KAPITAN PAWEŁ MORZYCKI NIE ŻYJE !
Nasz serdeczny przyjaciel, kierownik działu morskiego Redakcji „ŻAGLI” - j.kpt.ż.w. Paweł Morzycki opuścił nas o godzinie17 dnia 04. marca 2010.
To dla nas wielki ból, a dla żeglarstwa polskiego wielka strata. Od lat zmagał się z okrutną chorobą, która pół roku temu przybrała bardzo agresywną postać. Do końca walczył bardzo dzielnie. Kapitan Paweł Morzycki - syn kapitana Jerzego Morzyckiego - był człowiekiem wyjątkowej kultury i wiedzy, poliglotą, doskonałym, doświadczonym żeglarzem.
Niesłychanie skromny. Przyjaciel wszystkich.
Z Pawłem łączyły mnie wyjątkowe relacje ! - Tytułował mnie "starszym bliźniakiem". Dzisiaj pewnie i inni, zwłaszcza Koledzy z redakcyjnego zespołu, czują to samo co ja, ten sam ból.
Czytelnicy naszej witryny internetowej wiedzą, że od pewnego czasu szukam materiałów dotyczących Jego, wspaniałego, ponad rocznego, rejsu do obu Ameryk jachtem "Boruta" w latach1983-1984. Nie zdążyłem, nie docierało do mnie, że jest z nim aż tak źle.
Paweł skromnie się od tego wymigiwał i dzisiaj mimo, że zawinął do ostatniego portu nadal chcę opisać ten rejs.
Jolkę, żonę Pawła obejmuję.
Wierze, że spotkamy się po drugiej stronie.
A póki czas - Pawełku - żyć będziesz w naszej pamięci.
Jerzy Kuliński

To dla nas wielki ból, a dla żeglarstwa polskiego wielka strata. Od lat zmagał się z okrutną chorobą, która pół roku temu przybrała bardzo agresywną postać. Do końca walczył bardzo dzielnie. Kapitan Paweł Morzycki - syn kapitana Jerzego Morzyckiego - był człowiekiem wyjątkowej kultury i wiedzy, poliglotą, doskonałym, doświadczonym żeglarzem.
Niesłychanie skromny. Przyjaciel wszystkich.
Z Pawłem łączyły mnie wyjątkowe relacje ! - Tytułował mnie "starszym bliźniakiem". Dzisiaj pewnie i inni, zwłaszcza Koledzy z redakcyjnego zespołu, czują to samo co ja, ten sam ból.
Czytelnicy naszej witryny internetowej wiedzą, że od pewnego czasu szukam materiałów dotyczących Jego, wspaniałego, ponad rocznego, rejsu do obu Ameryk jachtem "Boruta" w latach1983-1984. Nie zdążyłem, nie docierało do mnie, że jest z nim aż tak źle.
Paweł skromnie się od tego wymigiwał i dzisiaj mimo, że zawinął do ostatniego portu nadal chcę opisać ten rejs.
Jolkę, żonę Pawła obejmuję.
Wierze, że spotkamy się po drugiej stronie.
A póki czas - Pawełku - żyć będziesz w naszej pamięci.
Jerzy Kuliński
Don Jorge,
Witaj, dzisiaj dotarła do mnie ta straszna wiadomość o naszym kochanym Pawle. Wczoraj dokładnie o 17 dzwonił do mnie Mirek i długo rozmawialiśmy o Pawle – byliśmy razem z nim kiedy odchodził od nas……………………… nie jestem w stanie więcej pisać bo łzy zalewają mi oczy.
Prześlij wiadomość gdzie i kiedy będziemy mogli się z nim pożegnać.
Andrzej Lipiński
Ból po odejściu Przyjaciela,...,zamustrował na Smugę ...,kurs na szczęśliwą gwiazdę...!
Waldemar Carbuch
KSIĘGA KONDOLENCYJNA http://www.jkazs.szczecin.pl/memory/ksiegaXXX/newsy.php
lub wprost ze strony głównej JK AZS Szczecin
Pogrzeb Pawła odbędzie się w Warszawie na Cmentarzu Bródnowskim w poniedziałek 15 marca o godzinie 1230.
Wyprowadzenie Zwłok z kościoła murowanego.
Jerzy
Pozdrawiam
Norbert