Pamiętacie utarczki z Dyrektorem Urzadu Morskiego w Słupsku o pobieranie opłat za usługi, których nie uswiadczył kpt. Andrzejowi Remiszewskiemu? Kto nie pamięta - niech zajrzy do poprzednich newsów. Sprawa stała się głośna. Urząd się zreflektował i te kilka groszy bezprawnie pobranych zwrócił. Mamy precedens. Pamiętajcie - nie ma usługi - nie będzie kasy. I żeby mi ktoś tam nie płacił tylko "dla świętego spokoju".
Zwolnienie z opłaty w takim przypadku to żadna łaska. Czy wiecie jak się kiedyś odbył słynny "proces o bimbanie"? Jak ktoś nie wie, to mu moze Google pomogą.
Przepraszam za małe opóźnienie - Andrzej z uporem przysyła mi skany w formacie "tif". Program redakcyjny okienka wymaga przerobienie ich na "jpg". W moim przypadku za pośrednictwem "psp". Do tego dochodzi kompresowanie. No i dopiero wtedy zabieram się do "montażu" newsa. A jestem dość zajęty (emeryt).
Żyjcie wiecznie!
Don Jorge
=====================
Drogi Don Jorge!
Załączam finalne pismo dyskusji z Urzędem Morskim w Słupsku na temat opłaty portowej oraz skan przelewu wydrukowanego dopiero wczoraj. Urząd nie potrafil przyznać na piśmie mi racji ale dokonał operacji finansowej to potwierdzającej, wszak bez decyzji Dyrektora Szuberta księgowośc pzelewu wykonać by nie mogła. Urząd także nie odpwiedział na dwukrotnie zadane pytanie o organ odwoławczy. Trudno, rozumiem, że im niełatwo przyznać się do "winy". Tymbardziej się cieszmy.
Uważam, że wiosną, tuż przed sezonem należy dokonać wizji lokalnej na miejscu w Ustce i jeśłi sytuacja nie ulegnie poprawie, opublikować wzorcowy wniosek do Dyrektora o zwolnienie z oplaty postojowej, tak by każdy mógl go sobie wydrukowac i złożyć od razu podczas opłacania postoju w Bosmanacie za potwierdzeniem odbioru.
A zupełnie osobną kwestią jest sprawa ogólna: co dalej z portami jachtowymi w Polsce? CZas na debatę o tym.
Żyj wiecznie!
------------------
Andrzej Colonel Remiszewski
___________________________________
ciułamy, ciułamy i zobaczycie jak nam odskoczą błyskawicznie na sto punktów
Myślę, że Andrzej źle interpretuje kwestię zwrotu pieniędzy. Dostał je
wszak od urzędu administracji państwowej (nie ma prawnie możliwości, by
urząd "użyczył" konta osobie prywatnej dla dokonania jakiegoś przelewu czy
operacji finansowej - urzędy nie są od prania pieniędzy). A jeżeli
Dyrektor Urzędu poczuł się do winy i urzędowi zwrócił szkodę, nie czekając
na postępowanie dyscyplinarne - to tylko się cieszyć.
Natomiast powodem do radości stanie się moment, kiedy w Ustce zaczną
wbijać larseny, montować y-bomy i estetyczne toalety. Tego dotyczy clou
sprawy i mam wrażenie, że p. Szubert wykpił się tanim (11 zł) kosztem od
wykonywania swoich obowiązków. Myślę, że na tym stanowisku człowiek
zarabia dość dużo, że stać go, by każdemu dochodzącemu swych racji
żeglarzowi te parę złotych oddać - a w zamian może oddać się błogiemu
lenistwu, albo łowieniu dorszy.
Właśnie. Zarzuty Dziennika Bałtyckiego - Polska powinny spowodować
trzęsienie ziemii i jeżeli się potwierdzą, natychmiastową dymisję
Dyrektora. Dyrektor, przez fikcyjną czynność prawną ("przepisanie firmy")
nie uniknął postawienia się w sytuacji konfliktu interesów - czyli czegoś,
co moralnie dyskwalifikuje urzędnika. Przecież Dyrektor jest bezpośrednim
przełożonym Kierownika Inspektoratu Bezpieczeństwa Żeglugi, który
odpowiada za kontrole i nadzór kutrów żony Dyrektora.
Szukając w sieci różnych informacji znalazłem też tą, jakoby Dyrektor
zabronił udostępniania latarni morskich do zwiedzania. Czy ktoś ma na ten
temat więcej informacji? Byłbym wdzięczny.
Pozdrawiam
Jacek