KRZYSZTOF BUCZYŃSKI - VIKING NIEUSTRASZONY

Aby zostać Vikingiem trzeba "tylko" naprawdę chcieć. I to nie wazne, że ma  tak polskie nazwisko jak Buczyński, nie ważne że mieszka w Sochaczewie, a nie na Lofotach. Krzysztofa wielu żeglarzy poznało już podczas lektury pierwszego wydania locyjki "Bornholm i Christianso". W drugim, tym aktualnym jest też sporo o jego transbałtyckich rejsach kajakowych i mrożkowego pióra wartych perypetiach.
Krzysztof po wielu staraniach wydał w końcu swoja książkę pt. "TRUDNA DROGA VIKINGA, czyli 3 razy kajakiem przez Bałtyk". Ksiązkę tę czytałem dawno, jeszcze w maszynopisie. Teraz wyraźnie pogrubiała. Lektura dobrze charakteryzuje autora - człowieka o posturze żylastego drwala, upartego, konsekwentnego, samodzielnego, a jednocześnie wrażliwego, romantycznego, zaczytującego się w poezjach. Krzysztof ma kilka hobby, w których jest naprawdę dobry. Przede wszystkim - wschodnie walki Taekwon-do, Karate, Goju-Ryu, a także żeglarz, taternik, oczywiście kajakarz, a nawet modelarz.
Trzykrotnie atakował Bałtyk. Samotnie, na delikatnym składaku, bez żadnej asekuracji. Udało się za trzecim razem. Udało by się za drugim, ale wredna czujność enerdowców stanęła na przeszkodzie.
Namawiam Was do nabycia książki - dokumentującej upór, dzielność, wytrwałośc i ambicję. To ta książka powinna znaleźć się w kazdej szkolnej bibliotece. Nie będę jej streszczał, bo hart ducha nie nadaje się do zabiegu "kompresji" . Tomik nie jest chudy - 310 stron tekstu i 14 stron fotografii. Wydawca: Oficyna Wydawnicza INARI. Dotrzecie do niej za pośrednictwem magazynu kajakowego "Wiosło" (Kielce). Ceny nie znam - dostałem ją w prezencie.

Ale teraz nowa sprawa. Krzysztof chce przewiosłować Bałtyk ... zimą. No nie całą szerokość, ale z Polski na Bornholm lub odwrotnie. Ze wzglądu na dominujące kierunki wiatru - raczej z Bornholmu do Polski. No i teraz już z asekuracją jachtu. A więc potrzebuje "tylko" wsparcia firmy, której zależy na reklamie oraz jachtu asekurującego rejs. Czyli znowu grupki narwanych żeglarzy palących się do zimowego rejsu bałtyckiego. Czy SSI znajdzie jednych i drugich?
Dziś się zastanawiajcie. Od jutra zaczynajcie telefonować i mailować. W przyszłym tygodniu oczekuję odzewu.
Żyjcie wiecznie!
Don Jorge

----------------------------
klikajcie, choć z maszyną szans nie mamy.

Komentarze
już się dziać zaczyna Jerzy Kuliński z dnia: 2009-11-29 21:10:55