Stocznia Ustka Sp. z o.o. ogłasza konkurs na projekty adaptacji kadłubów barek i łodzi na jednostki mieszkalne - powszechnie nazywane houseboatami. Poniżej zamieszczam wstępną informację konkursową. Ocen zgłoszonych prac dokonywać będzie Jury w składzie: ,
Feliks R.Borkowski - Dyrektor Stoczni Ustka Sp.z o.o.,
Marcin Rymarz – Product Manager Stoczni Ustka Sp.z o.o.;
Stanisław Iwiński – Przedstawiciel Patrona Medialnego, miesięcznika “Żagle”;
Jerzy Kuliński – Przedstawiciel Stowarzyszenia Armatorów Jachtowych;
Fotografie przedstawiają przedstawiają łódź "Cardinal 1400" , produkowaną na rynek niemiecki i brytyjski dla celów czarterowych. Autorem tych fotografi jest : Cardinal Boating Holidays.
Żyjcie wiecznie!
Don Jorge
_________________________________
Twój dom na wodzie.
Przemierzając wodne szlaki Zachodniej Europy często napotykamy Houseboaty, na pokładach których właściciele realizują marzenia o mieszkaniu na wodzie. Szczególne wrażenie wywiera widok cumujących obok siebie barek mieszkalnych w Amsterdamie, Paryżu czy Berlinie użytkowanych nie tylko w cyklu weekendowym, czy urlopowym ale stanowiących swoisty sposób na życie, pewien kanon i styl. W Polsce dziedzina ta jest jak narazie nieprzetartym szlakiem, nie tyle ze względów finansowych co kulturowych. Żeby realizować marzenia trzeba je najpierw mieć, a niewielu naszych rodaków stać na takie sny. Przyczyna jest prozaiczna, jesteśmy przywiązani do lądu. Tu pracujemy, bawimy się i spotykamy ze znajomymi, a na wodę idziemy kiedy chcemy “uciec od życia”. W ten sposób mieszkający na łodzi projektant, pisarz, naukowiec, prawnik czy biznesmen wciąż stanowią rzadko spotykaną egzotykę. Skoro jednak jesteśmy dumnymi mieszkańcami Unii Europejskiej warto by i na tym polu nadrobić zaległości i oderwać się od skostniałych schematów, bo mieszkanie na wodzie jest “trendy”.
Obserwując wzrastające zainteresowanie koncepcją mieszkania na wodzie Stocznia Ustka Sp.z o.o. postanowiła ogłościć konkurs projektowy p.t. “Adaptacja tradycyjnych kadłubów wypornościowych do zastosowań mieszkalnych i turystycznych”. Znane są nam próby wdrożenia produkcji pływających domów przez innych wytwórców. Są to jednak konstrukcje bazujące na kadłubach barek, bez własnego napędu, bądź napędzane silnikiem o stosunkowo niewielkiej mocy. Pierwsze z nich przeznaczone są do przemieszczania z pomocą holownika, drugie zaś poruszają się z minimalną prędkością co nie sprzyja pokonywaniu większych odległości. Naszą ideą jest zaprojektowanie domu posiadającego wszelkie cechy łodzi, której właściwości nautyczne nie ograniczą jedynie do sporadycznego przemierzania szlaków śródlądowych, a dzielność i bezpieczeństwo zdeterminują możliwość zastosowania również w morskiej strefie przybrzeżnej. Posiadamy formy, które niegdyś służyły do produkcji laminatowych łodzi ratunkowych i roboczych o długościach 8,00 i 11,5 m. Są to sprawdzone kadłuby gwarantujące bezpieczeństwo żeglugi, o dużej objętości wyporności, z powodzeniem nadające się do wybudowania na nich wysoce funkcjonalnego i przestronnego wnętrza. Jako producent mamy doświadczenie w budowie jednostek mieszkalnych, dostarczamy bowiem 14 m czarterowe łodzie motorowe na rynek brytyjski i niemiecki. Cechuje je bardzo wysoki standard wykonania, są więc przeznaczone dla najbardziej wymagajacej klienteli i reklamowane przez armatorów jako pięciogwiazdkowe hotele na wodzie.
Z racji coraz większego zainteresowania alternatywnymi środkami transportu pragniemy również objąć tematyką konkursu “Studium koncepcyjne tramwaja wodnego”. Łódź o konstrukcji zapewniającej przewozy całoroczne i obsługująca docelowo porty Zatoki Gdańskiej miałaby brać na pokład około czterdziestu osób. Zarówno kształt kadłuba jak i jego typ pozostają sprawą otwartą.
Konkurs adresowany jest do wszystkich ale najbardziej liczymy na odzew ze strony młodych projektantów oraz studentów uczelni technicznych. Interesują nas koncepcje twórcze ludzi młodych, stojących u progu zawodowej kariery, dla których połączenie tradycji i nowoczesności stanowi wyzwanie. Szczegółowe założenia, informacje dotyczące nagród oraz regulamin dostępne będą od 01.12.2009 na naszej stronie internetowej www.stoust.com.pl . Bezpłatnych konsultacji w zakresie projektowania oraz technologii budowy udziela biuro projektowe Cree Yacht z Gdyni. Materiały bazowe w formie brył kadłubów będą możliwe do pobrania po uprzednim zarejestrowaniu. Projekt należy wykonać w formie spełniającej bieżące standardy, nieodzowne więc będzie modelowanie 3D i wykonanie realistycznych renderingów. Na prace czekamy do połowy lutego przyszłego roku. Po tym terminie jury, w skład którego wejdą m.in.przedstawiciele świata jachtingu, wyłoni zwycięzców. Nagrodzone prace zostana zaprezentowane na naszym stoisku podczas Targów Wiatr i Woda, Warszawa 2010.
Nie bez przyczyny jako patrona medialnego wybraliśmy miesięcznik “Żagle”, zależy nam bowiem na relacjonowaniu przebiegu imprezy przez najbardziej znany i opiniotwórczy branżowy magazyn w kraju, otwarty na promocję nowych idei i zachęcający do podejmowania ciekawych wyzwań. Patronat honorowy nad konkursem chcemy zaproponować Marszałkowi Województwa Pomorskiego.
Marcin Rymarz
Product Manager
____________________________
poproszę o klik (elektroniczny zając odskoczył na 200 pkt.)
Ustka – adaptacja kadłubów
W pierwszej chwili, gdy zajrzałem na polecony prze nieocenionego dla mnie Wojtka S. link http://kulinski.gdanskmarinecenter.com/art.php?id=1307&st=0&fload=1 zirytowałem się, że to znowu plany adaptacji jakiś zardzewiałych na wodzie trupów barek, holowników itd.
Ale zwracam honor – jest pomysł na pomysły, jak nowe kadłuby adoptować, jakie mogą być warianty „nadwozia” doskonały.
Jeśli mogę jednak coś podpowiadać nie tylko Jurkowi, także do ostatecznego regulaminu konkursu i jego promocji. Ja gorliwe popieram houseboaty w Polsce – by była większa oferta czym pływać i gdzie pływać. Jednocześnie jestem przeciw wyborom albo-albo. Jedni nie potrzebują silnika, bo na stałe chcą się gdzieś zakotwiczyć, najwyżej by na zimę ich odholowano w bezpieczniejsze miejsce. Inni to żeglarze i motorowodniacy, którzy w miarę szybko i w większym komforcie chcą po Polsce i Europie wędrować. Docelowo największy popyt może być na houseboaty, nawet świadomie mające ograniczoną prędkość, by jak w innych krajach na zasadzie „bezpatencia” ulubionego przez Jurka ktoś nie mający uprawnień mógł na urlop wypłynąć, w kolejnych miejscach się zatrzymując. Przy różnych projektach przekleństwem dla mnie (i klientów) są zapytania o cenę: niech będzie więc oferta nie tylko houseboat szybszy i wolniejszy, ale i w standardzie podstawowym - i Lux. Z napędem tradycyjnym i np. solarnym (na ogniwa słoneczne). Sądzę, iż przy tym ostatnim chyba można dogadać się z Jędrzejem Gawłowskim, który takie mniejsze i większe jednostki projektuje i produkuje.
Druga uwaga – na niektórych zawodach sportowych jest coś zwanego „dziką kartą” – czyli pomysły organizatorów na uczestników spoza rankingu. Ja sobie np. wyobrażam poza houseboatami i tramwajami wodnymi kategorię dowolnego wykorzystania kadłubów. Na kawiarenkę czy smażalnię ryb (wiem, Sanepid, przyłącza wody, kanalizacji, prądu). Na pływającą wystawę i księgarnię wodniacką, płynącą solo lub towarzyszącą np. różnym flisom. Nie wiem, co ludzie jeszcze mogą wymyśleć. Ja sam np. uważam i powtarzam – w oparciu o otrzymywane zapytania – iż cenny byłby projekt zagospodarowania kadłuba na potrzeby małych przystani. Śledzę projekty różnych portów wodnych, na potrzeby jachtów i żeglugi pasażerskiej. Często nader kosztowne, bo muszą uwzględniać zmienny poziom wody na rzekach i jeziorach. Na upartego, na kadłubie z Ustki, upchać można kasę lokalnej żeglugi wraz ze sprzedażą wydawnictw o wodzie, poczekalnią-kawiarenką. Bez obrazy wyższych idei – toaletami…
Mirek CzernyPrzeczytałem komentarz "o adaptacji zardzewiałych trupów". Zamyśliłem się
nad nim. W sumie, jeżeli ktoś kupi zardzewiałego trupa, zbuduje na nim
swój dom, mieszka, tworzy, płaci podatki - to skąd tyle pogardy.
Zwłaszcza, że odratowanie zabytkowej barki (najpopularniejszy model -
"hamburka") sprzed 50 czy 100 lat uważane na Zachodzie jest za powód do
chwały. Myślę, że nad zmianą polskiej mentalności wypadnie jeszcze
popracować. Żeby nie "zardzewiały trup", tylko "unikatowy zabytek
techniki, holownik parowy z XIX, odratowany nakładem prywatnego
właściciela". Żeby długo nie rozwijać tematu - w bazie w Przegalinie
czekają na złomowanie zabytkowe, a i technicznie bardzo ciekawe
lodołamacze.
Drogi Jerzy, może zechcesz podzielić się linkami do paru stron. Jako
(niestety, platoniczny) miłośnik barek i hausbotingu od lat śledzę w
sieci, przymierzam się (finansowo i organizacyjnie) i tylko jakoś tak...
ale może komuś przyda się:
Tutaj jest strona, gdzie sprzedają w UK gotowe barki mieszkalne. Jeżeli
krytyk "zardzewiałych trupów" ma tak odszykowane mieszkanie, to częsciowo
zrozumiem... przy okazji, okazuje się, że wodne życie nie jest wcale (w
porównaniu z londyńskimi cenami nieruchomości) drogie i może przyciągać
nieszablonowe osoby, artystów, architektów czy niespokojne dusze. Ale i
nie jest tak tanie, by być przystanią menelstwa, oczywiście.
http://www.houseboatsinlondon.co.uk/
Tutal mój ulubiony serwis sprzedający używane statki. W tym liczne barki:
http://commercial.apolloduck.com/listings.phtml?cid=1
A to szwedzki dealer sprzedający statki, żaglowce, a również "conversion
objects":
http://www.djurgardsvarvet.se/indexeng.htm
Mój ulubiony serwis "rzeczny"
http://www.zegluga.wroclaw.pl
Myślę, że miłośnik "zardzewiałych trupów" znajdzie tu coś dla siebie.
Oprócz tego jest taka książka, "House afloat" (hm, kryptoreklama?),
prezentująca wnętrze i urządzenie barek, holowników i podobnych urządzeń.
Dużo zdjęć, które są w stanie przekonać nawet kobietę (jak wiadomo,
kobiety nie chcą mieszkać na barce, bo nie!)
Nic mnie tak nie cieszy, jak powstający w Polsce "hausbotyzm", zwłaszcza,
że sam swoje ziarenko tutaj dołożyłem. Ostatnie Boatshow zostały
zdominowane właśnie przez takie konstrukcje, zaangażowanie Stoczni Ustka
też na pewno pomoże. No i zmiana dość kretyńskich przepisów motorowodnych
pomogła. To jeszcze nie to, co powinno być, ale jeżeli ktoś tego nie
popsuje - jesteśmy na dobrej drodze.
Teraz "piłka" po stronie samorządów. Od Gdańska na przykład, zamiast Mostu
Peruckiego, oczekuję uruchomienia "zwodzonego" Zielonego Mostu i
wyposażenia nabrzeży w punkty elektryczne, poboru wody i zdawania ścieków.
Inwestycja groszowa, a pożytki będzie przynosić latam. A jak urozmaici
krajobraz i życie nad Motławą...
Pozdrawiam
Jacek
PS. Tydzień temu byłem w Amsterdamie, bywam tam ostatnio z różnych przyczyn.
Wizyta w Amsterdamie (byle nie w coffe shopach...) powinna być obowiązkiem
(na własny koszt!!!) każdego radnego gdańskiego. Inaczej - o czym z takim
rozmawiać? O mostach, kładkach i zaporach?
(a reguły konkursu i ich krytyka - cóż, kto płaci za orkiestrę, wybiera
tańce. Można w konkursie nie uczestniczyć).