To miło, że nie tylko ja systematycznie czytuję JACHTING, ale że i kapitan Krzysztof Baranowski przy porannej kawie - przegląda SSI. No i podczas tego przeglądania natknął się na moje słowa, o tym jak to się on skrzywił w telewizorze gdy mowa była o planowanym samotnym rejsie 13-letniej dziewczynki. Chrisa przez moment widziałem, właśnie jak mówił, że w razie czego na szybki ratunek nie ma co liczyć. Napisałem, że się skrzywił. Hmm - entuzjazmu na jego twarzy się nie dopatrzyłem. Jestem ortodoksyjnym liberałem, mojego synka - małolata poddawałem kiedyś ekstremalnym próbom, ale w tym przypadku miotają mną sprzeczne uczucia. Bo wiem także, że na morzu liczy się nie rylko biegłość żeglowania. Chris to wie d o s k o n a l e.
Jak to dobrze, że moja opinia niczego nie przesądza.
Krzysiu - dziękuję za felieton.
Kamizelki i żyjcie wiecznie!
Don Jorge
Witaj Jerzy!
Rzadko mnie przywołujesz do tablicy. Tym razem zaprzeczam jakobym się krzywił w telewizji na imię LAury. Całym sercem ją popieram. Poniżej fragment felietonu, który ukaże się "Jachtingu". Warto będzie poczytać co dalej...
pozdrawiam
krzysztof
__________________________________________
Felieton
WIDZIANE Z BOKU - Rekordzistki
Holenderska uczennica Laura Dekker postanowiła w wieku 13 lat opłynąć samotnie świat i pokazać co potrafi tym wszystkim starszym paniom (i panom), którym się wydaje, że zjedli wszystkie rozumy świata, pokończyli jakieś uczelnie, a nawet zdali egzaminy kapitańskie przed komisjami Polskiego Związku Żeglarskiego. Laura zapewnie nie wie, że nie wszyscy zdali, bo teraz kapitana dostaje się w Polsce „za wysługę lat”, ale ona urodziła się na wodzie, od maleńkości pływa, przy rodzicach zdobyła olbrzymią praktykę, a nawet samotnie wykonała „rejs kwalifikacyjny” z Holandii do Anglii i powrotem.
Rodzice wspierając córeczkę wyrazili zgodę, ale poczynili tę nieostrożność, że poprosili szkołę o zgodę na dwuletnią karencję i indywidualny tok nauki, jaki u nas przysługuje wszystkim wybitniejszym sportowcom. Dyrekcja szkoły nie okazała zrozumienia dla morskich pasji (choć to podobno Holendrzy) i zadenuncjowała do ichniego rzecznika praw dziecka, a ten wystąpił do sądu o odebranie rodzicom praw do ich dziecka.
Awantura przetoczyła się przez całą Europę i dotarła do Polski. Jako weteran, który zjadł zęby na rejsach samotnych (to tylko taka przenośnia!) zostałem wezwany do dwóch telewizji, gdzie zostałem nagrany, a następnie zmanipulowany jako facet straszący niebezpieczeństwami na morzu i dopiero w trzeciej stacji pozwolono mi powiedzieć, bo szło to na żywo, że ja popieram dziewczynkę, nawet gdyby to była moja córka, co bardzo zdziwiło panią prowadzącą rozmowę. Nie popieram jednak rejsów organizowanych wyłącznie dla bicia rekordów. Tymczasem owo bicie rekordów zagościło na dobre w polskim żeglarstwie…
Dalszy ciąg o polskich samotniczkach w październikowym „Jachtingu”
Krzysztof Baranowski
klik rankingowy na prawym marginesie strony tytułowej
Mój Drogi!
Jestem za wolnością mórz, ale parę razy udało mi się pozostać przy życiu, bo w to i owo wątpiłem. Teraz też wątpię, choć bardzo mi się podobał "Piętnastoletni kapitan" niejakiego J.V. A gdyby ta trzynastolatka miała np. 9 lat byłoby jeszcze fajniej!
Czy i gdzie jest granica? Kto powinien o niej decydować? Czy tylko rodzice? Wszak zdarzają się i tacy, którzy potrafią wszystko zrobić dla dobra dziecka, czytaj:gwoli spełnienia własnych celów czy ambicji. Przykład łagodny: dziecko ćwiczy po 10 godz./dobę na skrzypcach, fortepianie lub łyżwach, bo ma talent i musi być mistrzem. Przykład krańcowy: dziecku w niemowlęctwie zawiązuje się półsztyk na każdej z kończyn, by kalectwo to zapewniło mu w wieku dojrzałym odpowiednie dochody jako
żebrakowi (widziałem na własne oczy w Indiach).
Żyjmy rozsądnie i jak najdalej od bicia rekordów
Jacek
Przy ocenach i wyrabianiu sobie opinii zapomnijmy proszę na chwilę o rekordzie, który odrazu zmienia optykę. Rzecz w tym, że to prasa – ze swojej natury – podkreśla w tytułach i wciska Laurze w gardło sprawę potencjalnego rekordu, który wcale nie był celem przedsięwzięcia. Ona chciała popłynąć, poznać świat i siebie, dla własnej satysfakcji - bo to ona sama już poczuła się na siłach, żeby to zrobić. Rodzice też nie kazali jej płynąć aby oni mogli się chwalić jej rekordem.
JureK
b
MMIX