Gdańsk, to jest piękne miasto portowo o wspaniałych tradycjach morskich. Czy się ktoś zgodzi czy nie - dla mnie Górki Zachodnie są żeglarska stolicą Polski. Nie tylko dlatego, że tu najwięcej jachtklubów i jachtów, ale i dlatego, że jest to miejsce "rozwojowe". Duże rezerwy terenowe nad rozlewiskiem koryt Wisły Śmiałej i Martwej Wisły, dogodne wejście od strony Zatoki Gdańskiej, niezły dojazd drogowy zarówno z miasta, jak i z kraju. Czyli wszystko OK? A guzik!
Demokracja to najlepszy ze znanych ustrojów - ma jednak jedną cholerną wadę. Toleruje działalność szkodników. I tych "nawiedzonych" i tych "którym to szkodnictwo się opłaca". No i znowu, jak zwykle dochodzimy do uniwersalnej diagnozy: JAK NIE WIADAMO O CO CHODZI, TO NAPEWNO CHODZI O PIENIĄDZE. Czyli kto powinien się Górkami zaintersować? No kto? No jak myślicie?
Sprawę jasno, choć aluzyjnie wykłada na ławę Eugeniusz Ziółkowski.
Żyjcie wiecznie!
Don Jorge
===============================================
KOSMICI SĄ WŚRÓD NAS
Temat jest bardzo poważny, proszę więc o chwilę uwagi.
Analizując dostępne dokumenty, ciąg zdarzeń i decyzji doszedłem do wniosku, że to co dzieje się w temacie rozwój żeglarstwa w Gdańsku w żaden sposób nie zostało wymyślone przez człowieka. Pozwólcie, że aby uniknąć gadulstwa pominę takie decyzje rozwojowe, jak próba odcięcie marin od morza kładką na Motławie, plany usunięcia PKM z Twierdzy Wisłoujście itp. Opiszę ostatnią próbę blokowania przez kosmitów miejsca, które od wielu lat jest uznane przez władze miasta, Urząd Morski i samych żeglarzy jako idealny teren pod rozbudowę tak potrzebnych miejsc postojowych dla jachtów i motorówek. Myślę tu o zachodnim brzegu Wisły Śmiałej pomiędzy YKPO a AKM. Przebudowane parę lat temu ujście Wisły Śmiałej uczyniło z niej prawdziwy akwen schronienia przed złą pogodą na Zatoce, a kilka klubów żeglarskich z najnowszym NCŻ to spokojne miejsca postojowe. Wisła Śmiała to również punkt startowy dla jachtów śródlądowych na trasy Pętli Żuław, Zalew Wiślany, Kanał Elbląski, Wisłę.
Działające kluby w rejonie Wisły Śmiałej nie mają już wolnych miejsc postojowych (tak jak reszta marin w rejonie całej Zatoki Gdańskiej). Wyobrażnia żeglarzy podpowiadała proste rozwiązanie. Zbudujmy przystanie na zachodnim brzegu Wisły Śmiałej na terenie osłoniętym maksymalnie ograniczając drogie roboty hydrotechniczne. Niestety wyobrażnia żeglarzy nie brała pod uwagę ostatnich działań kosmitów. Kosmici po zdobyciu terenów w starych krajach UE, uzbrojeni w dyrektywy ruszyli na dziewicze tereny na wschód od Odry. Zwstydzili Ministerstwo Środowiska, które powołane do ochrony środowiska człowieka przeszło na stronę kosmitów i systematycznie rozpoczęło odbieranie terenów człowiekowi i przekazywanie ich kosmitom. Początek akcji był spokojny, przekazywano tereny wcześniej oddane przez człowieka: Parki Narodowe, rezerwaty itp. Ekspansja nastąpiła po 2004r. Coraz to nowe tereny stawały się niezbędne dla zachłannych kosmitów. Były próby obrony środowiska człowieka. Uchwała Rady Miasta Gdańska z dnia 27 pażdziernika 2005r. negatywnie opiniowała rozszerzenie obszaru specjalnej ochrony SOO, ograniczając go jednocześnie w granicach istniejących rezerwatów Ptasi Raj i Mewia Łacha.
Kosmici byli jednak sprytniejsi. Zwerbowali Klub Przyrodników ze Świebodzina i Instytut Ochrony Przyrody PAN z Krakowa, które złożyły stosowne dokumenty bezpośrednio do Ministerstwa Środowiska. Oparły wniosek na dwóch opracowaniach w Zeszytach Naukowych z 1980 i 1984r( ponad ćwierć wieku temu) tego samego autora. Reszta to już automat. Ministerstwo przekazało wniosek w sierpniu 2007r do KE a ta akceptowała go 12 grudnia 2008r.
I tak naturalny teren pod rozwój przystani żeglarskich stał się obszarem specjalnej ochrony SOO. Kosmici na tym jednak nie poprzestali. Bojąc się mimo wszystko wybudowania na ich terenie przystani ( przystań to nie spalarnia śmieci ) postanowili rozwiązać problem ostatecznie. Proponują dodatkowo ustanowić na opisywanym terenie „użytek ekologiczny”.Na razie nie znaleziono jeszcze na tym terenie małego kosmity o odpowiednio dumnie brzmiącej łacińskiej nazwie, ale to tylko kwestia czasu.
Kocham przyrodę jak większość żeglarzy, własnoręcznie ratowałem łabędzie przymarznięte do lodu ale teraz jak patrzę na lecącego ptaka to zastanawiam się czy po przeciwnej stronie dzioba nie wysuwa się mała antenka z której wysłany impuls elektromagnetyczny nie uczyni mnie niewolnikiem kosmitów.
K-PAX
P.S.
Na K-PAXie nie ma jeszcze kosmitów
______________________________
Szanowny Don Jorge !
Nie odnosząc się do innych zagadnień informuję:
Obszar Natura 2000, "ptasi" PLB220004 "Ujście Wisły" - jak dotąd obejmuje tylko obszar na WSCHÓD od ujścia Wisły Śmiałej ( załącznik do numeru 198 Dziennika Ustaw, poz. 1226 z dnia 6.11.2008);
W opublikowanych w listopadzie 2009 r. proponowanych do ustanowienia w Polsce i zgłoszonych do Komisji Europejskiej mających być ustanowionych nowych obszarach siedliskowych Natura 2000 (http://natura2000.mos.gov.pl/natura2000/pl/dokumenty/n5/konsult.html) NIE MA proponowanego do ustanowienia nowego obszaru Natura 2000 „siedliskowego” u ujścia Wisły Śmiałej.
Obszar Natura 2000 ustanawia Minister Środowiska i jedynym kryterium ewentualnego ustanowienia takiego obszaru są wyniki inwentaryzacji przyrodniczych. Na ustanowienie takiego obszaru NIE JEST wymagana żadna zgoda władz lokalnych. Jednak konsekwencje zaliczenia obszaru do terenów objętych ochrona jako Natura 2000 władze lokalne oczywiście ponoszą.
Co to jest lub może być "użytek ekologiczny" definiuje ustawa o ochronie przyrody z dnia 16 kwietnia 2004 r.(tekst jednolity - Dz.U. nr 151 z 2009 r., poz. 1220). Wydaje się, że siedlisko komarów zaznaczone na mapce wypełnia zapisy art. 42 tej ustawy (starorzecza i siedliska płazów). Ale:
art. 43 ust. 1 tej samej ustawy stanowi:
"ustanowienie..... użytku ekologicznego następuje w drodze uchwały rady gminy". Jak więc radni nie uchwalą aby tam zrobić użytek - to użytek NIE powstanie.
W użytku ekologicznym - z reguły obowiązują liczne zakazy (art. 45 ustawy o ochronie przyrody) - jak się wydaje - uniemożliwiające jakąkolwiek większą budowę.
Ewentualna budowa jakiejkolwiek mariny, gdziekolwiek - wymagać będzie postępowania o ocenie oddziaływania na środowisko (paragraf 3, pkty 52a albo 58 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 9.11.2004, tekst pierwotny - Dz.U. nr 257 z 2004 r., poz. 2573 + zmiany).
W toku prowadzenia takiej oceny przedsięwzięcia na środowisko z reguły jest wykonywana z odpowiednim wyprzedzeniem lokalna inwentaryzacja przyrodnicza, trwająca przez wiosnę i lato. I jeśli się w jej toku wykryją na obszarze przewidzianym do zainwestowania organizmy i gatunki chronione (wszystkie płazy czyli żaby i traszki są chronione, także wszystkie ptaki, z wróblem - także) - to cokolwiek tam zbudować jest trudno, bo budowa będzie naruszać istniejące siedliska gatunków chronionych.
Tyle spraw formalnych.
Andrzej Jamiołkowski, co wiele razy z Górek wypływał.
komentarz Andrzeja Jamiołkowskiego jest obarczony powaznym błędem - otóż Wyspy Zielone faktycznie nie należą do ptasiej ostoi Natura 2000 Ujście Wisły, bo ta obejmuje drugą stronę Wisły Śmiałej. Nie ma tego terenu też na liście proponowanych do utworzenia ostoi siedliskowych gdyż... tam siedliskowa Natura 2000 juz JEST wyznaczona!
Prosze spojrzeć na mapę PLH220044 Ostoja w Ujściu Wisły - http://natura2000.mos.gov.pl/natura2000/dane/mapy/PLH220044_1.jpg
Naprawdę zrobienie tam mariny jest możliwe tylko przy wykazaniiu braku negatywnego wpływu na siedliska przyrodnicze tam występujące. Zmniejszenie sie powierzchni chronionych siedlisk jest jednoznacznym kryterium pogorszenia się ich stanu. Wyznaczenie tam ostoi nie jest niczyją "winą", po prostu miejsce to spełnia kryteria i, zgodnie z wyrokami Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu, uwarunkowania społeczne i ekonomiczne nie mogą mieć wpływu na zmianą granic ostoi, jeżeli dany obszar ochroną musi być objęty.
Pozdrawiam
Szymon Bzoma
Szanowny Panie Szymonie Bzoma.
Pana kolejny komentarz do artykułu „Górki Zachodnie mają poważny problem” upoważnia mnie do przedstawienia kolejnych faktów związanych z tą sprawą.
W Pana komentarzu nr.1 czytamy, że na terenie Wysp Zielonych ”odnotowano” i dalej jest lista ptaków. Poszedłem tym tropem i cóż znalazłem, a raczej czego nie znalazłem. Nie znalazłem żadnego aktualnego opracowania dokumentującego występowanie na terenie Wysp Zielonych wymienionych w Pana komentarzu ptaków. Podobno obserwacje zostały przeprowadzone ale wyniki są dopiero w opracowaniu a materiały źródłowe są strzeżone jak tajemnica państwowa.
Tak więc Szanowny Panie wytykając błędy Panu Jamiołkowskiemu, wypadało by dokonać autokorekty i sprostować, że jeszcze nie „odnotowano”. Jestem w stanie zrozumieć Pana zaangażowanie w ochronę przyrody i życzę sukcesów, ale powinien Pan wiedzieć, że brak prawdy obiektywnej bardziej szkodzi sprawie jak pomaga.
Eugeniusz ZiółkowskiPrzykład pierwszy z brzegu! Gdzie staranniej naleje sie paliwo do zbiorników z pistoletu do taknowania czy z 25 litrowej beczki na kiwającym się jachcie - choćbyś się nie wiem jak starał to tłuste oka pływają po wodzie, a ilu się che? . Stare mariny z jednym czy dwoma "oczkami" to ludzie łażą po krzkach za potrzebami. Nie dlatego że chcą zatruwać środowisko tylko nie mają wyboru.