi cios okazał się być samobójem, kiedy to sami elblążanie (ludność napływowa) w demokratycznym

referendum niestety  pokazali Pomorzu sempiternę. Liczyli, że w  Warmii, krainie borów i jezior będą rozdawać karty. Nie chcieli

być trzecim miastem Pomorza. No i się zawiedli, a na dodatek ostała się im tylko połówka Zalewu. Teraz otrzymują klucz,

czyli wędkę. Sprawa Kanału ma długą historię. Zaraz po wojnie Eugeniusz Kwiatkowski opowiedział się za otwarciem wód

Zalewu. Cztery dekady temu prof. Tadeusz Jednorał zainicjował prace nad multidyscyplinarną koncepcją Kanału Z-Z. Byłem

członkiem jego zespołu w Instytucie Morskim. Efekt pojawi się, kiedy Ziemia Elbląska z Zalewem wreszcie wróci do Macierzy.

To warunek niezbędny. Na początek niech Elbląg podpisze się pod deklaracją metropolitalną – zawierając pakt z Trójmiastem.

Andrzej Różycki w międzyczasie stara się sporządzić wstępny bilans otwarcia, czyli sprawdzian jak się teraz mają porty Zalewu

Wiślanego. Oczywiście z perspektywy żeglarskiej.

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

Don Jorge,

W tym odcinku chciałbym się pochylić nad przygotowaniem portów i przystani Zalewu Wiślanego do potencjalnie większego ruchu na tym akwenie – w związku z uruchomieniem inwestycji Kanału Z-Z zwanego potocznie acz niepoprawnie „Przekopem Mierzei”. Zakładać należy, że jakaś część jachtów będzie chciała odwiedzić ten akwen korzystając z nowej drogi na Hel, inni będą chcieli skorzystać z rejsów w ruchu okrężnym – wykorzystując w drodze powrotnej Szkarpawę lub odwrotnie. Zapewne znajdą się również turyści żeglarze, w tym z zagranicy, którzy będą chcieli wejść z Bałtyku i odwiedzić kilka dostępnych dla nich portów. W każdej wersji niezbędne będzie odwiedzenie marin z opcją noclegu – walory turystyczne będą tu na drugim miejscu.

Inwestycja „Kanału Z-Z” nie ma zapreliminowanych kompletnie żadnych środków na utworzenie jakichkolwiek miejsc postojowych dla gości. Samorządy miejscowe zostały same z tym problemem, mimo że są, a przynajmniej powinny być zainteresowane ożywieniem ruchu turystycznego. Już pobieżna analiza wykazuje, że przygotowanie i potencjalne możliwości portów Zalewu są skrajnie różne. Również podejście włodarzy do tego tematu jest różne – wydaje się nawet, że w niektórych przypadkach jest to uszczęśliwianiem „na siłę”. Po kolei:

Kąty Rybackie – aktualnie mały, kameralny porcik jachtowy, współistniejący tylko z nieco większym portem rybackim  Ten ostatni jest aktualnie wykorzystywany jako „parking” dla technicznego taboru pływającego związanego z inwestycją. Wydaje się, że nawet bezpośrednio po jej zakończeniu będą tu dalej przebywać jakieś jednostki techniczne – port ten jest położony najbliżej samego Kanału..


Natomiast mała marina, wybudowana kilka lat temu, zwykle ma 2-4 miejsc dla gości (reszta to rezydenci) – jest absolutnie nierozwojowa. SAJ-owi nie są znane żadne plany w tym temacie.

Krynica Morska – aktualnie największy port na Zalewie Wiślanym wydaje się być największym beneficjentem zmian na tym akwenie. Mimo, że przez szereg lat prowadzili intensywny lobbing przeciw budowie Kanału, organizowali demonstracje, wywieszano plakaty, itd. Trochę zbieg okoliczności spowodował, że wreszcie Urząd Morski w Gdyni zdecydował się dokończyć inwestycję z 2015 r. w postaci wydłużenia pirsu pasażerskiego o 65 m, co daje tak długo oczekiwane wykorzystanie go jednocześnie jako falochronu z kierunku  W i SW.  


Tym samym powstaje nowa jakość cumowania w tym porcie oraz możliwość innej konfiguracji pomostów pływających, z jednoczesnym zwiększeniem ilości miejsc postojowych. Samo miasto również jest w trakcie inwestycji własnych, związanych bezpośrednio i pośrednio z portem. Są to: nowy budynek mariny naprzeciw pirsu nr1, nowy wał przeciwpowodziowy z drogą spacerową. Pytania stawiane aktualnie w tym temacie Burmistrzowi Krynicy Morskiej przez SAJ pozostają bez odpowiedzi – widać brak zainteresowania choćby promocją tych tematów. Samo miasto ma jeszcze „w rezerwie” od dziesięcioleci niewykorzystany stary port jachtowy, leżący od zachodniej strony pirsu pasażerskiego. Tutaj należałoby jeszcze przeanalizować walory maleńkiego porciku Piaski, który organizacyjnie przynależy do Krynicy Morskiej. Od pewnych inwestycji sprzed kilku lat (m.in. remont nabrzeży, szczególnie remont pirsu-pomostu w środkowej części portu) – nic się nie zmieniło.


O miejscach dla gości praktycznie należy zapomnieć, wspomniany pirs okupują miejscowi usługodawcy (!) przejażdżek po Zalewie, mały węzeł sanitarny rodem z PRL-u mieści się dalej w kontenerze, brak ujęć wody i energii elektrycznej – miejsce zapomniane przez gospodarzy, ale nie przez turystów.

Nowa Pasłęka – jest kolejnym , potencjalnym portem dla gości-wodniaków. Tylko potencjalnym, ponieważ wejście do portu jachtowego, praktycznie nieoznakowane,  jest przez ujście rzeki Pasłęki – o głębokościach rzędu 1,0 m przy braku wiatru od strony lądu– co dyskwalifikuje ten port dla nawet małych jachtów, ze stałym balastem. 


Owszem, byłoby możliwe wejście przez port rybacki Kanałem Pasłęckim  Rys. PA5,z dobrze oznakowanym nautycznie podejściem, ale jego wyjście w głębi portu, połączone jest z rzeką Pasłęką, mostem zwodzonym stale zamkniętym” (od chwili jego wybudowania!).


Ta sytuacja nie tylko nie przynosi chluby Urzędowi Morskiemu, ale praktycznie blokuje rozwój tej części Zalewu. Wybudowany most służy praktycznie tylko jednemu gospodarstwu, chylącemu się ku upadkowi.


Kuriozum przynajmniej na skalę regionu !


.


Frombork – najatrakcyjniejsze miejsce pod względem turystycznym w całym regionie. Ale aktualnie posiada maksimum 5 miejsc postojowych dla gości (z kotwicą rzucaną z rufy, w wąskim porcie), o ile nie są zajęte przez lokalne jednostki zawodowe.


Budowa portu jachtowego w tym mieście to jest rząd wielkości rocznego budżetu gminy. Nie mniej – działają   !    SAJ  uzyskał od  Burmistrza  miasta informację, że w Urzędzie Morskim w Gdyni zatwierdzony został program przebudowy nabrzeż wschodniego i zachodniego portu. Prace rozpoczną się w III kwartale 2021 roku. Kanał zostanie pogłębiony, a ścięcie zachodniego nabrzeża poszerzy wejście do portu. Umożliwi to również zwiększenie liczby miejsc cumowniczych. Miasto planuje również pozyskania środków na modernizację i rozbudowę falochronu przy promenadzie - niezbędne tu jest wykonanie ekspertyzy dna falochronu.


.


Należy z dużym uznaniem przyznać, że miasto już jest po otwarciu w dniu 8.08. 2020 r. inwestycji związanej z nową promenadą oraz plażą z obiektami towarzyszącym, która bardzo uatrakcyjniła teren leżący przy porcie „głównym” oraz przy zarzuconym (nieeksploatowanym) porcie od strony zachodniej.

Miasto ma potencjał, przy takim podejściu władz samorządowych stanie się pewnie silną konkurencją dla Krynicy Morskiej.

Suchacz – wspominam o nim tylko dla porządku. Mały, czysty, kameralny porcik – o płytkim podejściu ze znikomą liczbą (przypadkowych) miejsc dla gości. Niestety – nie jest rozwojowy – chyba, że pewnego dnia „wchłonięty” zostanie port rybacki.


Tolkmicko– ten port ma jeszcze pewien potencjał, przede wszystkim organizacyjny. Miasto przejęło w  „administrację turystyczną” również części portu, dotychczas administrowane przez Urząd Morski. Musieliby się jednak bardziej skupić się nad organizacyjną stroną obsługi portu, w tym nad infrastrukturą socjalną. Obserwacje żeglarzy z sezonu 2020 nie są zbyt optymistyczne. Od czasu modernizacji portu sprzed kilku laty - nie obserwuje się żadnego postępu, raczej nawet degradację. Prowizorki kablowe (od lat) nad ruchomymi (zwłaszcza przy wietrze z  N) pomostami,


.

   

.

 

.



Ograniczona dyspozycyjność nieźle wyposażonego węzła sanitarnego, brak odpowiedniego uzbrojenie dla jachtów cumujących wzdłuż zachodniego i wschodniego nabrzeża (drabinki, polery, wysokie nabrzeże), bałagan w dysponowaniu znikomą ilością wolnych miejsc. Dochodzi do tego nieprzychylne podejście Burmistrza nawet do samych pytań o organizację mariny. Port jachtowy byłby w stanie obsłużyć co najmniej kilkanaście dodatkowych stanowisk (aktualnie chyba 2-3 miejscami w Y-bomach, w południowej części mariny). Taki brak zainteresowania mariną to podcinanie gałęzi (turystycznej), na której się siedzi.

 

Elbląg – czasowo wstrzymam się tu z opisem przygotowania tego miasta pod kątem wizyt gości w ramach rekreacji. Z jednej strony, z założeń inwestycji „Przekopu” wynika, że jest on realizowany przede wszystkim dla tego miasta – czyli samego portu i przeładunków w nim. O otwarciu się na gości, o „ożywieniu” dla celów rekreacji – ani słowa. Do tego należy się liczyć z ewentualną kolizją interesów przemysłu i rekreacji. Przypomnę, że z dokumentów publikowanych przez Urząd Morski wynika, że część miasta bezpośrednio przyległa do rzeki Elbląg, aż do mostu trasy S7 jest w administracji Urzędu Morskiego w Gdyni.


















Sumując, sytuacja nie wygląda dobrze, porty Zalewu Wiślanego mają bardzo różne sytuacje. Widoczny jest brak konsekwentnego i spójnego planu państwa - w relacji do motywacji budowy „Przekopu” dla „ożywienia gospodarczego i turystycznego” regionu.

.

Andrzej

 

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3755